Dodany: 27.12.2012 11:14|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Dożywocie
Kisiel Marta

1 osoba poleca ten tekst.

W Lichotce ciepło i wesoło


Bałam się trochę tego „Dożywocia”, bo czasem mi się zdarza, że pozycje dobrze odbierane przez wiele osób w moich oczach okazują są nijakie albo wręcz słabe, ale obawy były niesłuszne.

Duuużo ciepłego humoru, takiego, od którego może nie ryczy się ze śmiechu, ale uśmiecha mniej lub bardziej szeroko przez prawie cały czas czytania, i przeurocze, oryginalne postacie, spośród których moją największą sympatię zdobył Krakers (jakież to skromne i pracowite stworzenie!). Zabawne jest już samo zestawienie na wskroś prozaicznych realiów z dożywotnikami nie z tej ziemi, a do tego i odrobinka smaczków obyczajowych (Carmilla instruująca Szczęsnego, jak należy kreować osobowość twórcy – pycha!), i humor sytuacyjny. Minusy to trochę dłużyzn i skłonność autorki do nadużywania pewnych słów/zwrotów, których jednorazowe zastosowanie może świetnie podnieść potencjał komiczny danej sceny, ale powtórzone kilka czy kilkanaście razy zaczynają irytować („telepać”, „wstrząśnięty i zmieszany”, „pół psa”).

A jeśli nawet troszkę zawyżyłam ocenę – no, cóż, należy się za doładowanie pozytywną energią!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1422
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: miłośniczka 12.02.2013 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Bałam się trochę tego „Do... | dot59Opiekun BiblioNETki
To ja jeszcze raz powtórzę, że najbardziej zakochana jestem w Szczęsnym! :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.02.2013 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja jeszcze raz powtórz... | miłośniczka
A ja bym była okrutnie zadowolona, gdybym tak mogła udzielić gościny Krakersowi...:-)
Użytkownik: krasnal 14.09.2013 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Bałam się trochę tego „Do... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Wstrząśniętego i zmieszanego" rzeczywiście było za dużo, ale to mi tak bardzo nawet nie przeszkadzało. Rozczarowana natomiast jestem trochę zakończeniem - nie miało tego cudnego klimatu, jaki był w całej książce... Byłam przekonana, że postawię 6, ale łapię się na tym, że najświeżej mając w pamięci koniec, z pewną niechęcią myślę o "Dożywociu". Pewnie przejdzie, zwłaszcza jak sobie wrócę do co świetniejszych fragmentów, ale ocena musiała spaść do 5,5. I żal mi, że takiemu uroczemu, małemu Lichu nie mogę szóstki postawić:( (Bo ja to jednak najbardziej Licho polubiłam, w ramach solidarności z niewielkimi stworzeniami chyba:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: