Dodany: 27.11.2012 18:31|Autor: porcelanka

Książka: Emilka na falach życia
Montgomery Lucy Maud

2 osoby polecają ten tekst.

Melancholijny księżyc


„Gdyby była się urodziła o tysiąc lat wcześniej, czarowałaby słuchaczy siedząc pośrodku gromadki, zebranej przy ognisku i wpatrzonej w jej natchnioną twarz. W dzisiejszych czasach zmuszona była docierać do swego audytorium pośrednio”[1].

Słowa te, charakteryzujące Emilkę, można by odnieść do samej L.M. Montgomery. Jej książki mają klimat gawędy. Pełne ploteczek i rodzinnych opowieści, zawsze nasuwają mi na myśl moją babcię objaśniającą stare rodzinne fotografie. Nie brak w nich wszelakich powiązań genealogicznych, w których orientują się tylko starsze panie znające wszystkich osobiście.

Książki Montgomery przypominają mi trochę opowiadania Karen Blixen i „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. Narracja godna Szeherezady sprawia, że czytelnik zapada się w powieść niczym w puchową pierzynę.

„Emilka na falach życia” to jedna z bardziej refleksyjnych opowieści pisarki. Trochę brak w niej tego niepowtarzalnego humoru znanego z „Ani z Zielonego Wzgórza”. Niemniej z tego powodu książka wydaje się dojrzalsza.

„Życie bywało jeszcze piękne, zapewne piękno jest niezniszczalne. Nieśmiertelne piękno góruje nad wszelkimi namiętnościami śmiertelników”[2]. Właściwie te dwa zdania świetnie oddają nastrój całej powieści. Życie Emilki wciąż bywa ciekawe, mimo że przyjaciele wyjechali w świat i zdobywają szczyty sławy. Panna ze Srebrnego Nowiu staje się powoli kolejną starą panną na Srebrnym Nowiu. Jednak Emilka ma swoją pasję, pisanie, i to utrzymuje ją przy życiu, pomagając przezwyciężyć rozczarowania. Zdanie „zjawią się inne tęcze”[3] staje się mottem głównej bohaterki.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Montgomery obdarzyła Emilkę własnymi przeżyciami. „Miłość mnie omija, przyjaźń utraciłam, a co najgorsze bodaj... nie mogę pisać”[4]. Pisarka borykała się z takimi samymi problemami jak Emilka udowadniająca rodzinie, że może zarobić piórem na życie. Zapewne dobrze znała samotność i „godzinę trzecią”, która tak dręczy dziewczynę ze Srebrnego Nowiu.

Powieść jest więc nieco melancholijna. Nie oznacza to bynajmniej, że główna bohaterka przestała być panną Starr znaną z wcześniejszych części cyklu. Emilka nadal nie boi się mówić tego, co myśli. Odwaga i siła nie opuszczają jej w najcięższych chwilach. Murrayowska duma wciąż wywiera wpływa na jej życie. Dziewczyna jest dumna, ale nie próżna. Świadoma swoich wad, często jednak przegrywa walkę z nimi. „W gruncie rzeczy, zdaje mi się, Emilio Starr, że u ciebie duma silniejsza jest niż miłość”[5].

„Emilkę na falach życia” najlepiej czyta się w czasie jesiennego deszczu. W jego kroplach jest tyle smutku. Pozostaje tylko czekać na pierwszy śnieg.


---
[1] Lucy Maud Montgomery, „Emilka na falach życia”, przeł. Maria Rafałowicz-Radwanowa, wyd. KAW, Poznań 1995, str. 6.
[2] Tamże, str. 215.
[3] Tamże, str. 10.
[4] Tamże str. 100
[5] Tamże str. 193

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1031
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: