Ekranizacja
W piątek widziałam ekranizację "Miłości". Dawno żadna adaptacja filmowa tak mi się nie podobała. Aktorzy, przepych oprawy scenicznej i strojów, krajobrazy i postacie kobiet i mężczyzn, z krwi i kości. Staranna i niespieszna superprodukcja. Udało się, a zatem można robić niezłe filmy w konwencji i przepychu hollywoodzkim tylko z innymi aktorami. Zresztą nie wiem jaki jest sekret, że ten film jest udany. Nabrałam ochoty ponownie, po wielu latach, przeczytać tę świetną powieść.