Strach przed gorszą kolejną częścią sagi, opowieści czy wywiadu-rzeki towarzyszy mi od jakiegoś czasu, ba, staje się obsesją. Trzeba się będzie od niej uwolnić, a więc nie czytać wielotomowych dzieł. Jak to jednak zrobić? Tymczasem czytam...

Drugi tom trylogii "Ygdrasil" nie rozczarowuje. Znowu bohaterowie (uwaga, trzeba czytać całość!) mają wiele niesamowitych przygód. Pojawia się wiele zaskakujących wątków, które Autor prowadzi dosyć konsekwentnie. Przy tak wielkim rozmachu zdarzają się też pewne braki. Niedosyt powoduje wątek Ruchu Odnowy, który zanika. Być może w przyszłym tomie znowu się pojawi.

Przygoda i znakomite, niecodzienne pomysły przytłaczają postaci bohaterów. Są one typowe dla literatury gatunku: narysowane jak gdyby tylko konturowo, a następnie pobudzone do intensywnego życia. Wątek miłosny jest ledwie zarysowany. Dobrze jednak, że jest, pozwala bowiem czytelnikowi odetchnąć nieco od zaskakujących zwrotów akcji.

Zwolennicy s.f. w wersji przygodowej, niezbyt obciążającej intelektualnie, znajdą wdzięczną lekturę. Ja znalazłem. Teraz czekam na trzeci tom.