Z pewnym ociaganiem zabrałem się do czytania pamiętników margrabiny von Bayreuth, jako że książka jest gruba i dotyczy mało znanego mi dworu króla pruskiego. Ale po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron, książka ta mnie tak zaciekawiła, że przeczytałem ją bez zbędnych przerw do końca.
Pamiętniki Friederike Sophie Wilhelmine Hohenzoller von Preußen von Bayreuth (1709–1758) (bo tak się nazywała autorka), czyta się jak najlepsze książki Aleksandra Dumasa ojca. Akcja jest żywa, a telent literacki autorki sprawia,że najbardziej wybredny czytelnik nie doszuka się tu dłużyzn.
Pamiętniki obejmują czas od 1706 r. do 1742r.
Przed oczami czytelnika pojawiają się znane postacie pierwszej połowy XVIII wieku w tym okrutny i prostacki car Piotr I, król polski August II ze swoim synem Augustem III i swoim dworem, tak dobrze nam znanym z powieści J.I. Kraszewskiego. Poznajemy twórcę państwa pruskiego Fryderyka I (króla kaprala) i Fryderyka II Wielkiego, który stworzył z Prus potegę europejską. Poznajemy władców ksiąstw i ksiąstewek niemieckich, ich intrygi, układy polityczne i skomplikowane dzieje. A wszystko to jest opowiedziane lekko, jasno i zajmująco.
Autorka w swich pamietnikach jest szczera i prawdziwa w charakterystyce postaci i opisywanych wydarzeń. Ponieważ nie zamierzała opublikować pamiętników drukiem, nie miała potrzeby upiększać czy gloryfikować kogokolwiek czy czegokolwiek.
Wilhelmina oprócz talentu literackiego, posiadała również talent muzyczny. Grała na lutni, komponowała muzykę, w tym operę „Argenore" i szereg utworów instrumentalnych i wokalnych. Próbkę jej twórczości można usłyszeć na poniższych stronach „You tube“:
http://www.youtube.com/watch?v=pS4X-F5Rgj4&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=7FRLmaM2j6s
Wilhelmina była ładną, zgrabną, drobną kobietą. Koszmarne jej życie pełne brutalnej przemocy i stresów (typowa przemoc w rodzinie), odbilo się na jej zdrowiu. Często chorowała i umarła przedwcześnie w wieku 49 lat, po kilkumiesięcznej ciężkiej chorobie, podczas której nie wstawała z łóżka.
Wydaje mi się, że księżna Wilhelmina może się ubiegać o miano kobiety XVIII wieku, będąc bezapelacyjnie najjaśniejszą gwiazdą życia intelektualnego swych czasów.
Na zakończenie kilka opinii autorki, jakże jeszcze dzisiaj aktualnych:
Nie kazdy może wierzyć ślepo [w Boga]; na ogół nawet ci, których wiara nie jest zbyt głęboka, żyją najmoralniej, ale nicpoń, który w nic nie wierzy, jest bardzo niebezpieczny dla społeczeństwa. Większość ludzi nie rozumie tego, w co wierzy; jedni odrzucają religię, ponieważ sprzeciwia się ich namiętnościom, inni bo chcą iść za modą, inni wreszcie, by zdobyć opinię ludzi światłych. Potępiam mocno tego rodzaju niedowiarków, ale nie mogę ganić tych, którzy postawili sobie za zadanie poszukiwanie prawdy i wyzwolenie sie od przesądów. (str.480-481)
Zwierzęta, moim zdaniem, też należą do istot rozumnych, a często są tak rozgarnięte, że tylko brak im mowy do wyłożenia tego, co myślą. … Gdybym chciała zbadać tę materię do głębi, to z pewnością potrafiłabym udowodnić, że więcej jest rozumnych zwierząt, niż ludzi. (str. 507)
Książka została wydana w serii "Pamiętniki kobiet" wyd. "Czytelnik" w 1973 r.
Pamiętniki (
Bayreuth von Margrabina (Bayreuth Wilhelmina Fryderyka Zofia von))