Dodany: 17.10.2012 14:52|Autor: norge
Jak zostać carycą w XVIII-wiecznej Rosji
Wiele czynników złożyło się na to, że Katarzyna II mogła zdobyć władzę w Rosji. Pochodziła z niemieckiego, niezbyt zamożnego, ale szczycącego się świetnymi koligacjami książęcego rodu Anhalt-Zerbst, dzięki czemu upatrzyła ją caryca Elżbieta na żonę dla swojego siostrzeńca, następcy tronu. Na życzenie monarchini przesłano na dwór carski portret 15-letniej księżniczki Sophie: delikatnej, pięknookiej, nieśmiało się uśmiechającej. Portret się spodobał, więc dziewczynka pod opieką matki wyruszyła w trwającą ponad miesiąc podróż do Moskwy. Tam, już na miejscu, caryca miała podjąć ostateczną decyzję, czy nadaje się ona do przeznaczonej jej roli. Ponieważ test wypadł pozytywnie, kolejnym krokiem była zmiana wyznania księżniczki na obowiązujące w Rosji prawosławie, intensywna nauka języka rosyjskiego, a następnie ślub. Po wyjeździe matki mała Sophie - już przechrzczona na Katarzynę – musiała sobie radzić sama. Została bezlitośnie wrzucona w zupełnie obcy jej świat: pełen przekupstwa i rozpusty, fałszywych uśmiechów, pałacowych intryg oraz wielkiej polityki. W dodatku mąż, Wielki Książę Piotr okazał się ekscentrycznym, przez nikogo nielubianym głupcem, kompletnie niezainteresowanym ani małżeństwem, ani Katarzyną. Jak zatem miało się udać to, czego wszyscy od niej oczekiwali, czyli urodzenie dziedzica tronu Rosji, jeśli małżonek nie przejawiał ochoty ani też fizycznie nie był w stanie w tym zadaniu uczestniczyć? Uff, każdy widzi, że wyzwania stojące przed niemiecką księżniczką były co najmniej trudne...
Ten ciekawy okres w życiu przyszłej carycy Katarzyny II - kiedy wciąż ważyły się jej losy, a utrata zajmowanej pozycji wydawała się niemal nieunikniona - opisała w swojej najnowszej powieści Ewa Stachniak. Doskonałym pomysłem było wprowadzenie fikcyjnej postaci, Barbary, polskiej dziewczyny pełniącej rolę dworki, a zarazem "szpiega". To ona jest narratorką opowiadającą o życiu codziennym w Pałacu Zimowym. Dochodzi do perfekcji w swoim fachu: podgląda, podsłuchuje, pilnuje, przekazuje liściki, donosi swoim protektorom o krążących plotkach, zbiera wiadomości o tym, co dzieje się na ulicach St. Petersburga. Jako przybysz z zewnątrz, dla którego wszystko w tym kraju jest dziwne i obce, widzi i słyszy więcej niż inni. O, tak, emigranci bywają wspaniałymi obserwatorami – przekonuje nas autorka, Polka od kilkudziesięciu lat żyjąca w Kanadzie.
Powieść historyczna nigdy nie zastąpi biografii, natomiast dzięki niej można poczuć "na własnej skórze" wszystko, co biografia podaje i dzięki temu lepiej pewne fakty zapamiętać. W powieści da się przemycić dziesiątki ciekawostek, obyczajów, błahych incydentów, wykorzystać plotkę, pogłoskę, opisać panujące nastroje, ożywić znane postacie historyczne. To właśnie, mim zdaniem, stanowi największą zaletę tej książki. Jakże barwny jest obraz dworu carycy Elżbiety; te jej koty, kolejni faworyci, zabobonność i religijność, próżność, napady gniewu, umiłowanie wiśniówki... Jak prawdziwe wydają się rozterki młodziutkiej, ambitnej i nabierającej przebiegłości w politycznych rozgrywkach Katarzyny… Czytając, niemal czujemy zapachy petersburskich ulic i zaułków, dochodzą nas dźwięki pękania lodu na Newie, słyszymy skrzypienie starych, dziurawych pałacowych podłóg, pod którymi harcują myszy i szczury, olśniewają nas przepyszne suknie i diademy carycy...
Aby jak najwierniej odtworzyć opisywaną przez siebie historię, Ewa Stachniak przez dwa lata studiowała różne źródła, wczytywała się w pamiętniki, wspomnienia podróżników i biografie, przeglądała albumy. Odbyła wycieczkę do Petersburga, śladami Katarzyny. Zwiedzała jej pałace, oglądała jej portrety, stroje, powozy, klejnoty. W muzeach szukała obrazów ze scenami ulicznymi z czasów jej panowania. Czytała książki, które ona czytała. Dotarła do listów, w których Katarzyna przyznawała się do tego, że ma szpiegów w sypialni carycy Elżbiety. A potem wszystko odłożyła na bok i pozwoliła działać wyobraźni... Aż zobaczyła "swoją" Katarzynę i "tamten" Pałac Zimowy*. Efekt? Jedna z najlepszych powieści historycznych, jakie kiedykolwiek czytałam. Oprócz tego, że ściśle trzyma się faktów historycznych, w przekonujący sposób oddaje atmosferę miejsc i czasów, które minęły. Jest w niej również nutka refleksji o władzy, o jej niszczącej mocy zdolnej zdradzić i przyjaźń, i miłość.
---
* Informacje zaczerpnęłam z audycji Polskiego Radia pt. "Notatnik Dwójki" z dnia 03.10.12.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.