Dodany: 18.02.2013 18:50|Autor: Justyna_El

I jak to z tym poskramianiem było?


William Szekspir to angielski poeta, dramaturg oraz aktor, obecnie uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy wszech czasów. W jego dorobku literackim znajdują się 154 sonety i około 40 sztuk, zarówno tragedii, jak i komedii. Do tej pory moim największym zainteresowaniem cieszyły się te pierwsze, ale pod wpływem spektaklu teatralnego postanowiłam z bibliotecznej półki wziąć "Poskromienie złośnicy". Z całym przekonaniem stwierdzić muszę, iż w żaden sposób się nie zawiodłam.

Sztuka jest jednym z pierwszych dzieł Szekspira, ale w niczym nie gorszym od późniejszych. Akcja rozgrywa się we włoskim mieście Padwa i ukazuje w komiczny sposób historię bogatego mieszczanina Baptisty Minoli oraz jego dwóch córek. Młodsza, Bianka, jest jego oczkiem w głowie, dumą i skarbem. Ułożona, piękna, miła, mająca wianuszek adoratorów. Starsza to tytułowa złośnica, kobieta z natury kłótliwa, złośliwa, niesympatyczna - utrapienie ojca i przyczyna wszystkich jego zmarszczek. Niestety, do ożenku z nią nie ma chętnych, a stary Minola stawia warunek:

"Nie nalegajcie,
Proszę was, Panowie...!
Przecież nie mogę mej decyzji zmienić.
Jeżeli chcecie ze starszą się żenić,
aaa,
proszę bardzo!
Wpierw wydam Kasię,
potem młodszą;
zgoda?"*

Gorąca krew, rogaty charakter i cięty język starszej dziewczyny skutecznie odstraszają wszelkich absztyfikantów i tym samym zamykają młodszej drogę do ołtarza. Wszystko zmienia przybycie Petruchia, łasego na pieniądze kawalera, który poślubi każdą pannę, byle dostać jej posag. Za sprawą pewnej intrygi, jego wybór pada na Katarzynę. Pytanie tylko, czy ksantypa Katarzyna przystanie na jego zaloty i jak to będzie z tym poskromieniem?

Sztuka ma wszystko, co mieć powinna dobra komedia: wartką akcję, pogodny nastrój i komizm, pomyślne zakończenie. Co do języka, to wszystko zależy od przekładu. Ja polecam ten Jerzego Sity, czyta się go przyjemnie, bez zbędnego znużenia.

Chociaż sztuka ma już czterysta lat, uważam, że jest ponadczasowa i znajduje odzwierciedlenie w czasach współczesnych. Nie odstręcza mnie, że jej fabuła opiera się na próbie uzyskania bezgranicznego posłuszeństwa żony wobec męża, co powoduje, iż jest w efekcie dość seksistowska. Traktuję ją raczej z przymrużeniem oka, ale dla równowagi i równouprawnienia do mojego solidnego stosiku "do przeczytania" dorzuciłam "Wesołe kumoszki z Windsoru".

"Poskromienie złośnicy" proponuję jako odskocznię od trudniejszej literatury, przerywnik. Dramat ten to duża dawka humoru w małej pigułce, lektura idealna na jeden wieczór. Ja za sprawą wcześniej wspominanego spektaklu jestem w nim rozkochana.

Polecam, tylko pamiętajcie, drogie Panie, akurat tej książki nie podsuwajcie mężowi.

A na koniec mała refleksja, do której zmusiła mnie sztuka. Czy przystanie na czyjeś warunki można nazwać "poskromieniem"? a może prawda jest taka, że z poskramiacza stajemy się poskramianym, a zwycięstwo jest tylko pozorem?


---
* William Shakespeare, "Poskromienie złośnicy", przeł. Jerzy S. Sito, wyd. Czytelnik, Warszawa 1972, str. 12.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1073
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: