Dodany: 07.10.2007 21:57|Autor: Tinu_viel

O czytaniu...


Przyszło mi do głowy takie pytanie: Jakie są powody czytania książek? Dlaczego jedni lubią to robić, a inni nie?
Hm, dla mnie książki były zawsze sposobem na zapomnienie o rzeczywistym świecie, swoistą ucieczką od szarości egzystencji. Nigdy nie miałam dobrych stosunków z rówieśnikami, na pewno nie jestem też ekstrawertykiem. Kiedy byłam mała, często chorowałam i dlatego też więcej przesiadywałam w domu niż w przedszkolu albo w szkole. Mama zabierała mnie też na całe wakacje do babki na wieś, gdzie nie było nic ciekawego do roboty, a książki stanowiły jedyną możliwość kontaktu ze światem. I chyba dlatego właśnie, z nudów, tak bardzo polubiłam czytanie książek. W zasadzie nie interesuje mnie specjalnie, do jakiego rodzaju zalicza się czytana przeze mnie książka, gdyż pochłaniam praktycznie wszystko, co tylko wpadnie mi w ręce, w mojej rodzinie stało się to wręcz przysłowiowe. Od jakiegoś, trudnego do określenia czasu, najchętniej czytam powieści fantastyczne, ale nie pogardzę też kryminałami, dobrymi obyczajowymi albo historycznymi. Czytanie stało się dla mnie równie normalne, jak na przykład słuchanie albo patrzenie, stało się zwykłą czynnością, zajmującą stale mnóstwo czasu, a pobliska biblioteka drugim domem.
A co Wy o tym myślicie?
(Przepraszam, jeśli taki temat już się pojawił - na forum albo w czytatce - ale poczułam dziś potrzebę założenia czytatnika i chciałam o czymś w nim napisać, a to jako pierwsze wpadło mi do głowy, a po chwili namysłu uznałam to za dosyć ciekawy temat.)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5082
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: krysiron 07.10.2007 23:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło mi do głowy taki... | Tinu_viel
Ja polubiłem czytać dopiero w liceum. Wcześniej chyba za dużo grałem w gry komputerowe. Ale znam ludzi, którzy jak Ty osamotnieni w dzieciństwie mieli jedynie książkę za przyjaciela. Chciałem się jeszcze podzielić smutną rozmową ze znajomą, która powiedziała, że nie rozumie czemu ludzie czytają książki a już szczególnie w tramwaju, bo przecież to tylko 20 minut... może i ona się kiedyś nawróci.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 08.10.2007 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja polubiłem czytać dopie... | krysiron
Jej, 20 minut to przecież morze czasu! ;-)) Osobiście nie fatyguję się wyciąganiem książki tylko jeśli jadę jeden przystanek :D
Użytkownik: krysiron 08.10.2007 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jej, 20 minut to przecież... | Ysobeth nha Ana
No właśnie:( Przecież książka pomaga przetrwać nawet najdłuższą i najnudniejszą podróż.
Użytkownik: Tinu_viel 09.10.2007 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie:( Przecież ksi... | krysiron
Tutaj się zgadzam :).
Użytkownik: Pingwinek 02.04.2020 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tutaj się zgadzam :). | Tinu_viel
Ja też. Podróż pociągiem z literaturą u boku to oczywistość, ale po mieście również wożę ze sobą coś do czytania. Mam takie dni, kiedy wolę poobserwować świat za oknem pojazdu albo przemyśleć jakąś sprawę, jednak zazwyczaj jeśli tylko udaje mi się zająć miejsce siedzące w autobusie lub tramwaju, wyciągam książkę (o ile nie jadę wybitnie blisko, tzn. krótko). Czytać na stojąco też mi się zdarzyło. Powiem więcej, potrafiłam nawet pokręcić się po okolicy i wracać z uczelni późniejszym kursem, żeby pozbyć się towarzystwa i móc swobodnie oddać się lekturze. Wygląda na to, że (na ogół) wolę książki od ludzi...
Użytkownik: Tinu_viel 09.10.2007 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja polubiłem czytać dopie... | krysiron
Był czas, że i ja grałam w gry komputerowe, jednak późnej (po roku czy dwóch latach) przeszło mi.
Właśnie tak było. Wprawdzie nie mogę skarżyć się na rodziców, bo zawsze byli w porządku, ale to nie to samo, co przyjaźń z rówieśnikiem.
Nie jeżdżę tramwajem, ale rozumiem Twoje stanowisko, znajomej też, bo przez dwadzieścia minut można na przykład przemyśleć różne sprawy albo pooglądać ludzi za oknem albo pobawić się komórką i często tak właśnie robię, zwłaszcza, że jestem leniwa i nie chce mi się nosić ze sobą książki.
Użytkownik: krysiron 09.10.2007 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Był czas, że i ja grałam ... | Tinu_viel
Ja czasem, jeśli potrzebuję coś przemyśleć, to też to robię lub zmęczony śpię. A ta znajoma to wcale nic nie czyta, po prostu.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 08.10.2007 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło mi do głowy taki... | Tinu_viel
A tak czytam tę twoją czytatkę i widzę siebie... jakieś ćwierć wieku temu :)) Też zaczęłam czytać bardzo wcześnie, będąc "drugą jedynaczką" w domu i przy tendencjach mojej mamy do trzymania mnie "przy spódnicy". Też długo byłam wszystkożerna (no... prawie, literatury wojennej nie znoszę od zarania), pomału skupiłam się prawie wyłącznie na fantastyce w najszerszym zakresie. Bez czytania nie umiem żyć, nie umiem bez książki jeść i wykonywać czynności odwrotnych, w środkach komunikacji zanudziłabym się na śmierć.
Użytkownik: ziaja 08.10.2007 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak czytam tę twoją czy... | Ysobeth nha Ana
Trochę jakbym czytała o sobie; Jako dziecko dosłownie chłonęłam książki, co nie ułatwiło mi funkcjonowania w świecie realnym, a i teraz stanowi ucieczkę od smutnej rzeczywistości. Literaturę wojenną staram się konsekwentnie omijać, wpędzała mnie w długotrwałe przygnębienie. Za to chętnie wracam do lektur młodości. Chętnie czytam podczas jedzenia i podjadam podczas czytania. W środkach lokomocji czytam lub śpię, ale nie wybieram się w podróż bez książki. Niestety, wielu z moich znajomych nie czyta, nad czym ubolewam. Tym bardziej cieszę się, że trafiłam do Biblionetki - utwierdzam się w przekonaniu, że są jeszcze ludzie, którzy posługują się wyobraźnią!!!
Użytkownik: Tinu_viel 09.10.2007 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę jakbym czytała o s... | ziaja
Nie pozostaje mi już nic do dodania.
Użytkownik: Tinu_viel 09.10.2007 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak czytam tę twoją czy... | Ysobeth nha Ana
Co to znaczy, że byłaś "drugą jedynaczką"?
Moja mama wciąż jeszcze wykazuje takie tendencje.
W tej chwili też czytam głównie fantastykę, chociaż ostatnio poznaję na nowo książki mojego dzieciństwa.
Uwielbiam jednocześnie jeść i czytać, niestety, pozostali domownicy nie uważają tego za rozsądne, a takie na przykład kanapki z wędliną lubi jeść również kot. Od niedawna zaczęłam czytać przy myciu zębów :).
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 09.10.2007 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to znaczy, że byłaś &q... | Tinu_viel
To znaczy, że między mną a moją siostrą jest jedenaście lat różnicy - kiedy zaczęłam być jako tako przytomną osobą, ona już była nastolatką, kończyła podstawówkę, miała grono koleżanek i kolegów, z którymi spędzała czas. Więc właściwie nie znam życia z rodzeństwem, dzieciństwo spędziłam wśród dorosłych (lub prawie), jak jedynaczka.

Przy myciu zębów jeszcze nie czytałam, ale chyba nie spróbuję ;-) Bo robię to na ogół w dzikim pośpiechu i pryskam na boki, książce by to nie wyszło na dobre :->
Użytkownik: Tinu_viel 12.10.2007 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy, że między mną ... | Ysobeth nha Ana
Aha. Mój brat jest ode mnie młodszy o niecałe pięć lat i kiedy był mały, bywał czasem bardzo irytujący.
Ja nie potrafię się spieszyć :).
Użytkownik: Carpe Diem 08.10.2007 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło mi do głowy taki... | Tinu_viel
Jesteś tą co czwartą osobą w Polsce, która lubi czytać książki. I pewnie nie muszę Ci tego mówić... ale to zaszczyt:)) Muszę jednak przyznać, że moja historia z książką ma inny początek, a mianowicie rozocząął ją "Harry Potter" oraz "Dzieci z Bullerbyn". I poki co ciągle trwa i nie ma końca...
Użytkownik: ziaja 09.10.2007 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteś tą co czwartą osob... | Carpe Diem
"Dzieci z Bullerbyn" znam niemal na pamięć, choć od czasu pierwszego kontaktu z tą lekturą upłynęło - bagatela! - dzwadzieścia lat z hakiem! Za "Harrego Pottera" wzięłam się już jako zupełnie dorosła osoba, ale zatopiłam się w lekturze po uszy i niecierpliwie czekam na każdy kolejny tom; ciągle jednak nie potrafię sprecyzować, co sprawia, że ta książka tak mnie "wciągnęła". Szacuneczek dla wszystkich czytających!
Użytkownik: Tinu_viel 09.10.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteś tą co czwartą osob... | Carpe Diem
Co czwartą? A nie co dziesiątą?
Też tak myślę :).
Nigdy nie przepadałam za "Dziećmi z Bullerbyn", nie podobały mi się, jednak "Harry'ego Pottera" także przeczytałam i początkowo zachwyciłam się nim, ale później mój zachwyt zmalał niemal do zera. W tej chwili nie chciałabym kupować tej książki, chociaż kiedyś miałam taki zamiar. Dla mnie jedną z najważniejszych książek z dzieciństwa jest "Dokąd chodzi mały lew" oraz "Koty, kotki, kocięta" i wiele innych, których tytułów nie mogę sobie teraz przypomnieć.
Użytkownik: Pingwinek 02.04.2020 01:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyszło mi do głowy taki... | Tinu_viel
Powody czytania książek są rozmaite! Zależą od czytelnika. Mnie czytanie sprawia przyjemność, czerpię z książek mądrości życiowe, rozwijam się. Zatem pragnienie relaksu, a także pęd do wiedzy - oto powody. Lecz możliwe też, że jako introwertyk uciekam od przykrej rzeczywistości i chronię się w świecie literatury. Ciekawsze wydaje mi się pytanie, dlaczego jedni lubią czytać, a inni nie. Zainteresowania, charakter, przyzwyczajenia, przykład z góry, wspomnienia z nauki czytania i pierwszych lektur, styl życia, moda... To wszystko ma na pewno wpływ na nasze preferencje w zakresie hobby - a z czytaniem jest przecież tak jak z każdym innym hobby.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: