Dodany: 15.12.2012 22:41|Autor: petnar

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kiełbasa i sznurek
Bralczyk Jerzy, Ogórek Michał

5 osób poleca ten tekst.

W oceanie tekstów kultury


Wydaje się, że proces powstawania "Kiełbasy i sznurka" nie był zbyt męczący ani skomplikowany. Wystarczyło naprzeciw siebie posadzić profesora Jerzego Bralczyka i redaktora Michała Ogórka, pomiędzy nimi umieścić dyktafon i pozwolić im rozmawiać. Przy obecnym rozwoju technologii, nawet "sadzanie" nie jest już potrzebne - wystarczy internetowy komunikator. Potem należy oddać to wszystko do transkrypcji, przeczytać, poprawić tu i ówdzie – i książka gotowa. Nie zapomnijmy o korekcie (Teresa Kruszona) i końcowej redakcji (Dariusz Fedor) - albowiem pojawiające się w książce liczne glosy i przypisy, świadczą o tym, że ten tandem solidnie się napracował. Pod koniec książki sami autorzy składają wyżej wymienionym ukłony, procentowo, (wysokoprocentowo!) oceniając ich zaangażowanie.

Książki w formie dialogu mają wielką zaletę: są lekkie i przyjemne w lekturze. W polskiej literaturze i publicystyce takich dysput było już wiele, weźmy na przykład Tomasza Raczka i Zygmunta Kałużyńskiego ("Alfabet na cztery ręce") czy Adama Michnika, Józefa Tischnera i Jacka Żakowskiego ("Między Panem a Plebanem"). "Kiełbasa i sznurek", wydana pod szyldem Biblioteki Gazety Wyborczej (Agora, 2012), to pełen humoru dialog erudytów o wszystkim i o niczym. Profesor-językoznawca i dziennikarz-felietonista: o czym mogą ze sobą rozmawiać? Przede wszystkim o języku, a jak o języku, to i o wszystkim (wszakże język opisuje rzeczywistość). Panowie w tematach wszelkich czują się świetnie, począwszy od wiary, polskości i inteligencji, na kobietach i seksie skończywszy. Liczba dygresji, odniesień do literatury pięknej, zabaw językiem, anegdot, śmiesznot i cytatów jest w tekście przeogromna. Książkę wyróżnia również cięty, precyzyjny i autentycznie śmieszny (o co, moim zdaniem, coraz trudniej w dzisiejszych czasach) dowcip Michała Ogórka. Warto też wspomnieć, że profesor Bralczyk często mówi o swoim życiu prywatnym, z dużym dystansem i bez ogródek.

W jednym z ostatnich numerów "Tygodnika Powszechnego" profesor Witold Bobiński pisze w tekście o schyłku nauczania języka polskiego w szkołach, że w nowych czasach edukacja będzie potrzebowała "polonistów, którzy będą umieli rozmawiać o oceanie płynnych i przepływających wokół nas i przez nas tekstów kultury"*. Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek potrafią o tym rozmawiać. I to jak potrafią! Oni po prostu w tym oceanie pływają.


---
* Witold Bobiński, "Lekcje polskiego mogą zniknąć ze szkół", "Tygodnik Powszechny" nr 50, 9 grudnia 2012 roku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2407
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: