Dodany: 09.03.2013 23:24|Autor: AnEvelin

Parasolka "bezzmiennie" w akcji


W ubiegłym tygodniu zawarłam intrygującą znajomość z Panną Alexią. Panna ta tak mnie zauroczyła, że powróciłam do XIX-wiecznego Londynu, aby poznać ją bliżej. Okazało się jednak, że hrabina Woolsey w sprawach na poły służbowych, na poły rodzinnych wybiera się właśnie do Szkocji, i to nie czym innym, jak wspaniałym sterowcem.

W podróży towarzyszą jej siostra - Felcity, przyjaciółka - Ivy, Tunstell oraz francuska pokojówka. Obie panny wzajemnymi uszczypliwościami doprowadzały Alexię do szału, a mnie do łez.

Na pokładzie sterowca nasza bezduszna spotyka poznaną dzień wcześniej pachnącą smarem i wanilią Madame Lefoux. Nowa znajoma budzi ambiwalentne odczucia w Alexii, która pewna jest jedynie tego, iż coś łączy ją z Angelique, francuską pokojówką.

Lady Maccon udając się w podróż do "dzikiego kraju", jakim jest Szkocja, liczy, że znajdzie tam odpowiedź/lekarstwo na plagę humanizacji, jaka ogarnęła Londyn w ostatnich dniach, a także własnego męża, który - nic jej nie mówiąc - zniknął z dnia na dzień, a właściwie to z nocy na noc. Niespodziewanie dowie się tez kilku rzeczy o sobie i swoim ojcu.

"Bezzmienna" to dobry tytuł dla tej powieści. Autorka bezzmiennie zachowuje wysoki poziom, jej styl konsekwentnie przesycony jest sarkazmem, ironią. Postaci bezzmiennie są barwne, zabawne, momentami przerysowane. Zarówno te już nam znane, jak i te, które dopiero poznajemy. W tej części dowiadujemy się więcej o duchach, które poprzednio zostały jedynie wspomniane.

Już od pierwszych stron dużo się dzieje, akcja toczy się szybko. Rozbudowana fabuła ma liczne wątki poboczne, które w większości na koniec zgrabnie się łączą, ukazując zaskakujące rozwiązanie zagadki; pewien niedosyt powodują te, które pozostały niedopowiedziane.

Jedyne, co mi przeszkadzało, to nagłe zmiany akcji w trakcie dialogów. Czytam na przykład dialog Alexii z alfą, a tu nagle bez uprzedzenia kolejną kwestię wypowiada Ivy do Tunstella.

Podsumowując: jeżeli chcecie się dowiedzieć, jak Alexia Maccon, hrabina Woolsey poradziła sobie ze szkocką watahą swojego męża i jakie sekrety skrywa jej nowa parasolka - zapraszam do lektury. Z pewnością się nie znudzicie.


[Recenzja wcześniej opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1251
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: carmaniola 11.03.2013 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: W ubiegłym tygodniu zawar... | AnEvelin
Przyznam, że czytanie Twojego tekstu przyprawiło mnie o lekki zawrót głowy - ciężko było mi się połapać kto jest kim i dlaczego. Pewnikiem dlatego, że piszesz o tomie drugim a mnie, bohaterowie i ich wcześniejsze perypetie są zupełnie obce. Ale stwierdzenie, że wzajemne uszczypliwości przyjaciółek "doprowadzały Alexię do szału, a mnie do łez" wysyła mi sygnał (dzwony dzwonią i dzwonią, nieważne w jakim kościele), że może to być zabawna i przyjemna lektura. No i koniecznie muszę się dowiedzieć więcej na temat specyficznej kombinacji zapachowej pt. "smar i wanilia". ;-)

I wiem, że nawet jeśli nie uda się zapoznać z Alexią osobiście (czas, czas, czas!), to na pewno podpytam o te interesujące kwestie moje córki, którym nie omieszkam książki zareklamować. ;-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: