Dodany: 13.11.2012 20:34|Autor: anek7

Książka: Cichy wielbiciel
Rudnicka Olga

1 osoba poleca ten tekst.

Wielbiciel czy dręczyciel?


Dostaliście kiedyś SMS od nieznanej osoby? Prawdopodobnie tak - takie zdarzenia nie są odosobnione. A głuche telefony? Też pewnie bywały... I jeśli tego typu przypadki trafiają nam się rzadko, najczęściej ich nie roztrząsamy i szybciutko o nich zapominamy. Co jednak robić wtedy, kiedy sytuacja się powtarza, a wręcz utrudnia nam normalne życie?

Olga Rudnicka to młoda autorka, ale już z całkiem pokaźnym dorobkiem - w ciągu 5 lat wydała siedem książek, które zyskały jej duże grono czytelników. Specjalizuje się w szeroko pojętej literaturze kryminalnej, ma własny styl, chociaż część z jej powieści nasuwa na myśl porównanie do twórczości Joanny Chmielewskiej - szybka akcja, dynamiczne bohaterki i poczucie humoru to największe zalety tych utworów. Pisarka nie zamyka się jednak w jednej konwencji, czego dowodem jest jej najnowsza powieść, wydany w bieżącym roku "Cichy wielbiciel".

Główna bohaterka, Julia Rogacka jest zwyczajną młodą kobietą i prowadzi w miarę ustabilizowane życie - skończyła studia licencjackie, pracuje w salonie jednej z sieci komórkowych, wyprowadziła się od rodziców i zamieszkała z dwiema koleżankami ze studiów w wynajętym mieszkaniu. To niebrzydka, zadbana, niebieskooka blondynka, jakich setki chodzą po ulicach polskich miast i wsi. Nie jest może zbyt zamożna, ale nie ma problemów finansowych. Od roku ma stałego partnera, jednak to związek na odległość, bowiem Paweł pracuje jako przedstawiciel handlowy i jest w ciągłych rozjazdach - do rodzinnego Poznania udaje mu się wracać na weekendy (o ile nie ma jakiegoś firmowego szkolenia) i wtedy może spotkać się ze swoją dziewczyną.

Pewnego dnia w pracy na Julię czeka niespodzianka - bukiet pięknych róż z dołączonym poetyckim bilecikiem. Początkowo sądzi, że od Pawła, jednak kiedy okazuje się, że nie on jest nadawcą tej przesyłki, zaczyna się denerwować, tym bardziej że na jej służbowej komórce pojawiają się SMS-y z wyznaniami miłości.

Koleżanki Julii, a także jej mama, uważają, że sytuacja jest niezwykle romantyczna i zazdroszczą jej tajemniczego wielbiciela. Jednak kiedy pojawiają się kolejne kwiaty, SMS-y, prezenty, a potem głuche telefony, Julia zaczyna się bać, zwłaszcza że okazuje się, iż "wielbiciel" wie o niej niemal wszystko...

Do niedawna niewiele osób w Polsce wiedziało, co oznacza termin "stalking" i "stalker", a osoby złośliwie i natrętnie nękające innych były praktycznie bezkarne - policja mogła wkroczyć do akcji, kiedy zostało popełnione przestępstwo (np. napaść lub pobicie) lub kiedy ofiara stalkera popełniła samobójstwo, a i to nie zawsze. Zmieniło się to w roku 2011, kiedy sejm znowelizował kodeks karny, i stalking został oficjalnie uznany za przestępstwo, za które grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Historia Julii i jej cichego wielbiciela to klasyczna opowieść o stalkerze i jego ofierze. Tajemniczy mężczyzna powoli, ale zdecydowanie osacza bohaterkę, śledzi każdy jej krok, utrudnia pracę, niszczy przyjaźnie, stara się rozerwać jej związek z Pawłem, wpływa na życie nie tylko dziewczyny, ale również jej rodziców i przyjaciół. Przykre jest to, że początkowo nikt nie zauważa problemu, koleżanki wręcz podejrzewają, że Julia znalazła sobie kogoś za plecami Pawła, matka bagatelizuje obawy dziewczyny, zaś narzeczony, kiedy wreszcie dowiaduje się o całej sprawie, oskarża dziewczynę o kłamstwo i zdradę. Również sama Julia szuka początkowo winy w sobie i swoim zachowaniu. W ciągu kilku miesięcy młoda, otwarta, wesoła dziewczyna zmienia się w znerwicowaną, popadająca w depresję, nadużywającą leków i alkoholu osobę.

Najgorsze jest to, że każdy z nas może stać się ofiarą stalkera...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2238
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: misiak297 13.11.2012 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostaliście kiedyś SMS od... | anek7
Bardzo mi się podobała ta książka. Całkiem miłe zaskoczenie po "Lilith" - powieści, która nie zyskała mego uznania.
Użytkownik: anek7 13.11.2012 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mi się podobała ta... | misiak297
"Lilith" stoi na półce i czeka na swoją kolej - i pewnie jeszcze poczeka, bo ma to nieszczęście być moją własnością. A wiadomo, że pierwszeństwo mają różnego rodzaju pożyczki;)

Moje pierwsze spotkanie z Olgą Rudnicką odbyło się przy okazji "Natalii 5" - to jedna z tych powieści chmielewskpodobnych - oczywiście nie sugeruje plagiatu, tylko przyjęcie konwencji "kryminału na wesoło". Spotkanie na tyle było udane, że sięgam po kolejne książki pani Olgi.
Użytkownik: misiak297 14.05.2013 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "Lilith" stoi na półce i ... | anek7
Powiem Ci, Aniu, że czytam właśnie "Natalii 5" - obawiałem się tego wzorowania się na Chmielewskiej, ale na szczęście mam inne odczucia - kryminał może i z elementami humorystycznymi, ale nie z humorem rodem z Chmielewskiej (jak dla mnie - na szczęście). Olga Rudnicka ma własny styl, wplata (póki co) niewymuszony humor i - w odróżnieniu od autorki "Lesia" - potrafi mnie szczerze rozbawić.
Użytkownik: anek7 15.05.2013 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci, Aniu, że czyta... | misiak297
Ale to "wzorowanie" o którym pisałam to właśnie konwencja "kryminału na wesoło", zwariowane bohaterki o kozackim charakterku i policja z ludzką twarzą.

Przy okazji - ja Chmielewską lubię bardzo, ale "Lesio" mi się jakoś wcale nie podoba i zupełnie nie rozumiem zachwytów nad tą książką.

Użytkownik: Zu_ire 29.12.2012 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Dostaliście kiedyś SMS od... | anek7
Książka jest świetna, do przeczytania jednym tchem. Ja również zaczęłam od "Natalii 5" i na tle tej książki "Cichy wielbiciel" wydaje mi się bardzo dojrzałą pozycją w dorobku Pani Olgi Rudnickiej.
Cytowanie treści SMS-ów i sygnału dzwonka budzi dreszcz grozy ...

Miałam koleżankę, którą dzisiaj określiłabym mianem stalkera, miłe słowa jednego z kolegów biurowych skierowane pod jej adresem omal nie doprowadziły do jego rozwodu. Okazało się, że dziewczyna cierpi na schizofrenię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: