Gwiezdny pył - filmowy grzech
W weekend byłam na adaptacji filmowej książki N. Gaimana "Gwiezdny pył", hmmm..., adaptacja? chyba za dużo powiedziane. Oglądałam wiele filmów stworzonych na podstawie książek, ale takiej samowolki jeszcze nie spotkałam. Tak pomieszano fakty, wydarzenia, imiona pozmieniano, że wyszłam z wrażeniem, że pomyliłam albo książkę, albo film. Książka nie jest epopeją, aby trzeba było ją skracać. Poza tym wydaje mi się, że jeżeli ktoś chciał zrobić film przygodowy z onirycznej baśni, to nie powinien sięgać po tą książkę. Pomimo fantastycznej obsady pozostaje niesmak, że reżyser zgrzeszył, może nie psując, ale wypaczając całkowicie powieść.