Dodany: 28.02.2013 19:16|Autor: Literadar

Książka: Żelazny kostur
Červenák Juraj

7 osób poleca ten tekst.

Bohatyr. Żelazny kostur.


Okładka

Rec. Marta Gulińska
Ocena: 4,5/6

Publikacji czerpiących ze skarbnicy słowiańskiej kultury, historii i wiary jest w księgarniach tyle, co kot napłakał. Gdy z wielkim hukiem na rynku wydawniczym pojawiła się książka Bohatyr. Żelazny kostur trudno było się oprzeć pokusie sięgnięcia po nią. Z opisu zawartego na okładce wywnioskować można, że dzieło to jest wręcz wybitne. Zachwycać ma nas mroczna fantastyka, wczesnośredniowieczna Ruś, stare wierzenia, dzielni muromcy, szczęk mieczy i pogańscy bogowie. Lektura przynosi bez wątpienia wiele wrażeń, choć momentami niestety rozczarowuje.

Historia Ilji, kalekiego muromca, który został dzielnym bohatyrem jest znana ze staroruskich pieśni. Juraj Červenák sięgnął po interesującą postać, a wydarzenia swej powieści osadził w X-wiecznej Rusi. Zamysł był bardzo dobry. Kuleje jednak warstwa językowa, w której brak choć odrobiny kunsztu. Dialogi między bohaterami są mało wiarygodne, język doświadczonych przez życie wojaków przypomina rozmowy chłopców, którzy jedynie bawią się drewnianymi mieczykami na podwórku. Braki te częściowo nadrabia interesująca fabuła, która w przemyślany sposób łączy ze sobą wątki fantastyczne z mitologią słowiańską.

Kaleki muromiec jako jedyny przetrwał napad Czeremisów i Kipczaków, którzy wymordowali większość mieszkańców wsi, a nielicznych uprowadzili. Ilję pozostawiono przy życiu z okrucieństwa, by zmagał się do końca życia z pamięcią o tym co zaszło, by trudził się przy pochówku pomordowanych. Szczęśliwy traf sprawił, że na miejsce rzezi trafili trzej dziwni wędrowcy. W zamian za gościnność, jaką okazał im Ilja, jeden z nich uzdrowił kalekę. Tak oto zaczyna się historia dzielnego bohatyra, szukającego pomsty i pragnącego uratować ukochaną. Dzieje te są nasycone szczęśliwymi zbiegami okoliczności, cudownymi wydarzeniami, snami, przepowiedniami i magią, nawiązują do stylistyki baśni i legend. Muromiec okazuje się nadludzkim siłaczem, znajduje miejsce w kompanii księcia Światosława, bierze udział w wielu bitwach i eskapadach. Musi stawić czoła wojownikom z krwi i kości, ale także zmagać się z potężnym czarnoksiężnikiem i czcicielami smoka Zilanta. Akcja książki jest wartka, przetykana od czasu do czasu opisami dozującymi tempo powieści, trzymającymi jeszcze przez chwilę w niepewności.

Drużyna księcia Światosława stanowi mieszankę niezwykłych postaci, ale przede wszystkim łączy w sobie wyznawców różnych religii. Obok siebie ramię w ramię walczą poganie, wyznawcy starych bogów parający się magią i obrzędami ludowymi, muzułmanie oraz nieliczni jeszcze chrześcijanie. Ta wielokulturowość i współistnienie wiary w smoki, czarnoksięstwo i religii monoteistycznych dobrze oddaje ducha tamtych czasów, gdy chrześcijaństwo dopiero pukało do bram naszych przodków.

Na uznanie zasługuje atrakcyjna oprawa graficzna publikacji. Nie tylko okładka jest tutaj ozdobna, także wewnątrz książki zadbano o efekt wizualny. Każda strona ozdobiona jest elegancką bordiurą, niczym stary inkunabuł w swej eleganckiej oprawie skrywa starą, interesującą historię.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2103
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Selena 27.09.2013 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Rec. Marta Gulińska... | Literadar
Dzięki za dobrą recenzję. To fakt, za mało wydaje się książek powiązanych ze Słowianami.
Czytałam tylko Władcę wilków i zauważyłam to samo, co ty - strasznie infantylne, czasem bardzo sztuczne dialogi. Mam nadzieję, że autor zacznie się wyrabiać, bo chociaż książka bardzo ciekawa, to źle się to czytało...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: