Dodany: 17.01.2013 00:02|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Święty od ćpunów
Kotliński Michał

7 osób poleca ten tekst.

Nie tylko o ćpunach


Najnowsza powieść olsztyńskiego prozaika Michała Kotlińskiego „Święty od ćpunów” składa się z trzech intrygujących miniatur prozatorskich. Czy jednak – jak może sugerowałby tytuł – to tryptyk dotyczący wyłącznie narkotyków? Nie do końca.

Głównym bohaterem opowiadania tytułowego jest Kruk, obrosły legendą i niejednoznaczny zarówno dla czytelnika, jak i osób, które go spotykają. Ani to człowiek, ani demon. Przypisuje mu się cechy anielskie i diabelskie. Wydaje się zarazem wszechwiedzący i ludzki. Istnieje gdzieś ponad czasem. Nie jest też kimś w rodzaju moralizatora przestrzegającego przed zażywaniem narkotyków w rzeczywistości dusznej od skrętów, pełnej magicznych tabletek z serduszkiem (sam namiętnie popala trawkę). W opowiadaniu wchodzi w różne role (przedstawia się jako ghostwriter, pracownik kostnicy czy anatomopatolog - co znaczące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ma wpływ na wyniszczających się narkomanów), może być siłą dobrą (odwodzi od samobójstwa ludzi, których zgubiły narkotyki – jak ambitny Marcin) lub destrukcyjną (popycha do samobójstwa tych, którzy zmuszają kogoś do zażywania tego typu używek – na przykład okrutnego Kędziora).

Kim właściwie jest Kruk? Odpowiedź wydaje się oczywista, bo nasuwa ją sam tytuł. I można by takie wyręczanie odbiorcy w domysłach uznać za mankament, gdyby nie to, że ta „wiedza” nadal pozwala czytelnikowi poruszać się w obrębie niedopowiedzeń, wieloznaczności i tajemnic.

„– To ty – powiedziała dość niskim głosem. – To o tobie mówią wszystkie ćpuny w mieście. To ty jesteś tym aniołem.
– Naprawdę? – Kruk podniósł głowę i nieco przechylił ją na bok. (…) - Prędzej diabłem”[1].

Właściwe wyjaśnienie (choć czy na pewno? Bohater może być wszak tylko imaginacją piszącego powieść dilera Janka!) przychodzi dopiero w finale opowiadania: Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Odkupieniem wydaje się prawdziwa miłość – ale czy Kruk dostanie szansę?

Jednak „Święty od ćpunów” to coś więcej niż intrygująca historia o nieodgadnionej – ni to świętej, ni przeklętej - postaci. Jakby nieco z boku zasadniczej fabuły zostają przedstawione historie pojedynczych narkomanów. Tu właściwie już nie ma zagadek, Kotliński zobrazował wszystko oszczędnie, ale dosadnie (te partie opowiadania – nieco odrębne, ale jednak powiązane z całością - nasuwają na myśl wstrząsający reportaż). Kotliński czasami usprawiedliwia swoich epizodycznych bohaterów, zrzuca winę na prawa świata (Marcin powie: „Nie jestem ćpunem; biorę narkotyki po to, żeby poczuć się normalnym”[3]), nie waha się też przed wysnuwaniem wniosków:

„Czasem ćpa się, żeby się nie bać; czasem ćpa się, bo się boi. Czasem ćpa się z nudów; czasem ćpa się, bo jest zbyt ciekawie, żeby znieść coś na trzeźwo. Wszystko jedno. Po dwóch – trzech dobach bez snu zaczynają się paranoje, manie prześladowcze i urojenia wsobne”[4].

W opowiadaniu tytułowym dochodzą również do głosu wątpliwości egzystencjalne – zwłaszcza odnośnie do natury i dobroci Boga.

„– Twierdzisz, że Bóg nas nie kocha? – Kruk ironicznie się uśmiechnął.
– Twierdzę, że… Kim Bóg byłby bez nas? – ciągnął Janek – Świat musi istnieć, żeby Bóg był Bogiem. I tyle na ten temat, mój drogi. Ojciec bez dziecka nie byłby ojcem. Z tego wysuwa się wniosek, że my jesteśmy potrzebni Bogu dokładnie tak samo jak On nam”[5].

„Bóg jest obserwatorem. Wiesz, to on wystrugał figury i rozstawił je na planszy, ale nie ingeruje w przebieg gry. Sędzia. Dba o przestrzeganie reguł, ale nic nie robi”[6].


W drugim opowiadaniu, „A. i E.” – prawdziwej perle całego tego tryptyku – uciekający z domów rodzinnych Adam i Ewa spotykają się na wysypisku śmieci, gdzie żyją sobie jak w raju – tak można by to streścić w jednym zdaniu. Dziwne? Bezsensowne? O nie! Ten tekst to prawdziwy majstersztyk. Kotliński nie tylko bawi się współczesnymi konwencjami literackimi (przede wszystkim „literaturą antyrodzinną” czy też „literaturą pobrużdżonych dzieciństw” – pochodzący z biednej rodziny Adam zostaje wygnany z domu, gdy jest świadkiem przemocy, Ewa – wychuchana córka bogaczy – ucieka sama, jako ofiara molestowania seksualnego), ale również potrafi je przekształcić w nowe wartości. W tym tekście wszystko jest absurdem, każdy element został mu podporządkowany (od sytuacji wyjściowej, przez szczegóły – jak choćby wykorzystanie chomików do produkcji energii). Mamy tu jednocześnie sytuację rodem z Kafki i nieco prześmiewczą postapokaliptyczną wizję (sielanka spod znaku powrotu do pierwotności i natury, rozgrywająca się w smrodzie śmieci). Tylko która rzeczywistość jest tak naprawdę jak z Kafki? Wysypisko symbolizujące naturę? A może ten świat, który Adam i Ewa porzucili (upostaciowienie współczesnej kultury) i który przestaje być miejscem do życia – zarówno dla bogatych, jak i dla biednych? Kotliński nie udziela jednoznacznych odpowiedzi, zmierzając do zaskakującego finału…

Opowiadanie zamykające tryptyk - „Igła” - to historia Józefa, bukinisty, który prowadzi jałowe życie, właściwie tkwiąc w piekle powtarzalności (w to piekło zostaje wciągnięty również czytelnik: wciąż powtarzają się te same obrazy – nuda w pracy, czekanie na weekendowe wyjście do klubu, picie do białego rana, niedzielny obiad u matki itp.). Mężczyzna nie czuje, że żyje, po prostu jest żywy, ale to nie to samo. Wszystko się zmienia za sprawą pewnego niepokojącego snu, który notorycznie się powtarza…

Jedno opowiadanie dało tytuł całemu tryptykowi. Może być to dla czytelnika mylące. Nawet nie to jest istotne, że postać „świętego od ćpunów” występuje tylko w jednym z tekstów – ale fakt, że narkotyki nie stanowią ważnego elementu pozostałych. Zatem nie tu należy szukać wspólnego mianownika. Co więc nim jest?

Wydaje się, że element łączący wszystkie opowiadania to motyw snu – nie bez przyczyny na początku zostaje przywołany znany cytat z utworu barokowego dramaturga Calderóna de la Barki, „Życie snem”! Być może dałoby się powiązać ten motyw z wizjami (czasem onirycznymi), które niekiedy wywołuje działanie narkotyku. Wydaje się jednak, że chodzi o coś więcej. Kruk zasypia, ale nie wie, czy śni swoje własne sny, czy śni się komuś. Sen stale nawiedzający Józefa staje się ważnym motywem w opowiadaniu „Igła” (okazuje się, że pod dobrze znaną rzeczywistością kryje się druga). Z kolei finał opowiadania „A. i E.” Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu zmusza do pytania o to, czy Adam i Ewa naprawdę żyją, czy są wytworem kultury, od której uciekli? Właściwie u Kotlińskiego sen wiąże się nieodłącznie z pisaniem: również Kruk jest w gruncie rzeczy bohaterem cudzej opowieści, a Józef staje się osobą kluczową dla twórczości pewnego zapomnianego pisarza.

„Święty od ćpunów” to książka intrygująca i niejednoznaczna. W tym przypadku interesujący pomysł idzie w parze z niewątpliwym talentem literackim. Michał Kotliński umie trzymać czytelnika w niepewności, tworząc szereg zapadających w pamięć, enigmatycznych i niepokojących scen – to właśnie główna siła tej prozy (wynagradzająca pojedyncze zgrzyty stylistyczne). Co istotne – autor nie wpada w pułapkę przedstawiania gotowych odpowiedzi, często daje jedynie ich namiastki, warianty – a więc zaintrygowanie trwa nadal po skończeniu lektury, daje odbiorcy możliwość podejmowania kolejnych prób interpretacji. „Święty od ćpunów” to nie jest łatwa książka – za to jej lektura (przy odpowiednim zaangażowaniu ze strony czytelnika) daje ogromną satysfakcję.



---
[1] Michał Kotliński, „Święty od ćpunów”, wyd. JanKa, 2012, s. 26-27.
[2] Tamże, s. 58.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Tamże, s. 46.
[5] Tamże, s. 54.
[6] Tamże, s. 23.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3903
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: MELCIA 18.01.2013 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Najnowsza powieść olsztyń... | misiak297
Czuję się zachęcona! Chyba zaraz po sesji zimowej (tzn. kiedy będę mogła się odpowiednio zaangażować :)) przyjdzie czas na zawarcie znajomości z prozą Kotlińskiego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: