Rec. Ewa Popielarz
Ocena: 5,5/6
Nie lubię poradników. Szczególnie dotyczących wychowywania dzieci. Jeśli ktoś zakłada, że potrafi w kilku punktach zawrzeć instrukcję obsługi niemowlaka lub nastolatka, już na wstępie można założyć, że pomysł się nie powiedzie i niewiele to będzie miało wspólnego z rzeczywistością i codzienną praktyką. Mimo wszystko z uporem wciąż sięgam po kolejne pozycje tego typu w poszukiwaniu czegoś naprawdę zachwycającego. I oto stało się! Nareszcie powstała książka o wychowaniu, która jest warta polecenia. Co więcej, jej autorką jest Polka!
„Nie wierzę w wychowawcze porady uniwersalne, pasujące jak wytrych do każdej sytuacji” – tak Hanna Nikodemska El Tairy zaczyna swoją książkę.
Jak wyhodować potwora. Antyporadnik dla rodziców to zbiór obrazów potworów w różnym wieku. Opisywane przykłady autorka zaczerpnęła ze swojej długoletniej praktyki zawodowej. Z wykształcenia jest psychologiem. Pracowała z młodzieżą trudną, uzależnioną od narkotyków, prowadziła terapie dla ofiar przemocy i treningi umiejętności wychowawczych dla rodziców. Uważa, że mit szczęśliwego dzieciństwa nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Autorka twierdzi, że 90% ludzi nie było za młodu szczęśliwymi. W tej pesymistycznej tonacji utrzymana jest cała książka.
Nie należy się temu dziwić. Pani psycholog na co dzień styka się z ciemną stroną życia, której choć cząstkę zechciała przekazać swoim czytelnikom. Ku przestrodze, lecz bez nachalnej agitacji. Przykłady zawarte w
Antyporadniku dla rodziców obejmują szerokie spektrum – Hanna Nikodemska El Tairy wskazuje na błędy popełniane na samym początku przygody z rodzicielstwem, pisząc np. o… żywieniu niemowląt, przechodzi następnie do wychowania na poziomie szkoły podstawowej i średniej, by zakończyć na przykładach osób dorosłych, których dzieciństwo pozostawiło wiele niezagojonych ran. Nie przypadkiem najczęściej pojawiającym się słowem jest tu
„rozwód”. Dotknięto także problemu dzieci niepełnosprawnych, którym rodzice często robią niewypowiedzianą krzywdę, chcąc przychylić im nieba, wynagrodzić cierpienia, a w konsekwencji ubezwłasnowolniając je i pozbawiając podstawowych umiejętności.
Autorka nie pozostawia też suchej nitki na tzw. bezstresowym wychowaniu. Przytacza jego właściwą definicję – mianowicie jest to podmiotowe traktowanie dziecka. To, czym stało się dzisiaj, jest jego marną karykaturą. W końcowych receptach na wychowanie potwora ekspertka wylicza, czym dziś jest ów brak stresu, pisząc między innymi:
„Jego [dziecka] potrzeby zawsze stawiajmy na pierwszym miejscu. Możemy chodzić głodni i w dziurawych butach, żeby tylko nasze słoneczko opływało we wszystko”.
Żeby jednak nie było do końca ponuro, w sukurs przychodzi język. Hanna Nikodemska ma dar opowiadania. Jej antyporadnik czyta się jednym tchem – pełen jest ironii, swobody, niewymuszonego humoru. Autorka udowadnia, że psycholog powinien umieć nie tylko słuchać, ale i tworzyć przekonujące historie, tak by ludzie zechcieli dowiedzieć się, co ma do powiedzenia.
Czytając książkę Hanny Nikodemskiej El Tairy, wiele rodziców zapewne oburzy się na opisywane w niej zachowania dorosłych. Warto jednak choć przez chwilę poddać się samokrytyce i zastanowić, czy aby na pewno nie popełniamy błędów, które zostały precyzyjnie wypunktowane w podsumowaniu. Nawet jeśli nie jesteśmy doskonałymi rodzicami (a zapewne nie jesteśmy), zawsze jest czas, by zawrócić z drogi
„hodowania potwora”. W jaki sposób? Autorka udziela w tej kwestii jednej jedynej porady:
„Jeśli nie wiesz, co robić, nic nie rób. Usiądź i się zastanów”. I tego warto się trzymać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.