Dodany: 26.02.2013 22:04|Autor: misiak297

Książki i okolice> Rozmowa z pisarzem

2 osoby polecają ten tekst.

Magdalena Zych - Spotkanie nr 30


Magdalena Zych - mieszka w Warszawie. Prowadzi firmę, w której pełni funkcje menedżerki, graficzki i sekretarki. Studiowała anglistykę i lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się literaturą współczesną i teorią queer. Uprawia wspinaczkę skałkową, jeździ na rowerze, gotuje, czyta. Jest kinomanką.

Siedem szklanek to jej bardzo udany debiut literacki. Porywająca, pełna napięć i emocji historia miłości ekscentrycznego Emila i zdystansowanego Kuby zachwyciła wielu czytelników, w tym również biblionetkowiczów. Niech dowodem będzie choćby recenzja Awioli:

Tożsamość seksualna

A oto fragment recenzji zamieszczonej w "Literadarze":

"Siedem szklanek to zaskakująco udany debiut. Magdalena Zych stworzyła przekonującą, niebanalną historię, przede wszystkim autentyczną pod kątem psychologicznym (świetnie zobrazowany stan zakochania), ale też wyrafinowaną literacko (powieść wzbogaca naprzemienna narracja z onirycznymi wtrętami, szczyptą ironicznego humoru i groteski)".

Słowo o sobie autorka napisała tutaj

Koniecznie posłuchajcie wywiadu radiowego z autorką tutaj

Zapraszam do zadawania pytań. Magdalena Zych będzie na nie odpowiadać od 27.02.2013

Każde nowe pytanie zadajemy klikając dodaj komentarz. Przestrzegamy przy tym prostej zasady: 1 pytanie = 1 post

SPOTKANIE ZAKOŃCZONE
Wyświetleń: 50701
Dyskusja została zamknięta.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 108
Użytkownik: misiak297 26.02.2013 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Witam Cię, Magdo, serdecznie w naszych biblionetkowych progach. Mam nadzieję, że będziesz się tu dobrze czuła:)

Pozwolę sobie otworzyć spotkanie pierwszym pytaniem, pewnie takim, na które musiałaś już odpowiadać co najmniej kilka razy: skąd pomysł na "Siedem szklanek"?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 07:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Cię, Magdo, serdecz... | misiak297
Witam serdecznie mojego rozmówcę i rozmówczynię oraz wszystkie czytelniczki i czytelników. Dziękuję za zaproszenie, jest mi bardzo miło, że mogę gościć w tym szacownym portalu - tym bardziej że wiem, iż jako debiutantka stanowię precedens.
Przechodząc do sedna, głównym bodźcem do napisania książki były moje własne przeżycia, bardzo dla mnie trudne. Na wpół świadomie traktowałam pisanie jako metodę autoterapii przerzucając własne emocje na obiekt tak ode mnie odległy jak to możliwe, a jednocześnie taki, z którym mogłam się łatwo utożsamić. Początkowo to były luźne historyjki, scenki, które łączyło dwóch głównych bohaterów. Z czasem te postaci nabrały własnego kolorytu, i gdzieś po drodzepojawiła się idea zebrania rzeczy do tak zwanej kupy. Postanowiłam (za namową mojej dziewczyny) pokazać tekst komuś kompetentnemu - i udało się.
Użytkownik: Agis 27.02.2013 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie mojego r... | Magda Zych
Witam serdecznie!
Czytałam w ostatnim numerze "Zadry", że w istocie historia, którą opisałaś, dotyczy kobiet. Zdecydowałaś się zmienić płeć bohaterom, by nabrać do niej dystansu. Ciekawa jestem jak to spostrzegasz z perspektywy czasu, czy nie żałujesz, że odwołałaś się do tego zabiegu?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie! Czytał... | Agis
Tak, to prawda - tak jak pisałam wyżej, książka jest zainspirowana historią moją i mojej dziewczyny, jednak różne fakty z mojego życia są bardzo zmienione. Nie żałuję tego zabiegu, dzięki niemu mogłam się zdystansować nie tylko do pisanego tekstu, ale i do przeżywanych emocji. Poza tym myślę że bohaterowie którzy powstali dzięki temu przeniesieniu są całkiem fajni i chyba szkoda byłoby, gdyby nie powstali. Jednocześnie zrobienie faceta z postaci Emila pozwoliło mi eksplorować temat który niegdyś bardzo mnie fascynował, czyli mężczyźni wchodzący w role kobiet, androginiczność, przełamywanie genderu. W przypadku kobiety ta postać nie byłaby aż tak spektakularna. (I na marginesie, dziękuję Ci Agis za to, że wspomniałaś o "Zadrze", bo nie wiedziałam, że jest tam wzmianka o mojej książce.)
Użytkownik: misiak297 28.02.2013 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to prawda - tak jak ... | Magda Zych
Czy zdawałaś sobie sprawę, że "przebierając" lesbijski związek za mężczyzn wpisujesz się nieco w długą tradycję maskowania homoerotycznych relacji? W przypadku "Siedmiu szklanek" jest to o tyle ciekawe, że to wpisuje się w tradycję trochę na opak - jeden homoseksualny związek maskuje drugi.
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy zdawałaś sobie sprawę... | misiak297
Nie, prawdę mówiąc nie myślałam o tym w ogóle. Czytałam oczywiście parę "gejowskich" książek, ale to były głównie pozycje współczesne, nazywające rzeczy po imieniu. Nie miałam nigdy zbyt dużej styczności z tą tradycją maskowania, o której piszesz. Coś tam słyszałam, że np "Panny z Wilka" to mają być mężczyźni, ale gdybym czytała opowiadanie bez tej wiedzy, to pewnie by mi to umknęło. Tak że nawet jeśli "Siedem szklanek" kontynuuje jakąś tradycję, to wyszło mi to niechcący. Zresztą, moim zdaniem homoseksualne związki mężczyzn są jednak przez opinię publiczną postrzegane jako bardziej występne; lesbijki są potocznie bardziej tolerowane, czy raczej bardziej bagatelizowane.
Użytkownik: misiak297 28.02.2013 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, prawdę mówiąc nie my... | Magda Zych
Skoro już weszliśmy na ten temat... Jakie książki z literatury LGBTQ (polskiej i światowej) cenisz? Które zrobiły na Tobie wrażenie, a które nie?
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro już weszliśmy na te... | misiak297
Z polskiego poletka uwielbiam oczywiście "Lubiewo", po przeczytaniu tej książki porzuciłam pisanie na jakiś czas, uznawszy że nie ma to najmniejszego sensu. Późniejsze książki Witkowskiego też mi się podobały. Nie podobał mi się natomiast "Berek", jego lektura z kolei popchnęła mnie do poszukania agencji literackiej ;) i kolejnych pozycji Szczygielskiego nawet nie przejrzałam.
Moim absolutnym numerem jeden z literatury LBGTQ jest "Breakfast on Pluto" Patricka McCabe, która o ile wiem nie została przełożona na polski; swego czasu nawet rozważałam, czy by jej nie przetłumaczyć osobiście. Jest dużo lepsza niż ekranizacja, która sama w sobie jest niezła, no i ma niezapomnianą kreację Cilliana Murphy. Odwrotnie ma się rzecz z "Brokeback Mountain" - opowiadanie Annie Proulx jest dobre i mocne, ale film Anga Lee to moim zdaniem arcydzieło.
Ech, no i zeszłam na filmy, a miało być o książkach. Chyba już wspominałam, że mam mało czasu na czytanie? ;)
Użytkownik: margines 28.02.2013 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Z polskiego poletka uwiel... | Magda Zych
„Lubiewo” rzeczywiście jest... czymś mocnym i chyba naprawdę znaczącym, przynajmniej w polskiej literaturze i w ogóle rzeczywistości.
„Śniadanie...” jest bardzo dobrym filmem, choć nie znam książki (jeszcze nie sięgnąłem po oryginał, nie wiem, czy poradziłbym sobie językowo, a co chwilę sięgać do słownika i zastanawiać się to psułoby mi odbiór).

A co pani powie o Philippie Bessonie (Besson Philippe)?
Interesuje mnie też, czy zna pani książkę Chłopak czy dziewczyna? (Papademetriou Lisa, Tebbetts Chris)?
Użytkownik: margines 28.02.2013 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: „Lubiewo” rzeczywiście je... | margines
...mocnym, bynajniej nie dla mnie, ale niestety dla wielu tak, a chyba nawet w jakiś sposób „obrazobórcze” z pewnych przyczyn. Kto czytał (ze zrozumieniem), ten pewnie wie:)
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 04:22 napisał(a):
Odpowiedź na: „Lubiewo” rzeczywiście je... | margines
Niestety, nie mogę nic powiedzieć na zadane tematy z braku wiedzy. Nie czytałam ani tego, ani tego. Obiecuję poprawę :) Co do "Śniadania..." to może faktycznie powinnam zabrać się za przekład? Książka miałaby już jednego potencjalnego czytelnika w pana osobie.
Użytkownik: Agis 01.03.2013 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, to prawda - tak jak ... | Magda Zych
W "Zadrze" Twoja książka (z dużym zdjęciem okładki :-)) jest przytaczana w kontekście braku dobrej literatury lesbijskiej w Polsce. Autorka twierdzi, że Ty zapełniłabyś tę lukę, gdybyś nie zdecydowała się na zamianę płci bohaterów. Dlatego myślałam, że z perspektywy czasu żałujesz swojej decyzji, bo byłabyś prekursorką :-).
Użytkownik: misiak297 01.03.2013 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: W "Zadrze" Twoja książka ... | Agis
Ja też jestem pewien, że Magda napisałaby świetną powieść lesbijską:)

Myślę, że brak dobrej polskiej literatury lesbijskiej może wynikać z szerszego problemu, o którym ironicznie pisała Marzena Lizurej:

„Lesbijek nie ma. Brzydkie stare panny, których nikt nie chciał, zepsute do szpiku kości nimfomanki, nienawidzące mężczyzn i całego świata, bo ktoś je kiedyś skrzywdził albo nikt nich porządnie nie przeleciał. To nie są prawdziwe kobiety. Lesbijek nie ma. Podlegają one podwójnemu wykluczeniu. Kiedy mówi się o kobietach, wspomina się matki, żony i kochanki; nie myśli się o lesbijkach. Kiedy mówi się o homoseksualistach, wspomina się gejów, pedałów i cioty, nie myśli się o lesbijkach. Lesbijek nie ma” (tekst opublikowany w książce „Homofobia po polsku”).

I tu pytanie do Ciebie, Magdo. Znasz tekst Lizurej? Co sądzisz o jego tezach?
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też jestem pewien, że ... | misiak297
Ten tekst gdzieś mi przemknął. Natomiast problem, który porusza, jest o wiele szerszy i nie ogranicza się wyłącznie do Polski.

Niewidoczność lesbijek była faktem już w czasach, gdy homoseksualizm był penalizowany w naszym kręgu kulturowym (choć akurat w Polsce nigdy nie stał się przestępstwem w świetle prawa karnego). Już wówczas karze podlegali prawie wyłącznie mężczyźni, w odczuciu społecznym seks między kobietami po prostu nie istniał, więc nie było potrzeby go zwalczać.

Współcześnie widać to również w tym, jak różnią się zachowania społeczne homoseksualnych mężczyzn i kobiet: na tle mnogości i różnorodności klubów gejowskich, kluby lesbijskie praktycznie nie istnieją. Kobiety często ograniczają spotkania towarzyskie do sfery domowej i do własnego grona. To z kolei jest między innymi pokłosiem socjalizacji lesbijek jako kobiet, ale również przewagi mężczyzn w sferze ekonomicznej i w ogóle z ich historycznie i kulturowo większym udziałem w życiu publicznym / zewnętrznym.

Z drugiej jednak strony, mężczyznom dużo trudniej jest ukryć swoją seksualność, bo zostają natychmiast zdemaskowani przy najlżejszym przekroczeniu normy machismo - kobieta, nawet mocno "męska" lub "chłopięca" w większości przypadków może nadal bez przeszkód funkcjonować w społeczeństwie jako heteroseksualna.

Niewidzialność lesbijek może zatem pozornie mieć swoje dobre strony, np. nieść za sobą mniejsze ryzyko homofobicznych ataków czy dyskryminacji. Jednak na dłuższą metę takie zanegowanie własnej tożsamości nie może nieść za sobą pozytywnych efektów.

Zaś co do mojej roli w tworzeniu literatury lesbijskiej to cóż - wszystko przede mną.
Użytkownik: tynulec 26.02.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Ja również witam Cię w BiblioNETce :)

Czytając Twój debiut, zastanawiałam się, ile czasu zajęło Ci pisanie? Książkę odebrałam jak poskładaną w całości roztrzaskaną szklankę, tyle, że te pozlepiane kawałki nie pasują mi do siebie. Mam na myśli to, że opisywane wydarzenia są jakby powyrywane z kontekstu, jakbyś miała duże przerwy w pisaniu poszczególnych rozdziałów. Opowiedz proszę o procesie tworzenia "Siedmiu szklanek".
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również witam Cię w Bi... | tynulec
Ha, przejrzałaś mnie :) Rzeczywiście, pisanie było mocno rozciągnięte w czasie. Lekko licząc, od postawienia pierwszej literki do wydania książki upłynęło siedem lat. Naturalnie przez większość tego czasu pisanie traktowałam epizodycznie, poszczególne rozdziały powstawały zupełnie niezależnie, nie dbałam specjalnie o spójność. W sierpniu 2011, kiedy książka się ukazała, byłam już zupełnie inną osobą, w innej sytuacji życiowej niż na początku pisania i na pewno to się odbiło na tekście, bo poprawki wprowadzałam do ostatniej chwili. Jednak, jeśli mogę tak nieskromnie zareklamować własną książkę, to moim zdaniem ta fragmentaryczność wychodzi jej na dobre. W moim odczuciu poszczególne epizody pasują do siebie, i nawet jeśli układanka nie jest kompletna to chyba jednak obrazek który się wyłania jest w miarę czytelny. Starałam się pokazać uczucia i osobowości obu bohaterów, nakreślić ich motywacje przedstawiając ich w działaniu, kreując różne "scenki rodzajowe". Te scenki są co prawda epizodyczne, ale takie same są przecież ludzkie wspomnienia; odbiór różnych osób i sytuacji różni się w zależności od nastroju i masy innych czynników. Myślę że moja narracja oddaje ten fenomen i że lektura jest dzięki temu ciekawsza.
Jeżeli chodzi o sam proces pisania, to poszczególne rodziały powstawały w ciągu kilku dni, czasem nawet kilku godzin, kiedy akurat miałam jednocześnie i czas i ochotę by klepać w komputer. Za to później z doskoku przerabiałam, przenosiłam, poprawiałam, przycinałam i przepisywałam w nieskończoność. Gdyby redaktorka nie wyszarpała mi w końcu tekstu, to pewnie przerabiałabym go do dziś.
Użytkownik: misiak297 27.02.2013 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, przejrzałaś mnie :) R... | Magda Zych
Podczas czytania "Siedmiu szklanek" towarzyszyło mi wiele emocji. Wzruszałem się, czekałem w napięciu na to, co będzie dalej, a także złościłem, zwłaszcza na Emila. Jak Ty sama oceniasz postępowanie swoich bohaterów?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Podczas czytania "Siedmiu... | misiak297
Nie oceniam ich w ogóle. Spotkałam się z opiniami, że takie właśnie obiektywne i nieoceniające spojrzenie stanowi mocną stronę książki, celowo nie starałam się narzucać mojego osądu czytelnikom i czytelniczkom, każdy/a może ich ocenić na własną rękę. Ja lubię ich obu i obu rozumiem. To prawda, że Emil krzywdzi ludzi i istnieje spore grono osób, które szczerze go nie cierpią (wśród moich znajomych jest spora reprezentacja). Jednak on nie robi tego z premedytacją, działa na zasadzie "dają to biorę" i nie myśli o konsekwencjach i co będzie, jeśli ktoś się zaangażuje. Jest nieodpowiedzialny i egoistyczny, ale też uroczy. Kuba z kolei też ma swoje wady, jest leniwy i rozlazły, zawala wszystkie sprawy jeśli go nikt nie pilnuje, itd.
Motywacje obu z nich są dla mnie jasne i klarowne, obaj kierują się uczuciami i własną logiką, obaj postępują tak jak im nakazują własne charaktery postawione w takich a nie innych okolicznościach. Ja bym nie była zbyt surowa dla Emila ani za bardzo nie litowałabym się nad Kubą - wiedział z grubsza, w co się pakuje. No ale ja nie jestem obiektywna.
Użytkownik: misiak297 27.02.2013 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie oceniam ich w ogóle. ... | Magda Zych
"Spotkałam się z opiniami, że takie właśnie obiektywne i nieoceniające spojrzenie stanowi mocną stronę książki" - to prawda, nie oceniasz ich w tekście. Pytałem Cię prywatnie, jako autorki:) Mnie Kuby jednak było mimo wszystko żal (moim zdaniem, sama wiedza w tym przypadku nic nie daje), choć Emil mnie - tak jak jego - zafascynował. Ale jak Kuba na tym skończył? Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Oj, zdecydowanie żal mi Kuby!

Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: "Spotkałam się z opiniami... | misiak297
Wiem wiem, że chodziło Ci o moją osobistą ocenę, ale tak jak napisałam, nie oceniam ich. Kuba moim zdaniem dużo zyskał - właśnie to, o czym piszesz. Myślę że po odpowiednio długim czasie sam doszedłby do podobnego wniosku. Choć oczywiście mnie też jest go bardzo żal, pisanie końcowych rozdziałów dużo mnie kosztowało.
Użytkownik: awiola 27.02.2013 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Witam serdecznie!

Czy mogłabyś szerzej naświetlić wymowę tytułu i nawiązanie do utworu Jana Brzechwy "Akademia Pana Kleksa"? Jestem bardzo ciekawa Twojej interpretacji.
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam serdecznie! Czy ... | awiola
Goła prawda jest taka, że książka potrzebowała tytułu, a ja chciałam przede wszystkim, żeby był on pięknie brzmiący, jak "Gra szklanych paciorków" albo "Czerwony płatek i biały". "Sen o siedmiu szklankach" bardzo chodził mi po głowie jako tytuł idealny - intrygujący, śliczny, na dodatek aliteracyjny! Skróciłam go jednak, żeby nie kopiować bezczelnie i po to, by było krócej i łatwiej do zapamiętania. Natomiast nawiązanie w książce jest: szklanka pojawia się za każdym razem, gdy dzieje się coś ważnego: Emil oferuje Kubie swoją szklankę podczas ich pierwszego spotkania; do szklanki trafia moneta która zadecydowała o losach bohaterów, szklanka rozbija się kiedy Marc przyjeżdża po Emila, itd. Zachęcam do samodzielnego liczenia, szklanek faktycznie jest siedem.
Poza tym Kuba dużo śpi, co jest nawiązaniem do pełnego tytułu tego rozdziału z "Akademii" ;)
Co do samego "Pana Kleksa", ładną interpretację zaproponował w recenzji Jarosław Czechowicz: "Czyżby Emil jako Kleks wprowadzał niezdarnego Niezgódkę-Kubę w tajniki prawdziwego życia?". Coś w tym jest, choć przyznaję, że pisząc nie myślałam w ten sposób.
Użytkownik: misiak297 27.02.2013 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Goła prawda jest taka, że... | Magda Zych
"Czyżby Emil jako Kleks wprowadzał niezdarnego Niezgódkę-Kubę w tajniki prawdziwego życia?" - no właśnie! Dla mnie Kuba był bohaterem "bez właściwości" - może nie tabula rasa, ale kimś zupełnie wycofanym, pozwalającym przejść życiu obok, uśpionym... Trochę jak śpiący królewicz przebudzony przez innego królewicza - tylko że Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czyżby Emil jako Kleks w... | misiak297
No właśnie tak. Ale niezależnie od finału - przebudzony już został, raz na zawsze.
Użytkownik: margines 28.02.2013 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Goła prawda jest taka, że... | Magda Zych
Witam panią w BiblioNetce i okienku spotkaniowym:)

Mnie też pani książka bardzo podobała się i chyba bardziej z każdą przeczytaną kartką, akapitem z życia bohaterów:)
Od samego początku, jak tylko właśnie przez bnetkę powiedziałem się o pani książce, bezsprzecznie kojarzyła mi się ze „Snem o siedmiu szklankach” Jana Brzechwy i to skojarzenie nie opuściło mnie ani na chwilę. Tak jak pani pisze, też „łapałem się” na tym, że widziałem te tytułowe szklanki i rzeczywiście - chyba nawet nieświadomie - liczyłem je.
...Do takiego wniosku jak imć Czechowicz (Jarosław) jednak chyba nie doszedłem, ale teraz myślę, że jednak rzeczywiście jest tak:)
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam panią w BiblioNetce... | margines
Niezwykle mi miło, że książka się panu podobała i muszę powiedzieć, że jest pan drugą osobą o jakiej wiem, że zwróciła uwagę na szklanki, a zwłaszcza na ich ilość. Pierwszą był mój agent literacki.
Użytkownik: margines 28.02.2013 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezwykle mi miło, że ksi... | Magda Zych
Cieszę się, że znajomy kiedyś już zaplanował właśnie panią zaprosić do okienka spotkaniowego:)

Przyznaję się bez bicia:P, że czekam na kolejną pani książkę:)
Tylko... jeśli tę pisała pani przez SIEDEM (cóż za znamienna liczba - czyżby tylko przypadek:P?) lat to jednak może następna powstanie szybciej:)?

Chociaż oczywiście nie chodzi mi o popędzanie pani jako autorki, ale... czytelnik chciałby mieć co czytać:P
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że znajomy ki... | margines
Oj, bardzo bym chciała, żeby powstała szybciej - ale chyba na razie brak mi jednego porządnego pomysłu który pchnąłby mnie do działania. Mam tylko bardzo mgliste zarysy. Więc niestety, wszystko wskazuje na to, że trochę trzeba będzie poczekać na numer dwa. Ale mam nadzieję, że to będą bardziej dwa lata, niż siedem.
Ale dziękuję za to pytanie, wszelkie tego typu głosy dodają mi animuszu.
Użytkownik: margines 28.02.2013 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, bardzo bym chciała, ż... | Magda Zych
...Miło mi:)
Użytkownik: margines 01.03.2013 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezwykle mi miło, że ksi... | Magda Zych
A te szklanki z rozdziału „Akademii pana Kleksa” miały jakiś większy wpływ na tytuł pani książki, niż taki, że bardzo spodobały się i świetnie by brzmiały?
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 04:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A te szklanki z rozdziału... | margines
na tytuł niespecjalnie - może troszeczkę na treść; w scenie kiedy Kuba w depresji bajdurzy o pająku w szklance - to trochę echo tego, jak Adaś Niezgódka pod koniec swojego snu chowa małego Pana Kleksa do jednej ze szklanek.
Użytkownik: awiola 27.02.2013 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Czy po opublikowaniu "Siedmiu szklanek" spotkałaś się z krytyką i negowaniem swojej twórczości przez antagonistów związków homoseksualnych?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy po opublikowaniu "Sie... | awiola
Nie, nigdy się nie spotkałam z czymś takim. Widziałam opinie osób, które bały się sięgnąć po "Szklanki", myśląc zapewne że książka epatuje opisami homo-orgii ;) Znamienne, że homoseksualność od razu kojarzy się z nadmiarem seksu ;) jednak nawet te osoby wyraziły w końcu całkiem przychylną opinię. Ci antagoniści, o których piszesz prawdopodobnie po prostu nie słyszeli o mojej książce. Była kiedyś bardzo fajna recenzja napisana z przymrużeniem oka z punktu widzenia takiego właśnie antagonisty, nosiła tytuł "Siedem szklanek Gomory" i widniała na stronie magazynu "Furia". Lecz to był tylko żart. Choć przedni.
Użytkownik: alicja225 03.03.2013 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nigdy się nie spotka... | Magda Zych
"Znamienne, że homoseksualność od razu kojarzy się z nadmiarem seksu ;)" - nie masz czasem wrażenia, że w tym kraju homoseksualiści postrzegani są jako osoby, które żyją tylko seksem? Nie potrafię tego sprecyzować. Chodzi mi o to, że gej (lesbijka była już w tym temacie omówiona i nie wywołuje takich skrajnych emocji) postrzegany jest jako facet, którego pociąga fizycznie inny facet i cała afera dotyczy seksu. Społeczeństwo nie widzi żadnych głębszych relacji. Ktoś mówi "gej" (o ile nie mówi inaczej) i większość osób widzi już przed oczami tylko jeden obraz. Czy spotkałaś się z takim widzeniem sprawy, czy to powszechne?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Znamienne, że homoseksua... | alicja225
Oczywiście, spotkałam się z tym wielokrotnie. To wrogo nastawieni heterycy i homofobi są zafiksowani na gejowskim seksie, ta sfera życia budzi skrajne emocje i przesłania wszystkie inne kwestie. Moim zdaniem stąd wynika cały problem, osoba która osobiście nie zna żadnego geja wyobraża sobie opętanego seksem promiskuitę oddającego się najbardziej wymyślnym perwersjom. Dopiero w momencie, kiedy okaże się, że gejem jest sąsiad, który robi zakupy w tym samym sklepie i rano wyprowadza psa, zaczyna się myślenie typu "gejów nienawidzę, ale pan to co innego". A to już jakiś początek.
Użytkownik: alicja225 27.02.2013 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Dzień dobry:)

Emil jest postacią, która zdecydowanie dominuje w związku. Jestem ciekawa, czy uważasz, że to naturalna kolej rzeczy, że jedna osoba "rządzi" i zniewala drugą, czy to po prostu kreacja bohatera na potrzeby tej konkretnej książki?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry:) Emil je... | alicja225
Dzień dobry.
Istnieje powiedzenie, że w związku zawsze jedna osoba bardziej kocha, a druga bardziej jest kochana - moim zdaniem coś musi w tym być. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze i że tak być powinno. Należy dążyć do partnerstwa i do tego, by obie strony odnosiły maksimum korzyści z relacji. Cały wic leży w tym, kto czego potrzebuje. Emil jest apodyktyczny i lubi narzucać swoją wolę, z kolei Kuba ma skłonność do inercji, jest dość zablokowany i podświadomie szuka kogoś, kto by go motywował, dyscyplinował, stawiał mu wyzwania, kogoś kto potrafi korzystać z życia i umiałby go tego nauczyć. Przez większą część fabuły ta relacja jest mocno niesprawiedliwa, ale to dlatego, że obaj widzą ją zupełnie inaczej. Po imieninach Emila Kuba jest gotowy wejść w ten związek całkowicie, oddaje Emilowi wszystko co ma w sensie emocjonalnym i bardzo szybko uzależnia się od niego. Z kolei Emil jest w długotrwałym, pełnoprawnym związku z Darią, z czego Kuba nie zdaje sobie sprawy. Dla Emila Kuba jest miłą odskocznią, jak wielu innych facetów i wiele innych dziewczyn, i przez długi czas wmawia sobie, że niczym więcej, bo tak mu jest wygodnie. Jednak w pewnym momencie, pod wpływem rozmowy z Karoliną Emil postanawia spojrzeć prawdzie w oczy i przyjmuje do wiadomości, że ma dwie bardzo do siebie przywiązane osoby i że kocha każdą z nich. Decyduje się na poważny krok, którego wykonanie jest dość głupie i szczeniackie (kto czytał/a ten wie), ale w wyniku którego Emil zostaje tylko z Kubą, zdeterminowany, żeby ten związek rozwinąć, scementować. Kuba zauważa tę zmianę i w tym punkcie oni moim zdaniem mają bardzo dużą szansę na to by stworzyć naprawdę fajną, udaną i długotrwałą relację, w której Emil nadal dominowałby w pewnych sferach, a Kuba w innych. Niestety ta szansa znika w momencie, gdy zjawia się Marc, przy którym to Emil był zawsze tą osobą która "kocha bardziej".
Użytkownik: awiola 27.02.2013 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Emil, bohater Twojej powieści jest postacią bardzo niejednoznaczną. Do tej pory zastanawiam się jaką orientację seksualną reprezentował: transwestyta, biseksualista czy homoseksualista. Co kierowało Tobą w kreowaniu tej postaci?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Emil, bohater Twojej powi... | awiola
Ja myślę że on jest po prostu seksualny. Widzę tę postać w ten sposób, że on przez długi czas sam się zastanawiał, jak się zaklasyfikować, kim właściwie jest i która szufladka pomieści go najlepiej. Ten proces na pewno musiał być bolesny, w książce zostały po tym tylko cichutkie echa: Emil natychmiast i nieodwołalnie zrywa z Pawłem, który zakwestionował jego wygląd, itp. I wydaje mi się, że udało mu się w końcu przestać się zastanawiać. Wypracował sobie niszę, w której może wygodnie żyć tak jak mu się podoba. Sam o sobie powiedziałby, że jest biseksualny, jednak nie buntowałby się na pewno przed określeniem "homoseksualny", wiedząc, że paradoksalnie ludziom łatwiej jest zaakceptować to drugie, bo ludzie lubią jasne podziały. Co do transwestytyzmu, to znowu: na pewno nie wzbraniałby się przed takim zakwalifikowaniem, ale ja myślę że on nie jest klasycznym transwestytą - z tego co wiem większość z nich to heterycy, którzy czerpią seksualną przyjemność z faktu noszenia na sobie kobiecych ubrań. I ograniczają przebieranie do sfery domowej. Emil z konieczności też się pilnuje, ale de facto chciałby mieć swobodę zakładania tego co chce, kiedy chce. Zakłada sukienki bo jest estetą i uważa, że przy swojej sylwetce dobrze się w nich prezentuje; oraz podobnie jak wiele kobiet sądzi, że w makijażu wygląda korzystniej niż bez. Poza tym oczywiście lubi prowokować.
Użytkownik: awiola 27.02.2013 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Na podstawie wymowy całej powieści i niżej ukazanego cytatu
„Na świecie w ogóle nie ma heteryków. Są tylko źle podrywani biseksualiści” można wnioskować, że wszyscy ludzie to biseksualiści. Czy takie jest Twoje stanowisko?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Na podstawie wymowy całej... | awiola
To jest kryptocytat, niestety nie pamiętam skąd wytrzasnęłam tę wypowiedź, za co niniejszym się kajam. Natomiast w "Siedmiu szklankach" tę kwestię wygłasza Emil i to jest w tej kwestii kluczowe, bo jego wypowiedzi dobrze jest podzielić przez siedemnaście ;) Choć on oczywiście w pewnym stopniu jest uprawniony do wygłoszenia takiego sądu przez własne doświadczenie; ja jednak nie mogę powiedzieć, że zgadzam się z tym w stu procentach. Teoria queer głosi, że ludzka seksualność jest płynna, a skala Kinseya zostawia tylko pewien procent dla osób o orientacji wyłącznie heteroseksualnej. Ja sama daleka jestem od wygłaszania opinii na temat seksualności osób trzecich, nie jestem ekspertką w tej dziedzinie. Jednak na własny użytek mam teorię, że stan zakochania nie jest uzależniony wyłącznie od płci obiektu. To się sprawdziło w moim przypadku, oraz znam parę osób u których rzecz wyglądała podobnie. To wszystko - i wiem, że jest to za mało danych by zająć jakiekolwiek kategoryczne stanowisko.
Użytkownik: tynulec 27.02.2013 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Pisanie debiutu zajęło Ci siedem lat, to bardzo długo. A czy teraz nad czymś pracujesz? Jeśli nie, to dlaczego?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisanie debiutu zajęło Ci... | tynulec
Pisanie to zajęcie mało intratne, nad czym bardzo boleję, bo powoduje to, że chcąc nie chcąc trzeba się zajmować innymi rzeczami. Ostatnio mam coraz mniej miejsca w życiu na cokolwiek poza-zawodowego, a pisanie wymaga skupienia i nakładów czasu (w moim przypadku - ogromnych). Niemniej wciąż obracam w głowie różne pomysły i piszę bardzo ostrożnie. Postawiłam sobie poprzeczkę wysoko, chcę, żeby moja druga książka była naprawdę dobra.
Użytkownik: alicja225 03.03.2013 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisanie to zajęcie mało i... | Magda Zych
Tak sobie czytam wszystkie komentarze i dochodzę do wniosku, że muszę przeczytać książkę raz jeszcze. Widzę, że umknęło mi wiele ważnych rzeczy. Mam nadzieję, że nie będziemy długo czekać na kolejną i jednego jestem bardzo ciekawa- jakie będzie zakończenie Twojej następnej książki:)
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie czytam wszystki... | alicja225
Ha, tego ostatniego to ja sama też jestem bardzo ciekawa.
Użytkownik: lutek01 27.02.2013 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Witam!

Chciałem zapytać o zabieg, który zastosowałaś w swojej książce, mianowicie mini-rozdziały, czasami o charakterze onirycznym, niezwiązane z fabułą, jak na przykład sen Jakuba, rozdział zatytułowany "Miejsce" czy rozdział o wspinaczce. Dlaczego zdecydowałaś się na tego rodzaju "wtręty". Może czegoś nie zrozumiałem, ale przyznam, że trochę mi te fragmenty przeszkadzały - rozrywały spójną i ciekawą całość. Mam tu szukać symboliki?

Pozdrawiam.
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Chciałem zapyta... | lutek01
Wstawiłam je trochę po to, by opóźnić akcję, te rozdziały są jak opisy przyrody, ich zadaniem jest właśnie dzielenie całości. Służą też do zaznaczenia tego, że Kuba jest naprawdę obecny tylko podczas spotkań z Emilem, a pozostawiony sam sobie żyje głównie we własnej głowie, wiecznie śniąc samego siebie i swoje życie. Chciałam też, by w książce był jakiś oddech od wszechobecności Emila i drobiazgowych analiz jego każdego spojrzenia. Żywię nadzieję, że te fragmenty przeszkadzają tylko podczas pierwszego czytania, kiedy w naturalny sposób chce się jak najszybciej poznać dalszy ciąg. Być może podczas drugiej lektury, jeśli - ma się rozumieć - przyjdzie komuś ochota na taką, te rozdziały przestają wadzić?
Użytkownik: TheNaturat 27.02.2013 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Dzień dobry,

niestety jeszcze nie miałam okazji przeczytać Twojego dzieła, ale już nie mogę się doczekać. Chciałabym dowiedzieć się jakie były Twoje inspiracje do napisania tej książki, chodzi mi konkretnie o inne lektury, a może żadna nie miała na Ciebie wpływu?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, niestety ... | TheNaturat
Żadna konkretna lektura nie miała bezpośredniego wpływu na kształt tego tekstu. Mam oczywiście swoich mistrzów, chciałabym pisać tak zaskakująco i celnie jak Gombrowicz i tak pięknie jak Schulz, ale dzieł żadnego z nich nie wymieniłabym jako inspiracji dla "Siedmiu". Bardziej konkretnie i namacalnie inspirowały mnie filmy takie jak "Śniadanie na Plutonie", "Velvet Goldmine", czy "Rocky Horror Picture Show". Oraz piosenki, mnóstwo piosenek. Myślę że każda twórczość jest z natury rzeczy amalgamatem wszystkich dzieł o jakie otarł/a się autorka czy autor, jego/jej przeżyć, zasłyszanych powiedzonek, uniwersalnych typów, znanych motywów i przetwarzanych klisz. Jednak tak jak wspomniałam, nie mogę wskazać na konkretne dzieła literackie, które mnie inspirowały.
Użytkownik: TheNaturat 27.02.2013 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Żadna konkretna lektura n... | Magda Zych
Ja również tak uważam, stąd moje pytanie.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :)
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również tak uważam, st... | TheNaturat
I ja pozdrawiam :)
Użytkownik: tynulec 27.02.2013 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Może odejdźmy na chwilę od "Siedmiu szklanek". Piszesz: "ostatnio mam coraz mniej miejsca w życiu na cokolwiek poza-zawodowego", a ja jestem ciekawa czy jednak trochę tego czasu wolnego poświęcasz książkom :) Nie pisaniu, ale czytaniu.

Co lubisz czytać, a za czym zdecydowanie nie przepadasz?
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Może odejdźmy na chwilę o... | tynulec
Poświęcam książkom tyle czasu, ile mogę, czytam w komunikacji miejskiej i w wannie. Bardzo lubię czytać współczesną prozę polską, ostatnio z zachwytem odkryłam Magdalenę Tulli, jej "Włoskie szpilki" są po prostu wspaniałe i cieszę się, że to ona dostała nagrodę Gryfia, do której i ja byłam nominowana. Bardzo lubię też klasykę literatury dziecięcej i młodzieżowej, wracam cyklicznie do Muminków, Kubusia Puchatka i wczesnej Jeżycjady. W ogóle, kiedy jestem zmęczona, bardzo lubię poczytać książkę dobrze znaną i lubianą, po której wiem, czego się spodziewać. Ostatnio relaksuję się przy wyrywkowych rozdziałach "Trylogii husyckiej", choć jeśli chodzi o fantastykę i fantasy, to Sapkowski (obok Tolkiena) jest wyjątkiem w mojej biblioteczce.
Oprócz science fiction nie przepadam za kryminałami, thrillerami politycznymi i tym typem książek, w których najważniejsze są akcja i intryga, a język i psychologiczny wymiar postaci są traktowane marginalnie.
Użytkownik: fotogeniczna 27.02.2013 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Witaj Magdo,

Ja mam raczej bardziej osobiste pytanie.
Przyznałaś, że historia zaczerpnięta została z własnej autopsji.
Ale która postać identyfikowała Ciebie. Tamta Ciebie? Teatralny Emil, czy introwertyczny Kuba?

Pozdrawiam Cie gorąco.
Użytkownik: Magda Zych 27.02.2013 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj Magdo, Ja mam ra... | fotogeniczna
Oczywiście jestem wysokoprocentowym, mrukliwym i spiętym Kubą z bardzo niewielkim dodatkiem beztroskiego Emila.
Pozdrawiam Cię równie gorąco.
Użytkownik: misiak297 28.02.2013 01:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście jestem wysokop... | Magda Zych
A gdyby powstała ekranizacja "Siedmiu szklanek", kogo widziałabyś w rolach głównych?
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdyby powstała ekraniza... | misiak297
Wbrew pozorom to jest bardzo trudne pytanie i nieco śliski temat, wiążący się dla mnie z traumą z dzieciństwa, kiedy zostałam ukrzywdzona przez wspomnianego już Andrzeja Sapkowskiego, który wyznał w wywiadzie, że do roli Geralta marzy mu się Kevin Costner ucharakteryzowany jak do "Robin Hooda". Długo nie mogłam się z tej strasznej wizji otrząsnąć.
Oczywiście żartuję sobie, ale faktem jest, że piękno postaci literackich polega między innymi na tym, że każda/y może je sobie wyobrażać po swojemu, a rolą autora/ki jest opisywanie ich słowami, a nie pokazywanie zdjęć.
Zadeklarowawszy to na wstępie mogę przyznać, że ostatnio podsunięto mi aktora Ezrę Millera jako potencjalnego Emila - myślę że to ciekawa kandydatura. Niemniej, gdyby doszło do kręcenia filmu to za casting byliby odpowiedzialni filmowcy a nie ja, i to na nich można by zrzucać winę.
Z przyjaciółkami doszłyśmy kiedyś do wniosku, że w ekranizacji "Siedmiu" na pewno wystąpiliby Marcin Dorociński i Borys Szyc, i że to właściwie wszystko jedno kto zagrałby kogo.
Użytkownik: misiak297 28.02.2013 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wbrew pozorom to jest bar... | Magda Zych
A oni nie są ciut zbyt wiekowi jak na Twoich bohaterów?:) Przecież Kuba ma 25 lat, Emil niewiele więcej.

Gdybym ja miał wybierać obsadę, zdecydowałbym się na Mateusza Kościukiewicza i Jakuba Gierszała:)
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: A oni nie są ciut zbyt wi... | misiak297
Szyc i Dorociński to był oczywiście makabryczny żart :)
Użytkownik: awiola 28.02.2013 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
W mojej opinii niezwykle oryginalne okazało się wplecenie w fabułę wielu cytatów z muzyki. Najbardziej zaskoczył mnie cytat z kawałka „Babie lato” Kalibra 44. Czy mam się doszukiwać tutaj jakiej symboliki i ukrytego przekazu? Słuchasz starego, dobrego Kalibra 44?
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej opinii niezwykle ... | awiola
Słucham, pewnie. W tej muzyce są prawdziwe, nieskrępowane emocje, słychać, że gdyby panowie nie wykrzyczeli swojego przekazu do mikrofonu, to wylałoby im się uszami. Jeżeli chodzi o "Babie lato", znane chyba oficjalnie jako "Moja obawa", to oczywiście ten tekst zacytowałam nieprzypadkowo akurat w danym rozdziale. Ta piosenka mówi o potrzebie odczuwania istnienia boga, podmiot liryczny wątpi, nie chce przyjmować tradycyjnie pojętej wiary z całym towarzyszącym folklorem, chce sam dojść do prawdy, domaga się jakiegoś znaku - a w końcu nad boga przedkłada miłość kobiety, uczucie, którego może doświadczyć namacalnie. Jednak ten przekaz i symbolika nie są w ogóle ukryte, celowo posłużyłam się tym utworem, żeby zobrazować myśli Kuby podczas mszy w kościele. Podobnie jak wszystkie inne użyte piosenki, ta również ma bezpośrednie odniesienie w tekście. Swoją drogą, jeśli można, to zachęcam do poczytania na ten temat na moim blogu, gdzie co jakiś czas umieszczam analizę poszczególnych utworów z "Dźwiękoteki Siedmiu": http://porcelina-w-potoku.pinger.pl/t/d%C5%BAwi%C4%99koteka%20%22Sied​miu%20szklanek%22
Kaiber już był.
Użytkownik: tynulec 28.02.2013 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Muzyka jest jakby wszechobecna w "Siedmiu...", a czy tego typu utwory są Ci bardzo bliskie czy na co dzień słuchasz zupełnie czegoś innego?
Użytkownik: Magda Zych 28.02.2013 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Muzyka jest jakby wszecho... | tynulec
Każdy z tych utworów w którymś momencie był mi bliski i każdy z nich mi się podobał. Do niektórych nadal wracam, do większości mam sentyment, kilka mi się znudziło. Jeżeli jednak chodzi o ogólną tendencję i kierunek, w jakim rozwija się mój gust muzyczny, to na pewno słucham teraz zdecydowanie mniej utworów w stylu "Dazed and Confused", całkowicie znudzili mi się Smashing Pumpkins, generalnie nie lubię już rocka. Teraz wolę różne elektroniczne ambienty, cenię artystki takie jak Elisabeth Fraser, Barbara Morgenstern, Donna Regina czy Roisin Murphy. Bardzo lubię Warpaint i Beirut. Uwielbiam utwór "Pass This On" The Knife - jeśli ktoś nie widział/a teledysku, proszę koniecznie obejrzeć.
Niezmiennie bardzo chętnie słucham jazzu, uwielbiam Cheta Bakera i Marcusa Millera, mam też dużą sympatię dla różnych jazzowych standardów, którymi przez długi czas raczyła mnie moja dziewczyna.
Użytkownik: misiak297 01.03.2013 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Każdy z tych utworów w kt... | Magda Zych
A ja "podepnę się" pod poniższe pytanie Awioli. Czytelnik w finale Twojej powieści może się poczuć zwyczajnie oszukany. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Czy pisząc to zakończenie, myślałaś o tym, że dasz odbiorcy takiego prztyczka w czytelniczy nos?:)
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja "podepnę się" pod po... | misiak297
Tak, pisząc tę książkę myślałam właśnie o prztyczku. Prztyczek miałam już gotowy, musiałam tylko wymyślić całą resztę fabuły ;)
Oczywiście to żarty. W ogóle nie myślałam w ten sposób. Dla mnie to była naturalna konsekwencja, moim zdaniem postać Emila rozwijała się właśnie w tym kierunku i na koniec znalazła się w takim punkcie, w jakim powinna.
Użytkownik: awiola 01.03.2013 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Przyszło Ci kiedykolwiek na myśl napisanie kontynuacji "Siedmiu szklanek"? Moje pytanie wynika stąd, że często wracam do ich historii i wyobrażam sobie ich dalsze losy.
Użytkownik: margines 01.03.2013 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło Ci kiedykolwiek ... | awiola
A to jest wg mnie... bardzo dobre pytanie:)!
Sam myślałem nad tym.
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło Ci kiedykolwiek ... | awiola
Nie, stanowczo odrzucam taką możliwość. Dla mnie to jest zamknięta historia, nie planowałam ciągu dalszego. Natomiast chętnie przeczytałabym jakiegoś fajnego fanfika na podstawie "Siedmiu". Osoby które mają pomysły na kontynuację gorąco zachęcam do pisania.
Użytkownik: tynulec 01.03.2013 09:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
"Siedem szklanek" dotyka tak zwanej teorii queer. Sama również mówisz, że ów teoria Cię interesuje.

Czy mogłabyś powiedzieć więcej na jej temat?
Użytkownik: Magda Zych 01.03.2013 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Siedem szklanek" dotyka ... | tynulec
Nie jestem zainteresowana teorią w stopniu akademickim, to co mnie w ideologii queer pociąga to fakt, że ona pozwala na niedefiniowanie siebie i innych pod względem tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.
Użytkownik: misiak297 02.03.2013 00:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem zainteresowana... | Magda Zych
Czytając "Siedem szklanek" (zwłaszcza przy ponownej lekturze) zwróciłem uwagę na to, że Twoja proza jest strasznie duszna. Duszno w niej po prostu od napięcia, duszno od emocji. To naprawdę ogromny plus - trudno się nie angażować w tę książkę. Nawet teraz, gdy wracam do fragmentów potrafię to odczuć, niezależnie od tego, że doskonale pamiętam treść. No i tu moje pytanie - jak Ci się udaje osiągnąć takie porażające skomasowanie emocji?
Użytkownik: Magda Zych 02.03.2013 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytając "Siedem szklanek... | misiak297
Emocje są dla mnie najważniejsze, tak w literaturze własnej i cudzej, jak w życiu. Jestem introwertyczką, mocno skupiam się na własnych odczuciach i wrażeniach, moje emocje stanowią pryzmat, przez jaki widzę rzeczywistość (myślę zresztą, że każdy/a funkcjonuje podobnie). Dlatego, jeśli miałam zamiar pokazać bohatera w prawdziwy, pełny i przekonujący sposób, nie widziałam innej możliwości jak tylko oddać to kłębowisko, które według mnie wszyscy i wszystkie mamy w głowach. Zwłaszcza, że opisywana historia generowała spory ładunek różnorakich emocji, które de facto stanowiły esencję, motor całej akcji. Pisanie w ten sposób po prostu było dla mnie naturalne. Natomiast jeśli chodzi o kwestie warsztatowe, to muszę przyznać, że pisałam bez planu, mnóstwo rzeczy rozwiązując intuicyjnie i ucząc się po drodze. Nie mogę więc podać gotowej recepty na pisanie dusznych tekstów ;)
Użytkownik: misiak297 02.03.2013 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Emocje są dla mnie najważ... | Magda Zych
Było o emocjach to teraz będzie o cielesności:) Bodaj w "Replice" napisano, że zabrakło Ci odwagi przy tworzeniu scen erotycznych (cóż, rzeczywiście teraz chyba nie tylko w literaturze LGBTQ panuje swoista moda na detaliczne opisy, kto, gdzie z kim i czym...) Jak byś się do tego ustosunkowała?
Użytkownik: awiola 02.03.2013 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Było o emocjach to teraz ... | misiak297
Dopisuje się do tego pytania. Sama również o tym pomyślałam...
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 02:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dopisuje się do tego pyta... | awiola
Oj, pamiętam tę recenzję z "Repliki". Była to pierwsza recenzja jaką zobaczyłam wydrukowaną na papierze i zarazem pierwsza która nie była całkowicie pozytywna.

Dla mnie to nie jest kwestia odwagi lub jej braku. Nie mam problemu z detalicznymi opisami aktu seksualnego, o ile czemuś służą. Dobrym przykładem jest powieść Grahama Greene "W Brighton", która traktuje o losach pary nowożeńców, którzy stają w obliczu konsumpcji swojego związku dopiero podczas nocy poślubnej i o katastrofie, która z tego wynikła. Tutaj szczegółowe opisy były nieodzowne.

Natomiast w przypadku "Siedmiu" napisałam wszystko, co chciałam napisać na temat seksu. Myślę, że zaznaczyłam wystarczająco dobitnie, że seks między bohaterami jest, że nieźle im się układa pod tym względem. A zresztą, przecież "momenty" tam występują, ich ostatni wspólny raz Emila i Kuby jest opisany dość jednoznacznie.

Nie widziałam potrzeby, żeby epatować opisami poszczególnych czynności i przedłużać niczego niewnoszących scen - i to w każdym aspekcie książki. Nie opisywałam tego, jak oni jedzą, jak biorą prysznic czy robią zakupy. Nie lubię wodolejstwa, dlatego pilnowałam się, by pisać tylko to, co naprawdę istotne, chciałam, by książka składała się wyłącznie ze scen, które coś wnoszą, mówią coś nowego o bohaterach, rzucają nowe światło na jakąś kwestię, itd. Szczegółowych opisów seksu nie uznałam za konieczne, bo niczego ważnego nie planowałam za ich pomocą przekazać. Nie chciałam też pisać gejowskich "Pięćdziesięciu twarzy Greya" ;)
Użytkownik: margines 03.03.2013 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, pamiętam tę recenzję ... | Magda Zych
I to też jest dla mnie bardzo dobrą stroną tej książki:)
Że ma zaznaczone „co”, bo to chyba normalne, skoro ludzie żyją razem i nie ma potrzeby krygowania siebie ani bohaterów (poza tym... takie krygowanie się [bardziej może Emila, bo on jest tu wyrazistszy, co nie przeczę, że przez swój charakter i wyrazistość o wiele... wkur...zający]) byłoby dla mnie... sztuczne jak nie wiem:), ale bez potrzeby wchodzenia w opisy rodem z... wiadomo skąd.
Użytkownik: margines 03.03.2013 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: I to też jest dla mnie ba... | margines
Jak nic, przed oczami stanęła mi proza Waters Sarah:) i ekranizacje.
Użytkownik: margines 03.03.2013 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem zainteresowana... | Magda Zych
Przy czytaniu książki myślałem też o tym nieklasyfikowaniu ludzi, które nasunęło mi się przy lekturze książki Oskarżony pluszowy M.: Filozoficzna powieść o miłości, samotności i wolności (Chase Clifford).
Przy okazji... zna pani, a jeśli tak to czy właśnie tym tropem szła pani przy wymyślaniu i pisaniu swojej?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy czytaniu książki myś... | margines
No i niestety znów muszę odpowiedzieć przecząco - nie znam, nie czytałam, nie mogę się odnieść. Strasznie pan demaskuje moje braki :)

(A propos pana opisu przy pseudonimie - chętnie się ustawię w tej samej kolejce!)
Użytkownik: margines 03.03.2013 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: No i niestety znów muszę ... | Magda Zych
Cóż za faux pas z mojej strony!
Absolutnie nie chodziło mi o demaskowanie czegokolwiek i kogokolwiek!
A czegokolwiek u kogokolwiek to już w ogóle;]!
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż za faux pas z mojej s... | margines
Wybaczam :)
Użytkownik: tynulec 02.03.2013 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Powiedz proszę, kto zachęcił Cię do napisania książki w ogóle. Skąd taki pomysł? Miałaś jakieś wcześniejsze próby literackie?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 02:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedz proszę, kto zachę... | tynulec
Niespecjalnie. Przed "Szklankami" nie napisałam niczego godnego uwagi. Jednakże pisanie było dla mnie zawsze bardzo łatwą i naturalną formą wyrazu, bo - jak się rzekło - jestem dość mrukliwa, małomówna i zamknięta w sobie. Pisanie jest cudowne, bo można się dobrze zastanowić nad własnym przekazem. Dlatego też, kiedy w moim życiu zaczęły się dziać ciekawe i istotne rzeczy, kiedy uświadomiłam sobie że mam co z siebie wyrzucać, że mam do powiedzenia coś istotnego - zaczęłam pisać.

Bolało mnie to, że moi dobrzy znajomi i przyjaciele, pomimo że wiedzą o moim związku z kobietą i pozornie nie mają z tym żadnego problemu, potrafią w mojej obecności bezrefleksyjnie wygłaszać sądy typu "nie mam nic przeciwko gejom, ale uważam, że nie powinni się tak ze swoim gejostwem obnosić", nie rozumiejąc, że to mnie bardzo dotyka i boli. Dość miałam opinii typu "nie znoszę pedałów, ale ty to oczywiście co innego" wygłaszanych przez kolegów. Chciałam im wytłumaczyć, że ja też jestem pedałem, a jednocześnie nadal jestem jedną z nich. Dlatego obrałam taką strategię: pokażę wam, jak to jest zakochać się w kimś tej samej płci.

Dlatego właśnie tak ważne dla mnie było, żeby naświetlić te wszystkie emocje, o których tu wcześniej rozmawialiśmy. Chciałam, by osoba czytająca, niezależnie od własnej płci, genderu, orientacji i tożsamości oraz poglądów, mogła się z Kubą utożsamić i poczuć przez chwilę to co on czuł. To, co ja czułam.

Z tego też powodu w punkcie wyjściowym tej historii Kuba prezentuje defaultową postawę heteroseksualnych i "genderowo poprawnych" mężczyzn wobec gejów. Jest wykształcony, inteligentny i kulturalny, nie jest przedstawicielem ekstremalnej prawicy, więc nie obraża, nie nienawidzi, nie bije. Ale nie lubi, nie rozumie, nie chce mieć nic wspólnego. Uważa homoseksualność za coś nienormalnego. A potem na własnej skórze doświadcza, jak to jest.

Natomiast jeżeli chodzi o samo wydanie książki, to zachęciła mnie do tego moja dziewczyna. Uznawszy, że pisanina trwa już stanowczo za długo i zdenerwowana tym, że poświęcam czas na coś kompletnie bez perspektyw, zapowiedziała mi któregoś dnia kategorycznie: albo wydajesz, albo daj sobie z tym spokój. Więc wydałam :)
Użytkownik: misiak297 03.03.2013 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Niespecjalnie. Przed "Szk... | Magda Zych
Poruszyłaś bardzo ciekawy temat - spojrzenia "heteryków" na homoseksualistów. I pod ten temat podepnę moje następne pytanie, czyli spojrzenia homoseksualistów na samych siebie. Emil mówi:

"Ta ich żałosna branża! Oni się zachowują jak dzieci, nic tylko sypią sobie nawzajem piaskiem w oczy i walą się po głowach łopatkami. Te ich żenujące anonse, te obślizgłe darkroomy i te zawrotne kariery, bo się któryś wziął i wykomingoutował. (...) Lesbijki się obrażają, jeśli użyć wobec nich określenia "gej". (...) Biseksualiści są traktowani jak zdrajcy, wyrzutki i tchórze, transseksualiści to wybryk natury, a o transwestytach lepiej nie wspominać. (...) Ja sobie za bardzo cenię niezależność, żebym miał chodzić na jakieś ich parady, z tymi wszystkimi Poniedziałkami, Biedronkami czy innymi Nieboraczkami. Żeby mi potem któryś ważny pan gej zadzierał nosa i wyrażał do kamery swoje ubolewanie, iż źle się dzieje, że parady są zbyt kolorowe, bo ludzie mogą nabrać mylnego wyobrażenia o nim i o jego chłopaku."

Czy to są Twoje poglądy?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Poruszyłaś bardzo ciekawy... | misiak297
Nie do końca. Jak już wspomniałam, do opinii wygłaszanych przez Emila należy podchodzić ostrożnie. Kluczem do tej akurat wypowiedzi jest myślowy komentarz Kuby na temat efektu Małej Brytanii, czyli postawy "jestem jedyny". Emil lubi o sobie myśleć, że jest absolutnie wyjątkowy, dlatego istnienie homo-środowiska nie jest mu specjalnie na rękę.

Ten fragment napisałam zirytowana wypowiedzią Tomasza Raczka, którą cytowany fragment streszcza,
ale podobne głosy przejawiają się i przejawiały w wielu miejscach i tak naprawdę to, co heteronormatywny ogół społeczeństwa widzi jako kolorową, lecz zarazem jednorodną i jednomyślną masę ludzi mówiących jednym głosem i maszerujących w Paradzie Równości, w rzeczywistości składa się z wielu spierających się ze sobą, a niejednokrotnie skłóconych środowisk.

Zagłębiając się w tajniki "branży" i przeglądając gejowskie fora ze zdziwieniem odkryłam, że bardzo wielu gejów uważa, że osoby zbyt kolorowe, a zwłaszcza mężczyźni "zniewieściali" czy "zbyt metroseksualni" czyli generalnie tacy, którzy odstają od wizerunku heteroseksualnego macho (a jednocześnie właśnie tacy, jakimi heteronormatywny statystyczny Kowalski widzi gejów) - przynoszą im szkodę - bo oni, te "porządne pedały" chcieliby być postrzegani jako zupełnie zwyczajni, niczym się niewyróżniający obywatele. Dlatego dla wielu z nich obecność np. drag queens na paradach jest niepożądana.

Moim zdaniem takie podejście jest bardzo krzywdzące i dlatego właśnie odpowiada mi ideologia queer - bo ostry podział na homo i hetero nie wyczerpuje całego spektrum możliwych tożsamości.

Niemniej jednak ja sama chodzę na wszystkie Parady Równości, nie tylko te w Warszawie, w zeszłym roku nawet specjalnie pojechałam do Łodzi by wziąć udział w tamtejszym marszu. Niezależnie od tego, jakie zastrzeżenia można mieć do danych kół czy do konkretnych osób, ruch gejowski robi bardzo wiele dobrego, to jest wysiłek, za który podziwiam wszystkich, którzy poświęcają swój czas i siły dla walki o równe prawa.

Celowo piszę tutaj tylko o gejach - środowisko lesbijskie (a w zasadzie queerowe), które znam jest zupełnie inne.
Użytkownik: misiak297 03.03.2013 11:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Niespecjalnie. Przed "Szk... | Magda Zych
A teraz inna kwestia, która mnie bardzo zaintrygowała. Podczas pierwszej lektury "Siedmiu szklanek" czytając o Emilu, miałem cały czas przed oczami uroczego Emmeta Honeycutta z serialu "Queer as folk", oglądałaś go może? Emmet jest utkany ze stereotypów na temat gejów, bezpośredni, otwarty, lubi się przebierać w sukienki... Nie chcę Cię pytać, czy wzorowałaś Emila na Emmecie, bo nie widzę aż tak wielu związków między tymi postaciami, ale z ciekawości: co sądzisz o takim porównaniu? Oglądałaś QaF?
Użytkownik: margines 03.03.2013 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A teraz inna kwestia, któ... | misiak297
A to jest bardzo dobre pytanie:)
Też „gryzło” mnie to;]!

Zna pani ten serial i... na ile wpłynął on na panią (osobiście i jako autorka) i może na fabułę tej „Siedmiu szklanek”?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A to jest bardzo dobre py... | margines
Przysięgam, że nigdy w życiu nie widziałam ani jednego odcinka "Queer as Folk", choć oczywiście słyszałam o tym serialu. Skoro występuje tam postać podobna do Emila, to będę musiała w końcu obejrzeć i porównać. Jedynym serialem branżowym jaki znam i bardzo cenię jest "Lip Service", ale on traktuje o lesbijkach.
Użytkownik: margines 03.03.2013 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przysięgam, że nigdy w ży... | Magda Zych
"Przysięgam, że nigdy w życiu...":P - ale czy ja (i misiak jako pierwszy) piszę, że to jakiś obciach, że nie zna pani tego serialu:P? Nie:)
Po prostu chyba od początku czytania książki po prostu QaF jako taki i Emmet nmsunął mi się na myśl:)

A tego to znowu nie znam ja. Nawet nie słyszałem o nim.

~~~

Mam też podobne pytanie (nie wiem, może padło już w wątku) o pani lektury typowo - mniej lub bardziej - „z kręgu”.

Czyta pani „TAKIE” książki (bardziej les, bi [męskie, damskie], homo [męskie, damskie]), czy raczej nie?
Użytkownik: misiak297 03.03.2013 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przysięgam, że nigdy w ż... | margines
Padło, Marżin, padło:)
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przysięgam, że nigdy w ż... | margines
Absolutnie nie chodziło mi o to, że oglądanie tego serialu to obciach, podobnie jak obciachem nie jest nieoglądanie go ;) Odżegnałam się tak stanowczo dlatego, że chciałam podkreślić, że Emil nie był wzorowany na tej postaci. Był wzorowany na wielu innych, ale na tej akurat nie. Niewykluczone jest, że gdybym znała "Queer as Folk" to mógłby mieć w sobie coś z owego Emmeta.

Tak, podobne pytanie już padło. Znam kilka "TAKICH" książek, był czas, kiedy po "TAKIE" sięgałam częściej i chętniej niż po pozostałe - jednak ten wycinek literatury LBGTQ który mam opanowany jest bardzo niewielki - a to z powodu braku czasu na czytanie, o którym też już wspominałam.
Użytkownik: margines 03.03.2013 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Absolutnie nie chodziło m... | Magda Zych
Określenie „TAKIE” filmy i książki użyłem... w żartobliwym znaczeniu. W pewnym sensie po to, żeby może nakreślić bynajmniej nie moje, ale dużej (niestety za dużej!) części społeczeństwa, podejście do tematu.

Dziękuję za ospowiedź na piewsze pytanie - nie zarzut:P Rozumiem.
Użytkownik: tynulec 03.03.2013 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Akcję "Siedmiu szklanek" osadziłaś w Warszawie, w której mieszkasz i pewnie, którą znasz jak własną kieszeń. Nie miałaś ochoty rzucić swoich bohaterów w jakieś inne miejsce Polski czy świata? Czy od początku wiedziałaś, że to musi być stolica?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Akcję "Siedmiu szklanek" ... | tynulec
Tak; absolutnie nie brałam pod uwagę możliwości osadzenia akcji gdziekolwiek indziej, to musiało być miasto, które dobrze znam, rzeczywistość, w której funkcjonuję na co dzień. Zależało mi na tym, by Emil, który generalnie jest chyba postacią, którą trudno kupić, trudno sobie wyobrazić, był mocno osadzony w wiarygodnym, realistycznie opisanym świecie. Najłatwiejszą metodą na osiągnięcie takiego efektu było opisanie miejsc i realiów dobrze mi znanych. Nie dysponuję tego typu wyobraźnią, jaka pozwoliłaby mi przekonująco opisać miejsca, których nie znam, życie którego nie doświadczyłam, ludzi, których nie spotkałam.

Przez wiele lat mieszkałam na Ochocie, więc te okolice są mi dobrze znane. Bardzo dbałam o to, by topografia się zgadzała, wiedziałam mniej-więcej ile czasu zajmie Kubie przejście piechotą ze swojego mieszkania na ulicę Mianowskiego, wiedziałam, że Emil jeździ do pracy autobusem i tramwajem z placu Zawiszy - nagromadziłam mnóstwo danych, które w rezultacie nie zostały wykorzystane, ale myślę, że dzięki temu, że wiedziałam o tych postaciach tak dużo pozornie nieistotnych szczegółów, mogłam ich sobie z detalami wyobrazić, a co za tym idzie, opisać na tyle plastycznie, że z kolei czytelnicy i czytelniczki mogą w nich uwierzyć.

Zatem znajomość warszawskiej topografii i tutejszych realiów była dla mnie nieodzowna - lub ujmując to inaczej, gdybym mieszkała dajmy na to w Poznaniu, to akcja "Siedmiu szklanek" toczyłaby się tamże, kontynuując tradycje Jeżycjady ;)
Użytkownik: margines 03.03.2013 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak; absolutnie nie brała... | Magda Zych
...I uwierzyli.
A przynajmniej jeden; co nie przeszkodziło mu nie zdzierżyć (żeby nie cisnąć czymś mocniejszym) charakteru Emila, jego postawy.
Ale wg właśnie tego czytelnika autorce chyba dokładnie o to chodziło:)
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: ...I uwierzyli. A przyna... | margines
Może nie tyle chodziło, co nie dziwi. Emil może wkurzać.
Użytkownik: alicja225 03.03.2013 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie tyle chodziło, c... | Magda Zych
O tak, może wkurzać.
Użytkownik: misiak297 03.03.2013 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak; absolutnie nie brała... | Magda Zych
"Emil, który generalnie jest chyba postacią, którą trudno kupić, trudno sobie wyobrazić"

Pytanie mam dość kontrowersyjne - myślisz, że nasze społeczeństwo jest gotowe na "kupienie" czy też zaakceptowanie tego typu wieloznacznej postaci, skoro wielu ludzi ma problem nawet z literkami LGB w wiadomym skrócie? I skoro w tym kraju rzekomy stuprocentowy demokrata, laureat pokojowej Nagrody Nobla, w obrzydliwej wypowiedzi nawiązuje do getta ławkowego dla ludzi LGBTQ i dostaje poparcie w pełnych nienawiści komentarzach internautów?
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Emil, który generalnie j... | misiak297
Oczywiście, że jest gotowe. Po prostu samo o tym nie wie. Inkryminowany noblista nie zdaje sobie sprawy, ile osób niehetero ma w swoim otoczeniu, prezentuje tym samym typową postawę heteryka, któremu wydaje się że geje i lesbijki to osoby z kosmosu, że zioną ogniem, mają rozwidlone języki i należy je izolować bo stanowią zagrożenie, a jeśli się ich nie upilnuje, to się rozpanoszą i... no właśnie, i co?

Nikomu nigdy nie udało się odpowiedzieć na to pytanie. Dlatego nie należy czekać aż społeczeństwo się zmieni, trzeba usankcjonować związki partnerskie, zrównać prawa i przejść nad sprawą do porządku dziennego, a społeczeństwo samo się dostosuje.

Jeżeli chodzi o Emila, to jedyne zarzuty z jakimi się zetknęłam dotyczą jego postępowania i charakteru, a nie tego, że zakłada sukienki. Więc może jednak ze społeczeństwem nie jest tak źle?
Użytkownik: misiak297 03.03.2013 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że jest gotow... | Magda Zych
Miejmy nadzieję...

Kiedy czytałem, zastanawiało mnie, na ile w związku Kuby i Emila można było mówić o miłości? Nie mam wątpliwości, że Kuba kochał Emila, ale czy Emil kochał Kubę? Czy miłość można wybrać rzutem monetą?

A swoją drogą, bardzo dla mnie cenne jest to, że przy całym niewątpliwym dramatyzmie w tej historii nie brakuje błyskotliwego (czasami czarnego) humoru. Na przykład "niebieska ruina" contra "seledynowy lech"... Uśmiałem się!
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Miejmy nadzieję... Kie... | misiak297
Oj, mam wrażenie że to jest pytanie o definicję miłości. Jasne, że nie może o tym zdecydować rzut monetą, ale z drugiej strony, gdyby Emil nie miał żadnych uczuć dla Kuby, nie ryzykowałby swojego związku z Darią. W moim zamyśle to czytelnik/czka ma zdecydować, co o tym wszystkim sądzi.

Co do humoru, nie wyobrażam sobie książki bez choćby odrobiny.
Użytkownik: tynulec 03.03.2013 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
W przewrotnym słowie o sobie napisałaś, że jesteś podróżniczką, która woli siedzieć w domu :) Nie lubisz podróżować czy po prostu nie masz na to czasu? Czy masz takie wymarzone miejsce, do którego chciałabyś pojechać i jeśli możesz to zdradź nam, o jakiej podróży marzy Magda Zych :).
Użytkownik: Magda Zych 03.03.2013 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W przewrotnym słowie o so... | tynulec
Lubię i nie lubię. Nie bawią mnie podróże typowo turystyczne, kiedy jadę w jakieś odległe miejsce to chciałabym poznać prawdziwe życie, które tam się toczy, a na to oczywiście potrzeba czasu, więc rzecz jest dość niewykonalna. Natomiast ten fragment ze słowa wstępnego napisałam będąc akurat w tzw. reisefieber, bo nie cierpię pakowania i całego przedwyjazdowego napięcia. Przed każdym wyjazdem wydaje mi się, że wolałabym tym razem zostać w domu.
Użytkownik: margines 03.03.2013 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
...Przyznaję się, że dopiero przed chwilą zacząłem słuchać wywiadu z panią.
Właśnie słuchałem o... zagubieniu:)
Nie o romansie, seksualności, a o zagubieniu człowieka ogólnie:)
Bez względu na płeć i orientację bohaterów.
Teraz o... odwadze przy pisaniu tej książki:)
Użytkownik: margines 04.03.2013 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Przed samym spotkaniem autorskim z panią, a nawet jak tylko dowiedziałem się o nim, myślałem, że pewnie zeżre mnie trema i skończy się na tym, że raczej będę obserwował rozwój spotkaia, niż udzielał się. No i chyba tak to wyszło:|
Jednak chcę serdecznie podziękować pani za spotkanie, było bardzo miłe:)
Użytkownik: Magda Zych 04.03.2013 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Magdalena Zych - mieszk... | misiak297
Dziękuję serdecznie wszystkim biorącym udział w tym niezapomnianym doświadczeniu i swoimi pytaniami umilili/ły mi kilka dni. Fajnie było dowiedzieć się co kto sądzi o mojej książce i wrócić na moment do przemyśleń które towarzyszyły mi podczas pisania.

Dziękuję prowadzącemu spotkanie za zaproszenie oraz za wzorową koordynację.

Natomiast osoby, które jeszcze nie znają "Siedmiu szklanek" zachęcam do czytania.

Pozdrawiam bardzo serdecznie i jeszcze raz dziękuję za spotkanie.
Użytkownik: mronja 04.03.2013 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję serdecznie wszys... | Magda Zych
Przełamując swoje zwykłe milczenie, chciałam podziękować autorce za książkę, a Misiakowi za recenzję, która zachęciła mnie do jej zakupienia i przeczytania. Ach, i jeszcze osobne podziękowania za przypomnienie "Pass This On". Teraz Emil już zawsze będzie dla mnie troszkę podobny do Rickarda Engforsa występującego w teledysku.
Użytkownik: misiak297 04.03.2013 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję serdecznie wszys... | Magda Zych
W imieniu Redakcji oraz wszystkich Biblionetkowiczów chciałbym bardzo serdecznie podziękować Magdzie Zych za udział w spotkaniu. Pisz, zachwycaj nas kolejnymi książkami i odwiedzaj nasze forum! Będziesz tu zawsze mile widziana.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: