Dodany: 28.11.2007 21:39|Autor:

nota wydawcy


Nim osiągnęła trzydziestkę, Elizabeth Gilbert miała wszystko, o czym powinna marzyć nowoczesna, wykształcona, ambitna Amerykanka - męża, dom za miastem, dobrą pracę. Mimo to nie była kobietą ani szczęśliwą, ani spełnioną. Nękał ją niepokój, smutek i rozterki. Przeszła przez wyczerpujący rozwód i popadła w ciężką depresję, przeżyła nieszczęśliwą miłość i całkowicie odrzuciła wszystko, czym, jak jej się zdawało, miała być.

"Jedz, módl się, kochaj" mówi o tym, co może się zdarzyć, kiedy bierzemy odpowiedzialność za nasze własne zadowolenie z życia. Mówi również o przygodach, jakie mogą się przydarzyć kobiecie, która nie chce już dłużej starać się powielać utartych wyobrażeń. Jest to opowieść, która poruszy każdego, kto kiedykolwiek obudził się rano z nieodpartym pragnieniem zmian.

Prawa do ekranizacji kupiła wytwórnia Paramount Pictures. Główną rolę ma grać Julia Roberts.

[Rebis, 2007]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11328
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: Tessa K 13.01.2008 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
Oj wybaczcie mi, muszę to napisać. PO lekturze jestem zniesmaczona. Oto kolejny bubel, który wciśnięto nam jako rekomendowany przez Jonathana Carrolla.Jeśli faktycznie zachwycał się tą książką to zwątpię w jego gust literacki.Nie kupię już nigdy polecanie przez niegp ksiązki.A dlaczego? Otóż cóż my takiego odkrywamy z E. Gilbert? Ano wynurzenia znudzonej kobiety, która nie jest szczęśliwa, o zgrozo! Biedaczka, siedzi na podłodze i szlocha, pytając Boga - dlaczego! A Bóg jej odpowiada i pociesza ją! Ludzie pomocy bo nie wytrzymam!W czasie pobytu w Indiach przeprowadza telepatyczną, oczyszczającą rozmowę z byłym mężem, która przywraca jej spokój ducha. No wybaczcie, ale nie mogę po prostu czytać dalej! Ta ksiązka miała zachwycić Hilary Clinton, Meg Ryan? Podejrzewam te panie o lepszy gust.Oczywiście jest to moja opinia, ale po raz kolejny przekonałam się, że nie można wierzyć wydawcy. To smutne. Drogie czytelniczki taki bestseller może napisać każda z nas.
Użytkownik: Bacia 20.01.2008 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj wybaczcie mi, muszę to... | Tessa K
Oczywiście, że może napisać, ale pod warunkiem, że stać ją będzie na wyprawę do Włoch, Indii i na Bali.Myślę, że dosyć ostro oceniłaś tę książkę.Mnie najbardziej podobała się część pierwsza, czyli pobyt we Włoszech.Opis pobytu w aśramie to całkowicie nie moje klimaty.Bali opisane ciekawie.
Użytkownik: Tessa K 21.01.2008 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że może napis... | Bacia
Wydaje mi się,że miejsce ma tu drugorzędne znaczenie. Wyciszyć można się także u nas w kraju. Chodziło mi raczej o efekt końcowy.Być może oceniłam ją bardzo krytycznie, ale wynikało to z mojego głebokiego rozczarowania i co tu kryć - wściekłości,że zmarnowałam pieniądze.
Użytkownik: Aithne 06.04.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj wybaczcie mi, muszę to... | Tessa K
Niestety, muszę zgodzić się z Tessą, przynajmniej częściowo. Książka jest wszędzie dookoła reklamowana jako bestseller, rekomendowana przez wszystkich możliwych... Chyba za dużo sobie obiecywałam. Zła nie była, tego nie mogę powiedzieć. Część o Italii faktycznie była pisana lekko, zabawnie i podobała mi się (w większości). Indie, niestety, okropnie mnie rozczarowały. To jeden z moich ulubionych krajów i miałam nadzieję przenieść się do niego myślami w trakcie lektury, poczytać o ludziach, zwyczajach i tak dalej... A w zamian dostałam niekończące się opisy medytacji, świat ograniczony do aśramy. Szkoda.
No i jest jeszcze jeden, wielki problem z tą książką: napisała ją Amerykanka. Nie chciałabym powielać jakiś stereotypów kulturowych, ale... TO WIDAĆ. Ujmując problem najkrócej - pełno w niej typowo amerykańskiego ekshibicjonizmu emocjonalnego. U nas albo się czegoś takiego nie robi, albo robi celowo, żeby podrażnić się z czytelnikiem. A pani Gilbert zachowuje się, jakby było to dla niej zupełnie naturalne, jakby nie widziała w swoim zachowaniu nic dziwnego. Przykładowo: we Włoszech zastanawia się, czy za swoje słowo mogłaby uznać pobożność, po czym na Bali opisuje na stronę swoje odczucia z masturbacji. Autentyczne... Zresztą, nawet te fragmenty, w których płacze w łazience albo gada sama ze sobą (udając, że słyszy głos Boga :/), albo wywnętrza się z kłopotów małżeńskich, są "trochę" niesmaczne. Aż głupio było mi to czytać.
Ogółem rzecz biorąc: książka na wakacje. Lekka i z paroma wartymi uwagi, optymistycznymi epizodami, ale płytka, momentami strasznie irytująca. Niestety, to najwyraźniej książka dla Amerykanek, nie Polek.
Użytkownik: sykitka 10.08.2008 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj wybaczcie mi, muszę to... | Tessa K
Ja nie zgadzam się z Tobą. "Wynurzenia znudzonej kobiety" były ciekawe i nie przygniatały swoim ciężarem długości, ale rozumiem, są różne gusta. Czy książka nam się spodoba w dużej mierze zależy od tego jakie jesteśmy, po prostu. Zatem myślę, że osobom w podobnej sytuacji, w jakiej znajdowała sie bohaterka mogły co najmniej poprawić humor, a może coś zmienić w życiu.
Ja czytając pierwszą część - pobyt we Włoszech, byłam miło zaskoczona, optymistycznie nastrojona. To była taka "odprężająca część książki". Drugi rozdział to zupełnie inne klimaty, wręcz przeciwne. Asceza, czas na rachunek swego życia, czas zastanowienia, takie oderwanie się od świata. A trzecia część to złoty środek, harmonia i równowaga...
Super pomysł na książkę, z tymi trzema fazami dojrzewania,... Poza tym humor autorki był bliski mojemu - czasami śmiałam się lub uśmiechałam przy lekturze.
Książka nie była dla mnie rewelacyjna, odkrywcza, lecz przyznam, że sympatyczna, pomysłowa.
Użytkownik: BE747 05.02.2009 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj wybaczcie mi, muszę to... | Tessa K
Zgadzam sie z Tessa, choc jednak mniej ostro ocenilam te ksiazke. Rozmawialam z klikoma osobami o tej ksiazce i wlasciwie wszyscy rozmowcy mieli podobne wrazenie: "tej pani placono od strony". Gdyby odrzucic czesc przegadana, to zostalaby zgrabna 100, max 150 stronicowa ksiazeczka.
Użytkownik: mar_tucha.k 24.02.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
przeczytałam tę historię ponad rok temu, mieszkając jeszcze w Amsterdamie. mam wrażenie że wersja anglojęzyczna jest znacznie bardziej bogata. pamiętam swój zachwyt i pochłanianie każdego akapitu z wypiekami. pamiętam również, co pomyślałam po skończeniu książki - że w żadnym razie nie kupię wersji polskiej, żeby zachwyt nie opadł. żeby historia nie przemieniła się w mało wyrazistą papkę i taki lekkostrawny bubel.
Użytkownik: vika 13.04.2008 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: przeczytałam tę historię ... | mar_tucha.k
Mnie książka tez zachwyciła...
Może poprostu w tym momencie tego potrzebowałam.. takiej wiary, że można zacząc wsyzstko od nowa...
Przeczytałam po angielsku, po polsku niezamierzam.. podobnie jak mar_tucha boje się ze sie rozczaruje...
A z drugiej strony jezeli ktos kupuje ksiazke tylko dlatego, że jest szeroko reklamowana przez jakieś osobiustości to raczej kieruje sie ich gustem nie wlasnym...
Wystarczylo przed zakupem przeczytac z dwa akaty i juz wiadomo czy nas powali czy nie.....
Użytkownik: focussia 30.07.2008 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
A ja swój egzemplarz dostałam...i to podwójnie;( Zabierałam się do tego pół roku, bo jak zaczynałam czytać o przeżyciach rozwodowych to zasypiałam z nudów i z niesmakiem. Zgadza się totalny ekshibicjonizm uczuciowy, no ale że to amerykańskie to nie ma się co dziwić. Mimo to jest parę fragmentów które mi się podobają. Ostatnio opowiadałam o tej książce i zkwitowałam ją tak: średnich lotów, może nawet niskich, bo na 5 gwiazdek dałbym jej 2 w porywach do 3, ale warto wiedzieć że nie tylko ja jedna mam takie myśli, że ktoś -starszy, bardziej przeżyty, no i z pewnością o wiele bardziej zasobny w pieniądze( umożliwiające jak oczywiście wszyscy wiemy realizację marzeń), już tak myślał, czuł, pogodził się z tym i przeżył. Mówię tu o recepcie na złamane szczęście którą Liz dostała od Wayen, albo o powołaniu szamana Ketuta, albo o hedonizmie rzymian. Indie były najsłabsze-zgadzam się, ale opisy Bali i kulinarny przewodnik po Włoszech wcale niczego sobie:) Jak nie przepadam za pizzą, tak z pewnością będąc w Neapolu poszukam pizzerii rekomendowanej przez Giovanniego:) No bo na Bali to w tym życiu nie pojadę...chyba że jak powiedziała Liz o swojej znajomej z Włoch:że w poprzednim życiu musiała uratować tuzin sierot, żeby pracować jako smakosz...może i mnie się uda i w następnym wcieleniu za pieniądze z zaliczki za czytadło pojadę do Indonezji...w końcu każda z nas mogłaby to napisać:D
Użytkownik: malyna 03.09.2008 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
Nigdy nie kieruję się reklamą przy doborze książek. Nigdy. Dlatego nie byłam tak rozczarowana, jak większość z was. Nie sądzicie, że może lepiej spojrzeć na średnią ocen tu - na biblionetce, przejrzeć wypowiedzi, komentarze?

Z jednej strony nie mogę zgodzić się z opinią, że to bubel. Za to z drugiej strony "Jedz, módl się, kochaj" nie należy do tych ambitnych. Dla mnie to była książka, dzięki której mogłam się zrelaksować, odpocząć.
Byłam we Włoszech, ćwiczę jogę. Także trochę inaczej oceniam książkę. Gdybym nie miała nic wspólnego z jogą, drugi i trzeci rozdział pewnie potraktowałabym lekceważąco.
Użytkownik: agunia84 01.07.2009 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
Nie moge powiedziec ze ksiażka jest ambitna, stwierdzenie j.w. "tej pani płacili od strony" jest bardzo trafne. Pierwszy rozdział wciągnoł mnie swoim klimatem, mozna powiedzieć że go pożarłam. Jednak pobyt w Indiach mnie uspał. Wszystko co sie tam działo mozna było spokojnie opisac na 5 stronach.
Jednym słowem "przereklamowana"
Użytkownik: niebieski ptak 01.07.2009 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie moge powiedziec ze ks... | agunia84
HEY koleżanko troszkę lepiej pisz, dwa na podstawie książki będzie film z Julią Roberts, która chyba też wykupiła prawa do ekranizacji. Być może film będzie lepszy.
Użytkownik: niebieski ptak 01.07.2009 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: HEY koleżanko troszkę lep... | niebieski ptak
http://www.imdb.com.title/tt0879870/
Użytkownik: niebieski ptak 01.07.2009 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: http://www.imdb.com.title... | niebieski ptak
Tfu, winno być http://www.imdb.com/title/tt0879870/
Użytkownik: Eida 04.09.2010 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie moge powiedziec ze ks... | agunia84
Do Aguni84: Nie chcę wyjść na czepialską, ale chyba mały chochlik spłatał Ci figla. - Napisałaś: Pierwszy rozdział wciągnoł mnie swoim klimatem, mozna powiedzieć że go pożarłam. Jednak pobyt w Indiach mnie uspał. - Powinno być: Pierwszy rozdział mnie wciągnĄŁ, a potem: Pobyt w Indiach mnie UŚPIŁ...
Użytkownik: mietka1 20.07.2009 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
...jak ja się cieszę, że przeczytałam najpierw książkę, a później Wasze komentarze...

Polecam książkę wszystkim kobietom.

A przyszłym komentatorkom/pisarkom życzę powodzenia :)
Użytkownik: Alele 30.07.2010 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: ...jak ja się cieszę, że ... | mietka1
Mietka1 - podpisuję się pod Twoją wypowiedzią! :)
Użytkownik: emkawu 14.04.2012 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nim osiągnęła trzydziestk... | Astral
Właśnie czytam, z narastającym zdumieniem. Nie wiem, czy dotrwam do końca.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: