Dodany: 12.10.2007 10:53|Autor: dorsz

Reakcje na literackiego Nobla


Doris Lessing opowiada, że wróciła wczoraj do domu ze szpitala, i zastała pod nim tłum kłębiących się reporterów z kamerami. Najpierw sądziła, że kręcą tam kolejny odcinek jakiejś telenoweli. Chodziło jednak właśnie o nią - świeżą noblistkę.

Pisarka mówi, że noblowski komitet nie lubił jej w latach 70-tych, a teraz najwyraźniej zmienili zdanie. Miło jest jej być jedenastą kobietą na tej prestiżowej liście, choć ubolewa, że jedną z pierwszych nie była Virginia Woolf. Podkreśla jednak, że nie należy mówić o pisarzach jako o mężczyznach lub kobietach.

Joyce Carol Oates, amerykańska pisarka również wymieniana wśród kandydatów do Nobla, mówi, że nagroda dla Lessing jest w pełni zasłużona, choć spóźniona o dwie lub nawet trzy dekady. A.S. Byatt podkreśliła, że Lessing posiada instynkt pozwalający jej przewidywać przyszłe problemy, zanim jeszcze pojawią się na horyzoncie.

[Za Guardianem]
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: hburdon 12.10.2007 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Doris Lessing opowiada, ż... | dorsz
Przepiękny jest ten spocik na stronie Guardiana: Lessing wysiada z taksówki, na wieść o Noblu rzuca zakupy na jezdnię. A najlepszy jest jej syn z karczochem w ręce. :-)
Użytkownik: reniferze 14.10.2007 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepiękny jest ten spoci... | hburdon
Syn z karczochem :)).
Użytkownik: hburdon 14.10.2007 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Syn z karczochem :)). | reniferze
Kupiłam karczocha, będę gotować - pierwszy raz w życiu. Skoro od tego przybywa talentu literackiego... ;-)

To mi przypomina, że Pawlikowska-Jasnorzewska podobno kochała bób. I surową cebulę.
Użytkownik: Czajka 14.10.2007 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam karczocha, będę g... | hburdon
Hehe, chociaż to mam w sobie z poetki. :D
Użytkownik: verdiana 14.10.2007 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam karczocha, będę g... | hburdon
A dlaczego u mnie ciągle jest currently unavailable i check back soon? :((
Użytkownik: krzicho 12.10.2007 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Doris Lessing opowiada, ż... | dorsz
schodzi na psy nobel literacki! (chociaż nigdy nie był zbyt wysokich lotów) gdzieś od lat 60-tych dominują literaci lewaccy.
teraz to taka międzynarodowa "nike"
Użytkownik: Korniszon13 12.10.2007 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: schodzi na psy nobel lite... | krzicho
Zabawny jesteś. :P
Użytkownik: Harriet Smiller 13.10.2007 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: schodzi na psy nobel lite... | krzicho
Nobel schodzi na psy??? :D:D:D Od kiedy???
Użytkownik: magdalena maria 14.10.2007 02:04 napisał(a):
Odpowiedź na: schodzi na psy nobel lite... | krzicho
Ważne, że w porę się opamiętała, nawróciła i poddała komunizm miażdżącej krytyce. Leszek Kołakowski to też słynny rewizjonista swoich poglądów na komunizm. Nie sądź pochopnie, jeśli nie żyłeś w tym systemie. Swoją drogą to coraz częściej słyszę, że komunizmu w Polsce nie było. Inni twierdzą, że był. Ale to już chyba są jakieś semantyczne potyczki. Tym miłym antykomunistycznym akcentem witam wszystkich serdecznie.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 14.10.2007 03:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ważne, że w porę się opam... | magdalena maria
Definicja podstawowa: komunizm - «ideologia i doktryna społeczna postulująca zbudowanie społeczeństwa bezklasowego, opartego na społecznej własności środków produkcji i równym podziale dóbr». W takim sensie komunizmu nigdy nie było nie tylko w Polsce, ale i nigdzie na świecie. Najbardziej zbliżona była wspólnota pierwotna («formacja społeczna występująca w społeczeństwach pierwotnych, opierająca się na wspólnej pracy i własności narzędzi oraz na równym podziale produktów»). Podobnie rozmaite komuny (komuna - «grupa ludzi żyjących razem na zasadach wspólnoty własności i pracy») - komuny hippiesowskie, izraelskie kibuce, "długie domy" Irokezów etc. Ale jako system państwowy - nigdy. To, cośmy tu mieli, nazywa się prawidłowo "socjalizm realny". No, ale wygodniej jako inwektywy używać "komuch" niż "realny socjaluch" ;-)))
Użytkownik: magdalena maria 14.10.2007 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Definicja podstawowa: kom... | Ysobeth nha Ana
Ja o tej pani usłyszałam pierwszy raz w dniu przyznania jej nagrody Nobla. Nie znam jej życiorysu. Napisałam ten post, gdyż postanowiłam jak najszybciej zorientować się w zasadach funkcjonowania tego serwisu. To oczywiście byłoby trudne bez napisania czegokolwiek, tym bardziej w serwisie takim właśnie jak ten.

