Dodany: 15.04.2013 06:48|Autor: Tsuisou

Dolna granica


Janusz Zajdel stał się dla mnie przykładem wspaniałego autora socjologicznej science fiction. Chociaż sam jestem wiernym czytelnikiem antyutopii i dystopii, powieść naszego rodzimego pisarza mogę uznać za jedną z najlepszych w tych kategoriach. Pomysł idący tym samym torem co w Orwellowskim „Roku 1984”, jednak ukazany w innym świetle nowszych czasów. J. Zajdel przedstawił nowatorską wizję przyszłości, opierając się na konkretnych czynnikach socjologicznych. Podstawą powieści stało się pytanie, co jest ważniejsze: wolność, czy bezpieczeństwo. Odpowiedzią jest stwierdzenie, iż albo jedno, albo drugie.

Akcja powieści zabiera nas w świat Argolandu. Sposób jego uporządkowania i funkcjonowania jest bardzo pomysłowy. Społeczeństwo podzielone zostało na grupy według jednej z cech - inteligencji. Im wyższa inteligencja, tym niższa klasa. Przedstawiciele najniższych klas, paradoksalnie, zarabiają najwięcej. Janusz Zajdel ciekawie przedstawił nowoczesny sposób pojmowania problemu społecznego zaczerpniętego z podstaw teorii politycznych. Starał się połączyć dwa wątki: socjalistyczny i pozornej możliwości uzyskania wyższych dochodów przez ambitniejsze jednostki. Mianowicie każdy dostaje minimum egzystencjalne, niezależnie od tego, czy pracuje, czy nie. Pozwala to na ograniczone życie, zapewniające wikt i opierunek. W ten sposób rozwiązany zostaje problem ubóstwa. Awans do wyższej grupy intelektualnej powoduje automatyczny wzrost dochodów i wyższy poziom życia. Jest to dobre rozwiązanie dla pracowitych jednostek, które pragną osiągnąć coś więcej. Autor starał się zasiać w umyśle czytelnika ziarno przemyśleń, prowadzących często do zwątpienia w idealny stan rzeczy.

Główny bohater, o pseudonimie Sneer, jest przedstawiony jako wybitnie inteligentny, sprytny i zaradny. Specjalnie wykreował swoją przynależność do niskiej klasy czwartej, by nie rzucać się w oczy urzędom bezpieczeństwa. Sneer zajmuje się tzw liftingiem, czyli pomocą w awansie społecznym drogą nielegalną. Otaczający go świat i problemy poznajemy na podstawie jego własnych myśli. Często krytykuje swoje otoczenie, jednak w rezultacie dochodzi do wniosku, że tylko taki układ ekonomiczno-społeczny daje mu możliwość zarabiania sporych sum dzięki uprawianej działalności.

Społeczeństwu najwyraźniej odpowiada świat, w jakim żyje, ponieważ nie widać żadnych protestów odśrodkowych. Może tylko nieliczne i nieistotne inicjatywy. Ten świat został tak sprytnie skonstruowany, że ludzie nie widzą potrzeby buntowania się i protestowania. Jednak coś w nim jest takiego, co sprawia, że bezpieczeństwo jest sztuczne, a osiągnięta utopia to złuda. Być może wszystko jest iluzją. Po przeczytaniu powieści sam już nie wiedziałem, na czym polega kłamstwo twórców ustroju. W moim odczuciu autor dowodzi możliwości skutecznego wykorzystania propagandy w każdej dziedzinie. Co w rezultacie powoduje powstanie w świadomości czytelnika przekonania, że wszystko, co go otacza, może być po prostu kłamstwem. Czy teorie przedstawione na końcu książki nie są po prostu kolejnym oszustwem wywodzącym się od grupy rządzącej?

Moim zdaniem, Janusz Zajdel złożył hołd Orwellowi za jego „Rok 1984”. Można znaleźć w obu dziełach wiele analogii, które pokazują absurdy utopijnego świata. Powieść Orwella jest jedną z najciekawszych, jakie czytałem; dzieło „Limes interior” uważam za równie ciekawe.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1922
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: