Cała trylogia o Gutowie od dawna stoi już na półce mojej bliblioteczki. Wciąż nie było mi do niej "po drodze", bo za każdym razem miałam coś ciekawszego do przeczytania. I teraz żałuję, że wcześniej nie sięgnęłam po książkę Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk.

Akcja powieści osadzona jest w dwóch punktach miejsca i czasu: w Gutowie pod koniec XX wieku oraz w Zajezierzycach w drugiej połowie XIX wieku. Kolejne rozdziały to przeplatające się losy rodzin mieszkających w miasteczkach obecnego województwa kujawsko-pomorskiego.

Podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych na gutowskim rynku dochodzi do niecodziennego odkrycia. Odnaleziona mumia ma na palcu pierścień prawdopodobnie o ogromnej wartości, zwłaszcza sentymentalnej. Znalezisko wzbudza duże zainteresowanie Igi Hryć, wnuczki właścicielki tytułowej cukierni "Pod Amorem". Dziewczyna chce dowiedzieć się, kim była znaleziona kobieta oraz jak to się stało, że pierścień trafił w jej ręce. Czy dowie się prawdy? Czy nie będzie miała wyrzutów sumienia, że swym odkryciem może zniszczyć coś znacznie bardziej cennego?

Przenosząc nas do Zajezierzyc, autorka sprawia, że mamy wrażenie, jakbyśmy naprawdę przeżywali podróż w czasie. Dworki, powozy, służba, stroje i obyczaje - wszystko to spowodowało, że przez chwilę czułam się dziewiętnastowieczną panną na wydaniu. W kolejnych rozdziałach poznajemy historię rodzin Zajezierskich, Bysławskich oraz Blatków, choć na pierwszy plan wysuwają się kobiety. Wyjątek stanowi hrabia Tomasz, z którym losy bohaterek powieści są mocno powiązane. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy sióstr Bysławskich dokonujących swoich życiowych wyborów, które wcale łatwe nie były. A czy szczęśliwe? W napięciu z kolei trzymały mnie zawirowania w rodzinie Zajezierskich, w której zapanować nad wszystkimi sprawami musiała apodyktyczna Barbara. Jaki wpływ na jej życie miał udział teścia w wydarzeniach historycznych? Czym zakończyła się wyprawa kobiety do Płocka? Jaką rolę odegrała w ich życiu czarownica? O tym wszystkim przeczytacie, sięgając po pierwszy tom gutowskiej sagi.

Akcja rozgrywająca się na kilku ostatnich stronach zlokalizowana jest w Krakowie, bowiem hrabina Zajezierska przedłużyła swój urlop, dzięki czemu zwiedziła Kościół Mariacki i odwiedziła Teatr Solskiego.

Powieść dostarcza czytelnikowi wielu życiowych historii, rozgrywających się w powiązaniu z wydarzeniami historycznymi w kraju. Jednak tom 1 "Cukierni »Pod Amorem«" to nie tylko historia. To również pyszna kawa, jagodzianki i inne słodkości produkowane przez Waldemara Hrycia.

Autorka stworzyła niebanalną powieść z doskonałą analizą stosunków panujących pomiędzy poszczególnymi członkami rodzin.

Minusem są obcojęzyczne dialogi, które zmuszają do oczopląsu między górą a dołem strony. Jednak złe wrażenie zostaje zatarte dzięki ułatwiającemu poznanie koligacji rodzinnych drzewu genealogicznemu, znajdującemu się na końcu książki.

Po przeczytaniu ostatniego słowa tej powieści poczułam pewien niedosyt, brak w niej bowiem zakończenia jakiegokolwiek wątku. Na szczęście... wystarczy, że sięgnę na półkę.


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]