Teraz już jednak odniosę się do tego co napisałaś w innym celu, gdyż zasady zamieszczania opinii już raczej rozumiem. A więc, rodzicu mój, ja widzę to tak: komunizm jako ideologia wyrósł z poglądów myślicieli, których nazywamy dzisiaj „radykalnymi ekonomistami klasycznymi”. To były poglądy krytyczne wobec nurtu liberalnego, którego apologeci wyznawali wiarę w moc „niewidzialnej ręki rynku”. Karol Marks (współautor „Manifestu Komunistycznego”) w swoich wywodach próbował przekonać ludzi, że kapitalizm prowadzi do wyzysku i alienacji pracowników. Wredny kapitalista przechwytuje wartość dodaną pracy i bezczelnie konsumuje jej część, a to czego nie skonsumuje nie zawsze potrafi skutecznie zainwestować co prowadzi do nadprodukcji, w następstwie do bezrobocia. Ta nadprodukcja to również przyczyna wymuszania rozszerzania rynków zbytu na inne państwa (często biedniejsze, co wykorzystują często dzisiejsi antyglobaliści). Podsumowując, ówcześni zwolennicy kapitalizmu, a byli to wyznawcy liberalizmu wolnorynkowego zostali poddani ostrej krytyce przez Marksa, który ostatecznie stwierdził, ze kapitalizm z wolnym rynkiem i niewidzialną ręką jest systemem niedoskonałym, a jego niedoskonałości doprowadzą do jego zaniku. Doskonałym systemem według Marksa mógł być tylko komunizm. Marks i Engels w „Manifeście Komunistycznym” wyjaśniają czym się różni komunista od socjalisty. Socjalista usiłuje przywrócić panowanie arystokracji sprzymierzając się z nią przeciwko proletariatowi, gdy proletariat staje się rewolucyjny i komunistyczny. Marks opowiada się za zwalczaniem burżuazyjnych socjalistów, którzy pracują na rzecz wrogów komunistów. Wyróżnia też Marks socjalistów demokratycznych jako proletariuszy niedostatecznie świadomych warunków swojego wyzwolenia i drobnomieszczaństwo. Komunizm Marksa nie potrzebuje religii. Socjaliści ją często uznawali. Postulatu zniesienia własności prywatnej też nie podzielała część socjalistów. Jak wyglądała sytuacja w PRLu? Większość jego twórców to spadkobiercy ideologii wyłożonej w Manifeście Komunistycznym oraz poglądów Lenina, największego kontynuatora tej ideologii, teoretyka komunizmu. Jeżeli wszystkie postulaty tych panów nie zostały zrealizowane to jeszcze nie oznacza, że wszyscy koniecznie musimy przestać mówić jakoby komunizmu w Polsce nigdy nie było. W ten sposób można powiedzieć, że póki co, w Polsce po roku 1989 nie było gospodarki wolnorynkowej, ani gdziekolwiek indziej na świecie, gdyż nie zostały spełnione pewne warunki konkurencji doskonałej. Przecież państwa, korporacje i kartele mają wpływ na poziom cen. Wcale nie jest wszędzie łatwo wejść na rynek i z niego wyjść. Doskonała informacja o podaży i popycie dla każdego uczestnika na rynku to też mit. W ten sposób można powiedzieć, że niczego nie było, nie ma i nie będzie, gdyż stan faktyczny nie odpowiada jakimś teoriom. Wiem jednak, że jest mnóstwo książek, które powinnam przeczytać przed zdecydowanym określeniem swoich poglądów.

Określenie komuch rzeczywiście często jest nadużywane. Najczęściej w stosunku do ludzi do których bardziej pasuje określenie „lewak”. Odnoszę wrażenie, że istnieje masa ludzi, którzy jak mantrę powtarzają puste frazesy dzisiejszej lewicy za którymi ukryte są w rzeczywistości interesy ludzi ze słabą moralnością. To bardzo łatwy sposób na pozyskanie elektoratu. Komuch to raczej człowiek, który powinien dawno zrzucić z siebie kostium autorytetu w sferze publicznej, gdyż wyraźnie okazał się oportunistą, człowiekiem wynoszącym swoje interesy, niezaspokojone potrzeby materialne ponad wszystko. To ma głównie związek z transformacją ustrojową. W każdym razie nie widzę powodu, by uznawać te określenia za wulgarne i zakazywać ich używania. Na pewno warto zachować ostrożność i zastanowić się głęboko zanim kogoś nazwie się komuchem lub lewakiem.

Dzięki Ysobeth nha Ana, że się odezwałaś. Jeśli uważasz, że pomieszałam jakieś pojęcia to zwracaj mi uwagę śmiało. Pozdrawiam
Użytkownik: joanna.syrenka 14.10.2007 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja o tej pani usłyszałam ... | magdalena maria
Witaj, i mam nadzieję, że rozgryzłaś już zawiłości korzystania z BiblioNETki? :)
Użytkownik: magdalena maria 14.10.2007 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj, i mam nadzieję, że... | joanna.syrenka
Odnoszę wrażenie, że biblionetka daje dużo możliwości. Wykorzystanie tych możliwości w pełni z pewnością wymaga pewnego wysiłku. Należy do tego dodać panujące obyczje, których zapewne nie sposób szybko rozgryźć :) Pozdrawiam PS. Zauważyłam, że większość użytkowników dużo czyta. Czy to jest zaraźliwe? ;)
Użytkownik: Korniszon13 14.10.2007 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnoszę wrażenie, że bibl... | magdalena maria
>> PS. Zauważyłam, że większość użytkowników dużo czyta. Czy to jest zaraźliwe? ;)

Trafne spostrzeżenie. :P Wszak to serwis książkowy. :D
A czytanie jest cholernie zaraźliwe. Poczekaj tylko, jak wpadniesz w wir wymian książkowych. Się nie odgrzebiesz.
Użytkownik: Czajka 14.10.2007 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnoszę wrażenie, że bibl... | magdalena maria
Może być zaraźliwe a może wywołać niemoc czytelniczą. :)
Użytkownik: magdalena maria 15.10.2007 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Może być zaraźliwe a może... | Czajka
Och, za niemoc dziękuję, sama potrafię ją wywoływać :) A korniszon13 niech mnie nie straszy ;)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 14.10.2007 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja o tej pani usłyszałam ... | magdalena maria
Nie, nie pomieszałaś, tylko podeszłaś do sprawy od innej strony - podręcznikowej ;-) Ja usiłowałam sprowadzić problem do czystej definicji :)

"Jak wyglądała sytuacja w PRLu? Większość jego twórców to spadkobiercy ideologii wyłożonej w Manifeście Komunistycznym oraz poglądów Lenina, największego kontynuatora tej ideologii, teoretyka komunizmu. Jeżeli wszystkie postulaty tych panów nie zostały zrealizowane to jeszcze nie oznacza, że wszyscy koniecznie musimy przestać mówić jakoby komunizmu w Polsce nigdy nie było."

Postulaty "tych panów", te umieszczane na plakatach i w broszurach propagandowych, a nawet w podręcznikach szkolnych, nijak się nie miały do ich faktycznej działalności. Nawet, jeśli grzmieli przez megafony o "dążeniu do komunizmu", to na grzmieniu się całe dążenie kończyło. I tak naprawdę nikt się nie spodziewał, że nagle zaczną naprawdę dążyć, ani tym bardziej że cel osiągną. "Każdemu według potrzeb, od każdego według jego możliwości" według podstawowego hasła komunizmu? Na skalę państwową to rzecz nie do osiągnięcia. Dlatego ani wtedy nikt panującego ustroju nie nazywał "komunizmem", ani nie powinno się tego robić dzisiaj. Chyba że się całkowicie odrzuci stare znaczenie, to pasujące do wspólnot pierwotnych itp., a przyjmie, że komunizm to: «ustrój totalitarny realizowany w ZSRR, narzucony krajom Europy Środkowej i Wschodniej po II wojnie światowej, oparty na monopolu władzy skupionej w rękach jednej partii». Bo tak jak jest, to się na ogół nie rozróżnia tych dwóch, całkowicie różnych pojęć.

Wyrazy "komuch" i "lewak" to są wyłącznie inwektywy, i jako takie nie odzwierciedlają konkretnych treści, a tylko ładunek emocjonalny. Służą _zamiast_ rzeczowych argumentów. A używa się ich wcale nie wobec ludzi, którzy usadowiwszy się dzięki przynależności do PZPR na stanowiskach władzy czerpali z tego korzyści. Nie, używa się ich wobec ludzi, którzy mają inne poglądy polityczne. Którzy w zdaniu "puste frazesy dzisiejszej lewicy za którymi ukryte są w rzeczywistości interesy ludzi ze słabą moralnością" słowo "lewicy" zastąpią "prawicy". Bo to zdanie bardzo dobrze pasuje. Do OBU kierunków politycznych. Bo polityką w ogóle nie zajmują się ludzie "z silną moralnością" (cokolwiek to miałoby znaczyć). Polityką zajmują się wyłącznie ludzie, którym nade wszystko zależy na posiadaniu władzy i wszystkiego co jest z nią związane, i nie cofną się przed niczym aby tylko u władzy się utrzymać. Nie ma wśród nich świetlanych postaci, pracujących dla wspólnego dobra. Dlatego w zbliżających się wyborach nie wybierze się dobrze. Można tylko wybrać niedobrze, źle, bardzo źle albo idiotycznie. Zbawców narodu na listach nie ma, należą do postaci mitycznych, jak jednorożec ;-)
Użytkownik: magdalena maria 15.10.2007 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie pomieszałaś, tyl... | Ysobeth nha Ana
Myślę, że jest na tą sprawę pogląd, dzięki któremu możemy osiągnąć konsensus. Więc nie było komunizmu jako systemu społeczno-polityczno-gospodarczego, który spełniałby założenia pewnych teorii, jednakże istniał jako ideologia obiecująca raj na ziemi w przyszłości, który można było osiągnąć dzięki wytężonej pracy społeczeństwa i jego posłuszeństwu wobec władzy sprawowanej przez wyznawców tejże ideologii (vide: komuniści). Więc komunizm panował jako wiodąca ideologia, nie system. Tyrani, czyli komuniści, dzięki tej ideologii podporządkowali sobie społeczeństwa i w imię przyszłego raju dokonali w XX wieku największego ludobójstwa w historii ludzkości.

Inwektywy mają to do siebie, że naruszają godność osoby wobec której się ich używa. I tak najczęściej jest ze słowami "komuch" i "lewak". Odbieranie im jednak, a szczególnie "lewakowi", znaczenia o konkretnej treści to, według mnie, dość radykalna postawa. Chociaż nie utożsamiam się w pełni z poglądami pana Łysiaka jak i jego stylem to chyba trafnie używa słowa "lewak". Pisze on tak m.in. o intelektualistach i artystach, którzy kiedyś gloryfikowali "...leninizm, stalinizm, maoizm, breżniewizm, castryzm albo inne czerwone satrapie, konsekwentnie nie chcąc oczyścić swych sumień i umysłów z lewactwa" (Stulecie kłamców). Ci ludzie często domyślali się koszmaru jaki rozgrywa się za zasłoną pięknego marszu ku doskonałej przyszłości. Przypisywanie im prawdziwej godności to chyba nieporozumienie. Więc jak można naruszyć coś co praktycznie nie istnieje? Co do inwektyw, to chyba nie powiesz, że nigdy ich nie używałaś, a że nawet jak używałaś to zawsze później żałowałaś. Czy jak powiem do kogoś w sposób wymyślnie obłudnego "ty faryzeuszu" to będzie to tylko odzwierciedlało mój stan emocjonalny i nic poza tym?

"Dlatego w zbliżających się wyborach nie wybierze się dobrze. Można tylko wybrać niedobrze, źle, bardzo źle albo idiotycznie."
Czy Ty jesteś w pełni przekonana która partia to niedobrze, która źle, itd.? Zważ, że w poglądach politycznych, jak rzadko w których, gnieżdżą się tak potężne ładunki emocjonalne ;)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 16.10.2007 00:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że jest na tą spra... | magdalena maria
Systemy pomyślane jako idealne z natury rzeczy nie dają się wprowadzić w życie, i nawet najszczersze dążenie do ich osiągnięcia musi zakończyć się fiaskiem. Głównie dlatego, że w swoich założeniach zawierają kardynalne błędy, nie obejmując wszystkich czynników - z różnych dziedzin, przede wszystkim z dziedziny psychologii społecznej. Jeżeli jednak ktoś usiłuje skierować całe narody na drogę owych idealnych w założeniu przemian - jest albo idiotą, albo (co znacznie bardziej prawdopodobne) czyni to z pobudek absolutnie nie mających nic wspólnego z owymi ideałami.

Same dążenia nie stanowią jeszcze o istnieniu tego czegoś, do czego się dąży. Równie dobrze można powiedzieć, że tu i ówdzie w historii mieliśmy "królestwo Boże na ziemi", skoro chrześcijańscy władcy co rusz deklarowali się z dążeniem do osiągnięcia tego świetlanego celu.

Co do "lewaków" i "komuchów" - sęk w tym, że powszechnie wcale nie określa się w ten sposób ludzi, którzy świadomie tworzyli zasłonę dymną dla działań zbrodniczych. Nie, używa się tych wyrazów zamiast argumentu wobec zwykłych, niczym nie wyróżniających się obywateli, którzy na przykład protestują przeciwko wprowadzeniu stopnia z religii do średniej ocen a nawet, o zgrozo, w ogóle przeciw obecności religii w świeckiej szkole.

Nie, nie jestem całkowicie przekonana, która ze startujących w wyborach partii jest gorsza od której - i nawet nie będę się starała głosować na najmniej niedobrą (czyli taką, co przyniesie najmniej szkody), bo pewna jestem tylko tego, który wybór byłby idiotyczny. Oczywiście, że jest to reakcja emocjonalna... w końcu w polityce akurat nie bardzo się da wszystko wyważyć ściśle rozumowo, bo polityka jako taka nie podlega regułom rozumu. Jest rzeczą brudną, śmierdzącą i wkurzającą niewymownie, a niestety nie da się zignorować, bo usiłuje wpływać na życie każdego.
Użytkownik: magdalena maria 16.10.2007 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Systemy pomyślane jako id... | Ysobeth nha Ana
Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną, iż poruszany przez nas problem (czy w Polsce był komunizm?) nie jest czymś na wzór naukowej hipotezy, która jest prawdziwa lub fałszywa. Są to raczej odmienne światopoglądy, gdzie główną rolę odgrywają poglądy polityczne.

"Lewak" nie odnosi się tylko do wspomnianej postawy. Nie warto jednak tego wątku rozwijać, gdyż ktoś może zorientować się lub wmówić sobie, że o nim mowa i poczuć się urażony. I awantura gotowa. Odnoszę wrażenie, że podobny problem występuje w przypadku "homofoba" czy "antysemity". Lewak będzie nadużywał słowa "homofob", homofob będzie nadużywał słowa "lewak". Słowa te jednak posiadają konkretne znaczenie, o określonej treści.

Kiedy piszesz "bo pewna jestem tylko tego, który wybór byłby idiotyczny" to jest to znamienne dla dzisiejszej sytuacji w kraju i odnoszę wrażenie, że jesteś już o mały krok od użycia inwektywy będącej głównie wyrazem silnego ładunku emocjonalnego. Podejrzewam, że na tę partię głosuje mnóstwo uczciwych i inteligentnych ludzi, jedynie o odmiennych doświadczeniach od Twoich, a tym samym innych poglądach. Inwektywa "wybór idiotyczny" użyta w stosunku do nich raczej nie posiada treści. Na przekór pewnej propagandzie nie dzieją się Polsce rzeczy straszne, porównywalne do Białorusi czy epoki Stalina ;)

Wracając do komunizmu w Polsce:
Komunizm w Polsce: Zdrada, zbrodnia, zakłamanie, zniewolenie (< praca zbiorowa / wielu autorów >)
to podobno okazałe dzieło. Nie czytałam. Być może poświęcone jest temu, że komunizmu nie było w Polsce, chociaż szczerze wątpię :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 17.10.2007 01:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że zgodzisz... | magdalena maria
Owszem, wyprodukowałyśmy potężny offtopic - zważywszy, iż noblistka twierdzi, że nigdy nie była ani feministką, ani komunistką ;-)

Hipoteza - to jest coś, z czego dalej lęgnie się prawidłowy dowód naukowy (albo i nie, czasem pozostaje tylko hipotezą). Jednym słowem jest to początek czegoś. Natomiast kwestia zaistnienia w Polsce (czy gdziekolwiek indziej) komunizmu hipotezą nie jest. Jest to fakt - albo nie. Zależy to wyłącznie od podstawowej definicji. Wspaniałe (być może) dzieło Komunizm w Polsce: Zdrada, zbrodnia, zakłamanie, zniewolenie (< praca zbiorowa / wielu autorów >) już w tytule zawiera odniesienie do definicji, którą już przytoczyłam: «ustrój totalitarny realizowany w ZSRR, narzucony krajom Europy Środkowej i Wschodniej po II wojnie światowej, oparty na monopolu władzy skupionej w rękach jednej partii». A jest to definicja poniekąd wtórna, opisująca zjawisko, powstałe wokół przedmiotu definicji pierwotnej. Obie te definicje podaje SJP PWN: http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=komunizm, ale naprawdę nie uważam za słuszne, żeby definicja 2. miała zastąpić całkowicie definicję 1. W ten sposób każde nadużycie dowolnego pojęcia dla celów przeciwnych niż owo pojęcie definiuje - powinno skutkować wymazaniem definicji pierwotnej, a wejście w życie definicji opisującej owo nadużycie. Literatura dziecięca w postaci Gelsomino w Krainie Kłamczuchów (Rodari Gianni) się kłania...

Nie da się porównywać "lewaka" z "homofobem" i "antysemitą". Wspólny mają te wyrazy wyłącznie odcień pejoratywny. Bo o ile "homofob" albo "antysemita" określają konkretne postawy skierowane przeciwko grupom ludzi, wybranych jako cel ataku nie według poglądów, a cech urodzenia - "lewak" już tak konkretnym pojęciem nie jest, wszelkie zarzuty przeciw osobnikowi tak nazwanemu dotyczą mniej lub bardziej sprecyzowanych (a często wręcz nieprawdziwych) poglądów politycznych.

I nie, w Polsce nie dzieją się rzeczy straszne w sensie masowych mordów - dzieją się za to rzeczy idiotyczne, niepokojące w skali krajowej i upokarzające w skali światowej, a niektóre bardzo groźne, ale wciąż jeszcze tylko w perspektywie. Uczciwi i inteligentni ludzie są tylko ludźmi, a cechą ludzką jest zauważanie tylko tego, co się chce widzieć, często nawet "w zaokrągleniu" o rzeczy nieistniejące, za to negowanie wszystkiego, co do obrazu nie pasuje. Ani uczciwość, ani nawet inteligencja przed tym zjawiskiem psychologicznym nie chroni.
Użytkownik: magdalena maria 17.10.2007 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Owszem, wyprodukowałyśmy ... | Ysobeth nha Ana
>>> Bo o ile "homofob" albo "antysemita" określają konkretne postawy skierowane przeciwko grupom ludzi, wybranych jako cel ataku nie według poglądów, a cech urodzenia

Myślę, że nie miałaś na myśli, iż homofobem czy antysemitą się człowiek rodzi :) Oczywiście nie twierdzę, że to wynika z Twojej wypowiedzi. Powinnaś jednak to "sprzężenie zwrotne" konsekwentnie zastosować w swoim rozumowaniu do lewaka, tak jak to zrobiłaś do homofoba. Ktoś się urodził gejem i zarzuca innemu homofobię. Ktoś się urodził z silniejszą moralnością (od psychologii ewolucyjnej po neurobiologię uważa się coraz częściej moralność za wbudowane struktury w mózgu) i zarzuca innemu lewactwo.

A co z tym offtopic? Powinniśmy robić temu tematowi off? :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 17.10.2007 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: >>> Bo o ile &qu... | magdalena maria
"Off topic", w skrócie OT - czyli poza głównym tematem, nie na temat ;-) W zasadzie :) Na forach internetowych niektóre wątki "dziczeją" i wypuszczają takie boczne pędy - dopóki nikt nas tu nie ukróca, a zachowujemy się kulturalnie, to jest chyba w porządku :)

Miałam na myśli, że homofob kieruje swoją nienawiść w stronę gejów, a antysemita w stronę Żydów - pomimo, że gej się rodzi gejem, a Żyd Żydem. Obaj wynajdują najróżniejsze przyczyny, mniej więcej prawdziwe albo też wymyślone, żeby swoją nienawiść uzasadnić i usprawiedliwić.

Natomiast nienawiść wobec tzw. "lewaka" powstaje wyłącznie na bazie przekonań (czyli czegoś nabytego w procesie wychowania albo własnych przemyśleń), jakie się rzeczonemu "lewakowi" przypisuje albo jakie osobnik ten faktycznie posiada - przekonań, sprzecznych z przekonaniami tego, który rzuca owym epitetem. Gej wobec homofoba jest za to od początku na pozycji obronnej, choć zdarzają się reakcje przesadzone...

Nie zgodzę się, że "zarzucający lewactwo" ma "silniejszą moralność" - sposób podejścia do głównych tematów prowokujących najzażartsze spory wydaje się wskazywać na coś wręcz przeciwnego. Co jest na przykład "niższego" moralnie w domaganiu się, żeby nauczanie zasad religii odbywało się tylko wśród wyznawców danej religii? Co jest wyższego moralnie w domaganiu się, żeby rodziła kobieta zgwałcona, ciężko chora albo kiedy płód jest uszkodzony w sposób uniemożliwiający leczenie (spotkałam się wręcz z kategorycznym twierdzeniem, że nawet ciąży pozamacicznej nie wolno usuwać!)? Że już nie wspomnę o pozostałych tematach, które sprawiają, że "lewak" zostaje nazwany "lewakiem"...
Użytkownik: magdalena maria 18.10.2007 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Off topic", w ... | Ysobeth nha Ana
Rozumiem, przecież głównym tematem tego serwisu są książki. Niech więc będzie o książkach. Generalizując wyczuwam zbieżność poglądów z Michelem Houellebecqiem. To konserwatyzm przyszłości, która właśnie nadchodzi ;) Dostosowuje się on do pędu "konia bez jeźdźca, z klapkami na oczach", jakim jest ciągle niezaspokojony głód wolności i przyjemności człowieka z jego liberalnym światopoglądem.

Dajmy już spokój tym lewakom i homofobom. Ścierają się tutaj różne światopoglądy, które zarówno z jednej jak i drugiej strony wynikają nie tylko z uwarunkowań biologicznych ale i kulturowych. Ja najchętniej stanęłabym po środku, stamtąd najwięcej widać (jak Clint Eastwood między dwoma rodzinami w filmie Sergio Leone "A fistful of dollars", okey - głupie porównanie, nikogo na koniec zabijać nie będę - chyba, że argumenty argumentami ;)

Nie znam dokładnie ustawy antyaborcyjnej, chociaż znikome pojęcie zdążyłam sobie wyrobić - moja koleżanka za kilka miesięcy urodzi, mniej więcej w osiemnaste urodziny. Już to dziecko kocha, ojca mniej – po prostu był przystojny ;). Z tego co się orientuję ustawa dopuszcza aborcję w przypadkach wyjątkowych, a kolejna wojna aborcyjna została wywołana przez radykalną prawicę (LPR) z której poglądami raczej nie mam wiele wspólnego. Ta ustawa to przecież kompromis między lewicą, a Kościołem. Większa część społeczeństwa go popiera, a problemem są politycy i ich bezwzględna walka o elektorat. Ty podajesz skrajne poglądy pewnych radykałów, a przecież z drugiej strony jest bezwarunkowa wolność w skrobaniu własnych płodów - kobieta raz na kilka miesięcy odwiedzająca lekarza. Może, żeby nie marnować materiału, to te usunięte płody powinno się przerabiać na jakąś paszę, stworzyć przemysł komórek macierzystych. W przyszłości wolnych i liberalnych społeczeństw nie musiałoby to szokować. Kobiety po skrobance, pokój dalej, odwiedzałyby psychoterapeutę, może hipnotyzera. Reset - brak złych wspomnień, zero depresji - życie toczy się dalej, a każdy nad swoim ma pełną kontrolę.

Co do religii, to jestem areligijna, jednakże cały ten antyreligijny szum wydaje mi się przesadzony. Swoich praw należy się domagać, jednak z uwzględnieniem zróżnicowania społeczeństwa. Jednym z problemów dzisiejszego świata krajów rozwiniętych, jak sądzę, są nieadekwatne roszczenia mniejszości. Niektórzy ateiści (w większości sezonowi) szukają sobie teraz wroga. Dostali ogólny instruktaż prosto z samego „ŚWIATA NAUKI" i bez pokory wobec wszechświata i samokrytycyzmu uśmiercają religię.

Jak Houellebecq dostanie literackiego Nobla, w co wątpię, to nawet nie wspomnę o lewackich zapędach komisji noblowskiej :)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 19.10.2007 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, przecież główny... | magdalena maria
Ech, ale widzisz, jest jedna podstawowa różnica między ateistami i ludźmi religijnymi, pro-choice i pro-life i tak dalej. Mianowicie jedna strona chce zachować swoje poglądy i nie musieć się z nimi ukrywać, druga zaś chce uznania swoich przekonań za jedynie słuszne i zmusić tę pierwszą do ich przyjęcia (bodaj formalnie), choćby środkami państwowymi. Przynajmniej w ogólnym zarysie tak to wygląda, bo oczywiście jest pewna ilość ludzi religijnych którzy nie czują potrzeby nawrócenia całego świata oraz pewna ilość ateistów, którzy najchętniej zabroniliby wyznawania jakiejkolwiek religii i wypraliby mózgi całej ludzkości z wszelkich pojęć mistycznych.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: