Dodany: 13.11.2007 01:20|Autor: huren
Krótka opinia na temat wydania "Shoguna" przez Vis-à-Vis
Historię Anjin-sana zna chyba każdy. Serial telewizyjny opowiadający przygody dzielnego Anglika w Kraju Kwitnącej Wiśni był emitowany w polskiej telewizji i to między innymi było przyczyną, że owa wyjątkowo wciągająca opowieść jest tak szeroko znana.
Wiele osób, które śledziły przygody Blackthorna na ekranie telewizora, sięgnęło też po książkę. Podobnie postąpiłem i ja. Była to fascynująca przygoda z doskonałą lekturą. Jednak w przyjemnie spędzonych z tekstem chwilach było małe "ale". A to za sprawą pewnych niedoróbek po stronie korekty. Otóż bardzo często (na tyle, by zaczęło to przeszkadzać i o wiele częściej, niż zazwyczaj w książkach) w wydaniu "Shoguna" wydawnictwa Vis-à-Vis/Etiuda, 2006 r. uderzały w oczy poprzestawiane lub zamienione litery. W mojej 20-letniej czytelniczej przygodzie nie pamiętam przypadku, by tego rodzaju problem zwrócił kiedykolwiek moją większą uwagę, odrywając wręcz od czytania. Tym razem błędów było na tyle dużo (głównie przy końcu powieści), by odciągnąć moje myśli od treści. Nierzetelność korekty budzi podejrzenia o duży pośpiech lub brak należytej uwagi w czasie pracy z tekstem. Dlatego też zastanawiam się, czy fakt, że pozycja ma 1126 strony, może tłumaczyć tak słabą korektę i czy można uznać to za drobnostkę niewartą wspomnienia?
Myślę, że na te pytania odpowie sobie każdy we własnym zakresie po spotkaniu z tym wydaniem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.