Dodany: 09.02.2013 22:09|Autor: alicja225

BiblioNETka> Spotkania BiblioNETkowiczów

4 osoby polecają ten tekst.

Co robi Hugo, czyli po spotkaniu w Częstochowie.


Chciałabym podziękować za sprawienie mi wielkiej radości i doprowadzenie do łez ze śmiechu:

Marylkowi- jesteś stałym filarem spotkań częstochowskich

Marioli- wiedziałam, że przyjedziesz;)

Lence- wielka jest siła słów "być może":)

Villenie- dziękuję, że przyjechałaś

Łukaszowi- odważny człowiek, wypił espresso i nawet się nie skrzywił

Szaraczkowi- bez Ciebie spotkanie byłoby jak potrawa bez przypraw

Misiabeli- która skorzystała najbardziej, bo poznała nowe słowo.

Alicji- sobie nie mam za co dziękować, ale obowiązek kronikarski wymaga odnotowania, że tam byłam:)

Pozdrawiali nas: Cirilla, Olimpia, Ktrya, Dot, Misiakolutki i Jakozak.

Początki były trudne, gdyż w momencie wjazdu do miasta okazało się, że goście powinni natychmiast zapomnieć o wskazówce z niebieską ścianą. Błąd naprawiłam i myślę, że nikt z obecnych nie wpadnie na to, żebym gdziekolwiek była przewodnikiem.

Rozmawialiśmy na tematy z cyklu: "Polak potrafi", czyli jak zgubić samochód, o przekleństwach bywania w galeriach itp. gdzie notorycznie zamykane są wejścia, które mają być punktem charakterystycznym przy wyjściu.

Misiabela opowiedziała jak wygląda kontrola policyjna, że wiedza, które światła są które, nie jest niezbędna przy prowadzeniu samochodu i najważniejsze: każdy w końcu trafi na pakunek, w którym jest ukryty trójkąt ostrzegawczy. Nie na darmo istnieje powiedzenie: "do trzech razy sztuka":)

Hity spotkania były dwa: pierwszym okazały się z pozoru niewinne kalmary. Marylek przeglądając menu zakrzyknęła: "patrzcie tu jest napisane chrupiące przez samo h". Lenka spojrzała chłodnym wzrokiem i potwierdziła. Nastąpiły próby wypowiadania chrupiących przez samo h. Za jakiś czas kolejna osoba odkryła, że w menu widnieje: "kalamaryc hrupiące". Uspokoiło nas trochę, że to tylko kwestia spacji, a nie błąd ortograficzny. Wiadomo, biblionetkowicze niczego z błędem nie przełkną, ale kalmaryc hrupiących to już można spróbować. Dzięki Marylkowi wiemy jak smakują:)

Była też niespodzianka. Jedząc szarlotkę (pyszna) natrafiłam na sreberko. Jak wiadomo w sreberko można coś zawinąć, można też odwinąć i sprawdzić, czy coś wygrałam. Zapytałyśmy o to panią kelnerkę. Jej mina była bezcenna. Niestety niczego nie wygrałam, ale dyskusja była gorąca, co powinno być napisane na owym sreberku i wniosek, że "spróbuj jeszcze raz" też by mi wystarczyło. Myślę, że pani, która nas obsługiwała zapamięta naszą wizytę na długo:)

Była mowa o jedzeniu, była także o odchudzaniu. Dialogi były bardzo poważne:

"- Ważę się kilka razy dziennie.
- Czy to już nie obsesja?
- Spadło mi pięć kilo.
- Skąd ci spadło, ze schodów?"

Drugim hitem spotkania był schowek. Po wizycie jednej z pań w toalecie padło pytanie: "Czy wy też weszłyście do schowka?" I zaczęło się: w której kabinie jest schowek, co w nim można znaleźć, czy jak się do niego wejdzie można kogoś spotkać (Marylek na tę okazję przed kolejną wizytą poprawiła makijaż, bo nigdy nic nie wiadomo), czy z tego schowka możliwe jest przejście do innego wymiaru i wreszcie pytanie kluczowe: czy w męskim wc też jest schowek?! Marylek sprawdziła- nie ma. Za to Szaraczek rzekła: "Jesteśmy w restauracji, mamy tyle książek i do tego mamy schowek";)

Mieliśmy okazję podziwiać Marylkowy breloczek, który na pożegnanie błysnął ślepkami i zamruczał. Jak wiadomo na spotkaniu trzeba się czasem przewietrzyć. Marylek wyszła i powiada: "patrzcie 32 języki, czy to jakieś usługi seksualne?", na co Mariola rzecze: "popatrz tutaj, 9 łóżek". Z pozoru niewinne reklamy tłumaczeń i solarium:) Uśmiałyśmy się i doszły do wniosku, że gdyby ktoś przyglądał nam się z boku, nie uwierzyłby, że takie zachowanie jest możliwe na trzeźwo:)

Była też mowa o odchyleniach zawodowych anestezjologów, kelnerów i sprzedawców garniturów, omówiono też zawód tłumacza i już wiemy czym grozi zadanie pytania: "czy tłumaczy pan na polski?"

Oczywiście były rozmowy o książkach, królował Proust i różne sposoby czytelników na uporanie się z nim, o metodach czytania własnych książek, nadwyżkach i brakach w pożyczkach, zastanawiało nas też kiedy odbyło się pierwsze spotkanie biblionetkowe. Wniosek- było w Gliwicach organizowane przez Jakozak.

Było też kilka wątków, które z różnych przyczyn nie nadają się do publikacji:) Relacja jest długa gdyż:
1) Robiłam notatki.
2) Napisałam ją "na świeżo" w drodze do domu.
3) Kiedy wrócę do jej czytania, będę mogła przeżyć spotkanie jeszcze raz.

Na koniec powiem w sekrecie, że Misiabela się okidała i to trzy razy!

DZIĘKUJĘ!!!

PS. Za interpunkcję i stylistykę nie odpowiadam:):):)
Wyświetleń: 8924
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 50
Użytkownik: Marylek 09.02.2013 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Alicjo, zdążyłaś! Gratuluję! :-)

Dziękuję wszystkim za spotkanie, faktycznie panie z tej restauracji zapamiętają nas na długo. O odchyleniach zawodowych policjantów też była mowa, trzeba zawsze dbać o czystość butów!

Było też o kotach, psach i królikach. Chciałam zauważyć, że mój kotek breloczkowy miauczy rozgłośnie trzy razy, natomiast nie mruczy. ;)
Użytkownik: alicja225 09.02.2013 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Alicjo, zdążyłaś! Gratulu... | Marylek
Gorzej niż zdążyłam, mam tyle energii, że nie wiem jak ja dziś będę spała:) O butach nic nie wiem (wietrzenie lub poszukiwanie schowka w toalecie;)) Mam lekkie kuku na punkcie mruczenia kotów stąd przejęzyczenie.
Użytkownik: Szaraczek 09.02.2013 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorzej niż zdążyłam, mam ... | alicja225
Marylku, bo z tym mruczeniem mógł tylko taki skrót myślowy. W końcu mruczenie też było poruszane na spotkanku (i to nie raz). Choć właściwie może i niebieskooki kotek zamruczał do Alicji, ale nie słyszałaś, bo stałaś z drugiej strony kotka (żeby znów nie poruszyć kwestii kota od tyłu). :))

Dodam jeszcze, że podziwialiśmy także rozkłady jazdy PKP, ze szczególnym uwzględnieniem faktu iż - wg wspomnianego rozkładu jazdy - podróż pociągiem z Częstochowy do Krakowa z jedną przesiadką może trwać 7 godzin i 50 minut, a z Krakowa do Bydgoszczy również z jedną przesiadką - 6 godzin i 14 minut (ale już każdy bezpośredni pociąg do Bydgoszczy jedzie 8-9 godzin).

Bardzo nam brakowało BiblioNETkowiczów, którzy z powodów zdrowotnych i zawodowych na spotkanko nie dojechali! Nie wiem, czy obsłudze restauracji też, bo my - mimo tak okrojonego składu - i tak generowaliśmy tradycyjnie gigantyczny hałas. Pani próbowała nas pokonać coraz głośniejszą muzyką, ale owa "muzykoterapia" przynosiła skutek odwrotny od zamierzonego, więc najpierw muzykę z powrotem przyciszyli, a potem i wyłączyli. Za to pokonaliśmy wytrwałością innych współbiesiadników, a spojrzenia wychodzących zerkających na rozchichotany stół i stosy książek - bezcenne! :))

Bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję za to spotkanie! Bawiłam się fantastycznie! Było mi z Wami cudownie, więc musimy to kiedyś powtórzyć! :))



Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, bo z tym mruczen... | Szaraczek
Będąc przy temacie kolei trzeba wspomnieć o wątku: "Koleją do Świnoujścia" ;) Przy okazji spojrzeń współbiesiadników powstał pomysł zabierania na spotkania mini banera z napisem www.Biblionetka.pl, żeby ludzie wiedzieli kto się tak dobrze bawi.
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Będąc przy temacie kolei ... | alicja225
O, tak! Koleją do Świnoujścia - bezcenne! :-)))
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorzej niż zdążyłam, mam ... | alicja225
Nie o całe buty chodziło, jeno o ich podeszwy.
Mruczenie może być, ono może jest ciche i miauczenie je zagłuszało?... ;)
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie o całe buty chodziło,... | Marylek
Szaraczek będzie musiała mi powtórzyć historie obuwniczą. Co do mruczenio- miauczenia trzeba będzie to sprawdzić przy najbliższej okazji:)
Użytkownik: ilia 09.02.2013 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Dziękuję wszystkim. Było fantastycznie! Zabawnie, wesoło, głośno. I jak na tak małą ilość osób, było bardzo dużo książek.
Droga Alicjo, ale się przyłożyłaś do pracy :) Miałaś sobie dzisiaj odpocząć, a jutro napisać relację ze spotkania. A tu już dzisiaj taka miła niespodzianka. Fajnie to wszystko opisałaś.
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję wszystkim. Było ... | ilia
Nie pamiętam ile zawiozłam, ale przywiozłam dla siebie 13 książek i znowu mam ten uroczy dylemat od czego zacząć ( w dużej mierze dzięki Tobie:)).
Użytkownik: krasnal 10.02.2013 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Wszystko to piękne, ale ja się czuję nieusatysfakcjonowana (przede wszystkim tym, że mnie nie było, ale to oczywiste) - co w końcu robi ten Hugo?!
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko to piękne, ale j... | krasnal
Co i gdzie! Ja powiem gdzie: pod stołem. O tym CO - niech powie Misiabela. ;)
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko to piękne, ale j... | krasnal
A ja nie powiem:) Niech to będzie argument za tym, że należy bywać na spotkaniach. Tytuł jest taki dlatego, że przeglądając wątki pospotkaniowe widzę zwykle: "po spotkaniu tu i tu, tego i tego dnia". Jak zobaczę w tytule Hugo szybciej znajdę wątek, który mnie interesuje:)
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie powiem:) Niech t... | alicja225
No, ale Hugo był jednym z cichych bohaterów spotkania, jakby nie patrzeć. ;) Czyli tytuł - jak najbardziej prawidłowy.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 10.02.2013 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Cieszę się, że tak dobrze i głośno się bawiliście, chociaż żal mi, że nie mogłam w tym spotkaniu uczestniczyć :(

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia niedługo (już rozmawiałam z szefem nowego lokalu).
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że tak dobrze... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Naprawdę jest czego żałować:)
Użytkownik: Cirilla 10.02.2013 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Bardzo żałuję, że nie dojechałam ale jak czytam to wszystko - od razu zdrowieję chichotkami :)))
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo żałuję, że nie doj... | Cirilla
Oj, a jak my żałowaliśmy!
Użytkownik: Cirilla 10.02.2013 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, a jak my żałowaliśmy!... | Marylek
Miauuuuu! Tyle, że chorując mam więcej czasu dla Czarnoksiężnika :)
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Miauuuuu! Tyle, że choruj... | Cirilla
I to jest właściwe podejście do sprawy! :-D
Poza tym dla zdrowia zalecam okłady z kota. Albo dwóch.
Użytkownik: Cirilla 10.02.2013 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jest właściwe podejś... | Marylek
Hihihi! I podwójną dawkę futra! :D
Użytkownik: lena_n 10.02.2013 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jest właściwe podejś... | Marylek
Podpisuję się pod okładami z kota. Kompleksowe działanie zapewnione. Dziękuję Wam wszystkim za wspaniałe spotkanie :)
Użytkownik: Szaraczek 10.02.2013 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się pod okładam... | lena_n
Lenko, czy Ty miałaś czytać po mnie Tomkowskiego "Zamieszkać w bibliotece"? Bo jak sobie tego teraz nie zapiszę w słynnym ostatnio schowku, to na pewno potem zapomnę. :)
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Lenko, czy Ty miałaś czyt... | Szaraczek
Tak, tak, ja to wiem, Lenka jest następna w kolejce do Tomkowskiego. :)
Użytkownik: lena_n 10.02.2013 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, ja to wiem, Len... | Marylek
nic dodać, nic ująć :)
Użytkownik: Szaraczek 10.02.2013 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: nic dodać, nic ująć :) | lena_n
Zaznaczyłam to sobie w schowku, żeby przez przypadek kolejka Cię nie ominęła! :))
Użytkownik: lena_n 10.02.2013 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaznaczyłam to sobie w sc... | Szaraczek
Ślicznie dziękuję za pamięć i pozdrawiam Ciebie oraz Kraków (łącznie z Bonarką :)
Użytkownik: Szaraczek 11.02.2013 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ślicznie dziękuję za pami... | lena_n
Dziękuję! Kraków już pozdrowiony (i zaprasza Cię serdecznie ponownie), a Bonarkę pozdrowię z daleka, gdyż w moim przypadku to już strach wejść do środka! ;)
Użytkownik: lena_n 12.02.2013 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję! Kraków już pozd... | Szaraczek
Dziękuję za zaproszenie :) W takim razie do zobaczenia albo w Krakowie albo w Katowicach...
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo żałuję, że nie doj... | Cirilla
Miałam nadzieję, że się poznamy, ale zdrowie jest najważniejsze. Liczę na to, że następnym razem uda nam się zobaczyć:)
Użytkownik: Cirilla 10.02.2013 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam nadzieję, że się p... | alicja225
Na pewno!! Wyjdę z siebie żeby się udało! Będziesz na ogólnopolskim?
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno!! Wyjdę z siebie... | Cirilla
Trudno mi odpowiedzieć, czy będę na ogólnopolskim, ale na pewno kiedyś pojawię się w Katowicach, obiecałam sobie też wizytę w Krakowie wiosną. Gdzieś się spotkamy:)
Użytkownik: misiak297 10.02.2013 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno mi odpowiedzieć, c... | alicja225
Kraków wiosną koniecznie - wiesz, gdzie możesz się zatrzymać:)
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Kraków wiosną koniecznie ... | misiak297
Wiem, Misiaku. Dziękuję i co tu dużo mówić pewnie skorzystam;). Napiszę do Ciebie jutro PW, bo wiesz okolice Częstochowy też są piękne;)
Użytkownik: Cirilla 10.02.2013 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno mi odpowiedzieć, c... | alicja225
:)))
Użytkownik: anek7 10.02.2013 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
A ja mam problem lingwistyczny - co to znaczy, że "Misiabela się okidała"?
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam problem lingwist... | anek7
Sama Misiabela też miała problem z zapamiętaniem tego słowa, bo ona TEŻ nie jest ze Śląska (jak Ty). ;)

Było tak. Do jakiegoś tam wypasionego rodzaju kawy pani kelnerka podała Misiabeli łyżeczkę o dziwnym kształcie: długaśną, podwójnie zagiętą w środku. Tym zagięciem można było ją zawiesić na brzegu szklanki (a właściwie szklanicy). Ale ponieważ szklanica wypełniona była powyżej brzegu, z meniskiem solidnie wypukłym, to odrobina płynu kawowo-śmietankowego zbierała się ciągle w rzeczonym zagięciu i jak Misiabela wyjadała smakołyk, to kidało jej na spodnie. I tak się okidała trzy razy, zanim Szaraczek litościwie dała jej normalną łyżeczkę, niekidającą. ;) :-D
Użytkownik: margines 10.02.2013 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama Misiabela też miała ... | Marylek
Dzięki wielkie za przybliżenie obrazu sytuacji;)
Nawet plastycznie ci to wyszło (szczególnie dla niewtajemniczonych - czytaj: dla mnie) :P
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama Misiabela też miała ... | Marylek
Może trzeba opatentować łyżeczkę? Nie wiem tylko czy kidającą, czy niekidającą. Na wszelki wypadek zgłośmy obie;) A Misiabela tuż za rogiem już pamiętała słowo!
Użytkownik: jakozak 10.02.2013 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama Misiabela też miała ... | Marylek
Popatrzcie! Miałam sobie taki połamany przyrząd kupić. Dobrze, że tego nie zrobiłam. Musiałabym chyba główkować porządnie jak wybrnąć z problemu okidowywania wszystkiego. Zapewne skończyłoby się na wyrzuceniu łyżecz... łyżyska.
Użytkownik: Szaraczek 10.02.2013 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam problem lingwist... | anek7
A to jest właśnie to nowe słowo, które poznała Misiabela. Ja zresztą także je sobie zapisałam ku pamięci. Dziś mogę już zaszpanować i napisać, że okidanie następuje np. przy użyciu deseru, a konkretniej w sytuacji, kiedy ów deser ląduje Ci - bez ustalenia z wieżą kontrolną - na własnych spodniach. :))
Użytkownik: ka.ja 10.02.2013 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam problem lingwist... | anek7
Ja bym powiedziała, że się ofafluniła, ale nie było mnie przy tym.
Użytkownik: margines 10.02.2013 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
A cóż znaczy, że „Misiabela się okidała”?!

Pytam jak to niektórzy ze sławnego rodu Bastablów pytali, cóż znaczy „odwrotnie”.
Z pytaniem ubiegła mnie Anek7, ale cóz;]

A relacja ci się udała, oj udała:)!
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A cóż znaczy, że „Misiabe... | margines
Relacja może i się udała, ale nie byłabym sobą gdybym czegoś nie przekręciła:) Poproszono mnie o sprostowanie, co też czym prędzej czynię. Napisałam, że w ramach kontrolowania wagi jedna z pań waży się kilka razy dziennie. Otóż waga była sprawdzana codziennie, ale tylko raz:)
Użytkownik: margines 10.02.2013 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Relacja może i się udała,... | alicja225
A, rzeczywiście:P!
Te „kilka razy dziennie” to już NA PEWNO byłaby obsesja:|!
Użytkownik: jakozak 10.02.2013 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Przeczytałam relację Alicji z wielkim zainteresowaniem. I już wiem: w Częstochowie też jest wariacko. To jest komplement, jak by co-.

Nie jestem pewna, czy to spotkanie w Gliwicach było pierwsze, czy może jednak coś było wcześniej w Trójmieście... Latka lecą, pamięć zawodzi.
W każdym razie to historia, bo to już, najmilsi, siedem latek stuknęło.
Pierwszą osobą, którą poznałam była Jean, drugą Wilku, a trzecią Marylek.
Użytkownik: reniferze 10.02.2013 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam relację Alic... | jakozak
A wkrótce potem reniferz w katowickiej Białej Bramie :).
Użytkownik: Marylek 10.02.2013 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A wkrótce potem reniferz ... | reniferze
I Epa! :)
Użytkownik: EPA! 10.02.2013 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Oj, żałuję, żałuję, że mnie tam nie było! Pozdrawiam wszystkich!
Użytkownik: alicja225 11.02.2013 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, żałuję, żałuję, że mn... | EPA!
Następnym razem się uda:) Niestety oprócz książek, mnóstwa wspomnień i uśmiechu na twarzy przywiozłam ze spotkania katar. Wszelkie zaległości w korespondencji i komentarzach obiecuję nadrobić jak dojdę do siebie. Teraz zabieram "Jednoroczną wdowę" i idziemy do łóżka;)
Użytkownik: misiabela 13.02.2013 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym podziękować z... | alicja225
Wreszcie wróciłam i dorwałam się do komputera, więc ogromnie Wam dziękuję za świetne spotkanie! Mam wielką nadzieję, że spotkania częstochowskie również staną się tradycją :-) A słowo, którego się nauczyłam, wykorzystałam od razu, bo ze spotkania pojechałam na imprezę do brata i od razu na wejściu musiałam się wytłumaczyć, dlaczego mam takie okidane spodnie ;-) Do miłego następnego!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: