Dodany: 08.09.2007 13:40|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kalejdoskop
Steel Danielle

Więcej niż romans


Ktoś mógłby zapytać - dlaczego facet czyta powieści Danielle Steel? Odpowiedź jest prosta. Nie można żyć samą literaturą z wyższych półek. A poza tym nigdy nie uznawałem granic w literaturze. Książki są dla ludzi, dla wszystkich. I nawet jeśli coś nosi metryczkę "dla pań", nie oznacza, że i panowie nie mogą po to sięgnąć.

Właściwie trudno mi nazwać "Kalejdoskop" romansem, bo zupełnie nie przypomina innych książek Steel. Określiłbym tę książkę mianem powieści obyczajowej, a między tym, a pejoratywnym "romansidłem" nie musi być znaku równości, prawda? Fakt, zaczyna się jak typowe love story, no, ale nie ukrywajmy - każda powieść, która nawet niekoniecznie jest romansem ma jakąś historię mniej lub bardziej miłosną, choćby w wątku pobocznym (tak, wiem, że z konwencji wyłamuje się "Kubuś Puchatek" i "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią").

No, ale do rzeczy. W ostatnich latach wojny amerykański żołnierz Sam Walker poznaje piękną Francuzkę Solange. Gwałtowny romans kończy się po wojnie ślubem. Ich pożycie różnie się układa i zmierza do tragicznego końca. Oboje umierają w dość niejasnych okolicznościach, osierocając trzy córki.

Losy rozdzielonych sióstr zupełnie odmiennie się toczą. Życie nie szczędzi im ani radości, ani cierpień. Tymczasem przyjaciel ich ojca chce znów połączyć trzy siostry. Używa wszelkich środków, aby doprowadzić do ich ponownego spotkania po latach - ale czy mu się uda?

Danielle Steel stworzyła wciągającą i przekonującą historię. I - muszę przyznać - wzruszyłem się, choć już z początku przejrzałem wszystkie zakryte karty akcji i książka niczym mnie specjalnie nie zaskoczyła. Może jedynie tym, jak niewiele wspólnego ma z typowym romansem. Brak w niej na przykład tych kiczowatych, patetycznych wstawek miłosnych. Poza tym ostatnia scena właściwie również do miłosnych nie należy.

Nie znaczy to oczywiście, że "Kalejdoskop" jest pozbawiony wad. Ich niestety nie udało się pisarce uniknąć, choć właściwie nie byłoby to znowu takie trudne.

Naprawdę książka nic by nie straciła, gdyby była o te sto stron dłuższa. Chciałbym kiedyś spotkać panią Steel tylko po to, żeby zapytać, dlaczego tak popędza akcję swoich powieści. Spieszy jej się gdzieś? Do napisania kolejnego bestsellera? "Kalejdoskop" wiele traci, gdy autorka ciekawe sceny zamyka w paru akapitach. Dotyczy to zwłaszcza wątku małżeństwa Sama i Solange Walkerów. A ta historia niosła ze sobą tyle możliwości realizacji! Niestety pisarstwu Danielle Steel zawsze brakowało odrobiny wyszukania.

Bardzo podobny i niezwykle rażący błąd popełnia autorka, kierując wątkiem najmłodszej z sióstr. O ile dalsze życiorysy Hilary i Aleksandry jakoś zarysowuje w paru rozdziałach, Megan została zupełnie pominięta. To trochę niesprawiedliwe i nie świadczy najlepiej o warsztacie pisarskim autorki.

Jeszcze jedna uwaga, ale to tak na marginesie. Wszyscy bohaterowie Danielle Steel strasznie dużo płaczą. Płaczą absolutnie wszyscy, zgodnym chórem. Zwykle starają się powstrzymać łzy, wiele razy łzy stają im w oczach, a jeszcze częściej spływają po policzkach. Gdyby zebrać je wszystkie - wylane przez postacie z książek Steel i dorzucić do tego łzy jej czytelników, mielibyśmy chyba drugi potop.

Przez te wszystkie mankamenty książka spadła w moich oczach do oceny dobrej. Niemniej polecam "Kalejdoskop" jako nie wymagające dużego wysiłku czytadło na wolny wieczór.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5430
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Sluchainaya 26.04.2013 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś mógłby zapytać - dla... | misiak297
Też byłam rozczarowana tą nierównością w opisie sióstr. I jakoś tak za szybko się akcja skończyła. Ale dobrze się czytało.
Użytkownik: porcelanka 28.04.2013 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś mógłby zapytać - dla... | misiak297
„Kalejdoskop” trochę mi Danielle Steel odczarował. To moje drugie spotkanie z tą pisarką i tym razem było zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim zgadzam się, że kilka ciekawych wątków zostało przedstawionych w wielkim skrócie. I tak jest zdecydowanie lepiej niż w „Pierwszym balu”, podczas czytania którego miałam wrażenie, że mam przed sobą dopiero zarys książki. Poza tym jednak jest całkiem nieźle – brak scen miłosnych wychodzi „Kalejdoskopowi” zdecydowanie na dobre. Historia jest naprawdę przejmująca i poruszająca.
Użytkownik: lutek01 22.06.2014 01:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś mógłby zapytać - dla... | misiak297
No i stało się! W ramach eksperymentu czytelniczego przeczytałem po raz pierwszy książkę pani Steel. Uffff.

Historia nawet i ciekawa, ale warsztat pisarski powalił mnie na ziemię. Generalnie świat przedstawiony w "Kalejdoskopie" jest skrajny - albo nieznośnie słodki jak np. życie gwiazd filmowych czy francuskiego baronostwa albo mroczny i zły - Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Żaden świat pośredni nie istnieje. To samo dotyczy postaci - albo są niezwykle piękne, dobre, szlachetne etc. albo to ewidentnie czarne charaktery, złe, chciwe, bezwzględne i brutalne lub przynajmniej egoistyczne i nieczułe. Nic po środku. Nawet przemiana jednego z bohaterów pod koniec historii jest mało przekonująca - Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Black or white. nic po środku.
Ponadto Steel doprowadzała mnie kilka razy do irytacji, tłumacząc na wszelkie możliwe sposoby emocje bohaterów, ich motywacje działania itd. Czułem się jak głupi czytelnik, który nic sam z siebie nie wywnioskuje, więc trzeba mu to pokazać autorskim paluchem (brakowało tylko podkreśleń i przypisów na marginesach, jak w wydaniach lekturowych dla nieczytatych licealistów). No i te wielokrotne przypomnienia, że te rude włosy to po matce... (jeszcze bym nie zapamiętał i co wtedy???)
Gwoździem do trumny był błąd konstrukcyjny polegający na zaburzeniu równowagi opisywanych historii przez pominięcie historii trzeciej siostry.

No cóż, myślę, że pani Steel już podziękujemy.

:(((
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: