Dodany: 05.09.2012 23:09|Autor: AnnRK

Tajemnica pożaru, czyli thriller po islandzku


O istnieniu Yrsy Sigurðardóttir dowiedziałam się w... Biedronce. Tak, tak, to ten market dla biedaków. Tam właśnie nabyłam "Weź moją duszę", i oczywiście do tej pory nie przeczytałam (jak to często bywa z książkami, które mam na własność). Nazwisko islandzkiej pisarki jest dla mnie nie do zapamiętania, ale gdy na bibliotecznej półce zobaczyłam "Spójrz na mnie", przypomniałam sobie o niej i książka wylądowała u mnie w domu.

Akcja thrillera krąży wokół pożaru ośrodka rehabilitacyjnego, w którym zginęło kilka osób. O spowodowanie tragedii oskarżono jednego z pensjonariuszy, Jacoba, cierpiącego na zespół Downa. Poproszona o doprowadzenie do rewizji wyroku prawniczka, Thora Gudmundsdottir podejmuje wyzwanie i rozpoczyna własne śledztwo. Jej zleceniodawcą jest Josteinn, pedofil przebywający w ośrodku psychiatrycznym. Thora próbuje dociec, co tak naprawdę się stało tamtej nocy, docierając do cudzych sekretów, które miały pozostać w ukryciu.

"Spójrz na mnie" zawiera wiele wątków, które w pewnym momencie zaczynają się ze sobą łączyć w sensowną całość, doprowadzając czytelnika do zaskakującego finału. Bohaterowie skrywają wiele tajemnic, których odkrycie ukazuje raczej szokujący obrazek z życia mieszkańców i personelu ośrodka rehabilitacyjnego. Pojawiają się też pozornie niepasujące do całości zdarzenia nadprzyrodzone. Ot, pewną rodzinę nawiedza duch byłej opiekunki ich dziecka. Wszystko ma jednak swoje wytłumaczenie i z każdą stroną przybliżamy się do rozwiązania zagadki.

Przyznam, że lektura momentami mi się dłużyła. Autorka wprowadza wiele wątków, ale nie spieszy się z podawaniem wskazówek pomocnych czytelnikowi w rozwiązywaniu zagadki. Właściwie do ostatnich stron nie bardzo miałam pomysł na zakończenie, co oczywiście jest dużym plusem tej historii. Z drugiej jednak strony, nie wciągnęła mnie ona na tyle, bym tego zakończenia wyczekiwała z wypiekami na twarzy.

Podoba mi się to, że autorka pisząc thriller, który należy do gatunków czysto rozrywkowych, nie unikała trudnych tematów, jak choćby sytuacja osób niepełnosprawnych fizycznie czy chorych psychicznie w ośrodkach, w których pensjonariusze zdani są na łaskę i niełaskę personelu. Yrsa Sigurðardóttir opowiada historię autystycznego Tryggviego, leżącej w śpiączce Lisy czy sparaliżowanej Ragny. I te historie są zdecydowanie najmocniejszym punktem powieści, a nie przebieg nużącego śledztwa. Dociekliwość i umiejętność zadawania odpowiednich pytań właściwym ludziom to nie są mocne strony Thory, co powoduje, że akcja rozkręca się dosyć wolno, a czytelnik ma zbyt mało wskazówek, by samemu próbować rozwiązać zagadkę*.

"Spójrz na mnie" ma dość entuzjastyczne recenzje, więc moja nie całkiem pozytywna opinia nie powinna nikogo zniechęcić. Sama nie zamierzam się poddawać i na pewno jeszcze sięgnę po którąś z wcześniejszych powieści Yrsy Sigurðardóttir. Thriller o zagadce pożaru w ośrodku jest piątą częścią przygód prawniczki. Chętnie zapoznam się z jej poprzednimi dokonaniami. Tymczasem pozostaję z lekkim niedosytem, bo choć pomysł na fabułę jest ciekawy, poruszane tematy - ważne, a zakończenie - zaskakujące, czegoś mi w tym wszystkim zabrakło, jakiegoś napięcia, które nie pozwala oderwać się od książki przed dotarciem do ostatniej kartki.


---
* Choć przy okazji pisania recenzji trafiłam na pewne zdanie-klucz, które jakoś umknęło mi przy czytaniu.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1318
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: reniferze 25.07.2015 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: O istnieniu Yrsy Sigurðar... | AnnRK
Zgadzam się chyba w całej rozciągłości. Książka jest dość nierówna - z jednej strony świetne, klimatyczne fragmenty o nawiedzanym domu (Lovecraft byłby dumny!), z drugiej interesujące socjologicznie aspekty życia osób niepełnosprawnych, z kolejnej przynudzanie postacią głównej bohaterki (sympatycznej, skądinąd). Największy zarzut to brak napięcia, które towarzyszyło mi podczas lektury "Niechcianych" i "Pamiętam Cię". Poza tym rzeczywiście brakuje wskazówek dla czytelnika - najwyraźniej to kluczowe zdanie gdzieś mi umknęło :).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: