Dodany: 20.08.2012 21:11|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

1 osoba poleca ten tekst.

20.08.2012 "Tam, gdzie ty" i nie tylko...


Do twórczości Jodi Picoult podchodziłem z dużą rezerwą. Kilka razy się sparzyłem - ambitna, ciężka i nieodmiennie aktualna społecznie tematyka zawsze obiecywała mocne, czytelnicze wrażenia, konsultacje z gronem specjalistów zapewniała rzetelność... A jednak zawsze coś było "nie tak", coś "zgrzytało" w moim czytelniczym odbiorze. A to bohaterowie byli nieprzekonujący ("Jak z obrazka"), a ich dramaty spłaszczone do niemożliwości (i tu znowu "Jak z obrazka" - powieść o przemocy domowej, w której trudno o jakieś czytelnicze wstrząsy - wszystko opisane jest tak beznamiętnie), a to mnożyło się niepotrzebne wątki (zazwyczaj romansowe - jak w "Dziewiętnastu minutach"), a to fabuła skręcała w stronę banalnego romansu, niwelując temat główny ("Linia życia", "Jak z obrazka"). Wszystko ostatecznie skutkowało moją niechęcią do pisarstwa Jodi Picoult.

Tym większe było moje zaskoczenie powieścią Tam gdzie ty (Picoult Jodi). Tym razem Picoult bierze na warsztat legalizację związków jednopłciowych, homorodzicielstwo oraz in vitro. Wydaje mi się, że trzeba dużej odwagi, aby pisać o takiej problematyce i sporego talentu, aby trzy istotne problemy połączyć w spójną całość. Jak widać już z poprzednich książek, odwagi Jodi Picoult nie brakuje - na szczęście tym razem odwaga idzie w parze ze sprawnością warsztatową.

Głównymi bohaterami "Tam gdzie ty" są Zoe i Max Baxterowie, małżeństwo z długoletnim stażem. Od dawna starają się o potomka. Jednak metody in vitro nie przynoszą rezultatu - żadnej z ciąż nie udaje się donosić do końca. Po kolejnej nieudanej próbie Max podejmuje decyzję o rozwodzie. Mężczyzna - dawny alkoholik - zatapia smutki w whisky, aż w końcu doznaje nawrócenia i z gorliwością neofity angażuje się w działania konserwatywnego Kościoła Wiecznej Chwały. Tymczasem Zoe znajduje szczęście w związku z kobietą. Niebawem małżonkowie spotkają się znów na sali sądowej - tym razem procesując się o pozostałe w klinice zarodki. Prywatna sprawa Baxterów przeradza się w polityczną i światopoglądową krucjatę. Jak to się skończy?

Jodi Picoult stosuje prosty zabieg - rozpisanie narracji na kilka postaci - i tym razem wychodzi jej to świetnie. Głos zabierają Zoe, Max oraz partnerka tej pierwszej, Vanessa. To pozwala spojrzeć na całą sprawę z kilku perspektyw (choć - szczerze mówiąc - kreacja świata przedstawionego sprawia, że nietrudno wyrokować, po czyjej autorka jest stronie). Co najważniejsze, psychologia głównych postaci pozostaje bez zarzutu (sfrustrowana, nieszczęśliwa Zoe, niepewna Vanessa i zagubiony pomiędzy religijnością - tylko pozornie zbliżającą się do fanatyzmu - a własnym sumieniem Max), ich sylwetki są złożone i niejednoznaczne. Oczywiście nie należy oczekiwać poziomu Axelsson czy Cunninghama - ale postaci i tak pozostają przekonujące, a czytelnikowi trudno pozostać obojętnym na ich losy. I jeszcze dwa - jakże prawdziwe - cytaty:

"Wierzcie mi, bycie gejem lub lesbijką nie ma nic wspólnego z wyborem. Nikt z wyboru nie utrudniałby sobie życia i bez względu na luz czy pewność siebie nie mamy wpływu na to, co myślą inni. Bywało, że gdy w kinie trzymałam się za rękę z kobietą, ludzie z naszego rzędu wstawali i wychodzili - niby zdegustowani naszą publiczną demonstracją uczuć, podczas gdy rząd dalej nastoletnia para praktycznie wyskakiwała z majtek. (...) Wierzę, że taka przyszłam na świat, tak jak inni rodzą się hetero. Ale wierzę też, że zakochujemy się w CZŁOWIEKU, i płeć nie ma tu większego znaczenia".

Vanessa mówiąca do pewnego księdza:

"Homoseksualizm, podobnie jak heteroseksualizm, to nie wybór. I wiem to, bo kto na litość boską chciałby zostać gejem? Po cóż miałabym skazywać się na taki kierat, wyzwiska i znęcanie fizyczne, które przeszłam? Czy gdybym mogła wybrać, chciałabym, żeby tacy jak pan, wytykali mnie palcami? Dlaczego miałabym dobrowolnie wybrać styl życia, jak pan to nazwał, w którym mam wiecznie pod górkę?"

Jodi Picoult najwyraźniej ma za cel kształtować poglądy społeczeństwa. Taka literatura jest potrzebna - a jeśli pozostaje dobra technicznie to tym lepiej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1295
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: