Dodany: 08.09.2007 21:09|Autor: dziata

Książki i okolice> Z życia bibliofila

Dlaczego ludzie nie szanują ksiażek z biblioteki?


Nie wiem dlaczego ludzie nie szanują ksiązek z biblioteki...
Ostatnio wypożyczyłam jedyny egzemplarz książki, na którą czatowałam już od 2 lat. Doszłam do przedostatniego rozdziału a tam pół strony urwanej...kilka stron później oderwany róg. Bardzo się zdenerwowałam, bo nie rozumiem dlaczego ktoś wyrywa pół strony? Zdarza mi się to już nie pierwszy raz... Czy ktoś wie dlaczego ludzie tak robią? I czy Was też to tak denerwuje?
Wyświetleń: 24117
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 64
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 08.09.2007 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Mnie to bardzo denerwuje. I to bardzo.

Sama szanuję książki nie tylko swoje, ale cudze też. Chyba nawet bardziej się staram pilnować cudzych, żeby komuś nie zniszczyć. A książki z biblioteki to dobro wspólne, że tak to nazwę, ale niektórzy o tym zapominają. No cóż, nie zapłacili, nie ich problem, więc po co szanować.
Użytkownik: Morelka 26.09.2007 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie to bardzo denerwuje.... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Mnie dodatkowo drażni, że wiele osób przy zwrocie książki uszkodzonej nie raczy tego zgłosić bibliotekarzowi. Może ze strachu, że bedzie na niego? A może raczej na zasadzie "a co mnie to obchodzi" - bo niezgłaszane też bywają buble wydawnicze (trafiłam kiedyś na egzemplarz, gdzie dwa razy występowały strony 1-30, za to 30 innych brakowało). I w ten sposób na półkach latami stoją książki bez kartek i biblioteka nawet nie wie, że ma felerny egzemplarz, a tak by może wymienili na nowy czy chociaż dokserowali i wkleili brakujące kartki, jeżeli jest to kwestia małej liczby stron.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 26.09.2007 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie dodatkowo drażni, że... | Morelka
Masz rację. Chyba warto zacząć to zgłaszać. W sumie bibliotekarzom trudno przejrzeć wszystkie egzemplarze w bibliotece.
Użytkownik: Nutria95 29.07.2008 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie to bardzo denerwuje.... | mafiaOpiekun BiblioNETki
No macie rację. I jeszcze ja sie czasami zdenerwuję jak czytam ksiazke i jest jakis fany rozdzial czy cos takiego a tu patrze : NIE MA NASTEPNEJ STRONY! To jest naprawde denerwujace. Ja również szanuję ksiażkę z biblioteki. Kiedyś przyznam Wam się szczerze zdarzyło mi się zgubic ksiażke, bo jechalam z dzieckiem wozkiem i ksiazka wypadla, pozniej nawet szukalam jej ta droga co szlam no ale niestety. I nie zrobilam tak jak niektorzy ze wiecej nie chodzilam do tej bibilioteki, nie odzywajac sie na listy z niej, ale odkupilam ksiązkę i poszłam przeprosic. Pani przyjela mnie z serdecznoscia, mowiac ze nic sie nie stalo. A nawet kiedys zanioslam w darze dla biblioteki Harrego Pottera, bo ja za nim nie przepadam, a na pewno ktos chetnie by przeczytal. Okazalo się, ze akurat tej częsci Pottera było mało. Zadowolona wyszła z biblioteki. Zastanawiam sie jak osoba ktora zniszczyła ksiażkę czułaby sie jak niszczyłoby sie jej własnosc. Ale duzo ludzi mysli tylko o sobie. Egoiści. Ale pocieszam się tym, ze jest również mnóstwo ludzi, którzy myślą inaczej. I ich serdecznie pozdrawiam!
Nutria95
Użytkownik: miłośniczka 09.09.2007 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
To się nazywa homo non-sapiens. Jakieś bezmózgie, egocentryczne stworzenia wyrywają kartki, całe strony, a bywa, że i nawet rozdziały, bo nie wierzą, że KTOŚ TO CZYTA. Mówię: NON-SAPIENS. W mojej akademickiej bibliotece nie wypożyczam książek oznaczonych jako: uszkodzona. Bo po co mam się denerwować? Zwłaszcza, jeżeli akcja będzie trzymać w napięciu, a tu... strona wyrwana na potrzeby notatnikowo-ważno-sprawowe?
Użytkownik: agatt 09.09.2007 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Ech, mnie niestety też zdarza się to wiele razy...
Książki, jak się mówi, to skarbnice wiedzy, nie rozumiem dlaczego ktoś celowo niszczy tą "świętość".
Przecież zawsze dany fragment można sobie przepisać na osobną kartkę papieru, a nie od razu pozbawiać następnych czytelników wiedzy, co też tam się znajdowało...
Użytkownik: Edycia 09.09.2007 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Bo wychodzą z założenia, że jak nie moje, to mogę tym szargać ile się da. Przykre, ale prawdziwe.:(
Użytkownik: hankaa 09.09.2007 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Potwierdzam zdanie Edyci. Dochodzą do wniosku, że nie moje, to mogę. Gorzej, gdy swoich tez nie szanują. Ale ludzie nie tylko książek szanują. Do wypożyczalni samochodów ludzie też zwracają zdewastowane samochody. Gorzej. W salonach czasami organizują dni otwarte. Mój znajomy, który ma salon Toyoty, musiał po takim jednym dniu oddać samochód do ponownego malowania. Nówkę samochód. Bo gwiazda hip hopu która sobie nią jeździła nie miała za grosz szacunku i myśli, że ten samochód co jeździ jest przeznaczony dalej do sprzedaży...
To jest normalne u wielu ludzi. Nie moje = nie musze szanować.
Użytkownik: Kaoru 09.09.2007 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Może biblioteki powinny wprowadzić obowiązek opłaty przy zniszczeniu. Przed wypożyczeniem się książkę ogląda a potem, kiedy już wróci, sprawdza czy nie ma uszkodzeń. Jeśli są... Wiem, że to czasochłonne, ale uchroniłoby książki przed zniszczeniem. Ja sama staram się naprawić co tylko mogę, sklejam w domu okładki, mocuję wypadające strony, etc. Chociaż tyle mogę dla swojej biblioteki zrobić, bo też nienawidzę (!!!), gdy ktoś nie szanuje książek.
Użytkownik: fodla 09.09.2007 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Może biblioteki powinny w... | Kaoru
Mnie właśnie takiego zachowania uczyła w dzieciństwie mama,ale już w podstawówce w bibliotece nikt ode mnie tego nie wymagał,więc ten nawyk już mi przeszedł.To mama też zawsze zwracała mi uwagę,aby w miarę możliwości wycierać ołówkowe podkreślenia i sklejać porwane kartki.
Szkoda,że użytkownicy bibliotek nie zgłaszają stanu wypożyczanych książek,bo po komputerowych wpisach łatwo można dojść do ostatniego użytkownika danego egzemplarza i nałożyć na niego karę.
Użytkownik: dziata 09.09.2007 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie właśnie takiego zach... | fodla
Ja sama jeśli mam przy sobie taśmę klejącą to staram sie sklejać strony podarte czy np. okładki w starszych ksiażkach. Myślę, że gdyby tak wszyscy dbali o ksiażki to więcej egzemplarzy byłoby dostępnych i dłużej by służyły...
Użytkownik: Kalakirya 09.09.2007 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sama jeśli mam przy so... | dziata
Też staram się tak robić. Ale np. w mojej bibliotece Panie wolą same książki pokleić ;) Mają gdzieś tam na górze osobę, która się tym zajmuje.
Użytkownik: dziata 10.09.2007 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Też staram się tak robić.... | Kalakirya
U mnie w mieście w bibliotece jak ksiażka jest uszkodzona, np urwana strona, czy kawałek, czy odklejona okładka, albo też jak jest ksiazka podarowana przez jakąś osobę, albo organizację to przybijają pieczątkę:
Czytelniku szanuj książkę!
Żeby to chociaz skutkowało...
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 11.09.2007 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Też staram się tak robić.... | Kalakirya
Bo taśma klejąca taśmie klejącej nierówna. Musi być naprawdę doskonałego gatunku, inaczej po paru miesiącach klej wsiąka w stronę książki (plamiąc ją nieodwracalnie), a celofan taśmy oddziela się i łuszczy. W sumie wygląda to gorzej niż przed niefachowym klejeniem.
Użytkownik: groch 11.09.2007 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo taśma klejąca taśmie k... | Ysobeth nha Ana
To szczera prawda. Kiedyś pracowałam w szkolnej bibliotece, gdzie była cała masa starych książek, niegdys posklejanych zwykłą taśmą klejącą. Zaprawdę lepiej zostawić kartki niesklejone niż tak niszczyć książki. Wyglądały okropnie i prawie nic już z nimi się nie dało zrobić. No, chyba że ktoś ma specjalny klej introligatorski i cieniutką bibułkę, to co innego. Ale błagam, nie używajcie taśmy klejącej!
Użytkownik: aleutka 10.09.2007 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Może biblioteki powinny w... | Kaoru
Co bezczelniejsi powiedzą wtedy "ale to już było, widocznie pani nie zauważyła przeglądając". Miewałam takie przypadki... Starałyśmy się zaznaczać "nowa" "niezniszczona" na kartach nowych nabytków, ale w przypadku starszych rzeczy trudno było cokolwiek zrobić.

Pamiętam "Bliski Wschód w starożytności" Zabłockiej - kiedy tę książkę pierwszy raz wyjęłam z półki i myślałam że dostanę oczopląsu - poznaczona ołówkiem, długopisami i markerami w różnych kolorach dosłownie na całych stronach. Może zaczęło się od kilku podkreśleń ołówkowych a późniejsi użytkownicy mieli coraz mniej skrupułów...
Użytkownik: anne 09.09.2007 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Też tego nie rozumiem. Książki są święte, a zeszyt kosztuje ok. 2 zł, więc nie rozumiem, po prostu nie przychodzi mi do głowy w jaki sposób można wyrwać 1,5 ostatnich rozdziałów w kryminale? Albo wprowadzenie w horrorze? Ja tego nie mogę ogarnąć rozumem. Osobiście zawsze staram się oddawać książki w nienagannym stanie (np. sklejam taśmą dawno naderwaną przez kogoś stronę) i dostaję szału jak widzę np. ślad po czyimś obiedzie na środku strony...
Użytkownik: vinga9 09.09.2007 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
To strasznie denerwujące. Człowiek wypożycza książkę, żeby przeczytac a tu niespodzianka - gdzieś w połowie, albo i na końcu - brakuje stron. Miałam kilka takich przypadków. Wypożyczając kiedyś "Dziwne losy Jane Eyre" (książka była w opłakanym stanie - niemal wszystkie kartki luzem - ale to był jedyny egzemplarz) nie przyjrzałam się dokładnie i dopiero po przyniesieniu do domu i rozpoczęciu czytania zorientowałam się, że w środku brakuje kilkudziesięciu stron z rzędu i jeszcze kilku pojedyńczych po drodze do końca. Od tego czasu zawsze zaglądam do środka... tym bardziej książek, które wyglądają na strasznie "wymęczone".

Za inne - wprost niewybaczalne - przestępstwa wobec wspólnego dobra bibliotekowego uważam: odbite tłuste palce i różnego rodzaju bliżej niezidentyfikowane substancje rozsmarowane po stronicach książki. Czasami aż człowieka obrzydzenie bierze. Poprzerywane kartki, pozaginane rogi i grzbiety. Niektórzy tak zaginają grzbiety, że czasem i nowa książka po paru pierwszych "użyciach" traci kartki. Jest to zjawisko tak nagminne, że panie w mojej bibliotece dostały polecenie przeszywania sznurkiem nowokupionych, klejonych książek aby te posłużyły większej liczbie czytelników. No i pisanie po książkach. Jak ktoś już naprawdę nie może się opanować niech sobie kupi książkę i po niej pisze ile mu się podoba (brrr... aż mnie ciarki przeszły). Kiedyś zdjęłam z półki "Makbeta", a gdy go otworzyłam to dosłownie nogi się podemną ugieły (to było dobre kilka lat temu, ale szok pamiętam do dziś). W życiu nie widziałam tak pokreślonej książki. Niemalże całe wolne miejsca były zapisane notatkami (długopisem!), a tekst w sporej ilości miejsc kolorowo popodkreślany. Odłożyłam natychmiast. Nie sposób byłoby skupić się na czytaniu przy takiej pstrokaciźnie wokoło.

Nie potrafię zrozumieć takiego wandalizmu - bo chyba tak należy to nazywać.
Użytkownik: Kalakirya 09.09.2007 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
To wszystko o czym piszecie jest okropne, sama tego nie toleruję i nie znoszę. Zdarzyło mi się kiedyś pożyczyć książkę, gdzie brakowało kilku stron - bardzo mnie to wówczas irytowało, bo cóż zrobić, gdy czytamy książkę i nagle odkrywamy, że czegoś jej brakuje? Tłuste plamy, okruchy i inne też denerwują czytelnika, zwłaszcza takiego, który sam dba o swoje książki. To już jest po prostu kwestia wychowania. To wszystko, czego człowiek nauczy się w domu od bliskch, od rodziców prędzej czy później da o sobie znać w takim czy innym zachowaniu dziecka - to jest oczywiste. Oczywiście zdarzy się zniszczenie książki przez przypadek jak np. naderwanie strony, zagięcie rogu i inne tego rodzaju drobne zniekształcenia książek - ale czymś innym jest niezdarność i nieumyślność a czym innym niszczenie książek na złość drugiej osobie. Czymś oczywistym i powszechnie praktykowanym powinno być dbanie o coś tak, by służyło jak najdłużej.
Użytkownik: majorex 09.09.2007 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To wszystko o czym piszec... | Kalakirya
Powiem wam, że strasznie przeżywacie to wszystko. Mnie osobiście zdarzyło się parę razy "poskrobać" okładkę książki ale nic poza tym. Nie uważam tego za grzech bo gdy czytałem Sienkiewicza to tą książkę chciało mi się spalić (obojętnie jaką <wybacz Heniu>) Ci co tak traktują książki (malują wielkie podpisy typu K.T.J.B) są idiotami i pewnie ich idjotyzm doprowadzi ich do tego, że zapewne kiedyś utopią się w kałuży na chodniku koło monopolowego. To wszystko. Dziękuję
Użytkownik: Vavq20 11.09.2007 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: To wszystko o czym piszec... | Kalakirya
Mi kiedyś zdazyło sie kilka dodatkowych stron:) W Eragonie chyba ale głowy nie dam. Ależ było moje zaskoczenie kiedy odkryłem że czytam drógi raz to samo, a stron zamiast ubywać przybyło!!!
Co do kartek brakujących to proponuje osobom które je wyrywają wyrywać np. paznokcie lub tym podobne. Ciekawe jak się będą czuć gdy coś ich będzie swędzieć i nie będą sie w stanie podrapać (Uczucie podobne do tego gdy w decydującym momencie fabuły brakuje strony czy dwóch)!!!
Użytkownik: Darian 12.09.2007 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
To niestety fakt, że jeśli coś jest cudze, a zwłaszcza publiczne, to się tego nie szanuje... Ja również spotkałam się z książkami, w których brakowało stron, zalanymi, pomazanymi itp... Nie wiem, jak można temu zaradzić, ale powiem jedno - starajmy sie dawać dobry przykład i rozmawiać o tym, bo wbrew pozorom nawet ludzie, po których byśmy się tego nie spodziewali, mogą zachowywać się irracjonalnie. My trzymajmy klasę. czytajmy i szanujmy książki.
Użytkownik: joelo 12.09.2007 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Ha! Miałem ostatnio taką przygodę:
Przychodzę do biblioteki w mojej małej mieścinie i proszę panią bibliotekarkę o książkę która jest mi potrzebna na studia. Jak się każdy pewnie domyśla był tylko jeden egzemplarz, książka stara i nie wznawiana...czemu wykładowcy lubują się w takich książkach? no czemu ??ale wróćmy do głównego wątku:
- Oto książka -- mówi pani bibliotekarka podając mi ją...po czym dodaje, że chyba na niewiele mi się przyda...Zdziwiony otwieram książkę po czym stwierdzam że brakuje...1/3 książki!! !tak, tak macie rację akurat tego rozdziału który musiałem przeczytać...no jasne, że na zajęciach zostałem zapytany...kochana statystyka historyczna....
Jakie mam zdanie na temat na pewno już się domyślacie...

Użytkownik: walkerrafi 14.09.2007 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Osobiscie nie korzystam z biblioteki dlatego wlasnie ze ksiazki,ktore czytam sa po przeczytaniu lekko zniszczone:)Dlaczego? A to dlatego ze uwielbiam czytac przy jedzeniu(cos sie wyleje,wysypie itd),czytajac przed snem nieprzytomny zasypiam odrzucajac ksiazke gdziekolwiek,aby tylko nie wybudzic sie z przyjemnego stanu ducha,lub po prostu zaginam strone jako zakladke:)I nie jest to umyslne z mojej strony,bo przeciez sam za nie place i wymagam:)
Użytkownik: monika;;; 16.09.2007 17:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
ludzie traktuja książki jako zło konieczne. Dlatego ich nie szanują. gdyby potrafili doszukać się w nich piękna, na pewno zaczęliby je cenić.
Użytkownik: shinju 18.09.2007 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Jest to niezwykle irytujące gdy ogląda się książkę do której ktoś wcześniej nie miał szacunku. Strasznie nie znoszę książek w których ludzie zaznaczają długopisem, albo robią notatki. Przykre jest, że ludzie nie mają kultury i nie szanują książek bibliotecznych. Sprawdza się tu fakt, że człowiek dba tylko o własne dobro, a o cudze już nie...
Użytkownik: Lineczka 22.09.2007 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Studiuję polonistykę i - chociaż to podejście dość stereotypowe - z biblioteki wydziałowej korzystają ludzie, którzy książki szanują. Tak mi się przynajmniej wydaje. Dlatego niezmiernie irytują mnie sytuacje, o których już pisaliście, a mianowicie moment, w którym wypożyczam jakąś książkę z artykułami naukowymi i znajduję jedynie ślad po wyrwanych kartkach. Nie muszę chyba dodawać, że rzecz dotyczy tego właśnie rozdziału, który jest mi potrzebny. Nie wiem, jak nazwać to zjawisko. Wandalizm i złodziejstwo to za mocne słowa, ale z pewnością coś w tym jest.
Użytkownik: dziata 22.09.2007 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Studiuję polonistykę i - ... | Lineczka
ja często zadaje sobie takie pytanie w tym momencie: czy tak trudno skserować sobie jeden rozdział tej książki? albo przepisac najważniejsze informacje...
Użytkownik: Linka93 03.10.2007 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
niektórzy myślą, że jeśli to nie oni książkę kupili to można niszczyć. kiedyś wypożyczyłam książkę, która była cała pomazana flamastrem... to jest wkurzające!
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 03.10.2007 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Musze jednak przyznać, że są osoby, które nie szanują też książek pożyczonych od innych. Mnie coś takiego spotkało. :(
Użytkownik: wika. 18.10.2007 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Mamy po prostu taki brzydki zwyczaj nieszanowania rzeczy, które nie są nasze. I nie tyczy się to tylko książek z bibliotek, ale nawet książek pożyczanych od znajomych.
A czy mnie to denerwuje?
Bardzo. Uważam, że powinniśmy o cudzą własność dbać bardziej, niż o naszą, a jeszcze bardziej dbać powinniśmy o własność publiczną.
Użytkownik: Stary_Zgred 02.11.2007 00:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamy po prostu taki brzyd... | wika.
Stosunek do książek pokazuje jakie wychowanie człowiek z domu wyniósł - no cóz - nie wszedzie się o książki dbało :(

W bibliotece spotkałam się z wszystkim o czym pisaliście wyżej, ale szczególnie wyraźnie pamiętam swoje zdziwienie, kiedy w jednej z pożyczonych ksiażek znalazłam całą kolekcję zasuszonych skórek od jabłek. Jakoś mi się dziwnie zrobiło wtedy :D
Użytkownik: dziata 03.11.2007 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Stosunek do książek pokaz... | Stary_Zgred
Mi się dziwnie zrobiło jak znalazłam zasuszonego i prezyklejonego do kartki pomidora...
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 03.11.2007 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się dziwnie zrobiło ja... | dziata
Kiedyś czytałam artykuł na ten temat (zakładek) i podobno w książce została znaleziona szynka tzn. plasterek szynki jako zakładka.
Użytkownik: dziata 04.11.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś czytałam artykuł n... | mafiaOpiekun BiblioNETki
to hardkor, nie popsuła się?
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 04.11.2007 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: to hardkor, nie popsuła s... | dziata
A tego nie wiem. :)
Użytkownik: Pigletka 21.01.2008 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Denerwuje mnie to nie miłosiernie. Często spotykam się też z tym, że ludzie zaginają rogi, żeby wiedzieć, gdzie aktualnie czytają zamiast korzystać z zakładki...
Użytkownik: dziata 21.01.2008 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Denerwuje mnie to nie mił... | Pigletka
To z rogami jest powrzechne nie tylko w książkach z biblioteki, ale zdarzyło mi się pożyczyć kiedyś książkę (oczywiście wróciła do mnie po pół roku) i tam również ktoś stosował sposób z zaginaniem rogów...nie koniecznie potrzebna jest zakładka, wystarczy dla treningu pamięci zapamiętywać stronę, na której się skończyło.
Użytkownik: Edycia 23.01.2008 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: To z rogami jest powrzech... | dziata
Zaginanie rogów, to jest nic w porównaniu z urywaniem rożków. Z takim zaznaczaniem również się spotkałam.

Widziałam również książki z wyrwanymi stronami. Chyba komuś chodziło o konkretny fragment dla siebie.
Użytkownik: oliwka79 27.10.2008 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Denerwuje mnie to nie mił... | Pigletka
Mnie też to strasznie denerwuje. Przecież można cokolwiek tam włożyć żeby nie zaginać rogów.
Użytkownik: janmamut 27.10.2008 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też to strasznie den... | oliwka79
Widzę, że jesteś nowa, więc się nie przestrasz ani nie zniechęć. To tylko mamut tu tak myśli. Zobaczyłem zdanie:
"Przecież można cokolwiek tam włożyć żeby nie zaginać rogów"
i, być może po części pod wpływem Twojego nicka, to "cokolwiek" zmaterializowało mi się w umyśle jako ociekający oliwą placek ziemniaczany. :-)
Użytkownik: hburdon 27.10.2008 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że jesteś nowa, wi... | janmamut
O ile się nie mylę, jednym z bardziej znaczących wydarzeń w książce Woroszylskiego "Cyryl, gdzie jesteś?: Krótka, ale powieść (Woroszylski Wiktor)" było założenie książki plasterkiem... No właśnie, czego? Jakiejś tłustej wędliny powszechnie dostępnej w tamtych latach, ale nie pamiętam jakiej...
Użytkownik: scandal 25.01.2008 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Mi raz sie zdarzyło zniszczyć książkę z biblioteki. A raczej nie mi a mojej psinie. Ona też chciała sie rozwijać tylko nie wiedziała biedna ze książki się czyta a nie gryzie. Tę książkę mam do dziś na półce (żal mi wyrzucić) a do biblioteki odkupiłam trzy inne w ramach zadość uczynienia.
Użytkownik: kucykowa 21.02.2008 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi raz sie zdarzyło znisz... | scandal
Raczej mojej siostrze królik pogryzł książkę. Nie wiem jak on wskoczył na ten stolik... Książka u mnie też dalej stoi na półce.
Użytkownik: dejanira 23.02.2008 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej mojej siostrze kró... | kucykowa
Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że wypożyczyłam książke z biblioteki i np. rzucam ją gdzie popadnie lub gdzieś się gniecie. Nie mogłabym normalnie funkcjonować, gdybym wiedziała, że książka się niszczy. ;-)
Osobiście zdarzało mi się kleić książki taśmą klejącą, ale jak widze z postów to nie jest dobry sposób.
Jak jest porysowana to mi przszkadza i mnie irytuje, ale jeśli są to np. podkreślone ważne rzeczy, dopisane notatki, które mi się przydadzą lub pomogą to nawet się cieszę. :D
Użytkownik: dziata 23.02.2008 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę sobie nawet wyob... | dejanira
mi się nigdy nie przydały te notatki, a już w lekturach szkolnych to takie głupoty wypisują...
Użytkownik: izus90 23.03.2008 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
A ja o pożyczone, nieważne czy z biblioteki czy od znajomych staram się zawsze dbać bardziej niż o swoje.
I wielka szkoda, że nie wszyscy mają takie do tego podejście.
Użytkownik: tanayah 08.06.2008 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
tak, mnie też to denerwuje. najgorzej właśnie jak się czyta, czyta, jest jakiś decydujący moment... a tu brak 10 kartek! czy ludzie to robią specjalnie :/?!
Użytkownik: Rigel90 26.07.2008 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
"Dlaczego ludzie nie szanują książek z biblioteki?"

Bardzo dobre pytanie!
Sądzę, że dlatego iż jest to wartość wspólna, więc lud wychodzi z założenia, że "niczyja". Można więc w nieprawdopodobnych ilościach oblewać książki napojami, obklejać czekoladą tuteż innymi specjałami, wyrywać strony, pisać długopisem, słowem - robić wszystko by doprowadzić do jak najgorszego stanu.
Że inni mają takie samo prawo do dóbr kultury, wielu dynda. Istna dżungla i prymitywizm.

Wiadomo, zdarza się, że kartka się zagnie, podrze, przybrudzi i mam też w tym swój udział, ale co innego przypadek a co innego nieuzasadniony wandalizm.

W ogóle, nie mogę pojąć dlaczego mienie publicznie ma taką małą wartość w oczach większości ludzi...
Użytkownik: magda27 06.08.2008 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Mnie osobiście również drażni gdy natykam się na zniszczoną książke,a musze powiedzieć że jestem wielką miłośniczką literatury...zgadzam się z mezoglea że to poprostu nie ludzkie niszczyć wspólne dobro...nie rozumiem również ludzi którym się to wydaje normalne że książka jest zniszczona i tych którzy sami je niszczą...
Użytkownik: obsesja 11.08.2008 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Ostatnio czytałam książkę, z której ktoś wyrwał 10 stron końcowych, zostawiając tylko ostatnią. A że to akurat był kryminał... No niefajnie :/
Użytkownik: vinga9 11.08.2008 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałam książkę... | obsesja
Ja miałam podobną historię z "Z zimną krwią" Capote'a. W wypożyczonym przeze mnie egzemplarzu brakowało 50 stron w końcowej części. Całego procesu. Przez 3/4 książki ścigano morderców, złapano ich,............ i powieszono. Tylko proces w międzyczasie dziwnym trafem zniknął (może komuś się aż tak bardzo spodobał).
Użytkownik: obsesja 11.08.2008 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam podobną histori... | vinga9
No właśnie takie sytuacje są chyba najgorsze, bo niby książkę się przeczytało, a treści całej się nie zna.
Jeszcze mi się przypomniała książka o rybach z powycinanymi obrazkami... Pewnie jakiś dzieciak referat do szkoły robił.
Użytkownik: Myrkur 14.08.2008 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Wydaje mi się, że może to mieć związek ze swoistą mentalnością naszego narodu. Jeśli coś dostajemy za darmo to można to zepsuć, zniszczyć lub przynajmniej uszkodzić. Przecież nikt się nie dowie. Kiedy korzystałem jeszcze z biblioteki (obecnie wszystkie książki sobie kupuję, bo tych, które czytam raczej nie ma w okolicznych bibliotekach) często zdarzały mi się podarte lub wyrwane kartki i inne uszkodzenia. Raz trafiła mi się książka z komentarzami któregoś z poprzednich czytelników. I nawet jeśli te komentarze były dość zabawne to fakt, że zostały napisane na kartkach książki znieszmaczył mnie. Przecież jeśli ktoś miał tak wielką ochotę podzielić się swoimi wrażeniami co do tej książki, to mógł umieścić jakąś kartkę...
Użytkownik: dziata 14.08.2008 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że może to... | Myrkur
Ja umieszczam komentarze, albo podkreślam jakieś wersy, które mnie frapują - jednak tylko i wyłącznie we własnych książkach. Też zdarzyło mi się kilkakrotnie trafić na komentarze, szczególnie w lekturach szkolnych. Włąściwie wydaje mi się, że książki będące lekturami są najbardziej popisane ze wszystkich będących w bibliotekach... jednak to, że się ich używa w szkole nie znaczy, że nie należy o nie dbać. Może coś w tym jest, że "przecież nikt się nie dowie" w końcu książka "należy do wszystkich" (w domyśle do nikogo).
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 26.08.2008 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że może to... | Myrkur
"Wydaje mi się, że może to mieć związek ze swoistą mentalnością naszego narodu."
O tak zgadzam się, choć taką mentalnością obdarzyłabym grupę o obniżonym ilorazie inteligencji.

"Jeśli coś dostajemy za darmo to można to zepsuć, zniszczyć lub przynajmniej uszkodzić."
To jest właśnie myślenie owej grupy: zniszczyć ławkę w parku, popisać sprayem nowo wyremontowany blok (albo najlepiej jeszcze jakiś zabytek) itp.itd.

"Przecież nikt się nie dowie."
Niestety często tak bywa choć niekiedy można się starać temu przeciwdziałać (np. w moim mieście w bibliotece za brak folii ochronnej, uszkodzenie książki, przetrzymanie płaci się "karę", a że biblioteka ma podpisaną umowę z komornikiem więc...;)
Użytkownik: dziata 26.08.2008 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wydaje mi się, że m... | Rewolwer_Ocelot
Z komornikiem, bardzo pomysłowo. W mojej bibliotece co jakiś czas są wystawy najbardziej zdewastowanych książek (widoki makabryczne), albo "zakładek" pozostawionych (np. kawałek papryki) i na niektórych egzemplarzach jest pieczątka "czytelniku szanuj książkę".
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 27.08.2008 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Z komornikiem, bardzo pom... | dziata
Z tą pieczątką to przypomniałeś(łaś) mi, że u mnie w bibliotece też są takie książki z pieczątkami: "Obywatelu książka jest dobrem społecznym. Szanuj ją!!" :) pewnie zasiliły zbiory biblioteki gdzieś w latach 50, 60 - tych :)
Użytkownik: dziata 27.08.2008 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tą pieczątką to przypom... | Rewolwer_Ocelot
Ale hasło wciąż aktualne :).U mnie zazwyczaj taka pieczątka znajduje się na książkach ofiarowanych bibliotece...Mamy też kilka książek, ale są to na prawdę rzadkie okazy, gdzie jest pieczątka: Książka zakupiona przy wsparciu Ministerstwa Kultury.
Użytkownik: Atreyu 27.08.2008 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale hasło wciąż aktualne ... | dziata
O, u nas są takie same pieczątki. I jest ich coraz więcej, chyba na każdej nowej książce się pojawiają.
Użytkownik: Atreyu 25.08.2008 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Nie zdarzyło mi się to zbyt wiele razy, ale gdy ostatnio pożyczyłam "Mistrza i Małgorzatę", niektóre strony były tak nieumiejętnie sklejone, że po prostu nie dało się tego przeczytać.
Kiedyś zdarzyło mi się uszkodzić okładkę książki ze szkolnej biblioteki (w naszym liceum okładają książki w szary papier), to kupiłam trochę szarego papieru, przyniosłam do domu i obłożyłam sama.
Użytkownik: Atreyu 27.08.2008 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
W naszej bibliotece nie widziałam ani takich pieczątek, ani też zbytnio zdewastowanych książek. Żałuję tylko, że nie można już w niej pożyczyć mojego ukochanego "Labiryntu cieni" - pewnie ktoś ją zniszczył lub zgubił.
Użytkownik: yenn_1987 10.09.2008 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem dlaczego ludzie ... | dziata
Racja. Ale to nie jedyny problem. Trzeba się jeszcze zastanowić: czemu wogóle ludzie zachowują się w stosunku do prawdziwych czytelników i bibliotekarzy w sposób w jaki zachowywać się nie powinni. Jestem bibliotekarką. Często spotykam się ze znajomymi na ulicy. Oni nie przychodzą do biblioteki, a jak już znajdą sie w pobliżu patrzą w drugą stronę. Najgorsze jest to, że gdy z nimi rozmawiam i mówię, że pracuje w bibliotece to oni na to: "Aha, w bibliotece... To ty tam nic nie robisz chyba, nie? Fajnie ci." A ja w tym momencie wychodzę z siebie i próbuję tłumaczyć, że to moja wymarzona praca, że to praca taka sama jak sprzedawca w sklepie z ubraniami, że jak się chce to robota się znajdzie. Tłumaczenia jednak nic nie dają, a niesmak po takich rozmowach pozostaje. I jak tu mysleć, że społeczeństwo polskie nie polega na opiniach innych,nie szerzy herezji i nie wierzy stereotypom. Ehhh...
A muszę przyznać, że dzieję się tak również dzięki narzekającym na nic-nierobienie niby-bibliotekarzy (do których ja nie należę - całe szczęście). A wiadomo, jak kto zapatruję się na biblioteki, tak i na książki spogląda.
Użytkownik: JoannazKociewia 07.11.2008 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Racja. Ale to nie jedyny ... | yenn_1987
Tak... I to zdziwienie, że czytasz książkę, skoro miałaś na to 8 godzin w pracy. Albo komentarze, że masz fajnie, tak cicho i spokojnie. Powtarzam znajomym, że się nie nudzę i nie mam czasu na czytanie w pracy. Ale jeśli mi wierzą, to chyba tylko dlatego, że w obowiązkach mam tworzenie elektronicznego katalogu. To, że siedzę całymi dniami i wpisuję jakieś dane jest dla niektórych bardziej wiarygodne.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: