Dodany: 02.09.2012 16:55|Autor:

nota wydawcy


Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać, a może tylko się jej wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku.

Plan spala jednak na panewce, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie.

W tym miejscu kończy się „disneyowskie” love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych, dość niezwykłych warunkach… Czy dziewczyna podpisze tajemniczą umowę, której warunki napawają ją strachem i fascynacją? Jaki sekret skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony?

[Sonia Draga, 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4818
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: madllen_89 11.09.2012 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Młoda, niewinna studentka... | gosiaw
Książka rewelacyjna, jednak w wydaniu nieoficjalnym! Oficjalny tłumacz nie wykazał się nawet krztą wyobraźni ani nie wczuł się w temat. Przez to książka traci na wartości pod każdym możliwym kontem! POLECAM NIEOFICJALNE TŁUMACZENIE jak i TŁUMACZENIE WERSJI FAN FICTION! Są o niebo lepsze i kreacja bohaterów nabiera innego wymiaru.
Użytkownik: LiiLuu 14.09.2012 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka rewelacyjna, jedn... | madllen_89
Nie "kontem" tylko "kątem" (!)
Użytkownik: kasiunia2 14.09.2012 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka rewelacyjna, jedn... | madllen_89
A jakie jest tłumaczenie NIEOFICJALNE? Tzn. kto przetłumaczył NIEOFICJALNIE?
Użytkownik: marticss 02.10.2012 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie jest tłumaczenie ... | kasiunia2
Literatura miałka przez duże M!!!!Znaczenie słowa miałki doskonale opisuje moje odczucia co do tej książki - płytka, nijaka, powierzchowna.
Ale z drugiej strony nie powiem żeby mi się to źle czytało. Nie tęsknie za następnymi tomami ale jak wyjdą... hmmm... raczej przeczytam. Czasami potrzebuję tego typu literatury.
To ten rodzaj książki, którą się czyta przyjemnie ale potem szybko wyrzuca z życiorysu.
Choć były momenty, w których przewracałam oczami zirytowana.
Ktoś, gdzieś (chyba Wysokie Obcasy) trafnie to ocenił mówiąc, że to takie porno dla mamusiek. No cóż - mamuśką jestem. Porno też lubię - czasami jak się skończą pomysły dobrze coś podejrzeć:)))
Użytkownik: loginka 08.11.2012 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Literatura miałka przez d... | marticss
A mnie się to określenie "porno dla mamusiek" nie podoba. Ma zdecydowanie pejoratywyny wydźwięk. Już zupełnie pomijąjąc ten konktretny tytuł, dlaczego jak coś jest kiepskie, płytkie, mało ambitne, to ma się nadawać tylko dla mamusiek? Jako mamusia zdecydowanie protestuję :-)
Ale to już temat na zupełnie osobną dyskusję...
Użytkownik: marticss 27.02.2013 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się to określenie ... | loginka
Wracając do tematu:)
Moim zdaniem miejsce na dyskusję dobre jak każde inne.
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą na temat pejoratywnego wydźwięku stwierdzenia "porno dla mamusiek", ale moim zdaniem było ono świadomie użyte. Po za tym to tylko wydźwięk a co autor miał na myśli i jak ja to stwierdzenie odbieram, to już zupełnie inna bajka. Być może dlatego nie sapałam rozeźlona jak czytałam recenzję w Wysokich Obcasach a dopiero Twój komentarz zwrócił moją uwagę na jego nieco obraźliwe znaczenie. Dla mnie nie ma w tym stwierdzeniu nic złego.
Nie mam nic przeciwko czytaniu literatury określanej tym mianem - jak to już napisałam wcześniej. I nie uważam, że jak coś jest płytkie i mało ambitne to nadaje się tylko dla mamusiek. Ale takie są fakty poparte badaniami rynku.
Kto kupuje w kiosku różowe książeczki po 10 zł?
Tatusiowie?
Raczej nie.
A Grey to właśnie tego typu literatura.
Nie mniej jednak pamiętam, że nie należy generalizować i wierzę (i wiem), że są wśród nas takie mamuśki, które gustują w ambitnej literaturze a i Greya czytają z przyjemnością. Ja osobiście z przyjemnością czytam niemal wszystko:) - no może z wyjątkiem horrorów.

Pozdrawiam wszystkie mamuśki gustujące również w porno:) Można być mamuśką i mieć oczy szeroko otwarte na świat i ciekawe życie - także to intymne.
Użytkownik: loginka 11.03.2013 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wracając do tematu:) Moi... | marticss
Właśnie o to mi chodziło. Zgadzam się z Tobą, że "można być mamuśką i mieć oczy szeroko otwarte na świat i ciekawe życie - także to intymne." I dlatego nie spodobało mi się to określenie, w skądinąd lubianych przeze mnie Wysokich Obcasach. Niech napiszą, że jest to poprostu kiepskie porno - ewentualnie niezłe porno, ale kiepsko napisane ;-)
Ja także czytam różne książki, czasami te bardziej ambitne, czasami te niższych lotów. Część z moich ulubionych książek ma niskie noty w biblionetce. Ale własnie odkąd zostałam mamą uważniej dobieram tytuły do przeczytania, żeby nie marnować cenego czasu, którego teraz mam znacznie mniej, na czytanie czegoś co mi nie odpowiada.
Użytkownik: marticss 20.03.2013 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie o to mi chodziło.... | loginka
Najdziwniejsze jest to, że wcale nie uważam, żeby ta książka była źle napisana, albo, że to było kiepskie porno (nie było kiepskie:)), bądź porno w ogóle - chyba, że jakiś soft. Całkiem przyjemnie się to czyta. Tłumaczenie jest niezłe. W oryginale nie czytało się tego równie przyjemnie. Zastanawiam się czy autor/autorka recenzji nie dał/dała ponieść się ogólnemu - błędnemu skądinąd - przeświadczeniu, że romanse i do tego erotyki są bee po prostu i z zasady. Nie zawsze - choć dość często - jest to literatura niższych lotów. Czyż Wichrowe wzgórza, Jane Eyre, Niebezpieczne związki, Tess, Dama Kameliowa, Pokój z widokiem i wiele wiele innych to nie romanse? A Anna Karenina? Wiem! Pojechałam po klasykach ale zdarzało mi się czytać ciekawe romanse Jude Deveraux albo Judith McNaught zupełnie współczesne:) O jej! Chyba lubię czytać romanse!:) Człowiek codziennie dowiaduje się o sobie czegoś nowego:))))
Po przeczytaniu pierwszej części Greya nie sięgnęłam po następną, ale zrobię to teraz!
Po za tym kiedy tak o tym myślę - o fenomenie tego rodzaju literatury, który właśnie mamy przyjemność oglądać - dochodzę do wniosku, że cieszę się jak wiadro małż na każdy nowy trend. Nigdy nie wiadomo czy ten następny nie porwie właśnie mnie. Dan Brown i zagadki wszechświata były ok. Czytałam To wspólnie z mężem. Wampiry mi odpowiadały:) Przynajmniej znalazłyśmy wspólny, literacki język z córką. Porno też właściwie jest ok - dzięki bogu moja córka jeszcze się tym nie interesuje:)za to mąż i owszem:). Ciekawe co będzie następne? Masz jakieś typy?

Użytkownik: madllen_89 11.02.2013 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A jakie jest tłumaczenie ... | kasiunia2
Poszukaj sobie na chomikuj.pl
Użytkownik: klarowna 25.06.2013 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Młoda, niewinna studentka... | gosiaw
"50 twarzy Greya" nie jest żadnym dziełem sztuki i choć nie mam szczególnie wysublimowanego gustu, wręcz lubię lekką literaturę przy której mogę się odmóżdżyć, to nawet dla mnie jest napisana zbyt prostym językiem, wywołującym politowanie. Książka inspirowana "Zmierzchem", a właściwie to Bellą i Edwardem, co można dostrzec gołym okiem, jednak tutaj praktycznie nie ma żadnej akcji. Nieodgadnione jest to, że pomimo wszystkich zarzutów jest to wciągająca lektura. Ciężko oderwać się od czytania i wiem, że nie tylko mnie to dotyczyło. Zastanawiam się czemu tak się dzieje? Może w tym wyemancypowanym świecie, gdzie kobiety stają się coraz bardziej męskie a mężczyźni coraz bardziej kobiecy postać Christiana Greya wydaje się być przez to bardziej nierzeczywista i intrygująca, a wręcz w pewnym sensie pociągająca. Może czasem chciałybyśmy, żeby to facet przejął kontrolę nad nami, zdjął z nas odpowiedzialność decydowania, po prostu poczuć się jak małe dziewczynki, nawet pomimo tego, że na co dzień uprawiamy wyuzdany seks ;)).
Można powiedzieć, że książka trafiła do mnie przypadkiem. Kolejnych części na pewno nie zakupię, ale nie ukrywam, że czekam na jej ekranizację.
Użytkownik: Phi 05.08.2014 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Młoda, niewinna studentka... | gosiaw
Ta książka tylko potwierdziła moją zła opinie o fanfickach jako grafomanii.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: