Dodany: 13.01.2013 17:51|Autor: Pok

Książka: Podziemny krąg
Palahniuk Chuck

1 osoba poleca ten tekst.

Kapitalizm kontra anarchia


Książkę "Fight Club" znałem dzięki genialnemu filmowi w reżyserii Davida Finchera, ze wspaniałymi rolami Brada Pitta oraz Edwarda Nortona. Widziałem go raz i to dość dawno, ale bardzo zapadł mi w pamięć, dlatego podczas czytania co chwila przypominały mi się żywo sceny z ekranizacji (z lekką domieszką mojej własnej wyobraźni). Obcując z powieścią czułem się przesiąknięty jej wizją i obrazami zaprezentowanymi przez Finchera. Chciałbym delektować się dziełem Palahniuka bez żadnych naleciałości, chłonąć całą historię w jej pierwotnej postaci, lecz nie było to już możliwe. I odbiór książki niestety wiele na tym stracił. Ale zacznijmy od początku, bo może nie wszyscy widzieli ekranizację.

Głównym bohaterem, a jednocześnie narratorem opowieści jest nieznany z imienia i nazwiska obywatel USA należący do wyższej klasy średniej (ma świetny samochód oraz duże, znakomicie urządzone mieszkanie). Według powszechnych standardów wiedzie mu się doskonale. Jest tylko jeden mały, malutki szczegół - bezsenność. Brak snu sprawia, że jego umysł odmawia czasem posłuszeństwa i zapada w dziwny stan oddalenia od rzeczywistości. By się podnieść na duchu i przekonać samego siebie, że nie jest z nim znowu tak źle, za radą lekarza chodzi na terapeutyczne spotkania dla osób cierpiących na raka i inne śmiertelne choroby, jak np. pasożyty mózgu. Po niedługim czasie okazuje się, że ta terapia faktycznie działa i w objęciach niejakiego Boba - kulturysty, któremu od brania zbyt dużej ilości sterydów zaczęły rosnąć piersi - znajduje ukojenie, a w konsekwencji także sen. Ale do czasu... Do czasu, aż spotka Marlę, kobietę, która rozpoznaje w nim kłamcę.

Tymczasem, lecąc samolotem podczas podróży służbowej, spotyka znajomego z wakacji - Tylera Durdena. Tyler jest ucieleśnieniem siły, charyzmy, sprytu i determinacji. Jest chodzącym ideałem. Pracuje jednak jako marny operator w starych kinach, a jego anarchistyczne poglądy wydają się odzwierciedlać jedynie w płataniu niewinnych psikusów niczego nieświadomym widzom. W końcu się rozstają i Narrator wraca do swojego apartamentu. Problem tylko w tym, że nie ma już dokąd wracać... Dzwoni zatem do Tylera z prośbą o możliwość zamieszkania u niego przez kilka najbliższych dni. Ten się zgadza, ale pod jednym warunkiem: "Chcę, żebyś mnie z całej siły uderzył"*.

Niesamowicie podoba mi się styl Palahniuka - narracja przerywana i niejednostajna, a jednocześnie całkowicie czytelna. Podobają mi się również wtrącane co pewien czas ciekawostki i opisy w rodzaju sposobu sporządzania mydła czy nitrogliceryny. Najbardziej jednak podoba mi się spójność treści. Nic nieznaczące, zdawałoby się, figle zaczynają z czasem nabierać znaczenia i idealnie wpasowywać się w większy plan. Cały proces tworzenia podłoża dla anarchistycznej rewolucji jest niezwykle złożony i interesujący. Autorowi udało się przedstawić dwie strony medalu. Z jednej strony jest to głupia, bezrozumna konsumpcja, kapitalistyczne dążenie do bogactwa i statusu bez względu na potrzebne środki, innych ludzi, środowisko. Z drugiej zaś - wcale nie lepsza anarchistyczna alternatywa: czysta nienawiść do systemu, bezwzględna, pozbawiona skrupułów i zahamowań, bezmyślnie podporządkowana ustalonym wcześniej zasadom.

Powieść, podobnie jak film, strasznie wciąga i absorbuje uwagę. Napisałem w pierwszym akapicie, że wiele straciłem, czytając ją już po zapoznaniu się z adaptacją filmową. I jest to prawda. Powieść nie zaskoczyła mnie już tak, jak powinna. Wszystko wiedziałem z wyprzedzeniem. Nie zmienia to faktu, że jest to wciąż bardzo błyskotliwie napisany utwór literacki, który czyta się jednym tchem. Dlatego polecam równie mocno film, jak i książkę. Ten pierwszy zachwyca reżyserią i grą aktorską, ta druga - wyśmienitym stylem i drobnymi smaczkami, których nie oddaje filmowa adaptacja. Natomiast fabularnie są równie genialne.



---
* Chuck Palahniuk, "Fight Club", przeł. Lech Jęczmyk, wyd. Niebieska Studnia, Warszawa 2006, s. 48.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1420
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 17.10.2019 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę "Fight Club" znał... | Pok
A propos konfliktu kapitalizm ↔ anarchia, to istnieje jeszcze (zdefiniowany przez Rothbard Murray N. ) ANARCHOKAPITALIZM (https://pl.wikipedia.org/wiki/Anarchokapital​izm ), jakkolwiek w tej wizji "ustroju" centralną rolę pełni aksjomat o nieagresji, który jest sprzeczny z ideą "Fight Clubu" - klubu walk.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: