Użytkownik: Margotna 07.02.2006 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dwa eseje należące do naj... | villena Wlasnie jestem w trakcie "Trzech gwinei", bardzo mi sie podoba ta ksiazka, ale po przeczytaniu "Wlasnego pokoju", a jej zaraz potem zaczelo mi sie juz robic slabo od tego tematu. Rozumiem, ze kobiety w ubieglych wiekach byly mocno na marginesie zycia publicznego, naukowego i towarzyskiego, ale mam juz troszeczke dosyc tych wyemancypowanych tekstow o "biednych malutkich kobietkach", pisanych ze stanowiska biednej malutkiej, ale juz do czegos doszlej kobietki - pisarki. Doceniam walory tej ksiazki, ale juz jestem nia nieco zmeczona i licze strony do konca (jeszcze ok 100). Byc moze jednak walka o rownouprawnienie w tym zawodzie byla trescia zycia pani Woolf... Zatem nie moge jej potepiac za intensyfikacje pogladow, nieminiej taki "instatnt" na tak malym "metrarzu" meczy. Co Wy na to???