Dodany: 27.11.2007 13:01|Autor: Hubercik-1992

Polecam


Podobnie jak w pierwszym tomie (Fabryka Słów, 2007), cieszy oczy oryginalna okładka – zasługa pana Grzegorza Krysińskiego. I podobnie jak w pierwszym tomie, lista autorów jest zacna: Maja Lidia Kossakowska, Łukasz Orbisowski, Krzysztof Piskorski, Jakub Ćwiek, Anna Kańtoch, Andrzej Pilipiuk, żeby wymienić tylko tych bardziej znanych. Poczet autorów uzupełniają, tak jak i w poprzedniej antologii, mniej znani.

Jacek Piekara i Dominika Repeczko: "Piekło i niebo". Długi wstęp do antologii, zawierający opisy wierzeń różnych ludów, od starożytnych Greków i Rzymian, przez Celtów, do chrześcijaństwa. Autorzy koncentrują się głównie na motywie piekła, nieba i momentami czyśćca. Wstęp jest solidny i ciekawy.
Maja Lidia Kossakowska: „Gringo”. Do czego może nas pchnąć chciwość i zwykły pech? Czy aby los się wreszcie do nas uśmiechnął, musimy mieszać w to siły nieczyste? I w końcu jaki będzie tego skutek? Przekonał się o tym Miquel Diaz. Opowiadanie jest osadzone w realiach Cyklu Anielskiego i utrzymuje jego poziom. Rzetelnie napisana, ciekawa historia z, można by powiedzieć, wyświechtaną pointą.
Cezary F. Frąc: „Wolna konkurencja”. Aleksander Remington nie bardzo pamięta, co się właściwie stało, a już każą mu dokonać wyboru. Staje przed trudną decyzją, kładąc na jednej szalce dobro, a na drugiej... też dobro, ale własne, doczesne. Odwieczne przepychanki anielsko-diabelskie zaowocowały tu utworem w średnim stylu. Niby całość ciekawa i sprawia wrażenie przemyślanej, ale końcówka pozostawia wiele do życzenia.
Łukasz Orbitowski: „Cichy dom”. Czy ciało anioła mieści się w bagażniku? Czemu tak dużo waży? I, do kroćset, co to jest ten cały „cichy dom”?! Z takimi pytaniami muszą się zmierzyć bohaterzy historii Łukasza Orbitowskiego. Jedyny horror w antologii, i, nie powiem, bardzo udany. Uczucie grozy narasta z każdą stroną. Mino iż zakończenie jest strasznie, ale to strasznie sztampowe (minus całej antologii?), nie wpływa to znacznie na całokształt utworu.
Krzysztof Piskorski: „Na skalnym ostańcu”. Życie w wiosce jest nudne. A co mają powiedzieć mieszkańcy tej osady? Bowiem oddzielona ona jest od kontynentu wieloma kilometrami oceanu. Horror, szczególnie jeżeli akurat brakuje czegoś. Ale szczęśliwy traf, jeżeli na kontynencie źle się dzieje. Tylko czy na pewno? Koncepcja świata, gdzie w każdej rzeczy, nawet w najpośledniejszym kufrze na odpady, jest zaklęty diabeł - zaiste ciekawa. Niestety, Krzysztof Piskorski nie wykorzystał do końca możliwości w niej drzemiących. I niby historia ciekawa, ale całość nie zachwyca.
Eva Mroczek: „Nicaron”. Okazało się, że na Allegro można kupić duszę – tak brzmi pierwsze zdanie opowiadania i w pełni oddaje jego naturę. Dodać trzeba tylko, że z owej transakcji mogą wyniknąć niebagatelne konsekwencje. Tutaj, podobnie jak u Krzysztofa Piskorskiego – pomysł ciekawy, ale nie wykorzystuje w pełni zamysłu, a może raczej potencjału, wynikającego z idei allegrowych transakcji.
Jakub Ćwiek: „Newegwasu’u”. Myśliwy znajduje anioła. Na dodatek jest to indiański myśliwy i upadły anioł, i nie jest sam… Szczerze powiem, że po Kubie Ćwieku więcej bym się spodziewał odnośnie do tematu angelologii. Pokazał on cyklem o Lokim, że potrafi trafnie (jeśli nie trafnie, to przynajmniej oryginalnie) ująć świat aniołów. Liczyłem na zabawną historyjkę w stylu Kłamcy i zdziwiłem się, ale nie zawiodłem. Opowiadanie nie jest ani zabawne, ani lekkie, ale niewątpliwie ciekawe i przejmujące.
Janusz Cyran: „Który patrzy z wysoka”. Czy nie myślicie sobie czasem, że Niebo wysyła na Ziemię agentów w celach różnorakich? I że tymi agentami mogą być anioły? No właśnie, Janusz Cyran też tak sądzi i opowiada nam o tym w swojej relacji. Historia wywołuje uczucie niepokoju, nie wiem czemu, ale właśnie takie odniosłem wrażenie. Nic tutaj nie jest jasne i do końca rozwiązane, jakby autor nie umiał do końca przekazać swojego zamysłu.
Krzysztof Kochański: „Człowiek znikający”. Życzenia się spełniają! Naprawdę! Tylko trzeba uważać, czego się sobie życzy. Może się spełnić w strasznie przewrotny sposób. Niby stary i oklepany frazes, ale jednak prawdziwy. Udowadnia to nam Krzysztof Kochański. Ciekawa interpretacja życzenia oraz samo zakończenie – to są główne plusy opowiadania. Poza tym słabe warsztatowo.
Iwona S. Surmik: „Każdy ma swoje niebo”. Kto by nie chciał, żeby anioły stawały na głowie, by nam dogodzić, zmuszając się nawet do tego, by zostań niebiańskimi chippendalesami? Bo czyż nie jest prawdą, że niebo kojarzy nam się ze śpiewaniem w chórze i ogólną nudą? Większość ludzi tak uważa. A tu niespodzianka! Jest to chyba piętą achillesową antologii – ciekawy pomysł, a wykonanie słabiutkie. Ciekawie wykreowane postaci anielskie.
Anna Kańtoch: „Szczęścia i wszelkiej pomyślności”. I powraca motyw wsi, który Ania Kańtoch zgrabnie łączy z tematyką, aczkolwiek dyskretnie. Tu dzieci i dziwne znaleziska. Tam romans. A jeszcze gdzie indziej umierająca, lekko stuknięta ciocia. Całość bardziej przypomina typową „obyczajówkę”. Niezbyt ciekawe.
Andrzej Pilipiuk: „Cyrograf”. Jakże mogłaby powstać antologia bez zmory kolegów pisarzy, redaktorów, krytyków i wydawców! Rozpoczęliśmy antologię opowiadaniem z cyklu, i takowym kończymy, z tym, że to należy do „Kronik Jakuba Wędrowycza”. Tak jest, nieśmiertelny egzorcysta znów w boju. Tym razem zmierzy się z diabłem i rodzinną intrygą. Pilipiuk pokazał, że nadal potrafi pisać i dał temu wyraz. Świetne opowiadanie.

Ogólnie ten tom antologii prezentuje się ździebko gorzej od pierwszego, ale wytrwale depcze mu po piętach. Z lekkim sercem mogę książkę polecić. Warto.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2165
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: