Dodany: 16.01.2013 15:50|Autor: NinaX

Książka: Szósta klepka
Musierowicz Małgorzata

3 osoby polecają ten tekst.

Li i jedynie!


Kiedy wszyscy czytali "Jeżycjadę", ja zapewne zaczytywałam się w "Harrym Potterze", przygodach rudowłosej Ani albo Tomka Wilmowskiego. Później przychodziły inne książki, inni bohaterowie i dziwnym trafem serię Musierowicz całkiem pominęłam. Czasem, słysząc jakieś rozmowy, melancholijne wzdychania, obiecywałam sobie, że już, już, zaraz się za nią zabiorę. I faktycznie mimochodem przeczytałam cztery pierwsze tomy, nie po kolei i w zbyt długich odstępach czasu. A potem całkiem zapomniałam... Kiedy przyszedł czas postanowień książkowych na rok 2013, stwierdziłam, że tym razem sobie nie daruję! Bo czy można tytułować się molem książkowym i nie znać "Jeżycjady"?

Cesia Żak jest zakompleksioną, nieśmiałą nastolatką, która wraz z liczną rodziną mieszka w uroczym żółtym domku z wieżyczką. Kiedy ma się olśniewająco piękną siostrę, mamę-artystkę i ojca zaprzątniętego mechaniką kwantową, ktoś musi zajmować się przyziemnymi sprawami, jak zakupy, gotowanie obiadów i zmywanie. Cesia dzieli te obowiązki z ciocią, mamą uroczego sześciolatka - Bobcia. Celestyna - przezywana w rodzinie Cielęciną - to dziewczę skromne, uczciwe i pracowite. Z sercem na dłoni wychodzi do każdego - nieważne, czy to leniwa koleżanka, zapłakane niemowlę, czy wychowawca. I mimo że życie nastolatki to niełatwa sprawa, Cesi żyłoby się względnie dobrze. Żyłoby, gdyby na horyzoncie nie pojawił się on - gburowaty, skryty i chmurny Jerzy...

"Szóstą klepkę" przeczytałam w tempie ekspresowym. Bawiłam się przepysznie, raz po raz wybuchając głośnym śmiechem. Musierowicz obdarzona jest wspaniałym poczuciem humoru, i en humor potrafi przelać na papier, hojnie obdarowuje nim też swoich bohaterów.

Muszę jednak przyznać szczerze, że fanką Celestyny nie jestem. Zabrakło mi w niej ikry, życia, charakteru; jej bierność prawie do ostatniej strony była irytująco nużąca. Ale to wcale nie Cesia i wcale nie Jerzy są najwazniejszymi bohaterami tej książki. Bez nich byłoby równie ciekawie! Żaczek, mama Żaczkowa, dziadek, Bobcio, Dmuchawiec to postaci, o których można by napisać osobną powieść. Może lepszą, może ciekawszą. Musierowicz wspaniale ich opisuje, sprawia, że są racy realni, prawdziwi, chciałoby się z nimi porozmawiać i pośmiać, wypłakać się na ich ramieniu i poprosić o radę.

Największą zaletą tej powieści - oprócz humoru - jest wspaniała rodzinna atmosfera. "Szósta klepka" emanuje ciepłem domowego ogniska. Czytelnik chłonie ten wyjątkowy klimat i ma ochotę na więcej. Książka nastraja bardzo pozytywnie, wywołuje szeroki uśmiech i porusza nutą melancholii. Jeśli dodać do tego zgrabne opisy życia codziennego w latach siedemdziesiątych, wplecione jakby mimochodem, "Szósta klepka" uplasuje się wysoko w ocenie czytelnika.

Jestem pewna, że gdybym była trochę młodsza, lektura tej książki wzbudziłaby we mnie jeszcze większy zachwyt i więcej emocji. Żałuję, że "Jeżycjadą" delektuję się dopiero teraz. Ale wiem też, że już nic mnie nie powstrzyma, by przeczytać całą serię od początku do końca. Li i jedynie.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3004
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: