listopad,...
aktualnie czytam sobie dwie książki, bo tak mi wyszło. jedna to lektura: "Ferdydurke" Gombrowicza, druga, książka kupiona na poprawę humoru po bardzo ciężkim dniu, "Świat Zofii" Gaardera.
Co do Gombrowicza, to czyta mi się go dość dziwnie, inaczej niż inne książki. treść dociera jakoś "podskórnie", jakby sama do mnie przenikała, w formie jakichś przemyśleń, luźnych myśli. ciekawe doświadczenie.
"Świat Zofii" czyta się zupełnie inaczej. dużo ciepła, wprawiającego zmartwioną istotkę w pyszny nastrój, jakaś zagadka, bo cały czas czytam, więc jestem w tym cudownym stanie poznawania zagadki po raz pierwszy, bo już teraz wiem, że nie ostatni. i oczywiście "filozofia w pigułce". :)
możem dziecinną istotką, ale trudno, "ambitną" literaturę i Sztukę, przez duże S będę czytać kiedy indziej, albo wcale.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.