Dodany: 28.10.2012 19:54|Autor:

Książka: Ciemno, prawie noc
Bator Joanna
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


Reporterka Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa. Osiada w pustym poniemieckim domu, z którego przed laty wyruszyła w świat. Dowiaduje się, że od kilku miesięcy w Wałbrzychu znikają dzieci, a mieszkańcy zachowują się dziwnie. Rośnie niezadowolenie, częstsze są akty przemocy wobec zwierząt, w końcu pojawia się prorok, Jan Kołek, do którego w biedaszybie przemówiła wałbrzyska Matka Boska Bolesna. Po jego śmierci grupa zbuntowanych obywateli gromadzi się wokół samozwańczego "syna", Jerzego Łabędzia. Alicja ma zrobić reportaż o zaginionej trójce dzieci, ale jej powrót do Wałbrzycha jest także powrotem do dramatów własnej rodziny: śmierci rodziców, samobójstwa pięknej starszej siostry, zafascynowanej wałbrzyską legendą księżnej Daisy i zamku Książ. Wyjaśnianiu tajemnicy Andżeliki, Patryka i Kalinki towarzyszy więc odkrywanie tajemnic z przeszłości Alicji.

W swojej najnowszej książce Joanna Bator nawiązuje do konwencji powieści gotyckiej. Nie po to jednak, by bawić czytelnika: w tym, co niesamowite, często ukryta jest prawda o nas, której na co dzień nie chcemy pamiętać.

[W.A.B., 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1645
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: reniferze 10.01.2014 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Reporterka Alicja Tabor w... | agnesines
Po recenzjach spodziewałam się bógwiejakiej metafizyki, realizmu magicznego i tym podobnych atrakcji - tymczasem maleńka dawka nierealności bardzo ładnie wpasowuje się w całą historię, i wcale nie razi. Cała książka ma właściwie jeden minus - wspominane wielokrotnie "Bluzgi". Przyznam się szczerze, że omijałam te rozdziały, bo są całkowicie zbędne. Poza tym powieść jest naprawdę bardzo dobra, do przeczytania w dwa wieczory, bez poczucia straty czasu.
Użytkownik: misiak297 10.01.2014 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Po recenzjach spodziewała... | reniferze
A ja po pierwszych słowach Twojej opinii spodziewałem się wyłuszczenia minusów - a tu taka miła niespodzianka! Cieszę się, że Bator Ci się podobała. Co do bluzgów - nie, nie wydaje mi się, że są zbędne. To już jest część naszej rzeczywistości (nawet jeśli jej nie dostrzegamy, bo na przykład nie wchodzimy/wolimy nie wchodzić na rozmaite fora internetowe). Jednak prawdą jest, że tych bluzgów po prostu za dużo - jeden rozdział spokojnie by wystarczył.
Użytkownik: reniferze 10.01.2014 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja po pierwszych słowac... | misiak297
Bardziej trafiały do mnie sceny "rynkowe" - bo to rzeczywiście jest nasza codzienność. W internetach na szczęście nie czytam takich dyskusji, może dlatego "Bluzgi" mnie nie przekonały. W ogóle ostatnio mam mniejszą tolerancję na ludzką głupotę i bezinteresowna podłość..
Użytkownik: misiak297 10.01.2014 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardziej trafiały do mnie... | reniferze
A mnie te sceny rynkowe przypominały jako żywo sytuację z obroną pewnego krzyża...
Użytkownik: reniferze 10.01.2014 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie te sceny rynkowe p... | misiak297
No właśnie.. takimi scenami jesteśmy bombardowani przez większość mediów - a pyskówek internetowych na szczęście można uniknąć, co też uczyniłam podczas lektury :).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: