Dodany: 29.11.2007 21:53|Autor: jenny

Joan Rowling "Harry Potter and The Deathly Hallows"


Harry Potter i insygnia śmierci (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert))

Uff, zmęczyłam ją. Nie żeby była bardzo kiepska, ale jakoś tak w połowie tomu powiała mi nudą.

Po pierwsze (choć zdaję sobie sprawę, że okropnie subiektywnie) przyzwyczaiłam się do tego, że akcja toczy się w Hogwarcie. Setki stron poza Hogwartem zrobiły swoje, czyli spowodowały lekkie zniechęcenie już na dzień dobry. Na całe szczęście chociaż końcówka dzieje się w szkole.

Po drugie jak na mój gust ten ostatni tom był zbyt przegadany, a za mało dynamiczny. Poza tym, bohaterowie kłócili się jak nieprzymierzając w tomie 4 (a może to był 5, już nie pamiętam) co też nie podniosło w moich oczach ogólnej oceny. Jakąś 1/3 książki mogłabym streścić tak, że siedzą w Grimmauld Place albo w namiocie w lesie i się kłócą albo rozmyślają co dalej i dlaczego mają ufać bądź nie ufać Dumbledore'owi.

Po trzecie sam Harry Potter przestał być sympatycznym chłopcem. Przestał być nim już dawno, bo w tomie bodajże 4-tym. A w tomie 7 zaczął używać zaklęć niewybaczalnych. Może i trochę wydoroślał, przestał być tak bardzo zapatrzony w siebie, ale jednak w moim prywatnym odczuwaniu rzeczywistości nie ma miejsca na przekonanie, że "cel uświęca środki". Niestety, w 7 tomie wiele razy wspomina się "for the greater good" (tak, tak, wiem, to nie to samo, but sounds like "mniejsze zło" sic!, a następnym krokiem staje się użycie zaklęć niewybaczalnych!). Przestało mnie to bawić.

Zakończenie jest niezłe. Nie napiszę oczywiście jakie, powiem tylko, że nieco denerwujące (jak zwykle) i zbyt długie (jak na mój gust) jest wyjaśnianie wszystkiego i "dorabianie" wytłumaczenia do tego co już wiemy - ale sama istota relacji Voldemort - Harry oraz ostatnia konfrontacja naprawdę mnie zaskoczyła - pozytywnie zaskoczyła - nie myślałam, że Rowling jest do tego zdolna.

Podsumowując, cały cykl o Harrym Potterze przestał mi się podobać. Początkowy miły chłopiec i pozytywny bohater przestaje być powoli pozytywny, mimo to nadal pozostaje na piedestale i spełnia rolę idola. Nie chcę, aby moje dzieci miały takiego idola. Postać, którą chcielibyśmy się stać powinna być więcej niż przeciętna pod względem prawości, tak, aby dążenie do stania się takim jak on miało sens. Harry Potter jest wyjątkowy, ale nie dlatego, że jest dobry i walczy ze złem, tylko dlatego, że uprawia magię. Bo poza tym, jest zupełnie zwyczajny. Nie trzeba pracować nad swoim charakterem, aby być takim jak on. Wszyscy tacy jesteśmy. Nie chcę, aby moje dziecko chciało być takie jak on, bo nie ma w nim niczego, co chciałabym aby było w moich dzieciach obecne.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5101
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: Natii 30.11.2007 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Harry Potter i insygnia ś... | jenny
SPOILER







Szczerze mówiąc mnie się zakończenie nie podobało - mam na myśli epilog. Jakiś taki przesłodzony, niedopowiedziany, niepełny... Co na przykład z Dursleyami? Jak się potoczyły losy innych uczniów? Tak, ja wiem, że nie wszystko da się napisać, że nie ma miejsca, ale: odnoszę wrażenie, że Rowling pootwierała zbyt dużo wątków (a tym samym zaciekawiła czytelników losami także drugoplanowych bohaterów), a potem je zwyczajnie zignorowała. To prawda, na początku akcja się wlecze, by przyspieszyć w zasadzie już na końcu - szybko, szybko, coraz szybciej i w konsekwencji nie starcza już czasu? miejsca? na zamieszczenie jeszcze kilku istotnych dla mnie (i pewnie dla wielu innych czytelników) informacji. Szkoda.
Użytkownik: Natii 30.11.2007 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOILER Sz... | Natii
Ekhem... specjalnie zrobiłam taki duży odstęp miedzy wyrazem spoiler a treścią komentarza, bo wiem, że to się pojawia na głównej stronie BN, ale widać nie zadziałało.
Użytkownik: jenny 30.11.2007 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOILER Sz... | Natii
Ach, epilog... w zupełności się z Tobą zgadzam! Wygląda na pisany na kolanie i w pośpiechu, tak żeby jakoś to wyglądało i żeby w książce pojawił się nagłówek "epilog" ;-).

Ja myślałam o rozwiązaniu wątku głównego - relacji między Harrym i Voldemortem, ich walki, również roli Snape w tym wszystkim. Podobało mi się. A Tobie?

Przy okazji - Rowling mogła sobie darować ten tekst, że Dumbledore był gejem... może nie doczytałam aluzji, ale jakoś w książce tego nie zauważyłam. Gdyby nie artykuły swojego czasu w mediach to nawet by mi myśl taka w głowie nie postała... moim zdaniem zwyczajnie przegięła.
Użytkownik: hburdon 30.11.2007 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, epilog... w zupełnoś... | jenny
A co ci to przeszkadza?
Użytkownik: jenny 30.11.2007 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A co ci to przeszkadza? | hburdon
Może zniesmacza? Po prostu myślę, że mogła sobie darować komentarze o jakiejkolwiek orientacji seksualnej dyrektora Hogwartu. Po drugie, denerwuje mnie jej komentarz po fakcie - odczytuję między wierszami pewnego rodzaju żal, że nie włączyła tego do treści i teraz wszystkimi sposobami postanawia być "political correct" i chociaż jedną osobę uczynić homo- lub biseksualną. Po trzecie, nie przeszkadza mi, i tak przestałam lubić tą książkę jakiś czas temu. Po czwarte - ukrywam pytanie między wierszami :-) - może jednak nie wyczułam niuansów języka bądź co bądź dla mnie obcego i jednak był tym gejem? Ktoś to odczuł?
Użytkownik: hburdon 30.11.2007 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Może zniesmacza? Po prost... | jenny
Ja tego też nie wyczułam, ale też nie zastanawiałam się nad orientacją seksualną bohaterów podczas lektury. Natomiast uważam, że to parę rzeczy tłumaczy, np. specyficzny związek Dumbledore'a z Grindelwaldem. Tak czy inaczej, co to za różnica?
Użytkownik: jenny 30.11.2007 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tego też nie wyczułam,... | hburdon
O właśnie, dobrze to ujęłaś! Ta książka jest tak napisana, że człowiek się nie zastanawia nad ich orientacją seksualną. I po prostu odczuwam to jako łatkę przyklejoną na siłę. Fascynacja Insygniami Śmierci, potrzeba czegoś wielkiego w życiu - jak dla mnie wystarczająco tłumaczą ich związek.

Jeśli chcesz mnie zapytać - czy (jeśli już koniecznie musiałabym się zdecydować na orientację seksualną) jest dla mnie różnica w homo- czy hetero- to powiem, że zdecydowanie tak! Jeśli z postaci pozytywnej (a Dumbledore zdecydowanie jest postacią pozytywną aż do samego końca) nagle zrobimy praktykującego homoseksualistę, który w dodatku uważa to za rzecz całkowicie normalną, to będzie mi to przeszkadzało. Uważam, że homoseksualista - tak. Akt homoseksualny - nie. Po prostu jestem zwolenniczką czystości seksualnej oraz monogamicznych związków między mężczyzną i kobietą. I takie wartości chciałabym zaszczepić moim dzieciom :-)
Użytkownik: hburdon 30.11.2007 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O właśnie, dobrze to ujęł... | jenny
No cóż. Mogę tylko powiedzieć, że ja moim dzieciom chciałabym zaszczepić inne wartości. :-)
Użytkownik: Natii 30.11.2007 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: O właśnie, dobrze to ujęł... | jenny
Ekhem, nie zastanawia się... Rozumiem, że świat fanfiction potterowskiego jest Ci obcy? ;-) Bo bardzo wiele osób nie tylko zastanawia się, ale spekuluje nad orientacjami bohaterów i nad tym, co by było, gdyby ten i ten nie był hetero, a homo. Ale to już inny temat.

Mnie osobiście Dumbledore jako homoseksualista nie przeszkadza.
Użytkownik: Natii 30.11.2007 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, epilog... w zupełnoś... | jenny
SPOILER


Podobno epilog był napisany dużo wcześniej - pamiętam, jakieś dwa lata temu co najmniej (a chyba nawet więcej) widziałam dokument o Rowling i autorka pokazywała tam teczkę, w której - jak twierdziła - miało być zakończenie siódmego tomu. Czy rzeczywiście było - tego oczywiście nie wiadomo. ;-)

Ta relacja mi się podobała, i owszem. Snape... Oczywiście wierzyłam, że jest po stronie dobra, to moja ulubiona postać. Ale, choć rozdział o jego wspomnieniach był dla mnie wzruszający i podobał mi się, to motyw jego przejścia na stronę Dumbledore'a jest dla mnie całkowicie niezgodny z tą postacią. Po prostu kłóci mi się to z nim i jest to dla mnie nieprawdopodobne. Owszem, widzieliśmy go tylko z jednej strony, to prawda, ale mimo to... No po prostu nie.

I szkoda, że Rowling postanowiła uśmiercić tę postać. I nie chodzi o to, że to mój ulubiony bohater - ale to też w pewnym sensie pójście na łatwiznę. Gdyby przeżył, na pewno ciekawie byłoby przeczytać o relacjach między nim i Harrym.
Użytkownik: jenny 30.11.2007 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: SPOILER Podobno epil... | Natii
SPOILER w dalszym ciągu... ;))

Tak, Snape... nie był moim faworytem, ale też nie mogłam się do końca pozbyć jakiejś (i to dość wyraźnej) nuty sympatii w jego stronę. Do końca nie mogłam uwierzyć, że zdradził i na szczęście nie zawiodłam się :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: