Dodany: 07.12.2007 18:37|Autor: dansemacabre

Książka: Cukiereczki
Mian Mian

Chińska gorycz cukiereczków


Gorycz może mieć słodki smak. Egzemplifikacją tej antynomicznej tezy jest powieść chińskiej pisarki Mian Mian, która ukazuje nam nie tylko siebie i swoje doznania z okresu, gdy z trudem wchodziła w dorosłość, ale przede wszystkim swoją ojczyznę, wystawioną na pokusy krwiożerczego kapitalizmu, który – niczym wirus z zachodniego świata – rozprzestrzenia się tam, gdzie dotychczas wartością był człowiek, rodzina i życie w kolektywie. Autorka oddaje w „Cukiereczkach” słodko–gorzki hołd wszystkim tym, którym nie udało się godnie powalczyć z kapitalizmem. Tym, których nowa rzeczywistość zniszczyła i zrujnowała nie tylko wewnętrznie. Mian Mian próbuje osłodzić własne wspomnienia i pokolorować czarno–białe biografie tych, którzy sami nie potrafią tego zrobić. I chociaż dużym mankamentem powieści jest jej męczący chwilami dydaktyzm (narkotyki, choroby weneryczne, alkohol i brak poszanowania samego siebie jest „be” i niech czytelnik dobrze o tym pamięta), to „Cukiereczki” zyskują bardzo jako egzotyczny i odkrywczy obraz świata, o jakim Europejczycy niewiele wiedzą.

Młodość bohaterki–narratorki naznaczona zostaje panicznym wręcz lękiem wobec obrazu Mony Lisy, samobójstwem przyjaciółki Lingi oraz blizną, która zostaje na jej ciele po nacięciu nożem przez niejakiego Bailiana. Moment, w którym dziewczyna próbuje zmienić swoje życie jest także momentem, w którym zaczynają zmieniać się jej Chiny. Zagubiona przyjeżdża do Shenzhen i cóż takiego tam widzi? „W tym mieście mieszkało mnóstwo świeżo wzbogaconych milionerów oraz ludzi, którzy ze wszystkich sił starali się sobie poradzić. Wszyscy chyba zjechali się w to dziwne miejsce po to, żeby zarabiać pieniądze”*. Dzikość i drapieżność nowego dla niej miasta koresponduje z tym, co robi jej własny ojciec. Oto bowiem mamy kolejny przejaw zmiany czasów: intelektualista otwiera własny biznes, gdyż wykształcenie ani prestiż z nim związany nie pozwalają mu na to, by godnie żyć.

Hong zarówno w Shenzhen, jak i później w Szanghaju nie żyje godnie. Dominującym w niej uczuciem jest wszechogarniające uczucie wstydu i wynikający z tego zanik poczucia własnej wartości. Bohaterka wyznaje: „Samotność, apatia, smutek, depresja i obrzydzenie do samej siebie – to wszystko składało się na mój wstyd, wstyd, wstyd. Wstydziłam się nieustannie”**. Ukrywa się przed wstydem romansując z alkoholem, wszelkimi możliwymi używkami, ale także… z pewnym nieodpowiedzialnym i labilnym muzykiem imieniem Saining.

Jest on typowym niebieskim ptakiem, upojonym złudą wolności, jaką daje wdzierający się w głąb Chin nowy porządek społeczny. Dla Saininga ważna jest dostępność używek, ale także kobiet, które stają się także swoistą używką. Hong doświadczy w związku z nim bolesnego dojrzewania do odpowiedzialności, z której kochanek nigdy do końca nie zda sobie sprawy. Hong nie może się z nim rozstać, wszak: „Przyciągał zbyt silnie; miłość do niego była przymusem nie do przezwyciężenia. A ja byłam tylko żałosną, małą dziewczynką bez poczucia bezpieczeństwa”***. Tego, co później bohaterka zbuduje na gruzach nieprzyjemnych doświadczeń, nie będzie można nazwać poczuciem bezpieczeństwa. Będzie to jedynie dość krucha stabilność uczuć i emocji, czyli stan, którego nie zaznała ani razu po opuszczeniu domu.

„Cukiereczki” są piękną historią miłosną z literackim „akompaniamentem” poezji Allena Ginsberga w tle. To powieść o niedojrzałym buncie i dojrzałym spojrzeniu na własne błędy. Powieść, której niemym i znaczącym bohaterem są Chiny. W „Cukiereczkach” duże znaczenie odgrywa muzyka, nie tylko z racji tego, iż para się nią jeden z głównych bohaterów. Symfonia dźwięków koresponduje ze zmianami w życiu Hong. Przejście od rock’n’rolla do muzyki punk, która zaczyna być na topie, jest jednocześnie przekraczaniem przez autorkę granic samej siebie. Nade wszystko jest to jednak powieść o przekraczaniu barier tworzonych w życiu wewnętrznym, nie na pokaz. Bo bardzo trudno jest zachować moralny pion wśród „podziurawionego” emocjonalnie pokolenia, które słucha podziurawionych pirackich płyt z przemytu…

Mian Mian wyraża się w swojej książce głośno i dobitnie. Swoją bohaterkę portretuje także z zewnątrz, albowiem chwilami narrację prowadzą mężczyźni, z którymi się w życiu spotyka. Chińska pisarka napisała książkę ważną przede wszystkim dla niej samej. Być może polski czytelnik nie do końca poczuje autentyczność przekazu płynącego z tej dość egzotycznej opowieści, na pewno jednak spojrzy na losy Hong z punktu widzenia obywatela kraju, w którym także niedawno wiele się zmieniało.

Chińskie cukiereczki nie są do końca słodkie. Są jednak prawie namacalne i bardzo sugestywne. Zachęcam do tego, aby ich spróbować.


--
* Mian Mian, "Cukiereczki", tłumaczenie: Katarzyna Kulpa, wyd. WAB, 2007, s. 40.
** Tamże, s. 175.
*** Tamże, s. 71.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7653
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: miłośniczka 08.12.2007 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorycz może mieć słodki s... | dansemacabre
Dansemacabre, piszesz tak, że nie da się nie wrzucić recenzowanej przez Ciebie książki do schowka, do poszukiwanych! :) Zachęciłeś mnie, naprawdę chciałabym przeczytać. Mam nadzieję, że książka jest tak dobra, jak jej recenzja! :) Pozdrawiam i gratuluję świetnego pióra.
Użytkownik: dansemacabre 08.12.2007 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Dansemacabre, piszesz tak... | miłośniczka
Miło mi, również pozdrawiam :)
Użytkownik: verdiana 10.12.2007 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorycz może mieć słodki s... | dansemacabre
To wszystko prawda, co napisałeś. A mimo to "Cukiereczki" mnie nie przekonały. Chyba nie dlatego, że świat opisywany był mi zupełnie obcy, bo większość światów, o których czytam, jest mi obcych. Nie polubiłam Mian Mian. Czytało mi się ciężko. Nie umiałam wczuć się w bohaterkę. Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Podobnie miałam w przypadku Pijąc kawę gdzie indziej (Packer ZZ (właśc. Packer Zuwena)) ZZ Packer. Chyba po prostu to nie jest czas na takie książki, rozminęłam się z nimi. :-)
Użytkownik: dansemacabre 10.12.2007 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To wszystko prawda, co na... | verdiana
Może kiedyś do niej wrócisz ponownie? Książki mają tę zaletę, że są cierpliwe w czekaniu :)
Użytkownik: verdiana 10.12.2007 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Może kiedyś do niej wróci... | dansemacabre
Może... lubię wracać. :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: