Dodany: 12.09.2007 09:41|Autor: iapetus

Nie tylko papier...> Audiobooki

2 osoby polecają ten tekst.

Audiobooki - co sądzicie?


Jestem ostatnio fanem audiobooków. Nie wynika to bynajmniej z lenistwa, lecz z konieczności. Dużo czasu spędzam łażąc po mieście, a dzięki nim nie tracę tych dwóch godziń dziennie na oglądanie szarych murów i burych facjat przechodniów;)

Na szczęście ostatnio jesteśmy nieźle dopieszczeni przez wydawców, audiobooków na rynku coraz więcej:D

Co myślicie na ich temat? Jacy są Wasi ulubieni lektorzy? Czy uważacie, że można w ten sposób zastąpić klasyczne czytanie?
Wyświetleń: 76416
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 119
Użytkownik: Darian 12.09.2007 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Nie znoszę audiobooków. I nie wynika to ze staroświeckości, ale z mojej potrzeby obcowania z "żywą" książką. Od dzieciństwa uwielbiam czytać, i bez względu na wygodę, oszczędność czasu itp nie zdecyduję się na korzystanie z audiobooków. Jednak jak prywatny nauczyciel stwierdzam, że jeśli młodzież zamiast nie czytać nic będzie słuchała nagranych lektur - jestem za. Lepsze to nic nic. A kontakt z literaturą w jakiejkolwiek formie jest zbawienny.
Użytkownik: miłośniczka 12.09.2007 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
Zgadzam się w 100% z każdym twierdzeniem w Twojej wypowiedzi, Darianie. Sama nie lubię, nie odpowiada mi to, ja lubię książkę "czuć", dotykać, odczuwać zapach biblioteki bądź świeżego druku, to taka magia czytania... Coś wspaniałego! W audiobookach przeszkadza mi głównie fakt, iż moje myśli płyną nieco szybciej od słów lektora, tzn. w najciekawszym momencie akurat po prostu "połykam" lektury, podczas gdy czytane słowa są w takim momencie absurdalnie wolne. Poza tym niektóre partie książek "słyszałabym" inaczej, a podczas sluchania książki z płytkizdajesz się całkowicie na inwencję twórczą (czy też odtwórczą) lektora. Nie dla mnie!
Użytkownik: iapetus 12.09.2007 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się w 100% z każd... | miłośniczka
Po pierwsze, chciałbym zaznaczyć, że nie jestem człowiekiem w wieku lekturowym, któremu nie chce się czytać "prawdziwych" książek.
Jeśli chodzi o lektora, to hmm... Jego inwencja twórcza często wręcz ożywia książkę. Np. "Doktor Faustus" Holoubka to mistrzostwo świata i okolic, mimo że książka nie przykuwa do siebie czytelnika.
Szekspir to też zupełnie inne dzieła kiedy się je czyta, ogląda wystawione przez dobry teatr i jakichś chałturników. Bardzo dużo zależy właśnie od lektora.
Wyobraźcie sobie że w moim pół-amatorskim teatrze braliśmy na tapetę... "Sklepy cynamonowe". Efektem miała być recytacja plus trochę gry scenicznej, ale niewiele. Włożyliśmy w to masę pracy, nie wystarczyło tylko wyraźnie przeczytać tekst.
Tak więc jeśli wolicie tylko zapoznawać się z tekstem, możecie czytać. Ale jeśli traficie na książkę audio czytaną przez dobrego aktora, możecie zaznać jeszcze trochę artystycznej "wartości dodanej", nie ma potrzeby ograniczać sie zamiłowaniem do papierowych książek.
Użytkownik: miłośniczka 12.09.2007 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Po pierwsze, chciałbym za... | iapetus
Wolę zapoznawać się z tekstem, mimo wszystko! :-) Chyba, że teatr, jak piszesz, ale to już inna działka. Teatr musi oddziaływać nie tylko poprzez mój słuch, ale i wzrok. Wysłuchując audiobooku czuję się trochę tak, jakbym była na sztuce i próbowała jej "wysłuchać" jedynie, zamykając oczy. A wtedy razi mnie ten interpretujący tekst głos. Powód? Nie mam kontaktu z jego właścicielem, nie jest to także mój głos wewnętrzny, którym czasami sama interpretuję różne dobre sceny z czytanych książek. Jakoś nie przemawia do mnie taki rodzaj sztuki. :-(
Użytkownik: iapetus 12.09.2007 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
A co powiesz na książki w obcym języku? Znakomity sposób na osłuchanie, moim zdaniem o wiele lepszy niż drętwe płyty do nauki dodawane do podręczników. Muszę przyznać, że np. interpretacja Harrego Pottera autorstwa Jima Dale'a to jak zupełnie nowa książka.

Ale faktem naukowo stwierdzonym jest, że przez słuch dociera do nas i zostaje zapamiętane mniej informacji, niż gdy posługujemy się zmysłem wzroku...
Użytkownik: miłośniczka 12.09.2007 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A co powiesz na książki w... | iapetus
A to już zależy, ten fakt, o którym piszesz, jest prawdą jeżeli chodzi o wzrokowców :-) A przecież mamy również i inne typy pamięciowe. Z tym, że wzrokowców jest najwięcej...
Użytkownik: DarkSideOfHeaven 26.11.2017 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A co powiesz na książki w... | iapetus
No pewnie. Można nieźle nauczyć się angielskiego w ten sposób :P
Użytkownik: basmen 22.02.2008 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
Muszę przyznać, że pomysł audiobooków jest dla mnie ciekawym rozwiązaniem. przyznam racje, że nie zastąpi książki, ale jadąc autobusem lub przez jakiś czas w pracy mogłem nacieszyć sie książkami które już kiedyś czytałem, a szkoda mi czasu na wracanie do nich. I tak wróciłem do Foresta Gumpa, Gringo wśród dzikich plemion, wpadła mi w ucho Blondynka śpiewa w Ukajali....ale dużo faktycznie zależy od czytającego i jakości nagrania. Lecz jako, że zima odchodzi i znów zaczyna się sezon rowerowy to audiobooki pójdą w odstawkę: na rowerze cieżko mi sie nad nimi skupić gdy jeżdżę po mieście.....wtedy zastępuje je muzyką:)
Użytkownik: Artalo 20.07.2008 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
zgadzam sie z Twoją wypowiedzią.Szczerze mówiąc nie byłam w stanie sie przekonać do tego wynalazku. Rozpraszam się. W wyjątkowych sytuacjach udawało mi się wytrzymać 30 min. Zdecydowanie bardzoej cenię sobe tradycyjny model czytania:)
Użytkownik: magda-gal 12.10.2016 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
Ja tam lubię słuchać audiobooków. Dużo czasu spędzam w aucie (i w korkach), więc przydaje się posłuchać czegoś sensownego zamiast poprzestać na radiu.
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 03:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znoszę audiobooków. I... | Darian
Mogłabym napisać to samo!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 12.09.2007 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Nie potrafiłabym zastąpić książki audiobookiem. Jestem stuprocentowym wzrokowcem i wszystkie treści mówione przelatują mi mimo uszu, chyba że uda mi się cokolwiek zanotować podczas słuchania; z wykładem to się sprawdza, ale co z książką? Gorzej jeszcze, bo jeśli nie mogę notować, podczas słuchania natychmiast zasypiam.
Ale jeśli komuś łatwiej akurat w odwrotny sposób przyswajać to, co jest napisane - to dlaczego nie?
Użytkownik: hapax 12.09.2007 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Jako wielbiciel audiobooków polecam stronę projektu LibriVox: www.librivox.org

Projekt polega na tym, żeby nagrywać książki, do których wygasły prawa autorskie. Nagrywają wolontariusze, więc jakość "roboty lektorskiej" bywa różna, ale ogólnie chyba poziom jest nie najgorszy. Niektóre, zwłaszcza dłuższe książki czyta więcej niż jedna osoba, bo wiadomo, że nie każdy może poświęcać pół życia na działalność charytatywną.
Ale piszę tego posta w konkretnym celu: może byśmy się zebrali w parę osób (z niezłą dykcją) i nagrali jakieś polskie książki? Projekt LibriVox jest wielojęzyczny, ale zdecydowanie przeważa tam angielski. Może warto podążyć śladem anglosasów (tym bardziej, że taka forma lektury będzie coraz popularniejsza)?
Dwa punkty do przedyskutowania:
1) Co polskie prawo mówi o możliwości wykorzystywania tekstów, do których wygasło prawo autorskie? Coś mi się kołacze w pamięci, że trzeba coś płacić jakiejś fundacji...
2) Jaką książkę wybrać? (Jakąś, która jeszcze nie ma wersji audio, a absolutnie powinna, no i jest nie za długa!)

Uszanowanie.

Użytkownik: miłośniczka 12.09.2007 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako wielbiciel audiobook... | hapax
Ja jestem za! ;-) Jak tylko będę pewna, że faktycznie jest to zgodne z prawem... Na wszelki wypadek i być może niedaleką przyszłość zapisuję się na listę chętnych! :-))
Użytkownik: iapetus 13.09.2007 06:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako wielbiciel audiobook... | hapax
Oczywiście, jak najbardziej TAK! Trochę już nagrałem amatorskiego materiału i bardzo mi się podoba ten pomysł:)
Z dykcją u mnie wcale nieźle, obiłem się o jakieś teatry;) Myślę, że byłoby nawet lepiej, niż niejedna chałupnicza robota plącząca się po sieci;)
Użytkownik: iapetus 13.09.2007 07:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako wielbiciel audiobook... | hapax
Rzuciłem okiem na ustawę o prawach autorskich i wyraźnie mowa jest o maksymalnie 50 latach od śmierci autora jako terminie wygaśnięcia jego praw. Nie jestem prawnikiem, ale to chyba uprawnia nas do nagrywania dzieł autorów zmarłych przed 1958 rokiem.
Użytkownik: exilvia 13.09.2007 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzuciłem okiem na ustawę ... | iapetus
Oj, chyba niekoniecznie. To nie takie proste. Te prawa można bowiem kupić, przechodzą jakoś na dziedziców.
Jakoś tak jest z Kubusiem Puchatkiem..
Użytkownik: hapax 13.09.2007 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, chyba niekoniecznie. ... | exilvia
Dobra. Prawa autorskie można kupić i rzeczywiście przechodzą na spadkobierców, ale w Polsce wygasają 50 (chyba 50?) lat po śmierci autora. Dlatego różne dzieła, np. kompromitujące listy, można wydawać nawet przy wyraźnym sprzeciwie spadkobierców, byle odpowiednio późno. Co do powyższego nie mam wątpliwości. Natomiast, gdyby ktoś z obecnych miał w rodzinie wydawcę albo prawnika, to niech spyta o to, czy w Polsce materiały, do których wygasły prawa autorskie, naprawdę są już zupełnie w "public domain".

A co do książki na pierwszy ogień, to niezobowiązująco proponuję pamiętniki Paska. A ty, Iapetus, co nagrywasz? Może warto to kontynuować?
Użytkownik: hapax 13.09.2007 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Prawa autorskie mo... | hapax
Jeszcze jedno. W ramach deptania Biblionetkowiczom po ambicji - informuję, że w projekcie LibriVox, poza popularnymi językami, są książki po łacinie, cerkiewnosłowiańsku i hebrajsku. A stronę można oglądać między innymi po czesku.
To co? Do roboty?
Myślę, że iapetus zechce udzielić cennych wskazówek na temat oddechu, dykcji, powszechnych błędów wymowy itp.
Użytkownik: hapax 13.09.2007 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze jedno. W ramach d... | hapax
I jeszcze o audiobookach:
1) Prawo autorskie - oczywiście w wypadku utworów literackich obowiązuje w Polsce zasada, że prawa wygyasają 70 (a nie 50) lat po śmierci twórcy.
2) Druga propozycja książki do "zrobienia" w LibriVox: "Rękopis znaleziony w Saragossie". Ale czekam na inne propozycje!
Użytkownik: hapax 14.09.2007 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze o audiobookach:... | hapax
iapetus! miłośniczka! inni Biblionetkowicze!
Oto adres pewnego wątku na forum projektu robiącego audiobooki:
http://librivox.org/forum/viewtopic.php?t=10311

Ten wątek jeszsze nie jest całkiem gotowy, ale na razie wiedzcie, że:
a) na LibriVox znalazłem jeszcze trzy osoby z Polski, które są chętne do nagrywania;
b) panuje ogólne przekonanie, że trzeba nagrać "Sklepy cynamonowe";
c) administratorzy zrobili mnie koordynatorem projektu;
d) wystarczy wejść na stronę LibriVox.org, zarejestrować się i wybrać rozdzialik do nagrywania (czyli dopisać się do powyższego wątku)

Bardzo na Was liczę!
Użytkownik: iapetus 14.09.2007 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: iapetus! miłośniczka! inn... | hapax
No to zajefajnie:D

Jak już wcześniej pisałem, "Sklepy" robiliśmy w naszym teatrze.

A co do porad itp. to może założylibyśmy listę mailingową, hmm?
Użytkownik: iapetus 14.09.2007 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: iapetus! miłośniczka! inn... | hapax
Jeśli chodzi o moje poprzednie audiobooki to mogą być, niestety, wyłącznie na użytek prywatny, jako są nimi opowiadania "Deszcze niespokojne", które nagrywam dla dziewczyny będącej na praktykach w stolicy i wysyłam jej co jakiś czas. Prawie wszyscy autorzy wciąż żyją, więc dla nas są "do niczego";)
Użytkownik: bejbe 12.09.2007 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Audiobooki lubię bardzo, są dla mnie cudem techniki, gdyż bezsenność wieczorami doskwiera mi czasem, a dzięki nim nie muszę leżeć i gapić się w sufit.

Bardzo dobrze zasypia mi się przy Fronczewskim. Uwielbiam Chmielewską czytaną przez Irenę Kwiatkowską czy Annę Romantowską. Zachwyciła mnie Sarah Waters w wykonaniu Anny Marii Komorowskiej.

Mam czasem ten problem, że gubię wątek i nie bardzo mogę wrócić piętnaście sekund wstecz (wada odtwarzacza, uwielbia wracać na sam początek, co jest zabójcze przy półgodzinnych "kawałkach") i zdecydowanie nie porzucę książek klasycznych dla audiobooków, ale wszystko ma przecież swoje minusy ;)
Użytkownik: walkerrafi 14.09.2007 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Krotko:Audiobooks tak ale tylko z Peszkiem,Fronczewskim,Zborowskim,Jurkiem S,Zamachowskim itd
Użytkownik: pawelw 14.09.2007 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Też jestem fanem. Znakomicie się nadają do wielu czynności nie absorbujących zbytnio umysłu jak gotowanie, sprzątanie, zakupy w supermarkecie, koszenie trawnika (chyba że kosiarka jest zbyt głośna), plewienie ogródka, spacer z dzieckiem śpiącym w wózku, droga do pracy (no, pociąg czy tramwaj potrafią czasem skutecznie zagłuszyć), czy nawet jazda samochodem. Nie wszystkie książki się nadają, bo na niektórych trzeba się bardziej skupić, ale literatura tzw. lekka łatwa i przyjemna jak najbardziej!

A pomysł nie jest nowy. Już 20 lat temu mój dziadek dużo słuchał książki mówionej na kasetach. Z konieczności, bo prawie nie widział.
Zamiast książek z biblioteki brało się pudełko z kasetami a opis na nich był brajlem. :) Do dziś są biblioteki dla niewidomych a oferta w nich jest całkiem spora.

Bardzo ważny jest lektor. Czasami siąkający nosem lektor może zepsuć całą przyjemność z lektury. Ale z kolei dobry aktor może z książki zrobić niemalże monodram. Wydaje mi się, że amatorskie nagrywanie nie ma większego sensu, bo to jednak zupełnie inaczej brzmi. Nie ma to jak profesjonalista.
Taka np. Kwiatkowska czytająca "Na ustach grzechu", albo Fronczewski z Harrym Potterem. Ale też i Roch Siemianowski i "Gringo wśrod dzikich plemion". Rewelacja!
Ale taki np. Baka czytający Sapkowskiego to już mi nie leżał.

Dużym problemem jest jednak skracanie tekstu. Wiele książek jest bardzo poważnym skrótem. Wtedy nawet 300-stronicowa książka zmieści się na 4-5 kasetach, ale przyjemność ze słuchania niewielka. Zostają tylko główne wątki. Celowało w tym zwłaszcza wydawnictwo RTW. Ostatnia kolekcja Wyborczej, "Mistrzowie słowa", też chyba zawiera wersje skrócone. Często też książki czytane w radiu są tylko adaptacją.

Dużo słucham książek w wersji audio i bardzo je sobie chwalę, co nie znaczy, że nie czytam tradycyjnych. :)
Użytkownik: pawelw 14.09.2007 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Też jestem fanem. Znakomi... | pawelw
Jutro Gazeta Wyborcza zaczyna kolejną kolekcję książek w wersji audio.
Pierwsza ma być "Lalka", potem m. in. "Mistrz i Małgorzata" i "Trans-Atlantyk". Zobaczymy, czy będą to wersje pełne czy skrócone.

Ciekaw jestem zwłaszcza Gombrowicza, bo "Trans-Atlantyku" to jak dla mnie prawie się nie dało czytać. Ciekawe czy da się słuchać. ;)
Użytkownik: hapax 14.09.2007 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jutro Gazeta Wyborcza zac... | pawelw
Zdaję sobie sprawę z niedostatków nagrań amatorskich. Ale oczywiście amator z talentem i dobrymi chęciami może nie zepsuje aż tak bardzo przyjemności? W każdym razie nasz projekt (hehe, już piszę "nasz"!) ma być alternatywą dla nagrań profesjonalnych ale okrojonych.
Jeśli ktoś będzie chciał sobie posłuchać "Sklepów cynamonowych", to ma 3 możliwości:
a) Kupić płytę za 20pln;
b) Ściągnąć tę płytę przez p2p, czyli okraść parę osób;
c) Ściągnąć amatorskie nagranie z LibriVox.

Oczywiście jest jeszcze aspekt przyjemności z samego nagrywania (jest to najlepszy znany mi sposób na "wgryzienie" się w tekst i wydobycie z niego wszystkich niuansów).

Uszanowanie

PS: To co z tymi pomysłami na polski odpowiednik słowa "audiobook"?
Użytkownik: hburdon 15.09.2007 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdaję sobie sprawę z nied... | hapax
"Audiobook" to po polsku "książka mówiona", biblioteki od lat używają tego pojęcia.
Użytkownik: hapax 15.09.2007 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: "Audiobook" to ... | hburdon
O "książce mówionej" wiem, ale szukamy czegoś krótszego, a najlepiej, żeby nazwa brzmiała równie dźwięcznie jak "audiobook". Tak czy owak, zostało jeszcze parę rozdziałów "Sklepów cynamonowych" dla chętnych do nagrywania.
Użytkownik: Sherlock 02.08.2008 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: O "książce mówionej&... | hapax
W zasadzie jeżeli jeden człon obcego wyrazu pochodzi z łaciny, to drugi powinien pochodzić z łaciny lub greki, a nie na przykład z języka angielskiego (dziwny jest więc wyraz "audiobook"). Również gdy jeden człon wyrazu pochodzi z greki, to drugi powinien pochodzić z greki lub z łaciny (tak więc wyraz "dogoterapia" świadczy o pewnym niechlujstwie w dziedzinie słowotwórstwa; na szczęście nikt jeszcze nie utworzył słowa "horsoterapia"). Ale jak nazwać audiobooki? Potrzebna też jest nazwa dla książek czytanych na specjalnych wyświetlaczach (papier elektroniczny). Otóż obie te nazwy już istnieją:
"Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. A tak się na nie cieszyłem, po mikrofilmach, z których składała się biblioteka „Prometeusza”. Nic z tego. Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot–sprzedawca. Publiczność wolała lektany — czytały
głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację. Tylko naukowe publikacje o bardzo małym zasięgu drukowano jeszcze na plastyku imitującym papier. Tak że wszystkie moje zakupy mieściły się w jednej kieszeni, choć było tego prawie trzysta tytułów. Garść krystalicznego zboża — tak wyglądały książki. Wybrałem sporo dzieł historycznych, socjologicznych, trochę statystyki, demografii i to, co dziewczyna z Adaptu poleciła mi z psychologii. Parę większych podręczników matematycznych, większych oczywiście w sensie zawartej treści, a nie rozmiarów. Robot, który mnie obsługiwał, sam był encyklopedią, dzięki temu, że — jak mi powiedział — jest bezpośrednio podłączony poprzez elektronowe katalogi z wzornikami wszelkich możliwych dzieł na całej Ziemi. W księgarni znajdowały się zasadniczo tylko pojedyncze „egzemplarze” książek, a kiedy ktoś ich potrzebował, utrwalało się treść pożądanego dzieła w kryształku.
Oryginały — krystomatryce — były niewidzialne, mieściły się za emaliowanymi bladym błękitem stalowymi płytami. Tak więc książkę niejako drukowało się za każdym razem, kiedy ktoś jej potrzebował. Sprawa nakładów, ich wysokości, wyczerpywania przestała istnieć. Było to naprawdę wielkie osiągnięcie, a jednak żal mi było książek. Dowiedziawszy się, że istnieją antykwariaty z papierowymi książkami, odszukałem jeden. Rozczarowałem się; pozycji naukowych prawie nie było. Literatura rozrywkowa; trochę dziecięcej, nieco roczników starych pism.
Kupiłem (tylko za stare książki trzeba było płacić) trochę bajek sprzed czterdziestu lat, żeby się zorientować, co uważają teraz za bajki — i udałem się do składnicy sportowej."

(Stanisław Lem "Powrót z gwiazd")
Użytkownik: clocker 02.08.2008 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie jeżeli jeden c... | Sherlock
> W zasadzie jeżeli jeden człon obcego wyrazu pochodzi z łaciny, to drugi
> powinien pochodzić z łaciny lub greki

No ale "audiobiblia" będzie się kojarzyć zbyt wąsko. (Choć bardzo ładnie brzmi).
Użytkownik: hapax 15.09.2007 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jutro Gazeta Wyborcza zac... | pawelw
Z doświadczenia wiem, że warto trochę poczekać - po paru tygodniach będzie można te audiobooki dostać na Allegro, w przejściach podziemnych i sklepach z tanią książką. Oczywiście będą sporo tańsze. Co prawda i tak nie jestem przekonany, czy w ogóle warto. Na kolekcji "Mistrzowie słowa" trochę się zawiodłem. Abstrahując od tego, że nagrywali to faktycznie "Mistrzowie", muszę z żalem stwierdzić, że niektóre książki są bezlitośnie okrojone, zwłaszcza "Zły" w wykonaniu Kondrata.
Pół biedy, gdyby ciąć tekst umiejętnie i niezauważalnie... Ale nieeee! Pełno tam fragmentów niezrozumiałych, bo wcześniej wycięto wątki, do których się te fragmenty odnoszą. A poza tym - wierzcie lub nie - audiobook kończy się kilkadziesiąt stron przed zakończeniem, co w przypadku powieści kryminalnej jest pomysłem zaiste oryginalnym. Nie ma więc całej sceny, gdy detektyw wyjaśnia zdumionym słuchaczom wszystko od początku. Książka kończy się po ostatnim pościgu i po (okrojonej!) spowiedzi Złego.

ech...

hapax
Użytkownik: gosiaw 17.09.2007 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jutro Gazeta Wyborcza zac... | pawelw
No to już wiemy, że co najmniej pierwsza w kolekcji "Lalka" nie jest pełną wersją książki. Wygląda to na jakąś adaptację dla Polskiego Radia. Tak więc kupowanie płytek kończymy na pierwszej z nich. Chyba, że może jakieś krótsze lektury będą w całości. Ale skąd to w ogóle wiedzieć? Naturalnie na płycie nie ma żadnej informacji o skrótach. :/
Użytkownik: hapax 18.09.2007 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: No to już wiemy, że co na... | gosiaw
Hmmm, wniosek nasuwa się sam: jak się uporamy z "Rękopisem znalezionym w Saragossie" (za który się zabierzemy po skończeniu "Sklepów cynamonowych") to - o ile będzie odpowiednio spora grupka dziarskich wolonariuszy - zmierzymy się z "Lalką"!
(przepraszam wszystkich za tak natarczywe promowanie tego projektu LibriVox, ale naprawdę żywię przekonanie, że sprawa jest tego warta).

Uszanowanie.
Użytkownik: pawelw 18.09.2007 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, wniosek nasuwa się ... | hapax
Lalka już była kiedyś wydana w pełnej wersji. Czytał Ksawery Jasieński i zajmuje to 26 kaset. Podejrzewam, że jest to do znalezienia w bibliotekach dla niewidomych.
Wersja z Gazety Wyborczej czytana przez Kamasa zajmuje nieco ponad 13 godzin.
Sklepy cynamonowe też zresztą były już nagrane. I to dwa razy. Raz czytał Mariusz Benoit, drugi raz Zbigniew Zapasiewicz.
Co do Rękopisu znane mi jest tylko wydanie skrócone.

Co do LibriVox to mam mieszane uczucia.
Owszem, jest to szczytna idea, nagrania są darmowe. Ale nie ujmując nikomu zdolności jednak jestem zdania, że amator nie dorówna zawodowemu lektorowi.
Mam wrażenie, że nagrania amatorskie można porównać z amatorskimi tłumaczeniami. Da się czytać i w pełni zrozumieć, ale z walorami literackimi i przyjemnością czytania może być różnie. Żeby słuchać książki można jej tekst przepuścić przez program czytający. Też da się zrozumieć, aczkolwiek już trzeba się mocno skupić, co wyklucza część zastosowań. Lektor amator na pewno będzie lepszy, ale nadal pozostanie wrażenie swego rodzaju niespełnienia. I czy aby na pewno nie wpłynie to na obniżenie oceny książki? Owszem, udział w amatorskich grupach teatralnych może bardzo pozytywnie wpłynąć na jakość czytania. Jak sklepy będą gotowe to chętnie sprawdzę.
Inna sprawa, to nagrywanie tej samej książki przez wiele osób. Absolutnie zdaję sobie sprawę, że Rękopis z Saragossy dla jednego hobbysty jest zadaniem ponad miarę, ale zmieniający się lektor jakoś mi się nie widzi. Często muszę się chwilę przyzwyczaić do sposobu czytania i interpretowania książki. Zmiana lektora na pewno nie pomoże w odbiorze. A jeszcze jeśli lektorzy próbują zmieniać intonację w kwestiach różnych postaci, całość może się skończyć katastrofą.

Ja na pewno nie piszę się na nagrywanie. Nie ten głos, nie ta dykcja.
Chociaż ostatnio ćwiczę głośne czytanie dziecku. :)

Do LibriVox zapewne będę zaglądał i może czasem skorzystam. Sprawdzałem parę angielskich nagrań i różnie bywało. W każdym razie mogę trzymać kciuki za jakość polskich wersji.

I jeszcze jedno małe uzupełnienie do praw autorskich. Zapewne do nagrań LibriVox będą wybierane książki polskie. Ale w razie czego, to prawa autorskie wygasają 70 lat po śmierci autora i 70 lat po śmierci tłumacza. Jeżeli tłumacz jest nieznany, to 70 lat od polskiego wydania.
Swoją drogą, w przypadku książki mówionej dochodzi dodatkowo 70 lat od śmierci lektora. :)
Użytkownik: hapax 19.09.2007 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Lalka już była kiedyś wyd... | pawelw
Przeklęte audiobooki!

Cóż, muszę Panu przyznać rację - jesteśmy i pozostaniemy amatorami. Choćbyśmy się nie wiem jak starali, to i tak rezultat nie dorówna temu, co zawodowy aktor zrobi bez żadnego wysiłku.
Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego się angażujemy (a przynajmniej ja) w ten projekt: mam zamiar wywołać pewien ferment, czy też ruch w interesie. Jeśli będzie dostępne darmowe nagranie całości, to Agora się dwa razy zastanowi, zanim wyda kolejną skandalicznie okrojoną adaptację.
Sprawa "Rękopisu". Wpadł mi wczoraj do głowy szalony pomysł, którego jeszcze nie konsultowałem z innymi: powieść szkatułkową można czytać tak, żeby każdym narratorem był inny lektor. Wtedy zmiany głosu będą w sposób naturalny podkreślać strukturę opowieści.
Co do jakości angielskich nagrań - rzeczywiście, poziom jest zupełnie różny: od wspaniałych, właściwie profesjonalnych lektorów, do bełkocących gości mówiących "archipegalo" zamiast "archipelago".
Można by sobie życzyć, żeby było więcej osób takich jak Pan, którzy z pewną skromnością (choćby i częściowo fałszywą) traktowali swoje ograniczenia głosowe.

Ukłony dla dziecka - kiedy zostanie Biblionetkowiczem?
Użytkownik: pawelw 21.09.2007 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeklęte audiobooki! ... | hapax
> Cóż, muszę Panu przyznać rację

Hmmm... Po co ten "Pan"? Poczułem się jakoś staro :(

> Ukłony dla dziecka - kiedy zostanie Biblionetkowiczem?

Jeszcze jest czas. :) Ma na razie trzy lata.

A sposób czytania Rękopisu jest całkiem ciekawy.


Użytkownik: Ayame 15.09.2007 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Do słuchania audiobooków kompletnie się nie nadaję :). Dwa lata temu dostałam na Gwiazdkę "Forresta Gumpa" na sześciu płytach i do tej pory się nie zmusiłam do jego przesłuchania. Wcale mnie to jednak nie dziwi, gdyż wybitnie nie jestem słuchowcem i nie potrafię się skupić na tym, czego słucham (często nawet na rozmowie). Nie potrafię niczego dobrze zapamiętać ze słuchu, muszę mieć wszystko zapisane. W sumie to trochę żałuję, bo sama idea audiobooków mi nie przeszkadza i chyba często przesłuchanie takowego zajmuje mniej czasu niż przeczytanie książki (sposób dla niecierpliwych i cierpiących na brak czasu).
Użytkownik: hapax 16.09.2007 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Do słuchania audiobooków ... | Ayame
Mam wrażenie, że używając pojęć "słuchowiec" i "wzrokowiec", ludzie dobrowolnie nakładają sobie ograniczenia. Oczywiście, można mieć pewne wrodzone predyspozycje, ale "słuchowcem" lub "wzrokowcem" można się też stać dzięki odrobinie wprawy i dobrych chęci. Ja też miałem kłopoty z koncentracją, kiedy zaczynałem słuchać nagranych książek, ale po paru dniach najzwyczajniej się nauczyłem, więc w tej chwili wchłaniam i zapamiętuję informację dźwiękową równie dobrze jak tekst zapisany.
Tak więc - nie traćcie nadziei: człowiek raczej nie rodzi się wzrokowcem czy słuchowcem. Równie dobrze można by uzasadniać swoje braki w wykształceniu, mówiąc: "Cóż, nic nie poradzę, że jestem urodzonym leniem".

Po takiej konkluzji nie pozostaje mi nic innego, jak jeszcze raz zaprosić wszystkich na stronę librivox.org, gdzie można za darmo pobrać niemałą kolekcję światowej klasyki w różnych językach w wersji audio.
Czekamy też na lektorów (Ha! nie trzeba być "urodzonym lektorem", wystarczy trochę potrenować dykcję. Jeśli ktoś sądzi, że nie może, bo ma wadę wymowy, to niech się najpierw zastanowi, czy to na pewno wada wymowy, czy może tylko niedbałe mówienie...)

Uszanowanko -

hapax
Użytkownik: Ayame 16.09.2007 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wrażenie, że używając... | hapax
Być może tak jest. Nie twierdzę, że nigdy nie przekonam się audiobooków, napisałam przecież, że sama idea mi nie przeszkadza :). Jedna z moich nauczycielek w liceum uwielbiała zamęczać nas różnymi testami predyspozycji do uczenia się itp., może dlatego się uparłam, że ze słuchania mi nic nie wychodzi :). Mimo wszystko, chyba na razie zostanę przy książkach w wydaniu papierowym, choćby z czystego sentymentu.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 29.10.2007 00:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wrażenie, że używając... | hapax
To niezupełnie tak jest :) Ja jestem wzrokowcem, i to nie znaczy, że nie byłabym w stanie wysłuchać audiobooka. Znaczy co innego - dopiero kiedy widzę słowa napisane, maluje mi się "przed oczyma duszy mojej" ich treść. Więc audiobook odbiera mi z połowę treści, w tym odcieni emocjonalnych - nawet najlepszy aktor mi tego nie da. Poza tym słowa pisanego nie przegapię, a jeśli, mogę przeczytać jeszcze raz, cofnąć się kawałek i sprawdzić co było wcześniej. Czytam w swoim tempie - szybciej, wolniej - audiobook jest w tempie lektora. Szatkowanie tekstu, żeby się zmieścił w nagraniu, jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Zresztą złoszczą mnie też cięcia w tekście drukowanym - chociaż zdarzają się powieści nie najwyższego lotu, a za to potwornie rozwlekłe, którym być może dobrze by zrobiło usunięcie rozmaitych dywagacji niezwiązanych z zasadniczym tokiem akcji.

Uznaję przydatność audiobooków do nauki języków obcych - szczególnie, jeśli się ma jednocześnie w zasięgu tekst pisany. Jeszcze lepsze jest jednak oglądanie filmów w oryginale - od razu ma się cały kontekst wizualny: mimikę, gesty, sytuacje :)
Użytkownik: pilar_te 18.09.2007 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Bardzo lubię, jak ktoś mi czyta. Szczególnie polecam zachwycające audiobooki w interpretacji Karoliny Gruszki - "Rycerz nieistniejący" i "Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze". Bardzo miło się słucha również "Bromby i innych" :-))
Użytkownik: Kasieńkaa 28.10.2007 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię, jak ktoś mi... | pilar_te
Lubię audio booki.
Wydaje mi się, że dużo zależy od tego kto czyta książkę.

Genialnie czyta Fronczewski "Ferdydurke" ;)
Użytkownik: pilar_te 28.10.2007 23:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię audio booki. Wyda... | Kasieńkaa
O, z przyjemnością posłucham :-)
Użytkownik: MagdaEureko 28.10.2007 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Jeżeli ktoś lubi książki, ale nie ma czasu ich czytać audiobooki są wręcz zbawieniem. Jednak ja wolę "prawdziwą" książkę, bo gdy coś przeoczę, mogę do tego szybko wrócić,
Użytkownik: Sznajper 29.10.2007 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Właśnie kończę słuchać sagi o wiedżminie Sapkowskiego, czytanej przez Rocha Siemianowskiego. Podoba mi się bardzo i wcale mi nie przeszkadza, że nie widzę literek. Może dlatego, że wcześniej już sagę czytałem, a audiobook to dla mnie powtórka z rozrywki.
Użytkownik: KRAKUSIA 18.11.2007 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie kończę słuchać sa... | Sznajper
Słucham "Idiote" Dostojewskiego.
Mogę to robić tylko w nocy, leżę po ciemku i słucham. Doskonale się relaksuję. Nadmienię, że zawodowo pracuję 11 h/dobę na komputerze i oczy mam zmęczone. Próbowałam słuchać podczas np. sprzątania, ale gubię wątki. Mam chyba kłopoty z wielomodułową koncentacją :)
Interesują mnie TYLKO pełne wersje, a ku mojemu zdziwieniu, gdy przeglądałam oferty, większość to masakryczne skróty buuuuu

pełne wesje - jestem na TAK
interpretacje - jestem na NIE
Użytkownik: Gabra 19.11.2007 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Początkowo byłam nastawiona dość sceptycznie do audiobooków w ogóle nie uznając ich istnienia, ale jakiś czas temu postanowiłam spróbować i muszę powiedzieć, że od tej pory jestem zdecydowanie na tak, już nie wyobrażam sobie mycia naczyń bez słuchania książki :-). Inną sprawą jest, że do słuchania wybieram raczej kryminały i "lekkie" obyczajówki gdyż jest pewna grupa książek, których możliwości przeczytania nigdy nie zamieniłabym na możliwość przesłuchania.

Co do lektorów to moim ulubionym jest zdecydowanie pan Mirosław Utta, który po prostu czyta nie nadinterpretując czytanego tekstu. Bardzo lubię również słuchać panów Teleszyńskiego i Zborowskiego.
Użytkownik: obsesja 20.11.2007 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
W moim wypadku raczej mija się to z celem bo jakoś nie umiem zbyt długo skupiać uwagi na słuchaniu. Pewnie prędzej bym usnęła ;)
Użytkownik: ok dinghy 08.12.2007 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Dopiero niedawno zetknąłem się z audiobookami, ale pomysł mi się podoba. Można słuchać podczas jazdy samochodem, albo kiedy brak jest warunków oświetleniowych :) czy indywidualnej przechadzki. To że aktorzy, profesjonaliści biorą udział w ich nagrywaniu to już manna z nieba.

Oczywiście nie zastąpi to czytania książek i nie chodzi mi wcale o brak tak szerokiej oferty jak w przypadku tradycyjnych wydawnictw.
Plusem jest dla mnie interpretacja aktorska, choć mogę się zgodzić że może to zależeć od gatunku i gorliwości czytającego :).
Są też wady - niestety nie można sobie nic zanotować na marginesie i ciężko się zapamiętuje miejsce wystąpienia wartych odnotowania fragmentów. Zdarza się też gubić wątek, gdy nie dosłyszy się kluczowych słów.

Spróbować warto, polecam zdyscyplinowanym.
Użytkownik: pkaluski 24.01.2008 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Bardzo się cieszę, że znalazłem ten wątek. Razem z kolegą też jesteśmy zafascynowani tym rodzajem przekazu. Zafascynowani do tego stopnia, że zdecydowaliśmy się wysupłać trochę grosza i coś zacząć. Zapraszamy do odwiedzin i współpracy -> www.audiobiblioteka.pl. Na razie skromniutko i trochę czuć prowizorką, no ale nie od razu Kraków zbudowano ;). A jak wspomożecie, to może się z tego zrobić coś naprawdę ciekawego.
Ciekawi jesteśmy waszych opinii. A zainteresowanych współpracą proszę o kontakt na kontakt@audiobiblioteka.pl.

--Piotr
Użytkownik: bakałaż 25.01.2008 02:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Muszę przyznać, że czasami korzystam z tej formy odbioru książek - jednak, niestety jest to forma bardzo ograniczona, gdyż ukazują się w niej tylko nieliczne tytuły, zazwyczaj takie które mogę spokojnie przeczytać... Ale, jako że dosyć często jeżdżę w długie trasy samochodem, to miło jest posłuchać czegoś sensownego, zamiast jakiejś tandetnej stacji radiowej...
Użytkownik: scandal 21.02.2008 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Zdecydowanie wolę sama czytać niż słuchać. No chyba że audiobooka nagrałaby dla mnie Kasia Groniec ;)
Użytkownik: katrina25 22.02.2008 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie wolę sama cz... | scandal
a ja wczoraj stwierdziłam, że dam odpocząć swoim oczom bo tylko książka-komputer i tak cały dzień, więc stwierdziłam, że spróbuję. i z przyjemnością mi się słucha, najgorzej było rano kiedy wsiadłam do skm-ki bo nie mogłam się skupić, ale po chwili już żyłam światem "Idioty" Dostojewskiego.
i bardzo mi się podoba, że czytający akcentuje nieco emocje także łatwiej odróżnić, który bohater teraz mówi.
nakupowałam trochę audiobooków z gazety wyborczej, ale na razie cały czas się tylko kurzyły na półce. teraz w końcu je wykorzystam.
reasumując jestem zadowolona z istnienia audiobooków:)
Użytkownik: scandal 25.02.2008 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja wczoraj stwierdziłam... | katrina25
Kiedyś spróbuję :)
Użytkownik: Sluchainaya 22.02.2008 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Korzystałam tylko raz z audiobooka. W liceum, jak miałam przeczytać Lalkę. Ponieważ mi się niezbyt podobała, czytałam ją na łapu - capu i bez wielkich chęci, w skutek czego niewiele z niej pamiętałam, a polonista był dość wymagający jeśli chodzi o szczegóły.

To był ostatni raz kiedy słuchałam audiobooka - zniechęciło mnie to, że wersja, którą posiadałam potężnie okrajała wersję książkową, co nawet dla takiego ignoranta jak ja względem tej książki, było widoczne gołym okiem :) A raczej słyszane gołym uchem ;)

Nie wiem czy każdy audiobook odstaje od wersji książkowej,czy nie, ale wolę nie ryzykować. Po za tym co książka to książka. Zwłaszcza jak się jest wzrokowcem :)
Użytkownik: Cora 26.02.2008 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Kiedyś próbowałam z "Potopem". Niezbyt się rwałam do czytania, więc postanowiłam posłuchać. Dość szybko stwierdziłam, że to nie dla mnie. Nie ma to jak prawdziwa książka w dłoniach i dobrze znany, czarny druczek :) A po za tym ja także jestem wzrokowcem :)
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 03:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś próbowałam z "... | Cora
Przypomniałaś mi historyjkę z liceum. "Potop" omawialiśmy na ostatnich lekcjach polskiego w II klasie, już po wystawieniu ocen (u mnie - bdb.). Próbowałam czytać lekturę, lecz mnie odrzucała po 1 stronie. Koleżanka z innej szkoły chwaliła się w opisie na gadu-gadu: "przeczytałam potop! przeczytałam potop! przeczytałam potop!", ja nie mogłam. Udało mi się jakoś wyciągnąć od mamy zwolnienie z jednej godziny, ale pozostały jeszcze dwie czy trzy. Cudem przeżyłam bez wpadki. Kolega z klasy, lubiący historię, wysłuchał jakiejś (pięciogodzinnej?) adaptacji i uratował swą aktywnością spore grono ;p

W ramach uzupełnienia: przeczytałam "Potop" po latach, nawet mi się podobał.
Użytkownik: enigmatic 10.03.2008 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Zastąpić klasycznego czytania nie można. Ale na długie podróże to świetny wynalazek (ostatnio jak czytam w autobusie robi mi sie niedobrze - jakaś forma choroby lokomocyjnej?).
Użytkownik: rukia 19.07.2008 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Też uwielbiam audiobooki, a nawet z powodu lenistwa zaczynam się trochę od nich uzależniać (co nie znaczy, że rezygnuję z czytania!) Słuchacie może też teatru polskiego radia? Ja przesłuchałam niedawno Iwonę księżniczkę Burgunda i jestem pod wielkim wrażeniem. Szalenie lubię Gombrowicza, ale interpretacja Iwony wprost mnie zachwyciła. Gdyby tak więcej książek było tak nagranych.. ech

PS. Z drugiej strony radzę uważać na audiobooki, bo spotkałam się z jednym który był dziwnie okrojony w stosunku do książki (Paragraf 22). Zauważyłam to, ponieważ po wersję audio sięgnęłam w okresie gdy nie miałam czasu na doczytanie książki, a nie chciałam czekać do weekendu. Zbulwersowało mnie to bardzo, zwłaszcza, że przez nagminne opuszczanie niektórych fragmentów zmieniał się sens całych wątków.
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 20.07.2008 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Moim zdaniem nic nie zastąpi książki pisanej. Ten szelest kartek, zapach farby drukarskiej...ach.
Jednak przytrafiają mi się w życiu sytuację gdy nie jestem w stanie utrzymać książki w ręku ;) np. prowadzenie auta, sprzątanie itp. wtedy korzystam z audiooboków.
Użytkownik: niebieski ptak 21.07.2008 00:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem nic nie zast... | Rewolwer_Ocelot
Ja dodam od siebie tylko że się strasznie cieszę że są audiobooki - z żadnym nie miałam jeszcze kontaktu prócz wizualnego {widziałam w Empiku}.
Czemu zatem sie cieszę?
Moja znajoma powiedziała że to są rzeczy dla idiotów z czym się nie zgadzam.Ja sama jako dziecko słuchałam czegoś w rodzaju audiobooków mam tu na myśli płyty gramofonowe{adapter},nigdy choć troszkę czasu minęło nie zapomnę jak Pani Anna Seniuk wcielała się w pchłę szachrajkę i z jakimi wypiekami się tego słuchało.Multu tych nagrywanych bajek etc było i zawsze miła to była rozrywka,choć oczywiście nigdy nie gardziłam książką. Jeśli traktuje się audiobooki nie jako namiastkę książki ale chwilowy/tymczasowy przerywnik lub stosuje sie je wymiennie,zachowując jednak "zdrowe"proporcje na rzecz słowa pisanego, to ja nie podnoszę larum ani nie widzę problemu.
Co jest fajnego w audiobookach - jeśli są "czytane"przez profesjonalnych aktorów np Pan Fronczewski, Pani Kwiatkowska etc to jest to obcowanie w pewien sposób ze świetnym artystą/artystką.Na pewno też poprawność /szlachetne słowo sie tez tu liczy.
Dwa fajnie że u nas audiobooku nie są tak horrendalnie drogie jak za granicą - proszę pomyśleć o obcokrajowcach którzy w tenże sposób także ćwiczą język.
Ja gdy chciałam sobie zamówić Jane Austen,lub Shakespear'a czytanego przez wybitnych ang. aktorów - Samuel West,Ralph Fiennes, Joseph Fiennes etc to niestety nie pozwoliłam sobie na to bo finansowo by mnie to wykończyło.Oczywiście można te rzeczy {czytane po ang.fr. etc}wyszukać ciut taniej ale i tak ceny zagranicznych audiobooków są droższe niż polskich.
Dlatego audiobboki mnie cieszą a nie martwią.PZDR wszystkich/
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 21.07.2008 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja dodam od siebie tylko ... | niebieski ptak
Małgorzato przypomniałaś mi, że ja też kiedyś słychałam takich pra audiobooków na płytach gramofonowych.
Podobnie jak Ty zachwycałam się sposobem narracji (choć był to taki dziecięcy zachwyt niezapomniane wspomnienia pozostały do dziś).
Twój post zachęcił mnie do sprawienia sobie jakiegoś audiobooka po angielsku (no chyba, że cena sprawi, że miałabym zbankrutować;)
Użytkownik: niebieski ptak 21.07.2008 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Małgorzato przypomniałaś ... | Rewolwer_Ocelot
Witaj!!!
Ach to były wspaniałe chwile --miałam bodajże tego{tych naszych pra audiobooków vel płyt gramofonowych}całkiem sporą kolekcję,że nie wspomnę że do tej pory w piwnicy u Babci to spoczywa a że mam adapter{Tata kupił niegdyś Mamie adapter marki Sony --nasz stary to po prostu nie wytrzymał, jego wytrzymałość przegrała z moim namiętnym uwielbieniem do odtwarzania, no cóż nikt nie jest doskonały} i chyba przejdę się do Babci.Rany czego tam nie ma chyba i piosenki Gawędy mam:}}}
Są płyty rodziców także zrobię sobie podróż mój własny wehikuł muzyczny.........PZDR Cię serdecznie, mam nadzieję że znajdziesz płytki w przyzwoitej cenie.
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 22.07.2008 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj!!! Ach to były wsp... | niebieski ptak
Ja niestety gramofonu nie mam ale na allegro znalazłam trochę angielskich audiobooków i choć nie są to może pozcje wysokich lotów to cena jest jak najbardziej do przyjęcia;)
pozdrawiam również i życzę niezapomnianych wrażeń z odkrywania babcinych skarbów:)
Użytkownik: K.K.F.J. Elvis 05.08.2008 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja niestety gramofonu nie... | Rewolwer_Ocelot
Ja bardzo lubię audioboki. Kupuję audioboka jeśli chcę przeczytać jakąś książkę, ale jest tak nudna, że nie mogę - a należy np. do klasyki i warto ją znać. Np. "ZŁY" Tyrmanda. Czyta Marek Kondrat. Mam w domu na półce książkę, mam też przesłuchanego audioboka. Przesłuchany audiobok równa się przeczytana książka.
Użytkownik: Maxim212 06.04.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Witaj!!! Ach to były wsp... | niebieski ptak
A ja bardzo dawno temu (w czasach, gdy nie było obowiązującej dziś dysortografii), miałem okazję wysłuchać "Pana Tadeusza" w recytacji najlepszych aktorów tamtych czasów. I stało wie podobnie, jak przy oglądaniu inscenizacji dla Teatru Telewizji, nie trzeba było mnie wiązać do krzesła, abym wysłuchał całość. Jak Mickiewicza i lwiej części jego (po)tworów nie jestem w stanie znieść, tak wersja z winyli była interesująca.
Użytkownik: Morelka 19.11.2009 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja jestem wzrokowcem, i to bardzo. Audiobook tak, ale pod warunkiem, że mam akurat możliwość kompletnego wyłączenia się z otoczenia. Inaczej kompletnie nie przyswajam tekstu i gubię wątek. Niestety odpada więc słuchanie przy wykonywaniu innych czynności, nawet najprostszych, typu krojenie jarzyn na sałatkę.
Użytkownik: agna27 27.11.2009 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Audiobooki czyli inaczej książka mówiona...to dla mnie rzecz znana od wielu lat a właściwie od dzieciństwa. Tak się składa że moja mama jest osobą słabo widzącą. Odkąd pamiętam należała do biblioteki dla ludzi niewiedomych, gdzie książki nagrane były na kasetach magnetofonowych! I jechało sie do biblioteki by przywieźć pudło zawierające np. 40 kaset i to byli "Krzyżacy" czy "Potop". Wiele lektur przeczytałam w ten sposób.

Dziś, gdy można kupić książki nagrane na płycie to jest to prawdziwa rewolucja:) A dla mojej mamy możliwość zabierania ze sobą małego odtwarzacza mp3 i "czytania" w ten sposób książek.

Dla mnie osobiście to możliwość czytania, gdy jadę rano lub wieczorem w słabo oświetlonym pociągu (do pracy, godzinę w jedną stronę)i nijak nie mogę czytać w sposób tradycyjny:). I choć kocham czytać papierowe wydania książek to audiobooki też mają swój czar, szczególnie gdy są dodatkowo upiękoszne efektami dźwiękowymi.
Użytkownik: lector 18.01.2010 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Aż się dziwię, że nikt jeszcze nie wspomniał o bieganiu. Audiobook jest idealny na jogging - człowiek się tak nie męczy słuchając dobrej książki. Książek słucham właśnie w ten sposób - oprócz a nie zamiast drukowanych. Kiedyś próbowałem czytać chodząc ale nie dawało to najlepszych rezultatów. Przy monotonnych czynnościach (prasowanie, gotowanie, jazda samochodem itd.) audiobook jest niezastąpiony ;)
Użytkownik: torres 20.01.2010 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Nie mam nic do audiobooków ale jeśli już to wolę e-booki. Ostatnio coraz chętniej po nie sięgam, powstają nawet specjalne wydawnictwa, które specjalizują się tylko w nich- na przykład goneta.net
Użytkownik: tutus 21.01.2010 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
W moim przypadku puszczenie audiobooka na słuchawki i walnięcie się na łóżko w każdym przypadku skutkuje zaśnięciem. Za to lubię urozmaicać sobie nimi czas w pracy;)
Użytkownik: lszoszk 22.01.2010 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Wszystkim nieprzekonanym do słuchania audiobooków polecam "Lalę" Dehnela. Książkę czyta sam autor i robi to w taki sposób, że ciężko oderwać się od "lektury". Sam również byłem przez długi czas dość sceptycznie nastawiony do czytania w słuchawkach, ale jeżeli jest dobry lektor, który potrafi odegrać dialogi między poszczególnymi postaciami i zbudować klimat/napięcie, to książka absolutnie nie traci na wartości. A w przypadku "Lali" powiedziałbym, że nawet zyskuje. (Stwierdzam tak, ponieważ wątpię, aby zaintrygowała mnie kiedykolwiek "Lala" w tradycyjnym, papierowym wydaniu. A tak zafascynowała mnie od pierwszych minut :-).

Z innych książek, które ostatnio słuchałem to całkiem miło wspominam lekturę "Kafki nad morzem" (początkowo lektor nieco mnie irytował, ale jak usłyszałem Hoshino w jego wykonaniu to zmieniłem zdanie).
Użytkownik: vikt 23.01.2010 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Dla mnie audiobooki nigdy nie zastąpią książki, ale przyznaję, że bardzo lubię słuchać książek w autobusach, podczas spaceru, sprzątania. Ostatnio słuchałam "Felietonów na jeden głos" Szczepkowskiej i byłam bardzo kontenta z tego powodu.
Tak przy okazji znalazłam ostatnio stronę, która ma ciekawe recenzję i chyba jest czymś podobnym do biblionetki tylko bardzo, bardzo raczkującym (www.info.audiobook.pl) polecam dla tych, którzy nie wiedzą jaki audiobook jest dobrze czytany, a to przecież tak ważne przy słuchaniu - nie tylko sama recenzja treści. Lektor może zniszczyć atmosferę książki! - znam i takie.
Za niedługo zabieram się za słuchanie Murakamiego i zastanawiam się , czy podołam :)
Użytkownik: Neelith 06.04.2011 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Wydaje mi się, że mogę mieć trudności ze skupieniem nad słuchaniem audiobooka i że przyjemność "czytania" może na tym ucierpieć, ale postanowiłam sama się przekonać zamiast snuć domysły. Tylko co, jak i gdzie? Myślałam, że Google prawdę mi powie, ale czuję się trochę zagubiona wśród tych wszystkich sklepów: albo strona mało przejrzysta, albo wyszukiwanie trudne, to znowu oferta zbyt skromna albo jeszcze brak wyczerpujących opisów. Jakie sklepy internetowe polecacie w takim razie? I skąd mieć pewność, że audiobook to nie jakiś skrót albo adaptacja książki? Będę wdzięczna za wszelkie sugestie!
Użytkownik: Loleria 06.04.2011 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Mnie denerwuje sama perspektywa audiobooka... Przecież książek nie czytamy dla samych wrażeń i uczuć. Książki są czymś więcej! Zapach świerzo zadrukowanej kartki, dodyk cienkiego papieru, piękne okładki i atramentowa dusza. One nie są tylko durnym kawałkiem posklejanych papierków! Audiobooki nie tylko urażają swoje nie-elektroniczne prababki, ale także ludzi, dla których są całym życiem, pasją oraz miłością. Uważam, że szanujący się mól książkowy nigdy nie powinien pomyśleć nawet o kupnie tego przedmiotu.
Użytkownik: Czajka 06.04.2011 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie denerwuje sama persp... | Loleria
Czyli pra-prababki czytające dzieciom wskutek niewynalezienia jeszcze odtwarzaczy, były nieszanujące się?
Oczywiście, że książki są czymś więcej - są intonacją, zawieszeniem głosu, zwolnieniem narracji, przyspieszeniem. Książki to przede wszystkim opowieść, nie atrament.
Pozdrawiam,
Czajka czyli bardzo nadzwyczaj nieszanujący się mól książkowy. :)
Użytkownik: aleutka 08.04.2011 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie denerwuje sama persp... | Loleria
Przeciez odbieranie zapachu czy dotyku to czyste wrazenia i odczucia! Wiec mozna by powiedziec, ze tylko dla nich czytamy :)
I nasze nieelektroniczne prababki uwielbialy sluchanie opowiesci. Cala zreszta literatura europejska tak sie zaczela - od Odysei czy innej Iliady recytowanej przez aojdow.

I - powtorze - jestem dziwnie pewna, ze kiedy Gutenberg wprowadzal maszyne drukujaca napotykal na ten sam rodzaj krytyki. Ksiazka NA PAPIERZE? Zamiast pergaminu? BEZDUSZNY MASZYNOWY DRUK zamiast odrecznego pisma z uwagami kopisty na marginesie?? Przeciez tego nawet ksiazka nazwac nie mozna, traci dusze...

Z pozdrowieniami od kompletnie nieszanujacego sie mola ksiazkowego - nie tylko audiobooki, ale nawet Kindelka posiadam :D

Użytkownik: Maxim212 06.04.2011 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
U mnie tradycyjna książka wygrywa w przedbiegach z audiobookiem. Nic nie jest w stanie zastąpić przyjemności osobistego czytania. Jednak przyznam, że czasem sytuacja (długa jazda pociągiem) zmusza mnie do skorzystania z wersji czytanej przez kogoś innego. Z lektorów, których miałem okazję usłyszeć, najwyżej cenię Ksawerego Jasieńskiego.
Użytkownik: zochuna 10.04.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja właśnie wpadłam w ciąg audiobookowy. Cudownie się słucha! Oczom trzeba dać czasem odetchnąć:) Ja słuchając nie robię nic innego, bo niestety wszystko mnie rozprasza; poza tym jeśli odpowiada mi lektor lubię wsłuchać się w jego głos. Skończyłam słuchać opowiadania Sapkowskiego, a teraz z rekomendacji Diany słucham "Tajemnicy Abigail". Rzeczywiście cudne czytanie A.Nehrebeckiej:) Wysłuchałam też "Jedwabiu" w formie słuchowiska Teatru Polskiego Radia. Świetne głosy lektorów, ale też wyraźne zmiany względem literackiego oryginału. W najbliższych planach mam "Janę z Latarniowego Wzgórza"
Użytkownik: brzozek 14.04.2011 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Osobiście z audiobooków nie korzystam, ponieważ odsłuchanie książki to nie to samo, co jako przeczytanie. Zupełnie inny wymiar przyjemności. Ale! dla osób dużo podrużujących, czy chcących osłuchać się z językiem to moim zdaniem dobry pomysł. Sam miałem kilka razy przyjemność, wykonując jakieś prace domowe, słuchać audycji w radiu, w której to czytano książki. Narracja była świetna! Brak wizji i umiejętne operowanie fonią również działało na wyobraźnię. Jednak co czytanie, to czytanie i przy tym pozostanę, na razie ;)
Użytkownik: aniadulinska 19.04.2011 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Nie lubię audiobooków, i dlatego z nich nie korzystam. Nie podoba mi się to jak one zastępują książki. Lubię "żywe" książki jak to określali moi niektórzy przedmówcy. Wolę sama czytać niż słuchać lektorów.
Nie chciałabym, aby stało się tak, że przestano by produkować książki. A ja czytam- bo lubię.
Użytkownik: totem 24.05.2011 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
"Czytam" średnio jednego audiobooka miesięcznie. Wprawdzie to nie to samo, co własnooczne czytanie, ale pozwala wykorzystać godzinę spędzaną codziennie za kółkiem.
Właśnie skończyłem powtórkę pierwszego tomu Harrego Potera. Akurat dwa pierwsze tomy sobie mogę tak przypomnieć, po prawie dekadzie od pierwszego przeczytania i przejść do "premiery" kolejnych, już na papierze.
Trochę już tych audiobooków ostatnio przerobiłem i poziom interpretacji bywa bardzo różny. Harry Potter w wersji Piotra Fronczewskiego to mistrzostwo świata. Znakomite są książki czytane przez Leszka Teleszyńskiego (np. Tanamera). Za to świetny skądinąd Zamachowski, w moim odczuciu kompletnie "położył" Imperium słońca. Bywa też, że ciężko dobrnąć do końca. Ostatnio z trudem dosłuchałem Tylko dla orłów, czytane przez Ryszarda Nadrowskiego.
Skandalem jest za to skracanie książek. Kiedyś nieostrożnie przesłuchałem Chłopaków Anansiego, tak poskracanych, że został z nich marny kryminał, w dodatku po pocięciu kompletnie nie trzymający się kupy. Niewiele brakowało, żebym po tym doświadczeniu skreślił Gaimana.
Z zasady jednak do przesłuchania wybieram książki lżejsze, albo powtórkowe. Tych, po których spodziewam się czegoś więcej, na pierwszy raz słuchać po prostu mi szkoda.
Użytkownik: donata81 20.05.2014 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
dobry audiobook to przede wszystkim dobry lektor, a dobry lektor to już osobiste odczucia każdego z nas, korzystam z serwisu Reklama usunięta.
Użytkownik: mirekkutrzeba 10.06.2014 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja w ostatnim półroczu również polubiłem audiobooki. Szczególnie, jak jadę autem do pracy, a że muszę miasto przejechać to zamiast radia włączam sobie interesującego audiobooka. Tak, więc poza normalnym czytaniem, wykorzystuję czas spędzony w korku lub jadąc rowerem:)
Pozdrawiam
Użytkownik: mekka84 03.11.2014 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
jak dla mnie jest to dobra alternatywa dla osób które dużo spędzaja czasu za kierownicą. Ja do pracy dojeżdżam ok 35 km, więc w ten sposób sobie umilam czas.
Użytkownik: belial 03.11.2014 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Nie jestem w stanie. Nie mogę się skoncentrować na słuchanym tekście, nieważne w jakim języku. Jestem przyzwyczajona do "szumu" w tle, muzyki, podczas różnych czynności. Wolę czytać, w swoim tempie, nie przejmując się lektorem (czytam szybciej od lektorów) i tym jak szybko on/ona czyta.
Użytkownik: [Kalais] 03.11.2014 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem w stanie. Nie ... | belial
Też tak kiedyś miałem aż do czasu gdy na normalną książkę nie mogłem znaleźć wolnej chwili. Musiałem na coś się zdecydować. Albo się przemóc albo czytać książkę w parominutowych chwilach wolnego czasu. Okazało się że czytanie z doskoku to nie dla mnie. Pierwsze próby z audiobookiem nie wypaliły. Była to wina w dużej mierze lektora który jak to teraz wiem jest podstawą przy dobrych audiobookach. Warto spróbować, zasięgnąć opinii osób już osłuchanych i dopytać się który lektor fajnie czyta.
Użytkownik: belial 04.11.2014 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Też tak kiedyś miałem aż ... | [Kalais]
Po paru minutach słuchowiska polskiego radia, wyszukałam treść opowiadania w internecie, bo nie mogłam się skupić jedynie na słuchaniu. Nie widzę sensu naprawiać czegoś, co działa. Nie mam problemu z czytaniem książki choćby w autobusie czy tramwaju.
Użytkownik: [Kalais] 05.11.2014 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Po paru minutach słuchowi... | belial
Nie każdy potrafi czytać będąc w jadącym pojeździe. Duży odsetek osób dostaje zawrotów głowy, czy innych dolegliwości lokomocyjnych w trakcie czytania podczas jazdy.
PS. Odradzam czytanie podczas kierowania samochodem ;) tu audiobook też się sprawdzi.
Użytkownik: belial 06.11.2014 07:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie każdy potrafi czytać ... | [Kalais]
Jestem z tych, co dostają chorobę lokomocyjną. Mimo to czytam podczas jazdy. Czytanie papierowej książki często jest łatwiejsze w głośnym pojeździe, niż słuchanie audiobooka. Tym bardziej, że niekoniecznie inni chcą słuchać tego samego co ty.

Wg ciebie audiobook się sprawdzi, a inny potrzebuje się skupić na tym co słyszy, bo inaczej równie dobrze tekst mógłby być po (tu wstaw sobie nieznany język) albo tekst w stylu Lorem ipsum, wersja mówiona. Skupianie się na słuchaniu nie wróży dobrze kierowcy.
Użytkownik: marta9055biblio 15.12.2014 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Próbowałam się do nich przekonać- w końcu trzeba iść z duchem czasu, ale niestety książka to książka i nic jej nie zastąpi.
Lubię czytać swoim tempem i wyobrażać sobie głosy bohaterów. Niestety w audiobookach jest to już narzucone.
Użytkownik: Aisa211 27.12.2014 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja nie "słucham: audiobooków bo nie mogę się skupić na książce tylko na wszystkim innym.
Użytkownik: Aleena 27.12.2014 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja audiobooki uwielbiam i korzystam z nich codziennie. Zmywanie naczyń? Ze słuchawkami na uszach i głosem Macieja Stuhra w "Jedwabniku" to czysta przyjemność.

Początki przygody z książkami czytanymi były kiepskie: gubiłam wątek i wciąż musiałam cofać taśmę. Paradoksalnie ratunkiem okazało się "nie skupianie" się na samym słuchaniu; najlepiej mi się przyswaja tekst, gdy coś robię: sprzątam, szydełkuję czy układam puzzle:)
Użytkownik: kupimytwojeauto 13.01.2015 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Zdecydowanie lepsze są audiobooki niż tradycyjne czytania:)
Użytkownik: purpiana 22.01.2015 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
super że są audiobooki przynajmniej nie trzeba nosić ciężkich książek w torebce:)
Użytkownik: kasiab123 25.01.2015 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: super że są audiobooki pr... | purpiana
Mimo wszystko, że są lekkie ja wolę zwykłe książki :)
Użytkownik: kasiab123 25.01.2015 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja wolę zwyczajne książki. Zawsze można do czegoś wrócić...
Użytkownik: atamanshop 03.02.2015 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wolę zwyczajne książki... | kasiab123
trudno powiedzieć co jest lepsze, ale chyba wolę tradycyjną książkę niż audiobooki
Użytkownik: sana12y 03.02.2015 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
ja uwielbiam słuchać audiobooków, a jakie książki polecacie do słuchania??
Użytkownik: Sona 24.02.2015 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: ja uwielbiam słuchać audi... | sana12y
Z pewnością to coś dla mnie! Jak wracam z pracy tramwajem, albo jak utknęłam w korkach samochodem. Super odskocznia dla radia, coś dla rozruszania mózgu.
Użytkownik: Wysu80 20.08.2015 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Z pewnością to coś dla mn... | Sona
Mam tak samo jak wracam z pracy tramwajem, albo stoję w korkach samochodem. Czasem już się radia nie chce słuchać bo ciągle to samo puszczają.
Użytkownik: m10fantast 07.06.2015 23:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Dużo zależy od typu pamięci, osoby z pamięcią wzrokową będą wolały książki, ze słuchową audiobooki. I trzeba pamiętać o jednym, audiobook to nie książka, to interpretacja książki. Lektor przez intonacje głosu, tempo czytania narzuca swój odbiór tekstu. Tekst drukowany jest neutralny, głos lektora już nie. W czasie rozmowy 80 - 90% (wyniki badań są rozbieżne) informacji jest przekazywane przez mimikę, ruchy ciała, intonację. W przypadku rozmowy telefonicznej czy audiobooka ten procent jest mniejszy, ale i tak część naszej uwagi poświęcamy na inne rzeczy niż przyswojenie treści. Dodatkowo słuch ludzki działa inaczej niż wzrok, mniej wycina sygnałów, gdy zatapiamy się w książce nie widzimy co się dzieje wokół, zmysł słuchu potrafi przekazywać wiele sygnałów jednocześnie. Wzrok jest też najważniejszym zmysłem, więc gdy słuchamy jednocześnie dużą część mózgu angażuje nadal przetwarzanie obrazów.

P.S. Kiedyś były płyty gramofonowe z książkami, nie tylko z bajkami. Produkowano nawet nietypowe płyty do odtwarzania z prędkością 18 obrotów na minutę, żeby zwiększyć czas nagrania, zapotrzebowanie na pasmo przenoszenia w przypadku mowy jest znacznie mniejsze niż przy muzyce.
Użytkownik: IP40 26.06.2015 14:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Moja narzeczona jakiś czas temu korzystała z audiobooka przy 50 twarzy greya i osobiście mi to przypasowało, wolę jednak się usiąść i samemu czytać.
Użytkownik: izawik20 31.08.2015 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja narzeczona jakiś cza... | IP40
Ja czasem korzystam w telefonie ale tylko wtedy gdy mam troszkę wolnego czasu a książeczki nie mam przy sobie:)
Użytkownik: snejp 01.04.2016 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Wiadome jest, że Audiobooki książce nie dorównają, bo to zdecydowanie nie to samo. Ale jest to rzeczywiście świetny sposób, jeżeli nie mamy w danej możliwości czytać książki, a możemy słuchać. ;)
Użytkownik: zawodnik 29.04.2016 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiadome jest, że Audioboo... | snejp
Audiobooki uwielbiam, choć ostatnio tracą u mnie na popularności na rzecz ebooków.
Trudno mi je oceniaw porównując z książkami papierowymi, bo nigdy takich nie czytałem. Zgadzam się jednak, że zapach papieru, szelest stron, dotyk ich na palcach, rozmaita faktura papieru, solidna twardość oprawy, tak to może robić wrażenie. Kwaśny zapach pleśni i kurzu, który świadczy o wieku książki, papier delikatnie łuszczący się pod palcem... no tego moze brakuje audiobookom. Ale dają coś w zamian. Jeśli są dobrze zrobione.
Pozwolę sobie też odesłać do mojej czytatki.

Historyjka audiobooczna

Polecam gorąco książkę mówioną.
Użytkownik: A.Grimm 29.04.2016 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Przeczyt... tzn. odsłuchałem jednego audiobooka w swoim życiu – to był „Wierny Rusłan” Władimowa. Nie powiem, źle się nie słuchało, ale odnoszę wrażenie, że tradycyjne czytanie lepiej służy bardziej, powiedzmy, refleksyjnej lekturze. Audiobooka można sobie wprawdzie zatrzymać, ale to nie to samo, litery, zmaterializowane na stronie, krzyczą bowiem do czytelnika, zwracają na siebie uwagę, nie dają o sobie tak łatwo zapomnieć. No i chyba lepiej tak się notuje. Mimo wszystko ostatnio zacząłem przymierzać się do odsłuchania czegoś – jeszcze nie wiem czego – ot tak, do snu.
Użytkownik: blanka8 06.04.2017 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Raz słuchałam audiobooka. Uważam, że to jest dobry pomysł i jakieś rozwiazanie w niektórych sytuacjach tak jak u Ciebie, chodzisz i słuchasz audiobooka zamiast na okrągło tych samych piosenek. Zawsze to poszerza horyzonty. Ja np. słuchałam w autobusie czytała go Koroniewska. W tydzień miałam "przeczytaną książkę". Dużo też pracuję przy komputerze i po pracy wolę, żeby moje oczy odpoczywały. Chyba do tego wrócę :-) Chociaż jak słucham audiobooka, to wyobraźnia nie działa tak dobrze jak bym czytała książkę sama. Też tak macie?
Użytkownik: hankaa 31.08.2017 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja się też długo nie mogłam przekonać. Przez kilka lat przesłuchałam tylko "Mistrza i Małgorzatę" którą czytał Wiktor Zborowski. (Polecam!). W tym roku jednak w mojej pracy ciągle audiobooki słuchał kolega - głównie książki Remigiusza Mroza i bardzo mi zachwalał, szczególnie jak jego żona nagle po nocach książki zaczęła słuchać :D
Ponieważ robię sobie robótki ręczne na które muszę patrzeć i zaczęłam w tym roku robić ich więcej, to włączyłam więc "Kasacje". I tak od maja przesłuchałam już wszystkie 5 części i czekam za 6 :D
Sądzę więc, że w momencie, gdy nie możemy czytać - czyli prowadząc samochód, robiąc roboty domowe, rękodzielnictwo czy inne czynności absorbujące wzrok i ręce - dlaczego nie. A tak poza tym czasem to jednak papierowe książki.
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​252023083034 14.10.2017 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Audibooki to dobra rzecz, nadaje sie do autobusów, tramwajów itd :)


------------------------------
(usunięte przez administratora)
Użytkownik: Art455 05.05.2018 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Audibooki to dobra rzecz,... | UzytkownikUsuniety08​252023083034
Audiobooki są spoko do nauki języków obcych... ale i jakąś fajną powieść też można posłuchać.. :) Szczególnie, gdy lektor ma fajny głos...
Użytkownik: Pingwinek 02.09.2018 03:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Za mało wysłuchałam w życiu audiobooków, by wypowiadać się na przykład na temat lektorów. Uważam, że ani książka mówiona, ani elektroniczna nie zastąpi klasycznego czytania, ale jeśli to dla kogoś jedyna szansa na kontakt z literaturą, niechaj sobie korzysta. Mnie brakuje skupienia, dekoncentruję się i traktuję głos z nagrania trochę jak muzykę w tle, rozpraszam się, robię w międzyczasie sto innych rzeczy, nawet coś czytam na ekranie. Nie o to przecież chodzi. Tempo też może mi przeszkadzać. I kłopot z cofnięciem się, ponownym przesłuchaniem fragmentu.
Użytkownik: zyczliwy_anonim@inte​ria.pl 11.11.2018 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Audiobooki są przede wszystkim pomocą dla niewidomych i słabowidzących. To " zabijacz czasu ", gdy jedziesz pociągiem kilka godzin albo masz na tyle podzielną uwagę, że możesz słuchać prowadząc samochód. Owszem- lepiej jest czytać samemu. Nic nie zastąpi tego kontaktu z książką- zapachu papieru i farby drukarskiej ( jeśli książka jest nowa )... Książkę dotkniesz. przytulisz do serca nawet... Jednak książka, której można słuchać sprawia, że oczy odpoczywają, a dusza ucieka w świat opisany w danej książce. Odpoczywam od problemów dnia codziennego, od zmartwień... Dzięki książkom staję się bogatsza o przeżycia i wyobraźnię autora, gdyż moja wyobraźnia jest raczej uboga... Audiobooki nie zastąpią książek, ale mnie osobiście pomagają je odkrywać...
Użytkownik: Majko90 14.06.2019 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Ja kocham audiobooki z prostej przyczyny - mozna ich sluchac i robic cos dodakowo choc musze przyznac ze dlugo sie do nich przekonywalam, ale wykupilam w koncu empikGO i nawet jak jade tramwajem do pracy to slucham sobie :)
Użytkownik: Andzejoxmixx 17.12.2020 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Hmm, no ciężko powiedzieć, czy zastąpią... chyba nie. Inaczej odbierzesz książkę czytając ją, a inaczej słluchając...
Użytkownik: Andzejoxmixx 17.12.2020 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
[reklama usunięta]
Użytkownik: Adeptus 17.10.2022 09:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem ostatnio fanem aud... | iapetus
Cześć, zapraszam do odsłuchania mojego opowiadania (ok. 1 godzina) nagranego przez znajomego: https://www.youtube.com/watch?v=9iyDehOexHg
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: