Wilczarz - daleki krewny wiedźmina
Wilczarz jaki jest, każdy widzi - rudy, żylasty, mocny w mieczu, mrukliwy, niegłupi i rozbrajająco dobry. Przeszedł ów człowiek przez nielekką młodość w kopalniach, bity i lżony przez nadzorców, z kopalni tych udało mu się wydostać, opanować do perfekcji sztuki walki i zostać ochroniarzem pięknej kniaziówny. Dusza człowiek i równocześnie wyborny rębajło, niestroniący od pola bitwy - taki właśnie jest bohater Marii Siemionowej. W zasadzie Wilczarz jest postacią sympatyczną, tyle że pozbawioną jakichkolwiek wad (jak zauważył w swej recenzji gregsky). I w tym jego słabość - ten facet jest po prostu mało prawdopodobny, bo ludzie kryształowo czyści (moralnie), zawsze honorowi i zawsze opowiadający się po stronie dobra są dość nudni. "Jednostronność" jest także wadą pozostałych bohaterów tej książki; jeśli na którejś stronie pojawia się młoda kobieta - to jest ona zawsze piękna, pociągająca i miła, rycerze są waleczni, zaś "źli" nie posiadają ani jednej pozytywnej cechy (no, może poza atrakcyjnym wyglądem - ale zazwyczaj są odpychający). Świat "Wilczarza" jest czarno-biały - próżno w nim szukać jakichkolwiek odcieni szarości.
Pomimo tych wad książkę czyta się znośnie - Siemionowa ma dar płynnego rozwijania fabuły, nie nuży czytelnika sążnistymi opisami, kładzie nacisk na to, aby bohaterowie cały czas byli czymś zajęci - akcja "dzieje się" w jej książce bardzo wartko.
Podsumowując - przyjemna lektura, coś w rodzaju pisanego słowem filmu przygodowego osadzonego w realiach fantastycznego średniowiecza.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.