Dodany: 03.03.2013 15:33|Autor:

Książka: Bejrut jest gdzieś tam
Rakha Youssef
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


"Bejrut jest gdzieś tam" to piękna, reporterska opowieść o mieście urokliwym i wielokulturowym, zwanym przed laty, zanim "wszystko się zaczęło" – jak określa czasy sprzed okrutnej wojny jedna z mieszkających tam Ormianek – Paryżem Wschodu. O mieście, gdzie – podobnie jak w europejskim Paryżu – na ulicach, placach i w rozlicznych lokalach (będących niezwykłą mieszanką architektonicznych stylów z różnych epok i kultur), zlewają się ze sobą języki całego świata, a miejscowi Arabowie często porozumiewają się – nawet wśród członków własnej rodziny – po francusku.

Odkrywając ukazywane nam przez Rakhę miejsca i poznając mieszkańców tej niezwykłej metropolii, z łatwością zauważymy, że autor, poza tym, że jest pisarzem, reportażystą, poetą, jest również fotografem. Obrazowe opisy miasta mistrzowsko oddają charakter portretowanych miejsc i pozwalają na zaludnienie ich prawdziwymi, żywymi postaciami. Postaciami barwnymi i różnorodnymi – zarówno pod względem wyglądu i zachowania, jak i tradycji oraz środowisk, z jakich się wywodzą. Większość z nich łączy jednak co najmniej jedno wspólne przeżycie – śmierć członka rodziny. A także pamięć o strasznej, wyniszczającej wojnie, która zamieniła jedną z najwspanialszych aglomeracji Bliskiego Wschodu w kupę gruzu z wszechobecnymi widmami męczenników i z niezliczonymi obozami dla uchodźców ze wszystkich krajów arabskich. Bejrut jest gdzieś tam...


"Ciała paradują z determinacją przekraczającą granice przełamywania tabu. Świadomość ciała w Libanie znacznie oddala to miejsce od Europy, jednakże wszystko inne pragnie przekonać cię, że w niej jesteś.
Przechadzka w pobliżu zbudowanego przez Haririego deptaka sprawia, że czuję się jak w studiu reklamowym. Nieco później, skręcając z tyłu Sahat al-Burdż (znanego jako plac Męczenników) i mijając samotnie ruiny romańskie (jednocześnie próbując przypomnieć sobie nazwę spółki Solidere, która realizowała plan odbudowy), przywołam słowa moich egipskich kolegów: »Jest coś w Bejrucie, co każe ci czuć się gorszym«.
(Mój przyjaciel nubijskiego pochodzenia mówi, że szok kulturowy, którego nie doznał w Anglii czy Hiszpanii, był dla niego poważną przeszkodą w Bejrucie – »Po raz pierwszy odczułem, że jestem czarny« – powiedział).
To tak, jakbyś bezustannie rywalizował z siłą, której nie jesteś w stanie sprostać. Każdy obserwuje każdego znad libańskich flag-obrusów".

Fragment książki

[Dobra Literatura, 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 407
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: