Dodany: 29.10.2007 01:05|Autor: arachnee

Był, już go nie ma


„Gnój” to historia dzieciństwa syna starego K., o ile ten etap jego życia w ogóle można nazwać w taki sposób. Historia dorastania w starym domu, wybudowanym jeszcze przez ojca starego K. przed nadejściem wojny, gdzie chyba tylko ściany nie pozostają głuche na dramat w nich się rozgrywający, pomimo iż oprócz matki chłopca słyszeć powinni go jeszcze ciotka i wujek, rodzeństwo starego K. Zarówno siostra, jak i brat starego K. byli samotni, jak gdyby jedynym z trójki rodzeństwa zdolnym do założenia rodziny był sam stary K., a przecież śledząc losy jego syna, wyraźnie widzimy, że zdolność jego w tej dziedzinie ograniczała się do stworzenia wzorcowej wręcz patologii.

W zasadzie syn starego K. miał troje rodziców – wiecznie wykłócającą się z ojcem, wulgarną matkę, ojca, domorosłego (wielkiego jedynie w swoim własnym mniemaniu) artystę i pejcz, który był jedynym znanym ojcu skutecznym środkiem wychowawczym, najlepszym lekarstwem na wyleczenie najdrobniejszego nawet nieposłuszeństwa. Jedynymi spokojnymi dla chłopca chwilami były czasy jego choroby, a chorował dużo, czy to ze względu na faktyczną słabowitość, czy raczej na zakorzenione w podświadomości przekonanie, że choroba czyni go nietykalnym. I paradoksalnie wybawienie przynosi mu gnój, który w końcu zalewa to miejsce udręki zwane domem rodzinnym i kata zwanego ojcem, szambo (w dosłownym tego słowa znaczeniu) pozwala mu się wydostać z tego „szamba”, które nie zasługuje na szczytne miano szczęśliwego dzieciństwa.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11263
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: