Dodany: 14.04.2013 09:12|Autor: anna-sakowicz

„Młodszy księgowy”


Należę do takiego typu osób, które kiedy przychodzą do czyjegoś domu, patrzą, jaki księgozbiór dumnie pręży grzbiety na półkach. Czytam też wszystko, co wpada mi w oko: książki, czasopisma, gazety, szyldy reklamowe, nazwy przystanków autobusowych, ulotki, etykiety itp. I ciągle mi mało i mało. Nie było więc wyjścia, musiałam sięgnąć po felietony Jacka Dehnela. „Młodszy księgowy. O książkach, czytaniu i pisaniu” to pokaźny zbiór tekstów o tematyce określonej w podtytule książki.

Lubię czytać felietony. Jednak zawsze zastanawiam się, czy w wydaniu książkowym mają szansę obronić się przed upływem czasu. Jedną z cech tego gatunku jest przecież aktualność. W książce Dehnela są felietony, które już może trącą myszką. Na przykład o kanonie lektur szkolnych ustanowionym, kiedy ministrem edukacji był Roman Giertych. Od tego czasu kanon zmienił się chyba ze trzy razy, więc tekst jest trochę przebrzmiały. Piszę „trochę”, bo poziom myślenia przedstawicieli tego resortu nie ulega istotnym zmianom.

Dehnel swój zbiór podzielił na osiem części. Są teksty o pisaniu, o czytaniu, o języku (np. o wulgaryzmach), o bibliofilach, o spotkaniach autorskich, o grafomanach. Wszystko skupia się wokół książek.

Felietony rozbawiły mnie, umiliły czas, ale i zmusiły do refleksji. Poszperałam potem jeszcze w Internecie, żeby na niektóre tematy dowiedzieć się więcej. Szczególnie podobały mi się bibliofilskie. Były też takie, które mnie nie potrafiły zainteresować. Miałam wrażenie, że jest w nich „pusta” erudycja i popisywanie się słowem, niewiele wnoszące do mojego czytelniczego życia.

W felietonach autor jawi się jako baczny obserwator rzeczywistości, przede wszystkim literackiej, „książkowej”. Od czasu do czasu rzuca jakąś inteligentną i zabawną dykteryjkę. Posługuje się także ironią i kpiną.

Dehnel będzie mi się również kojarzył z myszkowaniem po antykwariatach i aukcjach internetowych w poszukiwaniu perełek edytorskich, potrafi bowiem docenić pięknie wydaną książkę, zwraca uwagę na typografię. Kupuje książki w antykwariatach, wypełnia nimi swoje mieszkanie. Jakże to typowe dla każdego miłośnika książek…


[Recenzja została zamieszczona także na moim blogu]



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1962
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.07.2013 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Należę do takiego typu os... | anna-sakowicz
Byłem bardzo napalony na tę książkę, ale muszę przyznać, że się rozczarowałem.
Tekstów prawdziwie książkowych i okołoksiążkowych było niewiele - może blisko połowy. Jeszcze zrozumiałbym, że autor ma skojarzenia wywołane książkami, które w felietonach układają się w ciąg, całe festony myśli i obrazów, które często dobra lektura w czytelniku wywołuje. Ale nie - niestety pan Dehnel musiał wcisnąć (na pewno? czy to on dokonał wyboru tekstów do tego zbioru? a może jeszcze gorzej - pragnął takiej agitki, gdzie pod pozorem niewinnych rozważań o czytelnictwie wciska swoje idee?) tutaj politykę, krytykować światopoglądy przeciwne do swojego, a wszystko to z pełnym zadufania zacięciem. Teraz tylko ciekawe - felietony rozpolitykierowane celują głównie w jedną stronę sceny politycznej, której przedstawiciele parę lat temu zostali już od rządzenia odsunięci - więc czy autor nic nie popełnił w ciągu ostatnich kilku lat? Czy może okazuje się bufonem i pieniaczem, choć pozuje na intelektualistę, kiedy nie krytykuje obecnie analogicznego działania rządzących, jakie krytykował parę lat wcześniej u ówczesnej władzy?

Oceny nie wystawiłem niskiej, bo cenię erudycję oraz humor autora, podoba mi się taki styl pisania, no i jednak trochę treści trafiającej do mego uzależnionego od czytania ducha znalazłem. Niestety całokształt został zepsuty przez afiszowanie się poprzez treści, o których ani słowa nie było w opisach książki. Może gdyby była reklamowana jako eseje polityczno-społeczno-bibliofilskie, to bym był pozytywnie zdziwiony i wystawił cosik lepiej, ale tak...
Użytkownik: anna-sakowicz 28.07.2013 07:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłem bardzo napalony na ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Mnie te elementy polityczne nie raziły, na pewno mi nie przeszkadzały, ale również miałam czasami wrażenie bufonady autora. Pisze ze specyficzną manierą i faktycznie może to jest lekko irytujące.
Z felietonami też tak jest, że żeby wydać je w postaci książki, trzeba je przez lata uzbierać. A wtedy czasami tracą swoją aktualność, czasami też sprawiają wrażenie nie do końca dobrze dobranych. Podejrzewam również, że ich dobór i układ to raczej pomysł wydawnictwa.
Użytkownik: tesza 28.07.2013 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłem bardzo napalony na ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Mam bardzo podobne odczucia po przeczytaniu tej książki, spodziewałam się po niej czegoś innego, choć ostatecznie nie była zła. Myślę, że główną wadą Dehnela jest jego młody wiek. Dopiero bagaż doświadczeń życiowych i twórczych uwiarygodnia nasze diagnozy dotyczące otaczającego nas świata. Ale jest to wada, która szybko mija :).
Użytkownik: Monika.W 28.07.2013 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam bardzo podobne odczuc... | tesza
I mnie Dehnel rozczarował. Zwłaszcza, że zapowiadał inną książkę, jakże piękny opis na tylnej okładce. A tutaj - "polityczno-społeczno-bibliofilskie" i to nawet nie eseje (niestety), ale felietoniki.
Przy czym ja dałam wyraz w ocenie - dałam 3,5. Nie lubię, gdy się mną manipuluje.
Tak czuję tutaj grzech pychy - Ja, mądry i nowoczesny Dehnel, wiem lepiej. Inny zaś (wbrew teoriom o tolerancji wszech-obowiązującej) znaczy jednak taki trochę gorszy, taki głupiutki.
Użytkownik: anna-sakowicz 30.07.2013 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: I mnie Dehnel rozczarował... | Monika.W
Ja aż tak tego nie odebrałam. A nastawiałam się raczej właśnie na felietony.
Użytkownik: anna-sakowicz 30.07.2013 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam bardzo podobne odczuc... | tesza
To może być słuszna teza. ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: