Dodany: 17.11.2007 20:10|Autor: Harey

Książka: Żar
Márai Sándor

2 osoby polecają ten tekst.

Powiedz, jaki trawi Cię żar ?


Co takiego stało się w życiu starego już teraz człowieka, że „żył w tym pokoju jak chory, który przyzwyczaił się do wyznaczonej mu przestrzeni. Jakby ta przestrzeń była skrojona na jego ciało”[1]? Czy dzisiejszego wieczoru, wraz z wizytą długo oczekiwanego gościa, wróci cała przeszłość, pojawi się odpowiedź na pytania, dopełni się wieloletnie oczekiwanie, zgasną, podsycane całymi latami, myśli i burza odczuć?

Wieczór. Na stole płoną świece i stoi ta sama co kiedyś porcelanowa zastawa malowana w kwiaty. Na kominku płonie ogień. Pokój wygląda dokładnie tak samo, jak czterdzieści lat temu, kiedy siedzieli tutaj we trójkę – główny bohater opowieści, jego żona - Krystyna i Konrad – przyjaciel z dzieciństwa. Ile wówczas mieli lat? On i Konrad po 31, Krystyna – 20. Osiem lat później, po owej kolacji, ostatniej spędzonej we troje – Krystyny już nie będzie, a on będzie czekał całymi latami na to, by Konrad ostatni raz spojrzał mu w oczy. To oczekiwanie trzymało go przy życiu. „Wydaje się, że człowiek wytrzyma wszystko dopóty, dopóki ma w życiu cel”[2].

Nie wspomniałam jeszcze o ważnej postaci, która stoi nieco w cieniu, milcząca i czuła, wierna, stale obecna – to niania, która była przy głównym bohaterze od dnia jego narodzin. „Ciekawe, że też na świecie jest coś innego niż egoizm, namiętność, próżność - Nini…”[3].

Jaki cień naznaczył wzorowe szczęcie tych trojga, przekreślił poukładane życie w pałacu otoczonym ogrodem?… Czy to przeznaczenie przekreśliło ich szczęście? Ależ nie, przecież „(…) nie tylko wypadki rządzą człowiekiem. (…) Człowiek również ma wpływ na to, co się z nim dzieje”[4], a może namiętność, którą zwykliśmy usprawiedliwiać brak zasad, „(…) kiedy między ludźmi pojawia się pożądanie (…), kiedy jeden człowiek po raz pierwszy chce odebrać światu ciało i duszę drugiego człowieka, aby jedno i drugie należało już tylko do niego, tylko do niego. (…) Człowiek nie może bezkarnie zabrać innym drugiego człowieka”[5].

Spotkanie tych dwóch przyjaciół obnaża całą przeszłość, odsłania niezagojone rany… „Wszystko powraca, sprawy i słowa chodzą w kółko, czasami chodzą tak w kółko przez cały świat…”[6]. Powracają wszystkie szczegóły – słowa, gesty, spojrzenia - „(…) jedynie poprzez szczegół możemy zrozumieć sedno rzeczy, sam tego doświadczyłem, tak jest w książkach, tak jest w życiu”[7], tylko „(…) rzeczy drugorzędnych nie ma, człowiek je wyrzuca z pamięci, jak sny”[8]. Powraca także ta chwila najdotkliwiej tkwiąca w pamięci - „(…) człowiek w takich chwilach nie ma już przyjaciół”[9].

Język, jakim autor powołał do życia bohaterów opowieści, wnętrza, w których przebywają, ogień dogasający w kominku, dogasający żar, opis tropiku, w którym Konrad spędził lata całe – wszystko to staje nam przed oczami żywe i namacalne.

Ta prosta historia opisana została z takim wyczuciem, głębią, że zdaje się być wnikliwą analizą ludzkiej duszy; samotności, próżności, wszelkich namiętności. Autor wnika w istotę przyjaźni i obnaża pustkę tego słowa, jeśli ludzie pozornie sobie bliscy w rzeczywistości stoją na dwóch przeciwległych brzegach. Iluzja miłości, przyjaźni, wierności... cóż pozostaje – oczekiwanie na prawdę, na zemstę? Nie, nie na to w istocie czekamy. „Pośrodku żaru pozostał już tylko czarny popiół, jedwabisty jak czarny żałobny materiał…”[10].

Wygaszenie żaru, zrozumienie, uspokojenie: chyba temu miało służyć to spotkanie po latach… A jednak jest jeszcze, poza tym wszystkim, coś ważniejszego: „Niania wspina się na palcach i drobną ręką (…) kreśli znak krzyża na czole starca. Całują się. Niezdarny jest ten pocałunek (…) jeżeli ktoś go widzi, z pewnością się uśmiecha. Ale jak każdy pocałunek i ten jest odpowiedzią – niezdarną i czułą – na pytanie, którego nie da się wyrazić słowami”[11].



---
[1] Sandor Márai, „Żar”, tłum. Feliks Netz, wyd. Czytelnik, Warszawa 2006, str. 7.
[2] Tamże, str. 108.
[3] Tamże, str. 9.
[4] Tamże, str. 113.
[5] Tamże, str. 25.
[6] Tamże, str. 101.
[7] Tamże, str. 110.
[8] Tamże, str. 63.
[9] Tamże, str. 111.
[10] Tamże, str. 136.
[11] Tamże, str. 141.







(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9563
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: Henrik 18.11.2007 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Co takiego stało się w ży... | Harey
Ładna recenzja, ale według mnie o jeden akapit za dużo.

Pozdrawiam
Użytkownik: Harey 18.11.2007 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ładna recenzja, ale wedłu... | Henrik
W pierwszej wersji nie było tego ostatniego akapitu, ale ten cytat tak bardzo mi się podobał, że zdecydowałam się jeszcze go dodać :)
Użytkownik: verdiana 18.11.2007 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszej wersji nie by... | Harey
I bardzo dobrze zrobiłaś. :D Ładnie dopełnia recenzję... a i tak niczego nie zdradza, bo nawet gdybyś opowiedziała całą fabułę od początku do końca, nie zmniejszyłoby to niezwykłych wrażeń z lektury. Wspaniała książka. Podpisuję się pod Twoją i Czajki recenzją - w zachwycie. :-)
Użytkownik: Henrik 18.11.2007 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: I bardzo dobrze zrobiłaś.... | verdiana
Verdiana, spytam tak poza recenzją Harey - dlaczego mówisz nawiasom stanowczo NIE? Tak pytam z ciekawości.
Użytkownik: verdiana 18.11.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiana, spytam tak poza... | Henrik
Jak łatwo się domyślić: dlatego, że ich nie znoszę. I czekam z niecierpliwością na ich zlikwidowanie, co zostało nam już dawno obiecane, a nie może się doczekać realizacji. :-)
Użytkownik: krasnal 18.11.2007 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak łatwo się domyślić: d... | verdiana
To jeszcze offtopicowo - k_ret już przy tej wersji Biblionetki nic nie rusza, jak będzie nowa (styczeń?), to wtedy jest szansa.
Użytkownik: verdiana 18.11.2007 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To jeszcze offtopicowo - ... | krasnal
Znaczy po Nowym Roku dopiero zniknie moje fixum-dyrdum? ROTFL. :P
Użytkownik: 00761 18.11.2007 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Znaczy po Nowym Roku dopi... | verdiana
Łączę się z Tobą w bolesnej wspólnocie w powyższym. :D:D:D
Użytkownik: krasnal 18.11.2007 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Znaczy po Nowym Roku dopi... | verdiana
Na razie z fixum-dyrdum pozostaniesz, droga Verdiano:)
Użytkownik: Henrik 18.11.2007 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak łatwo się domyślić: d... | verdiana
Doprawdy nie rozumiem. Dlaczego ich nie znosisz? Bo inaczej uznam, że to jakieś fixum-dyrdum z Twojej strony. Przecież użycie nawiasu, czasem jest konieczne. Ja np. je stosuje, bo zależy mi na zwięzłości wypowiedzi (szanuję swoich czytelników). Tak, żeby krótki tekst wywoływał różne skojarzenia i dawał asumpt do dalszych rozważań.
Użytkownik: krasnal 18.11.2007 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Doprawdy nie rozumiem. Dl... | Henrik
Chodzi o nawiasy w nickach, Henriku:) Dawniej ich nie było. Ale to już naprawdę offtopic. Tu jest link do wątku na ten temat:)
[artykuł niedostępny]
Użytkownik: Henrik 19.11.2007 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi o nawiasy w nickac... | krasnal
Dziękuję Krasnal, że mi wszystko wytłumaczyłaś.
Pozdrawiam
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: