Dodany: 01.12.2007 19:53|Autor: sulla

Gettysburg 1863


Wojna secesyjna pomiędzy bogatą i „postępową” Unią a Konfederacją, tzw „ państwem niewolników“, czyli „łatwy” synonim walki pomiędzy dobrem a złem.

Grzegorz Swoboda w swoim opisie krwawego, a zarazem przełomowego epizodu tej wojny - bitwy pod Gettysburgiem - stara się obalać odwieczne stereotypy tych „złych” i tych „dobrych” Amerykanów. Dając wnikliwą analizę narastającego konfliktu, poruszając wiele jego aspektów, zarówno tych politycznych, jak i społecznych, wyjaśnia przyczyny, które doprowadziły do wojny domowej oraz opisanej bitwy.

Praca ta należy do lepszych z serii „Historyczne bitwy”. Forma przekazu wydarzeń zasługuje na pochwałę. Zawiera nie tylko suche fakty, ale także relacje uczestników bitwy oraz ilustracje, dzięki czemu oddaje atmosferę grozy i okrucieństwa panujących na polach Gettysburga tych pamiętnych trzech letnich dni.

Sama bitwa, z niezrozumiałych przyczyn, w ogólnej opinii kojarzy się z wielkim zwycięstwem Unii. Te fałszywe skojarzenia ujawniają się dopiero w trakcie czytania książki Swobody. To wojska Konfederacji były o wiele bliżej sukcesu. Naprawdę niewiele brakowało, by Armia Potomaku (Unia) poniosła klęskę. Jednak z powodu niezdecydowania, a także wielu do dzisiaj niewyjaśnionych militarnych błędów głównodowodzącego wojskami Południa gen. Roberta Lee, nie wykorzystano olbrzymiej szansy zepchnięcia przeciwnika do defensywy, a tym samym możliwości pertraktacji pokojowych z pozycji silniejszego.

Południe, gospodarczo słabsze, nie mogło sobie pozwolić na prowadzenie wyniszczającej wojny bez ograniczeń czasowych. Wyczerpywanie się potencjału gospodarczego i militarnego doprowadziło ostatecznie do złożenia broni, a tym samym uznanie zwycięstwa Unii.

Trzydniowe zmagania pod Gettysburgiem zostały jednak nierozstrzygnięte. Brak sukcesu militarnego Armii Północnej Wirginii z głównodowodzącym Lee skłonił generała do wycofania się z ziem Północy i odstąpienia od ofensywnej strategii wojny. Był to wprawdzie zwrotny punkt wojny, gdzie Armia Potomaku pod wodzą gen. George'a Meade'a przejęła inicjatywę, ale gloryfikowanie i wyolbrzymianie zwycięstwa przez ówczesne media Północy nie miało podstaw, była to bowiem w rzeczywistości sytuacja patowa.

Opis bitwy jest sam w sobie zadaniem niełatwym; autor na prawie każdej stronie konfrontuje nas z towarzyszącą żołnierzom śmiercią. Także ci, co przeżyli, ale zostali ranni, przeżywali swoje piekło w prowizorycznych lazaretach, gdzie w najsurowszy sposób pozbawiano ich np. uszkodzonych kończyń.

Najmocniejszym, a zarazem najdramatyczniejszym punktem bitwy była próba zdobycia Grzbietu Cmentarnego przez oddziały Konfederacji w trzecim, przełomowym dniu zmagań. Walka przeciw potężnym armatom stojących na wzgórzu budzi podziw dla odwagi i pogardy śmierci atakujących. W ciągu paru minut zginęło tysiące ludzi, próbujących wedrzeć się na wyznaczone cele. Bezskutecznie, pomimo straszliwej ofiary poniesionej w zabitych i rannych; Wzgórze Cmentarne pozostało w rękach Jankesów.

Małym zadośćuczynieniem dla walczących po obu stronach, a szczególnie dla żołnierzy Południa, jest ujawnienie prawdy i oddanie sprawiedliwości wydarzeniom toczącej się wówczas wojny. Zasługi wojenne „południowców” są obecnie upamiętniane na równi z osiągnięciami tych, którzy, jako bohaterowie Unii, weszli do historii.

Praca Grzegorza Swobody w niczym nie ustępuje najlepszym amerykańskim wydaniom poświęconym temu tematowi. Rzadkość, która cieszy.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1572
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: