Dodany: 05.03.2013 19:14|Autor: aramona

Zmienić świat


Pomysł na książkę opartą na znanych wszystkim wydarzeniach historycznych? Czemu nie? Już zdarzał się taki scenariusz. Ostatnio czytałam coś takiego - „Dzień Szakala” Fredericka Forsythe’a.

Czyżby powtórka z rozrywki? Nie. To tylko tak się zapowiadało. W rzeczywistości Stephen King nadał nowe znaczenie kryminałowi historycznemu. Doprawił go szczyptą fantastyki.

Jake Epping, nauczyciel, spełniając prośbę swojego umierającego znajomego postanawia przekroczyć „dziurę w czasie”, będącą portalem przenoszącym z czasów obecnych do 1958 roku. Możliwy jest powrót do teraźniejszości, ale z każdym kolejnym przekroczeniem wrót czasu można się znaleźć w jednym konkretnym momencie i miejscu: zawsze jesienią 1958 roku. Początkowo niepewny, Jake pod wpływem nieprzewidzianych wypadków i własnej ciekawości przenosi się w czasie, aby zapobiec zabójstwu prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Będąc już w przeszłości, zmienia nazwisko na George Amberson i postanawia jak najlepiej przygotować się do swojej misji, załatwiając przy okazji kilka swoich osobistych spraw.

Sam pomysł takiego przedstawienia wydarzeń historycznych wydał mi się intrygujący i karkołomny. Z niecierpliwością czekałam na finał. Zresztą lektura całej książki była bardzo ekscytująca. Poczułam niezwykłą umiejętność snucia opowieści, czasami pełen sympatii i magnetyzmu klimat... Klimat zwyczajnego życia, pełnego radości i pięknych momentów, doskonale przedstawionej opowieści... Niekiedy wkradały się chwile grozy, następowały tragiczne lub niebezpieczne zdarzenia. W każdym jednak przypadku czuło się, że autor nie pisze na odczepnego, pochłania go ta historia, unosi ze sobą, a mnie razem z nim.

I właśnie w tym momencie chciałam zaznaczyć, jak bardzo w „Dallas '63” nie czuje się niczego, co przypominałoby fantastykę. Życie George’a Ambersona w 1958 roku toczy się zwyczajnie: bohater pracuje, kocha, smuci się, cieszy. Jedynym akcentem fantastycznym jest jego przejście na drugą stronę dziury w czasie i sam cel: zmienić przyszłość świata. Może jeszcze jedna rzecz: on WIE. Wie, co się wydarzy na świecie za parę dni, za rok. Oczywiście po pewnym czasie stają się widoczne różnice w jego stosunku do ówczesnej mody, poglądów, sposobu wyrażania się w porównaniu z otaczającymi go ludźmi, ale osoby, z którymi styka się George, są na tyle taktowne, że nie okazują swojej dezaprobaty czy zdziwienia. Żadna z nich zresztą nie wpadłaby na pomysł, że ma do czynienia z przybyszem z przyszłości.

Przygotowując się do pisania „Dallas '63”, Stephen King dokładnie przeanalizował wszystkie wydarzenia i teorie związane z zabójstwem JFK. Starał się jak najdokładniej przedstawić planowanie zamachu przez terrorystę Lee Harveya Oswalda. Doskonale uwiarygodnił swą powieść opisem kolei losu zabójcy, szczegółów takich, jak zmiany miejsca zamieszkania czy życie rodzinne. Dotarł nawet do rzeczywistych rozmów, które pojawiły się w telewizji amerykańskiej w tym okresie i uwiarygodnił nimi swoją opowieść.

Czy Ambersonowi uda się to, co sobie założył? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

W powieści jest jeszcze coś, co mnie urzekło: w pewnym sensie autor pokusił się o postawienie szeregu pytań dotyczących moralnej strony ingerencji w rzeczywistość. Wynikające z tego przemyślenia skłoniły mnie do zadania sobie pytania, jak wpływa na rozwój wypadków subiektywne postrzeganie świata? To, że coś wydaje się dobre dla mnie, nie musi oznaczać, że będzie dobre dla kogoś innego. Coś, przed czym chcielibyśmy uchronić osoby bliskie czy też ważne dla nas w jakiś sposób, może mieć niewyobrażalne konsekwencje w przyszłości i, paradoksalnie, oznaczać wybór gorszej drogi rozwoju wypadków. To pytanie staje się abstrakcyjne dopiero w odniesieniu do tematu powieści Kinga. Codziennie przecież dokonujemy wyborów mniejszej lub większej wagi, które wpływają na przyszłość naszą i innych.

W powieści ten problem zasygnalizowany jest w postaci wciąż powracającego „efektu motyla”, którego znaczenie sprowadza się do tego, że trzepotanie skrzydeł motyla na jednej półkuli może wywołać trzęsienie ziemi na drugiej. Po tym stwierdzeniu już łatwiej sobie wyobrazić, co działo się w powieści Kinga... Cokolwiek to było – żeby nie uchylać rąbka tajemnicy powiem tylko, że było spektakularne.

Bardzo ciekawie spędziłam czas na czytaniu „Dallas '63”. To była doskonała rozrywka, połączona ze studiowaniem historii i okraszona rozmyślaniem na tematy niemal metafizyczno-egzystencjalne. I chociaż postanowiłam, że nie wezmę do ręki żadnego ze słynnych horrorów Kinga - bardzo podoba mi się druga linia jego twórczości, którą reprezentuje omówiona tutaj powieść.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1522
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: