Dodany: 25.12.2012 21:17|Autor: kliva

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Rozczarowanie Roku


Zainspirowana listą o książce roku, chciałabym się dowiedzieć jakie były wasze najgorsze rozczarowania bieżącego roku (ku przestrodze, by nie czytać).
Moje typy:
Ferdydurke (Gombrowicz Witold) - wszyscy się zachwycają, ja nie widzę czym. Ocena:1
Nana (Zola Émile) - po tych wszystkich opowieściach jak to się czytało pod poduszką w ukryciu przed mamą spodziewałam się czegoś więcej. Niestety 3,5.
Wyświetleń: 31908
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 114
Użytkownik: exilvia 25.12.2012 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Chcesz przestrzec innych, żeby nie czytali Ferdydurke, bo sama tej książki nie zrozumiałaś? Hm... a próbowałaś poczytać jakieś eseje znawców Gombrowicza na ten temat, żeby się dowiedzieć, co jest takiego w tej książce, że uznawana jest za tak wartościową?
Użytkownik: kliva 25.12.2012 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz przestrzec innych,... | exilvia
Niestety miałam nieprzyjemność zapoznać się z jednym esejem, bo chciałam zrozumieć ten fenomen. Podkreślam, zrozumiałam o czym jest książka, jednakże jej popularność zostanie dla mnie tajemnicą. Kwestia gustu.
Użytkownik: modem2 26.12.2012 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety miałam nieprzyje... | kliva
Gombrowicz padł od własnej broni;-) - "jak zachwyca, skoro nie zachwyca"? :-)
Doskonale, na wesoło i w Gombrowiczowskim stylu jest pokazane to tu
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/felietony/153​2669,1,kawiarnia-literacka.read

Częściowo podzielam Twój pogląd - nie zachwycam się "Ferdydurke", bo męczy mnie ten styl, choć miejscami bywa też i fajny. Niemniej jednak są tam sceny i/lub zjawiska obśmiane i zaobserwowane trafnie. Lekcja języka polskiego i łaciny są nieśmiertelne :)
Myślę, że ta popularność wynika z tego, że ludziska po prostu lubią błazenadę, a to przecież żywioł w "Ferdydurke". Oprócz tego oczywiście sama problematyka, poważna i istotna przecież, jest nie do zakwestionowania - miał El Witoldo rację: "Forma nasza przenika nas..."
Użytkownik: kliva 26.12.2012 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Gombrowicz padł od własne... | modem2
Dzięki za link do artykułu, uśmiałam się:)
Użytkownik: L'or 26.12.2012 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Chcesz przestrzec innych,... | exilvia
Ja sie od zawsze zastanawiam co myslec o ludziach, ktorzy nie rozumieja Ferdydurke. Naprawde nie wiem.
Użytkownik: elwen 26.12.2012 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sie od zawsze zastanaw... | L'or
No ale jak ma zachwycać, kiedy nie zachwyca? :p
Użytkownik: modem2 26.12.2012 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sie od zawsze zastanaw... | L'or
"Zaprawdę, w świecie ducha odbywa się gwałt permanentny, nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi..."
Użytkownik: elwen 25.12.2012 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Zaryzykuję opinie, z którą wiele osób zapewne się nie zgodzi, ale w moim przypadku książką może nie najgorszą, ale najbardziej rozczarowującą jest Opętanie (Byatt Antonia Susan) Być może zawiniły moje zawyżone oczekiwania względem tej powieści, ukształtowane pod wpływem entuzjastycznych recenzji, z których wynikało, że miłośnicy literatury nieledwie zen przy "Opętaniu" osiągają. Nijak mnie nie wzięło - książka OK, nawiązania rozmaite może nie wszystkie, ale do wiadomości przyjęłam, bez większych jednakowoż emocji, kończąc z brzęczącym jak natrętna mucha : "i to jest to cudo...?"
Użytkownik: Aquilla 26.12.2012 02:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Paragraf 22 (Heller Joseph) - KOMPLETNIE mi ta książka nie podeszła - nie lubię tego typu humoru, mało co mnie w niej śmieszyło, a w końcu chodzi w niej o to, by przerazić przez śmiech
Użytkownik: Marylek 26.12.2012 09:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Rozczarowuję się zwykle wtedy, gdy słyszałam zachwyty na temat książki i spodziewam się uczty literackiej, że ho-ho! Znacznie zdrowiej jest nie spodziewać się niczego.

Tajemniczy płomień królowej Loany: Powieść ilustrowana (Eco Umberto) (3) - Pięknie napisana i ślicznie zilustrowana książka o niczym, udająca powieść. Katalog włoskich gazet, czasopism, komiksów, przebojów, plakatów, opakowań papierosów, puszek po artykułach spożywczych, okładek książek etc, etc – wszystko to sprzed, z okresu II wojny i krótko po jej zakończeniu. Multum skojarzeń literackich, cytatów, błyskotliwy popis erudycji autora. I zero poruszenia we mnie – czytelniku, zero emocji. Główny bohater nie budzi żadnych emocji, jest tak nijaki, jak tylko może być człowiek bez własnej pamięci, usiłujący żyć życiem epoki, z braku swojego. A potem jeszcze metafizyka. Kompletne rozczarowanie.

Szkarłatny płatek i biały (Faber Michel) (3) – Opasłe tomiszcze pełne drobiazgowych opisów wszelkich możliwych szczególików architektury, ubrań, wystroju wnętrz, a przede wszystkim czynności fizjologicznych obejmujących obszar analno-genitalny. Do tego koszmarna maniera autora, który zwraca się z uwagami bezpośrednio do czytelnika w dodatku jako osoba płci żeńskiej. Sama fabuła przeciętna. Porównania do Dickensa mocno przesadzone. Skąd te zachwyty?

Chmielewska dla zaawansowanych: Psychobiografia gadana (Lewandowski Tadeusz) (2,5) - To wywiad-rzeka, spodziewałam się więc dowiedzieć czegoś nowego na temat autorki, którą lubię. Dowiedziałam się, że jest mizoginiczna, że się powtarza, nie pamięta szczegółow własnych starych utworów, a za to egocentryczna do przesady. Teraz lubię ją znacznie mniej.

Będziemy już tylko dla siebie: Dzieje miłości Edith Piaf i Marcela Cerdana (Słowiński Przemysław (pseud. Sherman Paul)) (3)- Jak ja lubię biografie i opowieści prawdziwe! Tymczasem ta - co najmniej o połowę za długa. Z jednej strony autor idzie tak daleko, że wymyśla hipotetyczne dialogi, a nawet przemyślenia bohaterów; z drugiej szpikuje książkę przesadną, ilością szczegółów i szczególików historycznych. W sumie nuuuda, a im dalej, tym nudniej.

Użytkownik: jakozak 26.12.2012 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
- Kto chce niech wierzy – Olgierd Budrewicz
- Niewidoczni akademicy – Terry Pratchett
- Proces – Franz Kafka
- Jeździec miedziany – Paullina Simons

Budrewicz pisywał kiedyś z takim nerwem, z ikrą. A ta książka to taki zlepek nudnawych wspomnień.
Niewidoczni akademicy to nuda, przegadanie. Marniutko. Wiadomo przecież, na jakie wyżyny potrafi się wspiąć mój ulubiony autor.
Spodziewałam się naprawdę czegoś znakomitego po Kafce. A to poplątanie z ględziarstwem.
Jeździec.... Gdyby to pisał Rosjanin.... Amerykańska pisanina. Żadnej atmosfery. Żadnej.
Użytkownik: kliva 26.12.2012 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: - Kto chce niech wierzy –... | jakozak
Oj to mnie zmartwiłaś tym Pratchettem, nie sądziłam, że on może napisać jakiś bubel.
Użytkownik: jakozak 26.12.2012 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj to mnie zmartwiłaś tym... | kliva
Jestem przyzwyczajona u Pratchetta do dynamiki, zmian scen, niekontrolowanych wybuchów śmiechu. A to było prze-ga-da-ne.
Użytkownik: jakozak 26.12.2012 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Ja też nie przebrnęłąm przez Nanę.
Użytkownik: midori. 26.12.2012 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
"Ferdydurkę" kocham bardzo, ale "Nana" to była męczarnia- nigdy nie skończyłam.
Użytkownik: Auriga 27.12.2012 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpienia młodego Werter... | Radek8904
Cierpienia Wertera... czytanie tego było dla mnie torturą. Jak cały romantyzm. Wiesz że po tej książce nastąpiła fala samobójstw w Europie? Nazwano to Efektem Wertera.
Też bym się zastrzeliła, jakbym miała to jeszcze raz czytać.
Użytkownik: Matylda. 27.12.2012 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Cierpienia Wertera... czy... | Auriga
"Cierpienia.." to jedna z moich ulubionych lektur, hihihi :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 26.12.2012 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Nie wliczam tutaj pozycji, co do których nie spodziewałam się niczego dobrego, ale i tak z jakiegoś powodu musiałam je przeczytać. Rozczarowały mnie przede wszystkim te rzeczy, po które sięgnęłam z nadzieją na pozytywne wrażenia, a które okazały się dalekie od wyobrażenia powziętego na podstawie średniej ocen i/lub przeczytanych (nie tylko w Biblionetce) recenzji.

Wołanie z oddali (Edwardson Åke) (średnia 3,98; moja 2). Uzasadnienie w czytatce Czepliwy czytelnik znajdzie coś i w skandynawskim kryminale...
Śląskie dziękczynienie (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz)) (średnia 4,59; moja 2). Uzasadnienie w czytatce "Tąpnięcie na gruba", czyli Śląsk po warszawsku
Japońska parasolka (Manicka Rani) (średnia 4,12; moja 2,5). Uzasadnienie w czytatce Czepliwy czytelnik dławi się dziesiątą wodą po ryżowym kisielu, zamieszaną przez prorokinię
Wielki bazar kolejowy: Pociągiem przez Azję (Theroux Paul) (średnia 4,62, moja 2,5). Uzasadnienie w recenzji Wagonowym malkontentom dziękujemy!
Gniew smoka (Weis Margaret, Hickman Tracy) (średnia 3,5, moja 2,5). Trzecia część stosunkowo niezłego cyklu fantasy – niespodziewanie znacznie poniżej poziomu dwóch poprzednich. Niedostatki fabularne byłyby do zniesienia, ale stylistycznie to katastrofa (dlaczego, skoro nie zmienili się ani autorzy, ani tłumaczka? Oto zagadka…).
Matka Joanna od Aniołów (Iwaszkiewicz Jarosław (pseud. Eleuter)) (średnia 4,67, moja 2,5). Nie potrafię pojąć, dlaczego pisarzowi tak mocno stojącemu nogami na ziemi, tak dobrze znającemu zawiłości ludzkiej psychiki, zachciało się polecieć w bezsensowne klimaty – szatan, egzorcyzmy, brrr! Ta tematyka działa na mnie wybitnie odstręczająco i gdyby nie nieustająco piękny język Iwaszkiewicza tudzież parę dobrych scenek rodzajowych, ocena byłaby jeszcze niższa.
Użytkownik: Gusia_78 26.12.2012 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Nigdy nie przypuszczałam, ale z bólem serca zamieszczam na tej liście jedną, jedyną pozycję:
McDusia (Musierowicz Małgorzata)
Lidze na to, że sytuacja za rok się nie powtórzy.
Użytkownik: misiak297 01.01.2013 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie przypuszczałam,... | Gusia_78
O, a czemu McDusia tak Cię rozczarowała?
Użytkownik: misiabela 26.12.2012 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Moje rozczarowanie roku: Niecierpliwi (Nałkowska Zofia (Rygier-Nałkowska Zofia))
Użytkownik: cuayatl 26.12.2012 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Szaleństwo marszu (Lanzmann Jacques)
nie ma za wiele książek o chodzeniu, więc ta wydawała się byc smacznym kąskiem... a stanęła kością w gardle
Użytkownik: illerup 26.12.2012 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Siwobrody (Aldiss Brian Wilson) Podobno autor jeden z lepszych brytyjskich w tym gatunku. No niestety. Flaczki z olejem.
Użytkownik: Rbit 27.12.2012 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Wychodząc z założenia, że rozczarowanie to ocena znacznie poniżej oczekiwań i apetytu, zdecydowanie do tej kategorii zaliczam:

Lala (Dehnel Jacek) (średnia ocena 4,87 moja 3,0)
Styl zupełnie mi nie odpowiada. Podejrzewam, że dużo lepiej mogłoby być w audiobooku. W końcu jest to próba zapisania opowieści mówionej bez zmiany formy. W pewnym miejscu narrator wyjaśnia, że jeśli zawiłości i powtórzenia są dla czytelnika problemem, to najwyżej przeczyta książkę jeszcze raz. Zupełnie mnie to nie przekonuje.

Sushi, sake, sakura: O Kraju Wschodzącego Słońca i jego mieszkańcach (Hashimoto Kyutaro Francisco Xaverio) (3,5 / 3,0 ale tylko dwie oceny)
Widać że autor kocha swoją ojczyznę - Japonię i chciałby o niej przekazać jak najwięcej ciekawych informacji. Niestety robi to tak suchym, encylopedyczno-przewodnikowym stylem, że książkę polecić można tylko fanatycznym miłośnikom Japonii i japońskości.

Gdyby... Całkiem inna historia Polski (antologia; Borodziej Włodzimierz, Cegielski Tadeusz, Chwalba Andrzej i inni) (4,16 / 3,0)
Pomysł bardzo dobry, z wykonaniem dużo gorzej (no może poza rozdziałami Strzelczyka). Zupełny misz-masz. Jedni autorzy piszą eseje, inni opowiadania fantasy. Redakcja z pewnością powinna wcześniej uzgodnić z autorami jakieś zasady.
Użytkownik: juliannamaria 27.12.2012 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Pewnie też oczekiwałam czegoś innego, bo mnie bardzo rozczarowały:
E. E. (Tokarczuk Olga)
Dom dzienny, dom nocny (Tokarczuk Olga)

Dziewczyna, która pływała z delfinami (Berman Sabina)
Użytkownik: Auriga 27.12.2012 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Piąta góra (Coelho Paulo)
Czytanie tego było dla mnie męką. Dziwi mnie że Coelho jest taki popularny.
Użytkownik: pisag 27.12.2012 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Piąta góra Czytanie tego... | Auriga
Camilla Lackberg. Czytałam Kaznodzieje i Kamieniarza. Nudne, przewidywalne i banalne. Spodziwałam się dobrego kryminału a dostałam 'pierdu pierdu'.
Użytkownik: Auriga 27.12.2012 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Camilla Lackberg. Czytała... | pisag
Podobała mi się "Księżniczka z Lodu" tej autorki. Kaznodzieja i Kamieniarz rzeczywiście były nudne. Już nic nie potrafię sobie z nich przypomnieć. U Lackberg wątki kryminalne się powtarzają.
Użytkownik: imogena 29.12.2012 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Camilla Lackberg. Czytała... | pisag
Oo, to zupełnie jak ja. Sięgnęłam po Kamieniarza Camili Lackberg, zachęcona przychylnymi recenzjami. Spodziewałam się dobrego kryminału z pełnokrwistymi bohaterami i zaskakującym zakończeniem. Otrzymałam przewidywalną opowiastkę z postaciami... no, mocno nudnymi. I styl jakiś taki nieciekawy (podejrzewam, że to nie tylko wina tłumacza).
Użytkownik: Jabłonka 27.12.2012 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Jako fanka wszelkiej maści fantastyki, nawet tej młodzieżowej... lekko i bardziej naciąganej - rzuciłam się z łakomstwem na Mroczne szaleństwo (Moning Karen Marie) bo to pierwsza część ocenianej przez BiblioNETkowiczów na 5,40 Szaleństwo elfów (Moning Karen Marie)
Ależ rozczarowanie - oceniłam na 1 - to najgorsza z przeczytanych w tym roku książek :(
Użytkownik: misiak297 27.12.2012 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Moje tegoroczne rozczarowania:

Nr 16 produkuje (Wilczek Jan) - 2
Inna miłość?: Proza polska po 1989 roku wobec kwestii seksualności (Kiping Kajetan) - 2
Zabawić się latem (Stine Robert Lawrence (Stine R. L.)) - 2+
Trędowata (Mniszkówna Helena (Mniszek Helena) (właśc. Radomyska Helena)) - 2
Braterstwo krwi (Lingas-Łoniewska Agnieszka (pseud. Sangusz Anka)) - 2+

Tylko czy po tych pozycjach można było się spodziewać czegokolwiek innego?

Gdybym zmieniał oceny bez uprzedniej lektury obniżyłbym je (na 2+) książkom:

Stokrotki w śniegu (Evans Richard Paul)
Dom na krawędzi (Nurowska Maria)
Drzwi do piekła (Nurowska Maria)
Użytkownik: ghulu 27.12.2012 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
"Stulecie kłamców" - Łysiaka - uf pretensje do garbatych, że ich dzieci są proste, stek głupot, gdyby nie ostatni rozdział o wojnie na Bałkanach byłoby 1, tak wycisnął 2. A "Ferdydurke" po raz kolejny w tym roku przeczytane zachwyciło, ale powiedzenie, że "wszyscy się zachwycają" to duża przesada, patrz: czasy ministra Giertycha.
Użytkownik: misiak297 27.12.2012 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Stulecie kłamców" - Łysi... | ghulu
Akurat czasy ministra Giertycha wydają mi się dobre dla "Ferdydurke" - wszyscy chcieli sięgnąć po ten zakazany owoc. A zresztą... gust wyżej wymienionego ministra jest dla mnie kiepskim miernikiem dobrej literatury...
Użytkownik: Chiara 27.12.2012 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Kochanie, zabiłam nasze koty (Masłowska Dorota)
Spodziewałam się czegoś lepszego po Masłowskiej, dałam jej tylko 3,0, a średnia ocen to 4,23.
Użytkownik: isia_144 27.12.2012 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Moim największym rozczarowaniem w tym roku była książka : Póki mamy twarze: Mit opowiedziany na nowo (Lewis Clive Staples) . Czytałam Opowieści z Narni rok temu i byłam nimi zauroczona. Tym razem liczyłam również na cudownie opowiedzianą baśń w wersji dla dorosłych, a tu takie flaki z olejem. Oj zawiodłam się ogromnie.
Użytkownik: miłośniczka 27.12.2012 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Świąteczny sweter (Beck Glenn).

Brr. Okropieństwo. Spodziewałam się pełnej ciepła opowieści, niekoniecznie bardzo ambitnej, ale jednak ciepłej i przyjemnej. Dostałam prawie 300 stron grafomańskiej pisaniny. To chyba jedyna jedynka, jaką wystawiłam w minionym roku.
Użytkownik: ktrya 29.12.2012 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Może to nie będzie najniższa ocena, jaką postawiłam w tym roku, ponieważ niektóre książki spodziewałam się, że będą trudne to strawienia jak np. "Boska komedia" Dantego, której postawiłam 1 za te nieludzkie męki przy lekturze. Ale to nie jest rozczarowanie.

Rozczarowaniem roku jest książka, która miała dostać miano książki roku albo choć pojawić się na liście 10 najlepszych książek 2012. Jest nią Trafny wybór (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert))

Dawno tak nudnej książki nie czytałam. Niby jakieś problemy społeczne są poruszone, jakaś charakterystyka mieszkańców... Ale przy takim języku lektura bez drzemek się nie obyła. Chyba będę starała się dorwać oryginał, aby sprawdzić pewne fragmenty, które może uratują honor autorki i potwierdzą teorię, że tłumacz schrzanił sprawę.
Użytkownik: midori. 29.12.2012 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to nie będzie najniż... | ktrya
A właśnie się zastanawiałam nad poszukaniem sobie jakiejś używanej, bo same pochwały słyszę! Jesteś pierwszą, która mi "Trafny wybór" odradza i aż się teraz muszę zastanowić ;>
Użytkownik: kliva 29.12.2012 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to nie będzie najniż... | ktrya
Zdziwiłaś mnie - do tej pory słyszałam same ochy i achy na temat tej książki. Niemniej jednak przeczytać trzeba.
Użytkownik: Viv87 29.12.2012 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to nie będzie najniż... | ktrya
No proszę - a mnie właśnie język, poza świetnymi postaciami, w tej książce zachwycił! No, ale to co jednym się podoba, innych może nużyć, a biorąc pod uwagę brak jakiś konkretnych wydarzeń w powieści, to wcale mnie nie dziwi, że komuś się mogło nudzić w trakcie lektury. Ja nie mogłam się oderwać :)
Użytkownik: ktrya 29.12.2012 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę - a mnie właśni... | Viv87
Jak z nudów zauważało się każdą literówkę i jakieś drobne błędy... Tak najbardziej żywiołowym momentem podczas lektury było wypisanie karteczki samoprzylepnej z uwagą i naklejenie jej na określoną stronę. Czytałam ją z takim entuzjazmem, jak większość uczniów czyta lektury szkolne. Ba! Odkładałam ją pod byle pretekstem posprzątania, pichcenia w kuchni i stwierdziłam, że gdyby nie wczorajsza długa podróż tramwajem, podczas której przeczytałam połowę książki, to skończyłabym ją pod przymusem w przyszłym roku, bo już pisanie prac semestralnych bardziej mnie nęciło.

Książka zasługuje nawet na 3, ale dałam jej 2,5 za to ogromne rozczarowanie, bo 3 to dla mnie ocena książki przeciętnej, która nie wzbudziła we mnie żadnych emocji i szybko ją zapomnę. "Trafny wybór" z wyżej wymienionych powodów do zapomnianych nie będzie należał.

Nie jestem w tym rozczarowaniu sama, koleżanka z roku starała się (nieskutecznie, stąd to rozczarowanie) poskromić mój entuzjazm uprzedzając o fatalnym tłumaczeniu. A parę osób odłożyło ją na czasy, kiedy dobrych książek do czytania braknie.

Spróbujcie sami!

PS. Jestem za to przekonana, że pewnemu M. się spodoba "Trafny wybór", a szczególnie dość obszerne portrety postaci, których niedopracowanie zarzucał Nurowskiej. ;-)
Użytkownik: Viv87 29.12.2012 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak z nudów zauważało się... | ktrya
Też myślę, że M. się spodoba ;)

ja z kolei mało nie zawaliłam kolokwium, bo dzieliłam czas między naukę i czytanie tej powieści...
Użytkownik: misiak297 29.12.2012 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak z nudów zauważało się... | ktrya
Pewien M. ma zaostrzony apetyt:)
Użytkownik: ktrya 29.12.2012 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewien M. ma zaostrzony a... | misiak297
;-)
Użytkownik: misiak297 28.12.2013 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak z nudów zauważało się... | ktrya
Ha, dziewczyny miałyście rację! "Trafny wybór" mi się podobał - zwłaszcza z tymi wyrazistymi, dobrze dopracowanymi postaciami:) Nie nudziłem się ani przez moment:)
Użytkownik: cuayatl 29.12.2012 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
nie spodziewałam się, że tuż przed końcem roku przeczytam mega-GNIOTA i to w dodatku jednego z ulubionych autorów: Na terenie Miltona Lumky'ego (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)) - książka tak beznadziejna, aż otrząsnąć się trudno
Użytkownik: olka76 29.12.2012 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Moje rozczarowania czytelnicze w roku 2012 to:

W cieniu Pałacu Zimowego (Boyne John) - taka historia, a taka słabiutka powieść z tego wyszła, wydumane to jakieś, wydziwaczone... Nie podobało mi się w ogóle, rozczarowało boleśnie.

Mary Poppins (Travers Pamela L.) - nie polubiłam jej ani tyci, niestety.

oraz Przelot bocianów (Kowalewska Hanna) - totalnie mnie wynudziła, zdecydowanie jak dla mnie najnudniejsza książka, jaką przeczytałam w tym roku.
Użytkownik: misiak297 29.12.2012 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje rozczarowania czytel... | olka76
O, a jak oceniasz "Przelot bocianów" na tle całego cyklu? Bo moim zdaniem to najlepsza część. Mało tego "Przelot bocianów" był dla mnie jedną z rewelacji ubiegłego roku:)
Użytkownik: olka76 30.12.2012 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: O, a jak oceniasz "Przelo... | misiak297
No to się nasze gusta, Misiaku, tutaj kompletnie rozminęły:) Nie czytałam całego cyklu, jeszcze tylko dawno temu "Tego lata, w Zawrociu", wrażeń niestety nie pamiętam (choć, jak widzę, wtedy oceniłam wysoko). A teraz chyba nie za chętnie sięgnę po następną Kowalewską, tak mnie ten "Przelot..." wymęczył.
Dla mnie ta książka jest po prostu ciężkostrawna, przegadana i to przegadana w sposób nudny, kiedy w tle niemalże nic się nie dzieje, a wszystko się niemiłosiernie wlecze, ale nie wlecze tak, jak np. u Kalicińskiej, gdzie narracja, nawet jak jest jakiś zastój w "akcji", jest żywa, wartka. Tutaj są tylko jakieś rozwlekłe rozważania, wieczne wspominki,co kto kiedyś zrobił, czego nie zrobił, co ten sądzi o tym, a tamten o jeszcze kimś... W końcu zaczyna to niesamowicie nudzić.

Uwielbiam czytać obyczajówki, ale przy tej, słowo honoru, zasypiałam.
Użytkownik: misiak297 30.12.2012 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: No to się nasze gusta, Mi... | olka76
Łojoj, to nam się gusta prawdziwie rozjeżdżają, bo ja "Domu nad rozlewiskiem" nie znoszę, uważam go za gniota nad gnioty, a narracją Kalicińska mnie nie przekonała - ani niczym innym.

Z kolei u Kowalewskiej cenię tę powolność, umiejętność pochylenia się nad postaciami, rewelacyjny portret psychologiczny Matyldy, piękno fraz... To mnie urzeka. Właściwie nie wiem, czy to dobrze, że ostatnią część pewnego cyklu czytałaś nie znając go właściwie. Myślę, że "Przelot..." jest związany mocno z wcześniejszą "Inną wersją życia" i w tej książce rozbudowane jest to, co w "Przelocie..." pozostaje tylko wzmianką.
Użytkownik: olka76 31.12.2012 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Łojoj, to nam się gusta p... | misiak297
Dlatego też oceniam tylko "Przelot...", nie cały cykl. Narracja Kowalewskiej mnie zwyczajnie nuży, więc po prostu mnie do jej książek nie ciągnie.
A powolność w powieściach może być różna, bywa, że jest pasjonująca. W tym wypadku - w tych bardzo nieśpiesznych przemyśleniach, wspominkach itd.- jakoś nie doszukałam się niczego szczególnego, nie znalazłam nic dla siebie. Bywa.
Bardzo nam się tutaj, Misiaku, te gusta rozjeżdżają (Kalicińską i jej Rozlewisko lubię niesamowicie), no ale nie może być tak, żebyśmy wszyscy lubili te same książki, strasznie byłoby tu nudno, czyż nie? Życzę Ci wielu wielu pozytywnych czytelniczych wrażeń w nadchodzącym nowym roku 2013:)
Użytkownik: olka76 02.01.2013 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Łojoj, to nam się gusta p... | misiak297
Widzę, że właśnie czytasz Forsyte'ów. Jak dla mnie to jest właśnie mistrzowska 'powolna' narracja, która ani trochę nie działała na mnie usypiająco, przeciwnie - z pasją przeczytałam wszystko łącznie z "Nowoczesną Komedią" a potem jeszcze 3 tomy "Koniec rozdziału". Fajnie Ci się czytelniczo zaczął ten rok...:)
Użytkownik: norge 30.12.2012 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: O, a jak oceniasz "Przelo... | misiak297
Mnie też się "Przelot bocianów" bardzo podobał. Jestem fanką Kowalewskiej i całego cyklu, zatem każde spotkanie z Matyldą i resztą sprawia mi wielką przyjemność ;)
Użytkownik: olka76 31.12.2012 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też się "Przelot boc... | norge
Ech, a już myślałam, że ktoś się tu ze mną w końcu zgodził, że to nudziarstwo, a tu znów guzik z tego... Że też ja zawsze muszę tak odstawać od innych, nawet jeśli o gusta czytelnicze chodzi, co za pech:D
Użytkownik: misiak297 29.12.2012 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
To dobry wątek, żeby napisać też o moim aktualnym rozczarowaniu... powszechnie chwaloną Camillą Lackberg. Przeczytałem właśnie "Kaznodzieję" - i w połowie książki rozszyfrowałem całą intrygę! Poza miejscem ukrycia ofiar - bo tego czytelnik nie ma możliwości samodzielnie odgadnąć. Skoro autorka kryminału niczym mnie tak naprawdę nie zaskakuje to jestem jako czytelnik zwyczajnie zawiedziony. Może dam Lackberg jeszcze jedną szansę.

Aha, nie uważam, że "Kaznodzieja" to gniot - dałem 4. Natomiast spore rozczarowanie na pewno...
Użytkownik: Marylek 29.12.2012 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To dobry wątek, żeby napi... | misiak297
Misiaczku - sam tytuł tego tomu sugeruje rozwiązanie. Daj tej pani jeszcze jedną szansę, bo warto. :)
Użytkownik: misiak297 29.12.2012 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku - sam tytuł teg... | Marylek
Tytuł faktycznie niefortunny. Podejrzanych nie jest zbyt wielu i sądzę, że samo odgadnięcie, kto za tym stoi nie jest sztuką. Natomiast to, że rozwikłałem całą tę intrygę prędzej niż Patrick - oj, tu już mi pani Lackberg podpadła na całego. "Księżniczkę z lodu" przeczytałem kilka lat temu bez większego zachwytu. Jeszcze kiedyś przeczytam "Kamieniarza" - może tym razem autorka mnie zaskoczy.
Użytkownik: Marylek 30.12.2012 03:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł faktycznie niefortu... | misiak297
U niej każdy następny tom jest lepszy. I te obserwacje społeczno-obyczajowe, to jakby książka w książce, oprócz wątku kryminalnego masz coś, co zdaje się lubisz? Chyba że nie lubisz takiego "mieszania". :)
Użytkownik: misiak297 30.12.2012 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: U niej każdy następny tom... | Marylek
Wiem, że szwedzki kryminał ma to do siebie, że łączy wątki obyczajowe z kryminalnymi - na to wybrzydzać nie zamierzam, bo to jest tak jakbym się wkurzał, że w romansie jest tyle o miłości. Niemniej niektóre "wstawki" (np. o pozbywaniu się kolejnych gości) wydawały mi się zbędne. Bardzo ciekawe są postaci Eriki i Patricka, bardzo ludzkie. Niestety pozostałe postaci (a właściwie osoby dramatu) są trochę sztampowe. Dużo bardziej przekonały mnie do siebie postaci na przykład u Hakana Nessera. Natomiast Lackberg stawiam wyżej niż na przykład koszmarną Asę Larsson. Po "Kamieniarza" chętnie sięgnę za jakiś czas.
Użytkownik: misiabela 30.12.2012 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku - sam tytuł teg... | Marylek
Bo ja wiem, czy warto... Ja przeczytałam trzy pierwsze części cyklu i stwierdziłam, że wystarczy. Co prawda oceniłam wysoko, ale dlatego, że książki się pochłania, niemniej jednak więcej nie chcę. Pani Camilla przyznała, że zaczęła pisać po kursie kreatywnego pisania i to niestety widać. Książki są schematyczne i zawierają wszystko to, co powinno zawierać dobre czytadło, żeby wciągnąć czytelnika, czyli zagadka kryminalna, dobre tło obyczajowe, wątek miłosny, trochę radości, smutku i gotowe. Nie jestem znawczynią kryminałów, ale czuję, że to taka niższa półka w tym gatunku, taka bardziej delikatna, kobieca... Mam teraz ochotę na Childa albo innego klasyka dla porównania :-)
Użytkownik: Marylek 30.12.2012 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ja wiem, czy warto... ... | misiabela
Owszem, są schematyczne, ale mnie podoba się ich warstwa obyczajowa, która schematyczną nie jest. W warstwie obyczajowej coś się dzieje cały czas, coś się zmienia. W warstwie kryminalnej - no siłą rzeczy, iluż może być psychopatycznych mordeców z okolicach jednej małej mieściny? Ja panią Lackberg przeczytałam z sympatii do niej i tej pierwszej warstwy. I dalej twierdzę, że pierwsze książki z tej serii są słabsze, a potem jest lepiej.

Co do kursów kreatywnego pisania - wielu jest takich autorów, a gorzej znacznie wypadają. Właśnie skończyłam "Zaginiony symbol" Dana Browna - łomatko, jaka sieczka! Szkoda czasu. Na Cobena też szkoda czasu, nawet jeśli człowiek ma akurat ochotę na sensację/kryminał. A Lee Child - zawsze chętnie.

Wiesz, pewne schematy chyba trzeba zachować, żeby się zmieścić w ramach gatunku. :)

Użytkownik: misiabela 30.12.2012 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, są schematyczne, ... | Marylek
Bo Brown pewnie nie był po kursie :-)
A po panią Lackberg sięgnę może za jakiś czas, póki co czuję się nasycona. Ja jakoś nie zaobserwowałam tego ruchu w warstwie obyczajowej, o wiele bardziej pod tym względem przemówił do mnie cykl Susan Hill.
Użytkownik: anek7 30.12.2012 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, są schematyczne, ... | Marylek
Co do Browna popieram w całej rozciągłości -"Anioły i demony" oraz "Kod" czytałam z wypiekami na twarzy, zarywając noc a nad "Zaginionym symbolem" to szczęka mi się chciała wywichnąć od ziewania... Powiedzieć, że nudne, to i tak komplement...
Użytkownik: Marylek 30.12.2012 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do Browna popieram w c... | anek7
"Kod" to było coś nowego i przeczytałam z przyjemnością. Jeszcze "Zwodniczy punkt" podobał mi się. "Anioły i demony" oceniłam niżej z uwagi na niepotrzebnie detaliczne opisy różnych okrucieństw, no i ta antymateria przenoszona w kieszeni zazgrzytała nawet mnie. Ale potem - to już jest tylko odcinanie kuponów od zdobytej opinii, a "Symbol" to już tak przegadany i rozdmuchany, że doczytałam (z trudnością) tylko po to, żeby móc uczciwie ocenić. Niziutko.
Użytkownik: ka.ja 29.12.2012 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To dobry wątek, żeby napi... | misiak297
To jak ze mną i z "Szopką" - tak się nastawiłam entuzjastycznie, a tu taki zawód. A książka w sumie niezła,
Użytkownik: gosiaw 30.12.2012 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Mnie trochę rozczarowały Kocie historie - nowe przygody (Trojanowski Tomasz (ur. 1965)), a Uciekinierzy (Trojanowski Tomasz (ur. 1965)) to już w ogóle. Ale to pewnie dlatego, że Kocie historie (Trojanowski Tomasz (ur. 1965)) to prawdziwa perełka i od pozostałych książek autora po prostu za dużo oczekiwałam. Kocie historie (Trojanowski Tomasz (ur. 1965)) to lektura obowiązkowa dla każdego kotoluba. :)

Rozczarowało też Jabłko (Faber Michel). Niestety te opowiadania nie dorównują Szkarłatny płatek i biały (Faber Michel).

Nie rozumiem także zachwytów nad Godziny (Cunningham Michael). Ja powodów do zachwytów nie znalazłam.

Słabo też oceniłam Nusia i baranie łby (Lindenbaum Pija), bo zupełnie nie wiem o co w tej książce ma chodzić.

A tę książkę odradzam wszystkim dzieciom i rodzicom - Mateuszek i kłopoty (Lindo Elvira). Tak się zastanawiam czy ocena 2 to nie za dużo, bo nudne to, bzdurne i na dodatek moim zdaniem szkodliwe.

Użytkownik: misiak297 30.12.2012 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie trochę rozczarowały ... | gosiaw
Tak z ciekawości... Czytałaś "Panią Dalloway"? Myślę, że inaczej "Godziny" odbiorą osoby, mające za sobą lekturę tej powieści. Abstrahując od książki Cunninghama, film jest rewelacyjny.
Użytkownik: gosiaw 30.12.2012 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak z ciekawości... Czyta... | misiak297
Tak, czytałam, i też nie należę do entuzjastów. Pewnie niepotrzebnie brałam się za "Godziny". Nie jestem w targecie. ;)
Użytkownik: Marylek 30.12.2012 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie trochę rozczarowały ... | gosiaw
A ja bym chciała wiedzieć, czy w "Kocich historiach" jakieś koty giną i/lub umierają w inny sposób. Bo mi sie tak porobiło, że kocich nieszczęść mam wyżej wszystkiego, ale jeśli to dla dzieci, to może optymistyczne? Wtedy bym sobie dodała do schowka...
Użytkownik: gosiaw 30.12.2012 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym chciała wiedzieć... | Marylek
Ależ skąd! Mają się świetnie. To dla dzieci i bardzo optymistyczne. Najbardziej poszkodowany to chyba jest Duży, któremu zachciało się mieszkać u kotów. ;)
Moje dziecko też się zachwyca, trzeba było ustawić się w bibliotecznej kolejce po następne tomy.
Użytkownik: Marylek 30.12.2012 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ skąd! Mają się świet... | gosiaw
A, to mi ulżyło, dzięki! :) Duzi zawsze dadzą sobie radę.
Lecę w takim razie dodawać do schowka.
Użytkownik: anek7 30.12.2012 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie trochę rozczarowały ... | gosiaw
Piotrek "Kocie historie" poznawał z audiobooka - czytał Jarosław Boberek.
Miodzio - moje dziecko mogło słuchać, i słuchać, i słuchać... A ja przy nim, chociaż, akurat audiobooki to nie moja działka.

Szkoda, że kontynuacja słaba:(
Użytkownik: gosiaw 30.12.2012 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Piotrek "Kocie historie" ... | anek7
Nie, że słaba to bym nie powiedziała. Po prostu tom 3 był moim zdaniem znacznie gorszy od tomu 1. Ale 4,5 i tak dostał. :) Teraz przed nami tom 2. Nie po kolei czytamy, ale za to za darmo, z biblioteki. Coś za coś.
Użytkownik: gosiaw 10.01.2013 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, że słaba to bym nie ... | gosiaw
Drugi tom kocich historii, Julka i koty (Trojanowski Tomasz (ur. 1965)), już za nami. Bardzo dobry. :)
Użytkownik: mchpro 30.12.2012 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Cmentarz w Pradze (Eco Umberto)
Prawdziwe rozczarowanie. Miałem nadzieję, że Eco napisze wreszcie coś równie wciągającego jak "Imię róży" czy "Wahadło Foucaulta", a wyszło nudziarstwo.
Użytkownik: Monika.W 30.12.2012 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Cmentarz w Pradze Prawdz... | mchpro
Mogę się podpisać. Pewnie to nie jest najgorsza książka, jaką czytałam w 2012. Ale chyba największe rozczarowanie. Po Eco można się było spodziewać czegoś lepszego. Podjęłam decyzję, że Eco beletrystycznego już czytywać nie będę.
Użytkownik: anek7 30.12.2012 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Już myślałam, że nic do tej listy rozczarowań nie dorzucę, a jednak...

Rozczarowała mnie książka Hanka Bielicka: Umarłam ze śmiechu (Korpolewski Zbigniew) - liczyłam na ciekawą książkę o ciekawej osobie a trafił mi się chaotyczny zlepek wspominków, okraszony dużą porcją autopromocji autora (z serii: zobaczcie, kogo to ja nie znam...) oraz biadoleniem nad poziomem (albo brakiem takowego) współczesnych celebrytów.
Użytkownik: annna84 31.12.2012 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
W tym roku niewiele książek mnie rozczarowało. Najmniej przypadły mi do gustu:

Scenarzysta (Bielecki Czesław (pseud. Poleski Maciej))
Kto zabija najsławniejszych amerykańskich pisarzy? (Kaplow Robert)
Łabędź i złodzieje (Kostova Elizabeth)
Użytkownik: midori. 31.12.2012 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Dla mnie największym rozczarowaniem była Gra o tron (Martin George R. R.) . Wystawiłam tej książkę ocenę 4, więc generalnie dobrą, ale zastanawiam się teraz czemu. Liczyłam na coś fantastycznego, czegoś co mnie powali i to był chyba błąd. Często nastawiam się na coś niezapomnianego i kończę z zawodem. Serial mnie całkiem pochłonął i po prostu liczyłam na to samo od strony literatury.

Wywiad z wampirem (Rice Anne (pseud. Roquelaure A. N. lub Rampling Anne)) - w tym przypadku jest podobnie. Przepadam za filmem, mimo, że za tematyką wampirów nie przepadam jakoś szczególnie. Wydawało mi się, że "Wywiad..." będzie inny. Że mnie jakoś zastanowi. No nie. Udało mi się dokonać wymiany biblionetkowej- mam nadzieję, że nowej posiadaczce książka bardziej trafi do gustu :)

Miłość Peonii (See Lisa) - "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" tej samej autorki nie był może mistrzowski, ale za to dobitny. Opisy łamania stóp małych dziewczynek, opis mentalności i sposobu myślenia Chińczyków bardzo mnie zainteresował, bo wcześniej skupiłam swoją uwagę na Japończykach. Bardzo chciałam wyłowić jak najwięcej różnic kulturowych i znalazłam je, nie potrzebując żadnej "fachowej", czy ambitnej literatury. Postanowiłam próbować dalej, ale "Kwiat peonii" był wręcz STRASZNY.

Nana (Zola Émile) - bardzo lubię klasykę i myślałam, że "Nana" będzie moją nową ulubienicą, ale się przeliczyłam. W końcu, w połowie, nie wytrzymałam i rzuciłam książkę do szuflady. Po jakimś czasie poszła na wymianę biblionetkową i mam nadzieję, że tam, w Świecie, ktoś ja pokocha :)

Boso, ale w ostrogach (Grzesiuk Stanisław) - polecił mi ją Tatuś, a że mamy na ogół podobne gusta, liczyłam na coś ekstra. Niestety- to nie było dla mnie.

Mechanizm serca (Malzieu Mathias) - właściwie miałam ją z łapkach przypadkiem. Wracałam wczesnym rankiem do siebie po jakiejś domówce, a że była to niedziela to komunikacja miejsca prawie zamarła. Koleżanka wepchnęła mi ją do torby żebym miała czym zabijać czas. Początkowo się wciągnęłam, ale z czasem było coraz, coraz gorzej. Okropność. To nie jest bajka ani dla dzieci, ani dla dorosłych. To w ogóle nie jest bajka. Język okropny, historia początkowo jak z Davida Copperfielda z czasem staje się tak nudna i naciągana, że nie sposób jej strawić z czystym sumieniem. To tak jakby być głodnym i zjeść okropnie tłustego hamburgera z McDonalda, którego robił spocony tłuścioch z długimi, nieświeżymi włosami- w końcu człowiek postanawia nie skończyć tego przysmaku i umierać z głodu. Ja też ostatecznie wracałam patrząc tempo w okno tramwaju numer 41 w Łodzi.
Użytkownik: Marylek 31.12.2012 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie największym rozc... | midori.
O, "Gra o tron" też mnie rozczarowała (jako seria), chociaż pierwszą część łyknęłam w mig, to potem im dalej, tym gorzej. Po ostatnie tomy już nie sięgnęłam - fabuła nie rozwja się, zwiększa się tylko ilość bitew, trupów i okrucieństwa. Panu Martinowi już dziękuję.
Użytkownik: elwen 31.12.2012 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: O, "Gra o tron" też mnie ... | Marylek
Podpisuję się! Dwa podejścia miałam, za każdym razem dalej niż do początków drugiego tomu czytać nie dałam rady. Nijak mi Martin nie podchodzi, na fali powszechnego zachwytu dziwnie się czuję ze swoim... znudzeniem. Bez urazy dla osób, którym się podoba, pytanie dla tych, którzy lubią fantastykę, są zaprawieni w czytaniu "trudniejszych" tekstów, nie mają nic przeciwko powieściom dłuższym/wielotomowym i czują się z tą serią jak ja: co jest nie tak...?
Użytkownik: Marylek 31.12.2012 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się! Dwa podejś... | elwen
Moim zdaniem to nie jest fantastyka. Zauważ, że gdyby nie smoki, to żadnych elementów fantastycznych by tam nie było. Jest to natomiast książka o okropnościach wojny, o ludzkich namiętnościach, z wyeksponowaniem tych najgorszych. Jak w tytule - o walce o władzę.

Ja do połowy drugiego tomu dojechałam siłą rozpędu, wciąż czekając na własny zachwyt. Potem wyhamowałam i zaczęłam się zastanawiać - po co? I kończyłam już z trudem. Przez trzeci brnęłam jak przez zarośla kolczaste i więcej nie tknęłam, choć miałam pożyczoną całość. Odrzuca mnie. Mam wrażenie, że Martin to rozciąga z przyczyn komercyjnych.
Użytkownik: exilvia 31.12.2012 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem to nie jest ... | Marylek
"Moim zdaniem to nie jest fantastyka. Zauważ, że gdyby nie smoki, to żadnych elementów fantastycznych by tam nie było." Ależ tak naprawdę ten świat jest przesiąknięty magią. Magia ma wiele wspólnego tutaj z religią. Przenikają się. A religie są 3 dominujące, z czego 2 są bardzo magiczne: R'hllor (Czerwona Kapłanka uprawia magię) i starzy bogowie (czar-drzewa). Daenerys przeżywa magiczny incydent podczas swoich wędrówek, Arya jest w domu czerni i bieli, w którym staruszek posługuje się magią (i to chyba też podpada pod religię). Dodatkowo za Murem mieszkają fantastyczne stworzenia np. olbrzymy czy zmiennikształtni. Główni bohaterowie to przecież nie najzwyklejsi ludzie. Fantastyczni są również Inni.
Użytkownik: Marylek 31.12.2012 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Moim zdaniem to nie jest... | exilvia
Tak, masz rację, zagalopowałam się. Inni są fantastyczni (mimo że nie wiadomo dokładnie kim są). I jeszcze była tam jedna zombi, prawda? To też jest element fantastyki. I ten biały wilk Jona. OK.

"Magia i religia przenikają się" - czy nie można tego samego powiedzieć o każdej religii? Zależnie od wiary i od punktu widzenia - dla jednego magia, dla drugiego cud. Czy ta magia/religia ma wpływ na wydarzenia, czy tylko na postawy bohaterów? Nie doczytałam. To się zresztą łączy, jeśli ma wpływ na ich myśli, to i na poczynania.

Natomiast nie zgodzę się, że "Główni bohaterowie to przecież nie najzwyklejsi ludzie." Weź porządną powieśc przygodową - masz podobne zdeteminowanie, obawy, dążenia. Myślę, że w zamierzeniu autora to mieli być "najzwyklejsi ludzie", żeby czytelnik sie z nimi utożsamiał.
Użytkownik: exilvia 31.12.2012 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, masz rację, zagalopo... | Marylek
"I ten biały wilk Jona." --> wszystkie wilkory, wilkor Jona nie różni się od pozostałych. Tak, jest też zombi, szkoda, że tak jej mało.

Magia łącząca się z religią to magia wypływająca z tej religii. Nie wiem, czy to cuda. Zależy jak się cuda definiuje. Czerwona Kapłanka przypomina czarownicę (przywołany przez nią duch morduje, ona widzi przyszłość), a najstarsza religia dzieci lasu to już totalny odlot (najlepiej to widać w Tańcu ze Smokami, ale nie chcę spoilerować). W domu bieli i czerni można zmieniać swoją powierzchowność nie do poznania..

"Główni bohaterowie to przecież nie najzwyklejsi ludzie." --> nie chce tu nikomu niczego psuć, ale oni nie są zwykli (miałam tutaj na myśli rodzeństwo Starków, ale zdaje się, że tego nie napisałam). Patrz: wilkory. Szczególnie 'magiczny' jest Bran.
Użytkownik: alva 31.12.2012 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się! Dwa podejś... | elwen
Też bym chciała wiedzieć, co jest nie tak. Naprawdę lubię fantastykę, nie przerażają mnie długaśne serie składające się z ogromnych objętościowo tomów, uwielbiam "Koło Czasu" Roberta Jordana i nie miałam problemu z rozróżnieniem Buendiów w "Stu latach samotności", a Martin mi nie podszedł. Kilka tygodni temu robiłam powtórną przymiarkę do "Gry o tron" i po prostu nie dałam rady. Nijak. Doczytałam do mniej więcej dwusetnej strony i stwierdziłam, że po co mam się męczyć, skoro jest tyle książek, które dadzą mi o wiele więcej satysfakcji z przeczytania?

Może to ze mną jest coś nie tak?
Użytkownik: alva 31.12.2012 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Też bym chciała wiedzieć,... | alva
Ach, i jeszcze, osobiście nie nazwałabym tego podejścia rozczarowaniem roku, a raczej zniechęceniem roku. Dobrze, że na sam jego koniec;)
Użytkownik: kliva 31.12.2012 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie największym rozc... | midori.
Oj, zawsze zastanawiałam się czemu "Gra o tron" ma taką wysoką notę na Biblionetce, ba, jest jedną z najwyżej ocenionych książek. Nie przeczytałam, ale zamiar był, wraz z twoją oceną gwałtownie osłabł.
Użytkownik: midori. 31.12.2012 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, zawsze zastanawiałam ... | kliva
Nie chciałabym Cię jakoś zniechęcać mocno. Mojemu chłopakowi się bardzo podobała. Nie był zachwycony, ale czytał z przyjemnością, a nie jest wielkim fanem fantastyki. Spróbować trzeba- choćby po to żeby zobaczyć czy się lubi :)

Ale może nie kupować tylko pożyczyć, bo ja kupiłam (na szczęście używaną na allegro) i szybko się pozbyłam ;)
Użytkownik: ghulu 01.01.2013 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, zawsze zastanawiałam ... | kliva
Ja radzę spróbować, bo znam takich co się rozczarowali "Grą o tron", ale znam wiele, wiele więcej osób, które uznają ją za najlepszą fantasy świata, w tym i ja;D, także polecam.
Użytkownik: Aquilla 31.12.2012 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie największym rozc... | midori.
Zgadzam się w 100% co do Wywiadu, a moja mama co do Peonii. Ale według niej to była pojedyncza wpadka i Dziewczęta z Szanghaju (See Lisa) są już dużo lepsze
Użytkownik: midori. 31.12.2012 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się w 100% co do ... | Aquilla
O! Dziękuję za informację- chyba sprawdzę te "Dziewczyny z Szanghaju" w roku 2013 ;)
Użytkownik: elwen 31.12.2012 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
W 2012 zaliczyłam kolejne nieudane podejście do twórczości H.P. Lovecrafta. OK, koncepcja świata przedstawionego i Wielkich Przedwiecznych co to mają wrócić i narobić u-uuu niezła, ale sam sposób pisania tego człowieka... sierotowaci bohaterowie, co to łażą po Antarktydzie, a człowiek modli się, żeby ich coś zeżarło, trzydziestu chłopa wariujących na widok BLUŹNIERCZEJ i PLUGAWEJ figurki oraz stężenie w tekście w/w słów budzi we mnie dziką głupawkę, a nie jestem pewna, czy właśnie o taki efekt chodziło autorowi...

Inna sprawa, że po filmiku z You Tube o małym Cthulhu zostałam spaczona na resztę życia :))))
Użytkownik: reniferze 31.12.2012 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: W 2012 zaliczyłam kolejne... | elwen
Lovecraft po prostu mocno się zestarzał. Ale ma swój urok :).
Użytkownik: elwen 31.12.2012 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Lovecraft po prostu mocno... | reniferze
Fakt - określenie Pełzający Chaos pasuje do sporej ilości dzieci znajomych :]

No i bez Lovecrafta nie byłoby choćby "Studium w szmaragdzie" Gaimana...
Użytkownik: elwen 31.12.2012 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt - określenie Pełzają... | elwen
..jak widać po zamieszaniu z podwójnym postem, Wielcy Przedieczni nie lubią żartów...

:)))))))))))))
Użytkownik: pawelw 01.01.2013 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Piotruś Pan: Piotruś i Wendy (Barrie James Matthew)
To może być rozczarowanie, a nawet szok dla każdego, kto zna disneyowskiego Piotrusia i Dzwoneczka. Na przykład wróżki wracające z pijatyki...

Ostatnia nadzieja (Plichota Anne, Wolf Cendrine)
Zdecydowanie przereklamowane.

Podziemny krąg (Palahniuk Chuck)
Zupełnie nie rozumiem tak wysokich ocen. Ale nie oglądałem filmu.

Przygody króla Gucia i króla Maciusia (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy))
Od Ostrowskiej oczekuje się więcej.


Użytkownik: Firmin 01.01.2013 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Moje rozczarowanie roku 2012 to Balladyny i romanse (Karpowicz Ignacy).
Użytkownik: misiak297 01.01.2013 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje rozczarowanie roku 2... | Firmin
Oj, a czemu te "Balladyny i romanse" Cię rozczarowały?
Użytkownik: Firmin 02.01.2013 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, a czemu te "Balladyny... | misiak297
Myślę, że tak jak u kilku osób, które się już wypowiadały w tym wątku, książka mnie po prostu rozczarowała, bo miałam zbyt wysokie oczekiwania - w końcu Paszport Polityki do czegoś zobowiązuje. Z jednej strony uważam, że Karpowicz konstruuje świetne gry językowe, a sama budowa historii była przemyślana. Nie zabrakło też nawiązań literackich i oczywiście mitologicznych. Jednak w pewnym momencie poczułam, że w książce jest wszystkiego za dużo. To znaczy za dużo bohaterów, za dużo akcji i - co najbardziej mnie irytowało - za dużo diagnoz współczesnego świata . Miałam wrażenie, że autor chce przekazać wszystko, co wie o masowej kulturze za jednym razem. Moim zdaniem zabrakło umiejętnej selekcji.
Z tego co pamiętam, miałam więcej uwag zaraz po przeczytaniu, ale gdzieś zapodziałam notatki i trudno mi to odtworzyć. Czyli właściwie pamiętam, że o czymś zapomniałam :)
Użytkownik: modem2 02.01.2013 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że tak jak u kilku... | Firmin
Mówisz 'za dużo bohaterów i akcji', ale przecież całe mitologiczne niebo i pozostałe religijne nieba były pełne bohaterów...
A i nasza popkulturowa rzeczywistość aż kipi od przeróżnych jej przejawów i aspektów, jak więc inaczej te dwa obszary pokazać, jeśli nie przez 'zadużość'?
Użytkownik: Sahajdaczny 02.01.2013 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówisz 'za dużo bohaterów... | modem2
Rozczarowania 2012 :
1. Ognie świętego Wita (Klonowski Jarosław)
2. Krzywa Sweetmana (Masterton Graham)
3. Kolekcjoner (Kava Alex)
Użytkownik: beatrixCenci 30.01.2013 15:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Zdecydowanie największe zeszłoroczne rozczarowanie - Monsieur albo Książę ciemności (Durrell Lawrence), spodziewałam się wielkiej literatury, a była wielka, ale nuda...
Użytkownik: alva 19.09.2015 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Recenzji raczej nie napiszę, ale muszę się podzielić: moim rozczarowaniem roku chyba zostanie Saga Sigrun (Cherezińska Elżbieta) Cykl piastowski Cherezińskiej spodobał mi się ogromnie, liczyłam, że i z "Północną Drogę" będzie mi po drodze :), a tu takie rozczarowanie. Nie jestem w stanie strawić ani bohaterki, ani stylu. Jakby cykl piastowski i "Sagę Sigrun" pisały dwie kompletnie różne osoby.
Użytkownik: Pok 21.10.2015 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zainspirowana listą o ksi... | kliva
Zaliczyłem w tym roku kilka rozczarowań czytelniczych:
Chmurdalia (Bator Joanna) (2) - pierwszy tom mi się podobał, a drugi zupełnie nie podszedł.
Pamiętniki Adama i Ewy (Twain Mark (właśc. Clemens Samuel Langhorne)) (2,5)
Rozmowa ze Spinozą: Powieść-pajęczyna (Smilevski Goce) (2)
Cień wiatru (Ruiz Zafón Carlos) (3)
Użytkownik: misiak297 21.10.2015 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaliczyłem w tym roku kil... | Pok
Ja zacząłem "Chmurdalię", ale odłożyłem po 50 stronach. Jeszcze wrócę, bo chcę tę książkę przeczytać, ale strasznie się rozczarowałem. Brak ładu i składu. Nie porwała mnie. Po fenomenalnej "Piaskowej Górze" wciągającej od pierwszych stron, to było duże rozczarowanie. A miało być oczarowanie.
Użytkownik: Pok 21.10.2015 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zacząłem "Chmurdalię",... | misiak297
Ja myślałem, że może później książka się rozkręci, ale niestety dalej nie jest wcale lepiej. "Piaskowa Góra" miała przesłanie, nadrzędny motyw, a tutaj niby co prawda są jakieś nawiązania do Odysei, do syren, lecz to wszystko jest jakieś takie miałkie, wymyślane i dorabiane na siłę. Chyba największe rozczarowanie tego roku.
Użytkownik: joanna.syrenka 21.10.2015 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślałem, że może późn... | Pok
A, to ciekawe, bo mnie się podobała bardziej, niż część pierwsza.
Użytkownik: Pok 21.10.2015 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to ciekawe, bo mnie si... | joanna.syrenka
Bo o syrenach było, pewnie dlatego ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.10.2015 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo o syrenach było, pewni... | Pok
Tak, to główny powód, z pewnością ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.10.2015 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to ciekawe, bo mnie si... | joanna.syrenka
I mnie też - nieznacznie (pół oceny), ale jednak.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: