Dodany: 03.01.2013 23:41|Autor: NinaX

Historia z wilkiem w tle


Luke Warren to postać nietuzinkowa. Słynny badacz wilczej natury, pochłonięty pasją, która stała się dla niego sposobem na życie. Dla wilków poświęcił swoją rodzinę, swoje zobowiązania, a nawet swoją ludzką naturę. Kiedy z dnia na dzień jego syn wyjeżdża, Luke rozwodzi się w żoną i spędza cały czas z wilkami. Towarzyszy mu córka Cara, która w pewnym stopniu podziela miłość ojca do tych niezwykłych zwierząt. Kiedy oboje ulegają wypadkowi samochodowemu, Luke zapada w stan wegetatywny. Z Tajlandii powraca syn marnotrawny, by podjąć decyzję w sprawie ewentualnej eutanazji, ale napotyka ostry opór ze strony siostry. Cara bowiem desperacko chce wierzyć, że jej ojciec jest jak wilk, który nigdy się nie podda i pokona każdą przeszkodę.

Jodi Picoult jest absolutną mistrzynią tytanicznej pracy, którą musi wykonać każdy autor przed napisaniem dobrej powieści - mam tu na myśli research, zdobywanie informacji, które uwiarygodnią postaci i całą historię. Picoult w swojej książce wykorzystuje wspomnienia Shauna Ellisa, prawdziwego badacza wilczej natury, który spędził dwa lata w kanadyjskiej puszczy, dołączywszy do watahy dzikich wilków. "Pół życia" to wspaniałe studium wilczej natury, wilczych obyczajów i wilków w ogóle. Szczegółowa znajomość tematu i dbałość o fakty wprawiły mnie w szczery podziw.

Sztandarowym znakiem Picoult jest poruszanie kontrowersyjnych tematów - tym razem chodzi o eutanazję i sztuczne podtrzymywanie życia. Autorka stawia pytanie o to, kto ma prawo decydować o życiu lub śmierci i na ile można być w takiej decyzji obiektywnym, zastanawia się kiedy liczy się dobro pacjenta, a kiedy nasze własne. Ten bolesny i trudny temat potraktowała z wyjątkową delikatnością i wyczuciem oraz bez taniego dramatyzmu, jaki zdarzało jej się stosować w innych powieściach.

Dużą zaletą jest tu ograniczenie wątków i postaci. Historię poznajemy oczami tych, których ona naprawdę dotyczy, z rytmu nie wybija nas żaden kiczowaty romans toczący się w tle ani żaden inny niepotrzebny wątek. Większość bohaterów jest świetnie skonstruowana, ich zachowania i motywacje są spójne i logiczne. Irytują jedynie niektóre dialogi - sztucznie napompowane patosem, tym bardziej że włożone w usta ludzi bardzo młodych.

Bardzo podobało mi się to, że w "Pół życia" akcja toczy się raczej niespiesznie, jest wyważona i pozbawiona ciągłych zwrotów i zawirowań. To pozwala na prawdziwe delektowanie się kolejnymi fragmentami - szczególnie tymi dotyczącymi Luke'a. Jest czas, by się zatrzymać, zamyślić, wzbudzić w sobie głębszą refleksję. Dojrzała historia nie potrzebuje zawrotnego tempa i to doskonale widać w tej powieści.

Wiedząc, jak u Picoult bywa z zakończeniami, z niepokojem oczekiwałam tego, jak sytuacja zostanie rozwiązana w "Pół życia". Muszę powiedzieć, że można odetchnąć z ulgą! Zakończenie jest jak najbardziej wynikiem wszystkich wydarzeń, których byliśmy świadkami. Picoult przygotowywała dla niego grunt przez całą powieść, ale dzięki temu, że było spodziewane, przyniosło więcej emocji, żalu i melancholii. I na szczęście historia pozostała w pewien sposób otwarta, nie zniszczył jej wydumany epilog.

Trudno było odłożyć "Pół życia" na półkę. Mimo nie do końca udanych dialogów, obecności patosu i zupełnie niepotrzebnej postaci Helen, Jodi Picoult udało się stworzyć poruszającą powieść o wyborach, cierpieniu i rodzinie, a pojawiające się w tle wilki nadały jej wyjątkową estetykę i oryginalność. Ponieważ jest to najnowsza powieść Jodi, dojrzałość, jaką można było wyczytać z każdej strony, skłania mnie ku poglądowi, że jej najlepsze książki są jeszcze przed nami.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 967
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: