Dodany: 14.09.2007 08:31|Autor: jakozak
Postawiłam szóstkę
... a po przemyśleniu tematu dałam piątkę.
Jak się ma Wieża z klocków do Bidula? W temacie miłości wychowawców do tych biednych, nieszczęśliwych dzieci? W temacie tych strasznych rzeczy, które Maślanka opisuje w książce - przestępczych, obrzydliwych zachowań wychowanków i obojętności wychowawców? Coś tu jest za sielankowo napisane? Coś za brutalnie? A może są różne domy dziecka?
To straszne nieszczęście dla dziecka - nie być kochanym. Bać się...
Domy dziecka powinny być jedynie dla tych dzieci, których rodzice zginęli tragicznie, czy zmarli razem, czy w niewielkim odstępie czasowym. Tylko w przypadku, gdy NAPRAWDĘ nie ma się kto nimi zająć. I na bardzo krótko. Adopcja? TAK. Ale dla tych dorosłych, którzy są odpowiednio materialnie usytuowani i którzy mają predyspozycje do bycia dobrymi, kochającymi rodzicami.
Nienawidzę głupich, podłych "rodziców" i nie znoszę kościoła, który "produkuje" takie nieszczęsne stworzenia. W imię rzekomej "miłości" i "czystości duszy". To obłudne. To zbrodnicze.