[bez tytułu]
Muszę przyznać, że jest w tej książce to, czego szukałem, a co tak ciężko znaleźć i ubrać to w słowa. Najczęściej nazywam to "klimatem". Chodzi tu o jakąś atmosferę niedopowiedzenia, o to, że nic do końca nie wiadomo, i że ciężko jest umiejscowić akcję w ciągle zmieniającym się powieściowym czasie i przestrzeni. Niestety pozostałe części "mrocznej wieży" nie dorównują pierwszej. Może dlatego, że "Rolanda" King pisał jako student, a nie uznany autor nastawiony na zysk... Jeśli ktoś z czytelników zrozumiał, czego szukam w lekturze, i natknął się na "klimat" w innych powieściach, to z chęcią się o nich dowiem (lord_von_igor@interia.pl). Dzięki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.