Dodany: 14.10.2007 15:37|Autor: karinka1

Książki i okolice> Książki w szczególe> Lolita (Nabokov Vladimir (pseud. Sirin W.))

2 osoby polecają ten tekst.

zniesmaczająca...


nie wiem, co może być pieknego w pamiętniku pedofila, który w dodatku nie widzi niczego złego w tym, co robi...
Nabokov oczywiście jest bardzo utalentowany, ale nawej najpiękniejsze słowa nie ukryją zboczenia.
jak dla mnie to książka jest niesmaczna
Wyświetleń: 22891
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 53
Użytkownik: Ayame 14.10.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
A mi się bardzo podobała :).

Nie wiem, w jakim wydaniu ją czytałaś, mi trafiło się to starsze z obszernymi przypisami Roberta Stillera. Gdyby nie one, pewnie wiele wiele fragmentów pozostałoby dla mnie niejasnych. Stiller szczegółowo objaśnia wiele gier słownych i przedziwnych metafor, które Nabokov zawarł w swojej książce.

Jak dla mnie to jest ona napisana po mistrzowsku, choć przyznam, że tematyka jest bardzo kontrowersyjna. Zboczenie? Czy aby na pewno Humberta można nazwać zwykłym pedofilem? Przecież Lolita też nie była święta i dość chętnie się zgodziła na rozpoczęcie współżycia. I myślę też, że Humbert doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co robi i jak to społecznie jest odbierane. Po prostu Lolita doprowadziła go do obsesji, od której nie był w stanie się uwolnić, nawet po rozstaniu ze swoją ukochaną (zemsta na Quilty'm).

Dla mnie fascynujące było podążanie tropem tej obsesji. A sceny erotycznie nie wydały mi się zniesmaczające, IMHO były dosyć dobrze wyważone :).

Jednakże szanuję twoją opinię i jestem świadoma, że książka nie każdemu musi się podobać ;).
Użytkownik: Natii 30.01.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi się bardzo podobała ... | Ayame
Szkoda, że w wydaniu, które mam z Kolekcji Gazety Wyborczej, nie ma tych przypisów.
Użytkownik: nhcox 22.08.2009 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi się bardzo podobała ... | Ayame
Humbert był pedofilem, któremu udało się sprytnie znaleźć sposób na realizację swoich namietności. Wielu takich żyje w naszym społeczeństwie. Co do Lolity, jej początkowa współpraca pokazuje nam psychologiczną pułapkę w którą wpadają ofiary pedofili. Twój komentarz niedostatecznie pokazuje, że Humbert był przestępcą, który wyrządził swojej ofierze sporą krzywdę.
Użytkownik: danfor 21.05.2013 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi się bardzo podobała ... | Ayame

Gorąco polecam książkę, która pewnie doczeka się ekranizacji tak jak byliśmy świadkami ekranizacji filmu” W sieci”. To nowe zjawisko społeczne, ponieważ współcześni Polacy otwierają się na sprawy swojej seksualności. Ta książka właśnie mówi o tym.
Użytkownik: cynkol 14.10.2007 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
coź, ponoć każdy z nas jest po trosze zboczeńcem, a książka jedynie pomaga to sobie uświadomić... ;o)
Użytkownik: nhcox 22.08.2009 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: coź, ponoć każdy z nas je... | cynkol
Nie, nie, nie każdy. Jest bardzo ostra granica i nie należy jej zacierać. Jest norma prawna, potem norma partnerska oraz norma społeczna.


Użytkownik: Carpe Diem 14.10.2007 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Nie czytałam tej książki, ale oglądałam film nakręcony na jej podstawie. I choć film nigdy nie odda w pełni tego co przekazuje książka, może nawet będą zmienione w nim niektóre elementy, bądz skrócona fabuła itd. Pomimo tego sens pozostaje wciąż taki sam. A sensem tego filmu (oraz książki) na pewno nie było pokazanie miłości pedofilskiej. Owy mężczyzna pragnął tej dziewczynki, gdyż podświadomie przypominała mu ona inną dziewcznkę z przed lat, którą bardzo kochał i którą staracił. Ludzka psychika jest tak pokręcona, a on tak słaby, że nie poradził sobie z tym. Nie umiał wyznaczyć sobie granicy pomiędzy przeszłością, a terazniejszością i w znacznym stopniu zmienił przyszłość swoją i Lolitki. Trzeba także wspomnieć, iż Lolitka nie wzbraniała się przed tym uczuciem, bynajmniej w filmie, a wręcz sama go kokietowała.
Szanuję Twoje zdanie oraz zdanie osób, które myślą podobnie jak Ty, ale dla mnie patrzenie na niego pod kątem człowieka pedofila to odbieranie go w sposób bardzo (przepraszam za określenie) płytki i powierzchowny. Moim zdaniem on nie był pedofilem, tylko człowiekiem zagubionym i na pewno nieszczęśliwym. Książka ta oraz film przekazują nam głębsze przesłanie, którego nie widać na pierwszy rzut oka.
Użytkownik: krzyniu 05.06.2008 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam tej książki,... | Carpe Diem
Mam nadzieję, że moja hipotetyczna córka nigdy nie trafi na takiego człowieka, o którym piszesz, że "nie był pedofilem, tylko człowiekiem zagubionym i na pewno nieszczęśliwym", nawet jeśli będzie miała "nadzwyczaj rozwiniętą świadomość seksualną"...
Użytkownik: nhcox 22.08.2009 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam tej książki,... | Carpe Diem
Zapomniałeś o tym, że film mający znacznie większą widownię został w dużym wiekszym stopniu ocenzurowany. Jednym z zabiegów cenzurujących było zatrudnienie do głównej roli kobiety a nie dziewczynki. W orginale autor opisuje jak przemiana dziewczynki w kobietę likwidowała dla niego wszelką atrakcyjność.
Użytkownik: aleutka 25.08.2009 16:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałam tej książki,... | Carpe Diem
Nie wiem nic o filmie, ale ksiazka napisana jest w pierwszej osobie, jako relacja Humberta. I otoz zdumiewaja mnie ludzie, ktorzy na podstawie tej relacji formuluja takie wlasnie opinie na temat Lolity. Kokietowala. Moj Boze. Przeciez Humbert - jak kazdy agresor seksualny - bedzie dazyl do obwiniania ofiary. Sama tego chciala, sama mnie prowokowala, bo to w ogole mala zepsuta zdzira byla. Nigdy nie poznamy chocby w miare obiektywnego portretu Dolores Haze. Mamy tylko wersje Humberta, a jej ufac nie mozna. Zbrodnia Humberta polega nie tylko na krzywdzie fizycznej, ktora Lolicie wyrzadzil. Jest nia takze fakt, ze Humbert chce ja calkowicie zawlaszczyc, odebrac jej jej wlasne zycie, nawet jej imie, zamienic w kogos, kto juz dawno nie zyje. Jesli Lolita sie buntuje postepuje bardzo egoistycznie. Przeciez Humbert ma taka wyrafinowana wizje, a ona jest po prostu prostacka nastolatka. Wg Humberta oczywiscie. Jak to ujela Azar Nafisi Lolita zalicza sie do tych ofiar, ktore nie maja obroncow i nigdy nie zyskaja szansy na przedstawienie wydarzen z wlasnego punktu widzenia. Jak zreszta moglaby konkurowac z Humbertem dodam od siebie. Nie umie wyczyniac slowami takiej ekwilibrystyki, zeby czarne zamienic w biale. Humbert robi to bez wysilku.

Niewatpliwie byl to czlowiek okaleczony, zwichrowany i nieszczesliwy - ale byl tez pedofilem, a wobec Lolity prawdziwym bezwglednym potworem. Tak to widze.
Użytkownik: karinka1 14.11.2009 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem nic o filmie, al... | aleutka
Sięgnęłam po książkę drugi raz, tym razem dobrnęłam do końca i nie potrafię, zwyczajnie nie potrafię zrozumieć jak można twierdzić, że cała ta tragedia (bo tak to widzę) nie jest winą Humberta, tylko Lolity. TO jest właśnie dla mnie przykład, jak można manipulować opiniami w przypadku, gdy historia jest przedstawiona tylko z jednego punktu widzenia. Przecież każdy pedofil sądzi, że jest niewinny i że to jego ofiara jest 'nimfetką'... Żeby chociaż 'milosc' do Lolity byla jednorazowym incydentem, wtedy bylyby podstawy, by sadzic ze nie jest do konca pedofilem (chociaz i tak bym sie z tym nie zgadzala) jednak gdyby nie bylo Lo, bylaby inna dziewczynka. Więc wina leży bezdyskusyjnie po stronie Humberta. Owszem, byl nieszczesliwy i bardzo zagubiony, ale czy to usprawiedliwienie?
Użytkownik: aleutka 17.11.2009 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgnęłam po książkę dru... | karinka1
Ja mysle ze to jeden z glownych tematow - manipulacja - ludzkim losem, opinia publiczna itp. I srodki jakie sie stosuje. Chyba dlatego Nabokov skoncentrowal sie na tak szokujacym watku glownym - bo pedofilia jest jednym z ostatnich tabu w naszym spoleczenstwie. A jednak taki czarujacy lotr jak Humbert potrafi mydlic oczy i wybielac sie w oczach wielu czytelnikow. Gdyby byl jakims prymitywem a Lolita tzw grzeczna dziewczynka nie mielibysmy chyba problemu z potepieniem. Ale Humbert stosuje caly arsenal sztuczek, cala swoja niewatpliwa inteligencje i czar zaprzega do oczarowania sedziow...
Użytkownik: karinka1 11.12.2009 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mysle ze to jeden z gl... | aleutka
dokładnie; w sytuacji jednoznacznej nikt nie mialby wątpliwości; jednak wystarczy osłonka w postaci pięknych słów i czarującego usposobienia, by kompletnie zamydlić ludziom oczy. To własnie pokazuje ta książka i dlatego jest warta przeczytania.
Użytkownik: hburdon 24.04.2013 01:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mysle ze to jeden z gl... | aleutka
Sędziów-czytelników. Wydaje mi się, że to, co napisałaś, jest naprawdę ważne podczas czytania "Lolity": jej historię poznajemy z relacji Humberta, a on jest erudytą, elokwentnym intelektualistą, który zaprzęga cały arsenał dostępnych mu środków, żeby uwieść czytelnika. Nie można mu wierzyć na słowo, trzeba czytać pomiędzy wierszami.

Przejrzałam ten -- jakże ciekawy! -- wątek i jeszcze jedną rzecz chciałabym dodać. Wydaje mi się, że błędem jest rozróżnianie: pedofil -- człowiek zakochany; skrzywdził dziecko -- szczerze zakochał się w dwunastolatce. Nie jestem, na szczęście, specjalistką w tej dziedzinie, ale coś tam na ten temat czytałam i wiem, że pedofile swoje działania często usprawiedliwiają miłością właśnie. Ich intencją (jak mówią) nie jest krzywdzenie dzieci; uważają, że dają im miłość, wzbogacają je, zaś świat po prostu ich nie rozumie. I ja nawet wierzę, że mówią to szczerze; po prostu mają zaburzoną percepcję własnych działań i ich konsekwencji. Dokładnie tak jak Humbert.

Muszę przyznać, że też zaniżyłam ocenę "Lolity" z powodu dyskomfortu, który odczuwałam podczas czytania. Właściwie skończyłam tylko dlatego, że gdybym przerwała w połowie, miałabym poczucie, że zostawiłam Lolitę z Humbertem na zawsze, i że ona nadal płacze każdej nocy. Chapeau bas: niełatwo jest stworzyć fikcję, którą czytelnik przejmie się bardziej niż rzeczywistością.
Użytkownik: Zazdroska 16.10.2007 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Taki temat już był. Sama go założyłam. Były ciekawe komentarze. To była czytatka. Doszło do kilku ciekawych wymian. Polecam poczytać.
Użytkownik: ella 04.06.2008 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Zdolalam przeczytac to dzielo literackie. Ten pamietnik pedofila jest tak wspaniale napisany, ze jego lektura wyprowadzala mnie z rownowagi od poczatku do konca. Przeczytalam, mimo nieodpartej checi wyrzucenia tego przez okno.
Przerazaja mnie wypowiedzi czytelnikow, ktorzy podziwiaja te milosc pedofila i gotowi sa potepic 13-letnie dziecko. Chyba nie ma wsrod nich matki dorastajacych dzieci.
Ocenilam nastepujaco:
6 za wspanialy jezyk, konstrukcje itp.
1 - bo nie mam ochoty czytac czegos podobnego
= ca. 3,5, czyli 4
Użytkownik: esterka 04.06.2008 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdolalam przeczytac to dz... | ella
Nie mam dziecka dorastającego, sama właściwie jestem dorastającym potomkiem swoich rodziców. "Lolita" jest napisana cudownym, wciągającym językiem, prawdziwą gratką dla humanisty; Humbert w roli narratora doprowadził mnie do czytelniczej ekstazy, niemalże.
Pozostaje tylko kontrowersyjny temat. Cóż, mnie specjalnie nie raził sam fakt tegoż romansu; był na pewno przyciągający. Nie podziwiam Humberta za, nazwijmy je fizyczne, pierwotne zafascynowanie Lolitą i późniejszą obsesję na jej tle. To było dosyć zwierzęce i w moim mniemaniu niewłaściwe dla humanisty; dobrze tylko, że sam się do tego przyznawał. Tylko, że potem to przerodziło się w prawdziwą miłość z jego strony. Nie jestem w stanie zacytować tego fragmentu, nie posiadam książki, ale był tam taki cudowny fragment, kiedy opisywał ją ciężarną, opuchniętą i zupełnie nie w jego typie - ale nadal dałby wszystko, by odeszła z nim.
Sama Lolita nie była biedną, niewinną dziewczynką, uwiedzioną przez złego Humberta. Wręcz przeciwnie - Lolita była świadoma i chętna, by współżyć ze swoim opiekunem.
Mnie właśnie bardziej to przeraża niż sam wątek pedofilski. Świadomość seksualna Lolity jest nieco przedwcześnie rozwinięta i to jest zatrważające. Właściwie ta świadomość nie jest rozwinięta, można powiedzieć, że ona od razu przeszła do czynów. I traktowała to bardzo podmiotowo, jako drogę do określonego celu. Ponadto Humbert nie był jej pierwszym partnerem, a w decydującej chwili to ona wykazała inicjatywę.
Mam wrażenie, że Nabokov chciał zwrócić bardziej naszą uwagę na seksualność młodzieży i jej stosunek do seksu, podmiotowe traktowanie ciała i seksu, a przez co, brak szacunku dla siebie. To jest straszne, a nie miłość Humberta.
Użytkownik: ella 05.06.2008 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam dziecka dorastają... | esterka
Piszesz: "...brak szacunku dla siebie. To jest straszne, a nie milosc..."
U 13 letniego dziecka ktos ten szacunek juz zniszczyl i to jest dla mnie straszne. Humbert natomiast jest czlowiekiem chorym, ale doroslym i inteligentnym mezczyzna. Moim zdaniem slowo milosc jest tu bardzo nie na miejscu. Nie zapominaj, ze pedofile obdarzaja ta "miloscia" czesto jeszcze bardziej ich pociagajace, tulace i wdziedzace sie do opiekuna, duzo mlodsze dzieci.
Użytkownik: Marylek 05.06.2008 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz: "...brak sz... | ella
Ja tę książkę odbieram tak jak Ty, ellu, żadnych względów dla piękna języka, treść mi przesłoniła wszystko. I przez "Lolitę" nie sięgnęłam po żadną inną książkę Nabokova. Odrzuca mnie.
Użytkownik: ella 05.06.2008 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tę książkę odbieram ta... | Marylek
ufff, ulzylo mi Marylku. Po przeczytaniu paru wypowiedzi zaczelam u siebie juz podejrzewac zupelny brak wrazliwosci na piekno jezyka, bo jakos nie potrafilo mnie ono wyniesc ponad tresc.
Usciski
Użytkownik: jupla 18.08.2009 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tę książkę odbieram ta... | Marylek
"I przez "Lolitę" nie sięgnęłam po żadną inną książkę Nabokova. "

Dlatego, uwaga, nie zaczynać od Lolity! Zwłaszcza jeżeli u kogoś walory moralne książki przesłaniają całą resztę. Skupcie się na stylu, spójrzcie w tą książkę troszkę głębiej.
Użytkownik: niebieski ptak 22.08.2009 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tę książkę odbieram ta... | Marylek
Pisząc książkę Nabokov wzorował się na związkach Chaplina młodymi dziewczętami { spotkałam się kiedyś konkretnie z wymienieniem danej panny z imienia i nazwiska ale nie pomnę teraz która to była, jedno na pewno - nie Oona, raczej Lita Grey nie róbcie z niego pedofila, tylko dlatego, że opisał co opisał i jak!
Użytkownik: esterka 05.06.2008 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz: "...brak sz... | ella
Co do pedofilów masz rację, ale ja mówiłam tylko i wyłącznie o tej książce, o tym konkretnym przypadku, o Lolicie i Humbercie, broń Boże nie uogólniałam. Pedofilia jest czymś, z czym należy bezwzględnie walczyć.
Tylko, że Lolita jako takim nieświadomym i niewinnym dzieciaczkiem nie była. Po dłuższych przemyśleniach jestem złośliwie skłonna wręcz podejrzewać ją o premedytacje i wyrachowanie, nie wspominając o wewnętrznej pustocie. Seks był dla niej tylko drogą do celu, którym były ciuszki i pieniądze.
Ale też uważam, że jako ten dojrzały i inteligentny mężczyzna nie powinien doprowadzić do takiej sytuacji, do takiego związku. Jednak będę uparcie twierdzić, że szacunek do siebie i, nazwijmy to niewinnością, Lolity nie zniszczył Humbert.
Choć na pewno nie wpłynął na niego pozytywnie.
Muszę tylko zaznaczyć, że mówię o tej jakby pierwszej części powieści, do momentu jak Lolita ucieka. Do tego momentu działają na niego te fizyczne aspekty Lolity, a ona to mała, wyrachowana lalka. Potem to się zmienia, on zmienia charakter swojego uczucia, a ona dojrzewa nieco. Przynajmniej ja to tak odebrałam.
Użytkownik: ella 06.06.2008 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do pedofilów masz racj... | esterka
Piszesz: "...Lolity nie zniszczył Humbert.
Choć na pewno nie wpłynął na niego pozytywnie."

Ja widze to, co on zrobil, jako kopanie lezacego.
Lezacego, bez wzgledu na to, dlaczego sie przewrocil,
normalny czlowiek nie kopie.

Gdyby Lolity szacunku do siebie wczesniej nie zniszczono, nie stalaby sie ofiara Humerta. Gdyby Humbert nie byl chorym psychicznie czlowiekiem, nie podniecaly by go podlotki.
Gdyby nie byl wyrachowany i przebiegly, w drodze do zaspokajania swoich popedow, nie ozenilby sie z matka dziewczynki. On z premedytacja (starszy, doswiadczony, inteligentny) wykorzystuje Lolite kupujac jej te ciuszki i dajac pieniadze, o ktorych wpominasz.

Esterko, mysle, ze wraz z wiekiem, zmienia sie takze odbior ksiazek.
Użytkownik: esterka 06.06.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz: "...Lolity ... | ella
"On z premedytacja (starszy, doswiadczony, inteligentny) wykorzystuje Lolite kupujac jej te ciuszki i dajac pieniadze, o ktorych wpominasz."
A ona z premedytacją wykorzystuje ten fakt, ba, nawet podbija stawki. Nie ma przed tym zahamowań. Nie usprawiedliwiam Humberta, bo był winny, tylko inaczej ja tę jego winę widzę. I widzę też pewnego rodzaju winę Lolity. Winna też jest matka Lolity, bo między nią a córką nie wytworzyły się prawidłowe więzi rodzicielskie. Winny jest chłopak z obozu, bo pozbawił Lolitę cnoty. I można by tak wymieniać...

Pewnie można by powiedzieć, że 13-letnia dziewczynka to dziecko jeszcze, ale użyję tego samego argumentu, którego użyłam kiedyś, mówiąc przyjaciółce o bohaterce "Panny Nikt" - to jednak już kawał baby był, a nie naiwne i nieświadome dziecko. Kasia była tylko o rok starsza od Lolity, w chwili rozpoczęcia akcji powieści.

Co do odbioru książek, na to wpływa nie wiek, ale raczej doświadczenia i wiedza, która przez to płynie. Ja ma tego pewnie trochę mniej na karku i inne doświadczenia, więc inaczej spoglądam na "Lolitę". Sama w końcu nie tak dawno temu miałam 13 lat. Może dlatego tak ją oceniam?

Uważam jednak, że mimo kontrowersyjnego tematu, takie powieści jak "Lolita" są nam potrzebne. Nie tylko po to, żeby przeprowadzić o nich bardzo interesującą dyskusję ;), ale żeby coś nam uświadomić.

Bo na przykład romans, który wynikł między Humbertem a Lolitą, był tylko wierzchołkiem góry lodowej. Dosyć przykuwającym uwagę, ale wciąż tylko wierzchołkiem - by odnaleźć istotę powieści, trzeba zerknąć głębiej i odrzucić pierwsze nasuwające się skojarzenia. Przynajmniej tak się mi wydaje.

Kochana ello 56, nie myśl, że nie staram się zrozumieć Twojego punktu widzenia, bo wiem, jak jeszcze można też tę powieść odbierać. Może to być zarówno pamiętnik pedofila, pamiętnik wspaniałego humanisty, który był pedofilem i wreszcie to, jak ja to odebrałam - opowieść o seksualności, miłości i obsesjach w wartkim monologu wybitnego humanisty, który był wiecznym poszukiwaczem przyjemności i pedofilem. O zagubieniu i poszukiwaniu się. O przemianie. I wspaniały szkic Ameryki, a wręcz oda miłosna do niej.
Może jestem zupełnie niepoprawna i nieodpowiednio zrozumiałam książkę - ale ta końcówka, pozwól, że przypomnę:
"Lecz póki krew pulsuje w ręce, którą piszę, jesteś nie mniej niż ja cząstką błogosławionej materii i wciąż jeszcze mogę mówić do ciebie - stąd na Alaskę. Bądź wierna swojemu Dickowi. Nie pozwalaj, żeby dotykali cię inni mężczyźni. Nie rozmawiaj z nieznajomymi. Mam nadzieję, że będziesz kochała swoje dziecko. Mam nadzieję, że urodzi się chłopiec. Ten twój mąż, mam nadzieję, zawsze będzie dla ciebie dobry, bo jeśli nie, to mój duch nadciągnie jak słup czarnego dymu, jak zidiociały olbrzym, i rozszarpie go nerw po nerwie. I nie żałuj C.Q. Trzeba było wybrać - albo on, albo H.H., a chciało się, żeby H.H. przetrwał jeszcze chociaż parę miesięcy, bo w ten sposób mógł cię ożywić w wyobraźni przyszłych pokoleń. Myślę tu o turach i aniołach, o sekretach trwałych barwników, o proroczych sonetach, o schronieniu w sztuce. A jest to jedyna nieśmiertelność, jakiej możemy zaznać oboje, moja Lolito."
To nie jest Hubert z pierwszych stron książki. To pokonany przez miłość i własne obsesje, odrzucony przez Lolitę, człowiek, kochający ją jednak, który miał siłę pogodzić się z nią, z Losem i sam ze sobą.
Użytkownik: Marylek 11.06.2008 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz: "...Lolity ... | ella
Elu, ja dałam tej książce 3, bo nie chcę, żeby mi system coś podobnego polecał. Nie podobała mi się w taki sposób, że zdarzało mi się w trakcie czytania zapytać samą siebie: "Po co ja to czytam?"

Myślę, że odbiór książek zmienia się wraz z wiekiem również w ten sposób, że szkoda czasu na coś, co mnie nie tylko nie wzrusza, nie dotyka w żaden sposób, ale wręcz odrzuca. I tak nie zdążę, w ciągu swojego życia, przeczytać wszystkich książek, które bym chciała, dlaczego więc mam tracić czas na takie, które wywołują we mnie negatywne emocje albo mnie nie ciągną, nie "kręcą"? Nie czytam przeciez za karę! ;-p
Użytkownik: aleutka 11.06.2008 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Elu, ja dałam tej książce... | Marylek
Ja w sumie wszystkim nieodmiennie polecam "CzytajacTeheranie" Azar Nafisi. To pomaga zupelnie inaczej spojrzec na te powiesc, nie tylko zreszta na te. I te smakowite opisy zachlannego czytania, czytania jako furtki wolnosci...

U carmanioli jest kilka bardzo ciekawych i uderzajacych fragmentow: www.biblionetka.pl/...

Przeraza mnie kiedy czytam, ze Lolita to na przyklad powiesc o lekcewazacym stosunku mlodziezy do seksu, albo o tym jak to mlode zgagi niszcza ach och wyrafinowanych mezczyzn... Azar przywraca wiare, ze sa ludzie, ktorzy rozumieja glebiej.
Użytkownik: ella 03.07.2008 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja w sumie wszystkim nieo... | aleutka
Dzieki, Aluetko. Z przyjemnoscia przeczytalam te fragmenty i wypowiedzi. :-)
Użytkownik: aleutka 11.06.2008 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Elu, ja dałam tej książce... | Marylek
"Czytajac Lolite w Teheranie", oczywiscie!! Ech...
Użytkownik: nhcox 22.08.2009 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam dziecka dorastają... | esterka
Esterka, możliwe, że nie masz jeszcze większego dystansu do spraw seksualnych, który przyjdzie z dojrzałością. Rozwój właśnej seksualności u dziewcząt nie jest rzeczą straszną, a naturalną i potrzebną. Fakt sporadycznych, a dobrowolnych kontaktów seksualnych z rówieśnikami w młodym wieku w większości przypadków nie prowadzi do negatywnych skutków. Dziewczęta uczą się uwodzić i wypróbowują siłę swojej atrakcyjności również na dojrzałych mężczyznach i to na nich spoczywa odpowiedzialność, by te kontakty nie wyszły poza pewne ramy. Dlatego własnie ustala się ochronę prawną dzieci do pewnego wieku, by nikt nie mógł się zasłaniać ich przyzwoleniem. Bohater, nieszczęśliwa ofiara namiętności do dziewczynek, sprytnie wykorzystał ją i zamienił w niewolnicę. Poprzednie doświadczenie Lolity i jej aktywność, nie pomniejsza tego, że była ofiarą. Pytanie, czy namiętność Humberta można nazwać miłością? Z definicji nie jest ona miłością, bo nie jest nastawiona na dobro swojego obiektu, ale wykorzystanie ofiary.
Użytkownik: esterka 01.08.2014 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Esterka, możliwe, że nie ... | nhcox
Jaka gratka, trafić na własne opinie sprzed bagatela sześciu lat! Jaki ogień intelektualny we mnie buszował :) Spróbuję w najbliższym czasie powtórzyć Lolitę - choć sporo z niej pamiętam, czyli musiała mi mocno w pamięć zapaść - i zobaczymy, czy po kilku latach opinia się zmieniła i nabrałam dystansu do spraw seksualnych ;)
Użytkownik: Pingwinek 23.03.2020 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Esterka, możliwe, że nie ... | nhcox
Choć teoretycznie wiele racji w tym, co piszesz, wewnętrznie nie zgadzam się z wieloma autorytarnymi stwierdzeniami.
Użytkownik: Natii 17.11.2009 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam dziecka dorastają... | esterka
=> Lolita była świadoma i chętna, by współżyć ze swoim opiekunem.
Mnie właśnie bardziej to przeraża niż sam wątek pedofilski. Świadomość seksualna Lolity jest nieco przedwcześnie rozwinięta i to jest zatrważające. Właściwie ta świadomość nie jest rozwinięta, można powiedzieć, że ona od razu przeszła do czynów. I traktowała to bardzo podmiotowo, jako drogę do określonego celu. Ponadto Humbert nie był jej pierwszym partnerem, a w decydującej chwili to ona wykazała inicjatywę.

Czytałam "Lolitę" już jakiś czas temu i może coś mi się poprzestawiało w pamięci, ale wydaje mi się, jakbyśmy czytały różne książki. Odniosłam wrażenie, że Lolita wcale nie miała ochoty na "współżycie ze swoim opiekunem" (jej płacz i zachowanie po pierwszym stosunku z Humbertem, naprawdę, nie widzę w tej sytuacji jej inicjatywy). I - nie był jej pierwszym partnerem? A kto nim był? Dalej - jakiego celu? Przecież Lolita była sfrustrowana, że Humbert zamykał ją wręcz w domu i nie pozwalał wieść normalnego życia nastolatki. I ostatecznie od niego uciekła.
Użytkownik: Natii 17.11.2009 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: => Lolita była świadom... | Natii
Ok, odnalazłam w wątku odpowiedź na swoje pytanie o partnera.
Użytkownik: Pingwinek 23.03.2020 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam dziecka dorastają... | esterka
Podpisałabym się pod częścią Twoich uwag.
Użytkownik: zwierciadło 21.08.2009 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Dla mnie również ta książka jest niesmaczna! Sięgnęłam po nią kilka lat temu, byłam jej ciekawa. Niestety, po przeczytaniu kilkunastu stron, zamknęłam ją na zawsze dla siebie. To tematyka nie dla mnie ( deprymująca...), szkoda na nią czasu, stwierdziłam:((
Użytkownik: Angerona.P 10.12.2009 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Przeczytałam "Lolitę" niedawno, znając już kilka innych książek Nabokova. Pod względem stylu i odniesień jest rzeczywiście najlepsza. Brakowało mi trochę pułapek zastawianych na czytelnika przez główną postać, której życie wewnętrzne śledzimy. Podążamy za nią uznając przytoczone zdarzenia za fakty, podczas gdy są one tylko wyobrażeniami głównego bohatera. Nie wiem na ile dokładnie to wytłumaczyłam, ale bardzo podobało mi się to w "Darze". Miałam uczucie jakbym błądziła w labiryncie cudzych myśli.
Jeśli chodzi o Lolitę to sam temat był dla mnie ciężki. Główna bohaterka wydała mi się osobą zagubioną. Trudno żeby matka polująca na mężczyznę, która nie potrafiła jej wychować ani nawet polubić i najchętniej wysłałaby ją daleko od siebie, była dla niej autorytetem. Kto był jej najbliższą osobą, kto służył wsparciem? Zdaje się, że nikt, kto powinien, ale koleżanki- wychowawczynie, kolorowe pisma. Co ciekawe po pomoc zwróciła się do ojczyma-kochanka, bo zdaje się, że nikogo innego nie miała. Musiała być strasznie samotna, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiała. Może uznała, że nic lepszego niż podróż z ojczymem nie może jej spotkać? Ubrania, przyjemności, sama podróż.. Właściwie co mogła zrobić, uciec tylko. A co po ucieczce? Mam wrażenie, że znalazła się w pułapce złudzeń, co do tego, co przyniesie jej szczęście, no i pułapce Humberta.
Co do Humberta. Całe życie zmagał się ze swoimi skłonnościami. Nadarzyła się okazja to z niej skorzystał. Faktem jest, że pokochał Lolitę tak, jak nie kochał żadnej innej kobiety poza Annabel, ale wyrządził jej również krzywdę.
Książka wydała mi się poruszająca właśnie ze względu na los Lolity, bo właściwie była dzieckiem zostawionym samemu sobie. Chociaż przyznam, że ten wniosek nasunął mi się dopiero po przemyśleniu tego co przeczytałam, bo w trakcie lektury Lo mnie raczej irytowała, Humbert czarował swoim wyszukanym sposobem prowadzenia narracji.
Użytkownik: alicja225 26.11.2012 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Uwaga- spoilery. Moja wypowiedź będzie zawierała cytaty i przemyślenia mogące w znaczący sposób przeszkadzać osobom, które książki nie czytały, a mają zamiar to zrobić.

Przeczytałam książkę do końca tylko po to, żebym mogła ją ocenić. Przeczytałam też komentarze do niej. Czytelnicy traktują ją jako książkę o miłości, ktoś nawet poleca ją zakochanym. Zgroza. Ja inaczej rozumiem pojęcie miłości i to co znalazłam w książce miłością nie było. W moim mniemaniu to było pożądanie. I nic innego: "Pod względem umysłowym okazała się szablonowa do obrzydliwości. Przesłodzony hot jazz, podrygi w rodzaju kontredansa, lody z lepką masą czekoladową i kajmakową, tygodniki filmowe i tym podobne oto główne pozycje na liście tego, w czym się kochała najbardziej."[1] Jak na 12-letnie dziecko to doprawdy miała dziwne zainteresowania.

Dość osobliwy jest sposób w jaki Humbert utrzymuje Lolitę przy sobie. Kocha ja tak bardzo, że wytłumaczył dokładnie co stanie się, jeśli ona tą miłość odrzuci: "Poza tym zobaczymy co się stanie, jeżeli ty, nieletnia oskarżona o uwiedzenie dorosłego w uczciwym hotelu, jeżeli ty zwrócisz się do policji ze skargą, że porwałem cię i zgwałciłem? Przypuśćmy, że ci uwierzą. Nieletnia, która pozwala osobie w wieku ponad 21 lat mieć ze sobą stosunek cielesny, powoduje, że ofiara jej staje się przez domniemanie winna gwałtu lub sodomii drugiego stopnia, zależnie od techniki; najwyższa kara za to wynosi dziesięć lat. Więc idę do więzienia. W porządku. Siedzę do 1957 roku. A co dzieje się z tobą, moja sierotko? Owszem, ty jesteś w lepszym położeniu. Stajesz się podopieczną Departamentu Opieki Społecznej: co nie brzmi zachęcająco."[2] Tutaj następuje szczegółowy opis warunków w jakich przyjdzie żyć Lolicie, a na koniec: "Czy nie wydaje ci się, że w tych okolicznościach lepiej będzie dla Dolores Haze trzymać się swojego tatusia? Wbijając jej to w świadomość, potrafiłem skutecznie terroryzować Lo(...)"[3]

Jakże Humbert jest hojny. Kocha Lolitę tak bardzo, że: "Jej kieszonkowe, wypłacane co tydzień pod warunkiem, że będzie trzy razy na dobę wypełniała swoje podstawowe obowiązki, wynosiło z początkiem ery Beardsleyowskiej 21 centów: i wzrosło przed jej końcem do jednego dolara i pięciu centów (czyli już nie centa, lecz całe pięć centów za jeden raz)."[4] Zupełnie normalne jak na kochającego mężczyznę, że za stosunki się płaci i dobrze wiedzieć ile to kosztuje.

Bohater ma jasno określony cel: "(...)utrzymywanie mej towarzyszki, między pocałunkiem a pocałunkiem w jako tako znośnym humorze."[5] Miłość wymaga poświęceń.

Humbert dba o swoją kobietę, mało tego- lubi to robić: "(Lo sypiała do późna, a ja lubiłem jej przynosić do łóżka dzbanek gorącej kawy)(...)[6] Która kobieta nie chciałaby, żeby tak o nią dbano? Ano myślę, że żadna nie chciałaby: "Jakże słodko było przynosić jej tę kawę, a potem nie dawać, aż wywiąże się ze swych porannych obowiązków."[7]

Humbert jest tak bardzo zakochany, że: "Tylko jeden miałem żal do natury: że nie mogę mej Lolity wywrócić na lewą stronę i przycisnąć żarłocznych warg do jej młodziutkiej maciczki, do jej nieznajomego serca, do jej perłowej wątróbki, do jej płuc jak grona wodorośli, do jej ślicznych bliźniaczych nerek."[8] Bez komentarza.

Wiele razy przeczytałam w komentarzach o pięknie języka jakim posłużył się Nabokov: "Byłem z siebie dumny. Wykradłem miód orgazmu bez uszczerbku dla cnoty nieletniej. Bez jakiejkolwiek szkody. Oto magik wlał panience mleka, syropu, wspienionego szampana do nowiutkiej, białej torebeczki- voila- i dziewczęca torebka okazała się nietknięta."[9] Nawet w trakcie przepisywania tego fragmentu wszystko się we mnie gotowało. Jak ubierzemy zboczenie w piękne słówka to ono już nie jest zboczeniem?

Humbert od początku do końca traktuje Lolitę jako swoją własność, jako przedmiot pożądania dzięki, któremu może ulżyć swoim żądzom: "Dziecko w ogóle nic nie poczuło. Nic jej nie zrobiłem. I nic nie stało na przeszkodzie, abym powtórzył ten akt, równie mało jej dotyczący, jak gdyby stanowiła tylko fotograficzny obraz migający na ekranie, gdy ja, ten pokorny garbus, po ciemku dopuszczam się masturbacji."[10]

Bohater kocha tak bardzo, że: "(...)potrafiłem w ciągu jednego bieguna obłędu na drugi: od myśli, że około roku 1950 będę musiał pozbyć się jakoś trudnego podlotka, z którego już wyparuje magia nimfetki, do myśli, że przy pewnej dozie szczęścia i wytrwałości mógłbym w końcu sam wyprodukować nimfetkę z moją krwią płynącą w jej rozkosznych żyłkach, jakąś Lolitę Drugą, która osiągnęłaby wiek lat ośmiu czy dziewięciu około 1960 roku, kiedy ja będę jeszcze 'dans la force de l'arge' (...)"[11] Bez komentarza.

'dans la force de l'arge'- w sile wieku

Tyle chciałabym powiedzieć na temat miłości w "Lolicie".

[1]Vladimir Nabokov,"Lolita", tłum. Robert Stiller, wyd.PIW, Warszawa 1991, str 162
[2] tamże, s,166 [3]s,166 [4]s,203/204 [5]s,170 [6]s,182 [7]s,182 [8]s,182
[9]s,69 [10]s,69 [11]s,192/193
Użytkownik: mivael 10.02.2013 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga- spoilery. Moja wyp... | alicja225
Zgadzam się w zupełności. Lolita jest doskonałym przykładem nazywanego przeze mnie "zaklinania rzeczywistości" czyli sytuacji, w której ( w przypadku książki ) autor oraz przychylni mu czytelnicy i recenzenci stawiają jednoznaczny warunek "jeśli ktoś widzi w tej książce coś gorszącego jest dewotą, pozbawionym uczuć zimnym kamieniem" a prawda jest bardzo oczywista i prozaiczna. Książka napisana jest bardzo dobrym stylem, nieco ciężki, ale widać w niej ogromny kunszt V.Nabokova. Autor znakomicie wkracza w psychikę pedofila. Albowiem trzeba spojrzeć prawdzie w oczy pomimo wszystkich eufemizmów, kwiecistych argumentów i tłumaczeń głównego bohatera jest on po prostu pedofilem a cała opowieść jest opowieścią o dorosłym mężczyźnie pożądającym młodej dziewczynki.
Użytkownik: alicja225 10.02.2013 15:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się w zupełności.... | mivael
Mnie najbardziej razi to, że uczucie opisane w książce nazywane jest miłością. Ostatnie zdanie Twojego komentarza jest doskonałą kwintesencją tego co ja zacytowałam.
Użytkownik: leda12 11.05.2013 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie najbardziej razi to,... | alicja225
Zgadzam się całkowicie z wami. Niby wszystko zostało już powiedziane, ale nie mogę się powstrzymać od tego komentarza. Ne rozumiem jak można odebrać ten utwór w inny sposób, jak można nazwać miłością to co łączyło Lolitę i Humberta. Zadziwia mnie łatwość z jaką niektórzy oskarżają małą dziewczynkę i uniewinniają dorosłego mężczyznę współżyjącego z nią. Najbardziej jednak szokuję mnie przyjęcie za pewnik wszystkiego co przedstawia nam Humbert, który jest manipulatorem, co jest ukazane w powieści wielokrotnie. Dawno nic co przeczytałam (a mam tu na myśli nie powieść, a wypowiedzi w tym temacie)mnie tak nie zbulwersowało.
Użytkownik: imogena 12.05.2013 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się całkowicie z ... | leda12
Ja też dołączam do grona zszokowanych. Jak wyżej - nie powieścią Nabokova, ale jej odbiorem przez wiele osób. Bodajże Italo Calvino pisał, że narracja pierwszoosobowa paradoksalnie odsuwa w cień narratora. I wygląda mi na to, że mnóstwo czytelników "zapomniało", czyimi oczami i przez pryzmat jakiego umysłu patrzą na całą opowieść.
Użytkownik: danfor 21.05.2013 01:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też dołączam do grona ... | imogena

Gorąco polecam książkę, która pewnie doczeka się ekranizacji tak jak byliśmy świadkami ekranizacji filmu” W sieci”. To nowe zjawisko społeczne, ponieważ współcześni Polacy otwierają się na sprawy swojej seksualności. Ta książka właśnie mówi o tym.
Użytkownik: Aquilla 21.05.2013 01:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorąco polecam książkę,... | danfor
Doczeka? Kubrick już to machnął 50 lat temu :)

http://www.filmweb.pl/film/Lolita-1962-7386
Użytkownik: sowa 21.05.2013 01:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Doczeka? Kubrick już to m... | Aquilla
...a Adrian Lyne w 1997 (http://www.imdb.com/title/tt0119558/?ref_=sr_1).
Użytkownik: carmaniola 21.05.2013 07:17 napisał(a):
Odpowiedź na: ...a Adrian Lyne w 1997 (... | sowa
No, koniecznie potrzebuję guziczka "Lubię" przy poszczególnych postach! Szkoda, że zapomniałam o tym przy spisywaniu życzeń do Złotej rybki. ;-)
Użytkownik: sowa 21.05.2013 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No, koniecznie potrzebuję... | carmaniola
Zawsze jest dobra pora, żeby poprosić Złotą Rybkę - zwłaszcza teraz, kiedy ankieta w trakcie :-). Może uda się podpiąć pod ankietę na zasadzie: propozycja pojawia się na Forum i kto chętny, dopisuje się do prośby?
Użytkownik: misiak297 21.05.2013 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No, koniecznie potrzebuję... | carmaniola
Chyba najlepiej założyć osobny temat na forum - to w nawiązaniu do propozycji Sowy - aby nie zrobił się bałagan.

Tylko czy naprawdę taka opcja jest nam potrzebna? Nie lepiej zgodzić się normalnie z wypowiedzią, rozwijając dyskusję?
Użytkownik: carmaniola 21.05.2013 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba najlepiej założyć o... | misiak297
No właśnie o to chodzi, że ja wcale nie chciałam rozwijać dyskusji tylko dać znać Sowie i Aquilli (miałam podwójnie pisać to samo?!), że mi się ich wypowiedzi podobają i że się z nimi zgadzam. No, wygodna jestem. :-)
Użytkownik: imogena 21.05.2013 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Gorąco polecam książkę,... | danfor
Ekranizacje już są i to co najmniej dwie ;) (patrz: posty powyżej). A sama książka w o wiele większym stopniu jest o manipulacji niż o seksualności.
Użytkownik: Milej 02.03.2015 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Wszyscy się czepili tej miłości pedofilskiej... Nikt nie czytał tej książki uważnie? W tej chwili nie pamiętam gdzie, ale wiem, że było wyjaśnione, że Lolita miała symbolizować ojczyznę Nabokova, za którą tak bardzo tęskni i którą szaleńczo kocha, a Humbert Humbert to tak jakby on sam.
Nie powiem, książki Nabokova to ciężki kawałek chleba bo nie można ich brać dosłownie, trzeba czytać ze zrozumieniem, doszukiwać się w nich drugiego sensu, drugiego dna, innego znaczenia.. W przypadku Lolity tych znaczeń może być nawet kilka jakby się uprzeć.
Użytkownik: dallas 05.03.2015 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
Mnie ta książka nie zniesmaczyła. W kilku miejscach byłam zaskoczona, w innych zaszokowana (tym jak może pracować umysł Humberta - abstrakcyjnie!), ale ogólnie książka mi się podobała. Wejście w umysł szaleńca (bo Humbert wydaje mi się szaleńcem) nigdy nie jest proste, ale trzeba pamiętać, że szaleńcy inaczej pojmują rzeczywistość. Nie możemy więc czuć się zniesmaczeni ich myślami i zachowaniem.
Użytkownik: nikozja 21.04.2015 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: nie wiem, co może być pie... | karinka1
pamiętajcie, że Humbert to postać fikcyjna. ma szokować - to zapewne było celem autora "Lolity". oczywiście jest pedofilem, ale książka mówi o nim znacznie więcej. niesprawiedliwe byłoby zamknięcie go w szufladce podpisanej "pedofil", bo to zupełnie nie oddaje stopnia skomplikowania tej postaci.
dla mnie książka jest świetna. w dzisiejszych czasach już tak nie szokuje. w tv pokazuję gorsze rzeczy.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: