Dodany: 31.03.2013 19:57|Autor: beliarus

"Niebezpieczne związki"


Z całą pewnością każdy ma książkę, która z różnych względów mocno zapadła mu w pamięć. Wszystko zależy od naszej wrażliwości na operowanie słowem. Każdego porusza inna z kwestii podejmowanych przez literatów. Warto się zastanowić, co w naszym życiu jest główną siłą popychającą do działania i realizowania marzeń, założeń, spełnienia ambicji. Pytania uniwersalne - cyklicznie dręczą one osoby myślące, otwarte na dyskusje. Wśród tematów często pojawia się miłość - jako stan ducha, zakochanie się - jako proces, zemsta - jako panaceum na krzywdy. Cofnijmy się chronologicznie. Wskazówka w wehikule czasu wskazuje XVIII wiek. Pierwsze skojarzenia z tym okresem możemy wymienić jednym tchem: rewolucja, arystokracja, zepsucie... Czy powinniśmy powielać te stereotypy? Czy powinniśmy uznać je za słuszne? I jaka w tym wszystkim jest rola miłości?

Z całą pewnością zgodnym chórem jesteśmy w stanie powtórzyć tezę o subiektywizmie uczuć i ich różnym interpretowaniu. Pierre Choderlos de Laclos i jego biografia może służyć za wyznacznik słuszności tych wszystkich anegdot. Człowiek wyjęty z sztywnych ram życia prowincjonalnego nie potrafiłby stworzyć epistolarnego eposu ku chwale wszystkich słabości i pejoratywnych cech charakteru arystokratów. Jednak nie jest to powieść dla osób mających styczność z wysokimi sferami na co dzień. Podobne wnioski z zakończenia powieści może wyciągnąć współczesny bibliofil, jak i XVIII-wieczny człowiek wyznający kult rozumu. Książka jest skierowana do wszystkich czytelników. niezależnie od ich majątku lub obycia salonowego. Muszą spełniać tylko jeden warunek - żywo interesować się ludzką psychiką i jej zawiłością. Każdy list bohaterów ma funkcję psychologiczną; każdy wers to pokaźny ładunek emocjonalny. Krytycy zauważą pewną dozę ekshibicjonizmu uczuciowego, tak bardzo charakterystycznego dla całego społeczeństwa epok napoleońskiej i rewolucyjnej. Przecież te czasy to swoisty raj dla libertynów. Francja jawi się jako stolica rozwiązłości i braku jakiekolwiek szacunku dla osoby bliźniego. Ktoś przecząco pokręci w tym momencie głową, ale nie da się ukryć, że autor aktywnie uczestniczył w życiu towarzyskim Paryża i innych ówczesnych metropolii.

Postaci w "Niebezpiecznych związkach" są żywymi organizmami, nie widzimy znamion sztuczności w kreacji bohaterów - to oczywiście plus. Jednak warto zauważyć, że ubogo została potraktowana ich powierzchowność i fizjonomie. Są one opisywane jedynie wtedy, gdy wiążą się z emocjami. Stąd tak często mowa o bladości, rumieńcach, drżeniu lub chudości ramion. Głównym tematem opisów towarzyszących listom są uczucia, wahania bohaterów, charaktery i ich słabostki. Brak tutaj ogólników, autor nie zalewa nas potokiem truizmów, które możemy spotkać w innych utworach literackich. Atrakcją dla czytelnika są głębokie analizy emocji - nie zostały one wykonane w sposób fachowy, wyjęty z podręczników do psychologii albo filozofii. Liczne porównania do materialnych przedmiotów, sił natury lub rzeczy otaczających nas w powszedni dzień mają pomóc w zrozumieniu i poznaniu prawdziwych nastrojów bohaterów. Te wahania humorów niezwykle trudno uchwycić w jednym, dwóch zdaniach, co jest powodem zawiłości opisów, niemalże nieskończonej liczby przykładów lub odniesień do znanych powszechnie zasad. Każda postać jest ciekawie skonstruowana. Nie ma jasnego podziału na pierwszy i drugi plan. Wszyscy wnoszą istotne elementy popychające fabułę do przodu. Oczywiście, każdy czytelnik inaczej oceni zachowanie markizy lub hrabiego, co nie zmienia faktu, że ich osoby mocno oddziałują na naszą psychikę - zaczynamy "żyć lekturą". Nawet tak drobiazgowe kwestie, jak cytowane przez bohaterów wycinki prac Fontaine'a, wzbudzają poczucie autentyzmu opisywanych wydarzeń.

Kilka miesięcy po oficjalnym wydaniu, książka została ochrzczona mianem demoralizującej i niszczącej dobre obyczaje. Moim zdaniem, takie wyostrzenie cenzury to czysta hipokryzja, ponieważ są niezbite, historycznie udokumentowane dowody, że powszechna rozwiązłość i spychanie moralności na drugi, a nawet trzeci plan to fakt i niejako główna cecha tej epoki. Co takiego Laclos chce nam przekazać, że niektórzy czytelnicy okrzyknęli jego powieść "prawdziwym wyzwoleniem" lub czynnikiem wzbudzającym oburzenie i prowokującym do skandali w wyższych sferach? Miłość jest różnie umotywowana. Często stanowi tylko pretekst do wykorzystania; jest niejako obdarta ze znamion duchowości. Najważniejsza cecha pozwalająca odnaleźć słuszną ścieżkę w tym labiryncie moralnym, to wręcz niewyobrażalny spryt, przebiegłość. Bohaterowie są silnie zapatrzeni w siebie - potrafią nazwać grono najbliższych przyjaciół widownią przedstawienia teatralnego, jakim jest związek dwóch osób. Książka jest brutalna w swojej bezkompromisowości. Autor nie daje nam nadziei, że może gdzieś, setki kilometrów dalej, jest miejsce, w którym spełniają się marzenia o idealnym partnerze. Ważnym elementem pomagającym w opanowaniu reguł panujących w sferze arystokratycznej jest sztuczność i powściągliwość. Najgorszą rzeczą okazuje się niekontrolowany przypływ wrażliwości bądź niespodziewana ekstaza spowodowana najmniejszą błahostką. Dzielenie się emocjami w mgnieniu oka zostanie wykorzystane przez kochanków i adoratorów. To i tak pozytywny wariant, bo tacy puści duchowo ludzie są w stanie stworzyć iluzję miłości i wzajemnego oddania. Negatywna wersja wydarzeń to oczywiście ta, gdzie jesteśmy otoczeni przez wrogów czyhających na najmniejsze nasze potknięcie lub dwuznaczne zachowanie, które potem zostanie przez rywala zinterpretowane z korzyścią dla niego. Bolesne wydaje się także to, że bohaterowie nie widzą popełnianych błędów - są pewni swojej nieomylności i automatycznie usprawiedliwiają fakt podejmowania decyzji za kogoś.

Warto przystanąć przy temacie listów. Dlaczego właśnie ta forma komunikacji? Markiza wspomina, że sztuka pisania to podstawa uwodzenia. Najbardziej tajemnicze jest to, co umieszczono między wierszami. Z drugiej strony, forma pisemna ułatwia rozmowę o trudnych i krępujących sprawach. Z całą pewnością kartka papieru i pióro prędzej pomogą w zwierzaniu się, niż zaszkodzą. Jednak nie zawsze sprawdza się to w praktyce. Brak poczucia moralności bohaterów doprowadza do tego, że tajemnice i poufne wiadomości są praktycznie na biurku każdej szanującej się osoby. Kłóci się to z pragnieniem zaufania i wrodzonej niewinności, a co za tym idzie - także naiwności.

Dzieciństwo i beztroska młodość kończą się dla Cecylii wraz z pojawieniem się uroczego Danceny'ego. Jednak pośredni sprawcy tragedii, która ma epicentrum w końcówce utworu, to para wysoko postawionych ludzi: wicehrabia Valmont i markiza Marteuil. Oboje pragną wolności, ale ich wzajemne relacje opierają się na toksycznym uzależnieniu i niemożności trzeźwego osądu sytuacji. Markiza w wyrafinowany sposób uwodzi kolejnych kawalerów, co można traktować jako pokazanie dominacji nad wicehrabią, który nie pozostaje jej dłużny. Właśnie ten związek ograniczony dystansem jest kanwą całego utworu - to on przyćmiewa pozostałe relacje. Co jest w nim takiego niezwykłego? Kilka rzeczy, do których należą między innymi: wyczuwalny erotyzm, pozorna nienawiść, która ma wzbudzić wyłącznie zainteresowanie, relacja opierająca się na schemacie uczeń - mistrz. Listy markizy to uczta dla językoznawców. Niektóre zdania są podszyte wzorową ironią. Mało zauważalną częścią tej wielkiej intrygi jest rola pani Rosemonde. Jej doświadczenie, dystans do sytuacji potęgują wrażenie, że staruszka jest umierającą przystanią starych obyczajów. Idzie nowe, kończy się stare.

Zamykam książkę. Przewrócone setki kartek silnie wbiły mi się w pamięć. Nie ma takiej drugiej książki. Nikt jeszcze tak umiejętnie nie połączył fabularności z psychologiczną analizą naszych związków. Piszę "naszych" dlatego, że XXI wiek także jest zagrożeniem dla obyczajów i moralności. Mamy więcej sposobności po temu, by nie przestrzegać wierności i obietnic.

"Niebezpieczne związki" to ważna powieść dla przyszłych twórców. Motyw miłości jako destrukcyjnej siły jest w niej tak bardzo znaczący dla kontekstu całości. Dzieło Laclosa to XVIII-wieczny almanach złożoności relacji i amorficznej istoty miłości.


[Recenzję wcześniej umieściłem na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1076
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: