Dodany: 12.08.2012 21:21|Autor: lachus77

Książka: Znojny chleb
Umiński Władysław (Umiński Wł.)

4 osoby polecają ten tekst.

Polaku, czy ci nie żal?


Pod koniec XIX i na początku XX wieku Polacy dość licznie opuszczali rodzinne strony i emigrowali do Ameryki. Ich losy, często tragiczne i smutne, znalazły odbicie w takich utworach, jak: „Za chlebem” H. Sienkiewicza, „Pan Balcer w Brazylii” M. Konopnickiej czy „Na złamanie karku” A. Dygasińskiego. Do tej listy można by jeszcze dopisać „Znojny chleb” W. Umińskiego.

Główny bohater, Sobiesław Mrocki, syn ubogiego stolarza z zaboru pruskiego, niesłusznie wyrzucony ze szkoły, doznawszy wielu upokorzeń w artylerii pruskiej, dezerteruje z niej i zupełnie przypadkowo (celem jego podróży były Stany Zjednoczone) ląduje w Brazylii. Odtąd rozpocznie się długi okres tułaczki bohatera, który w poszukiwaniu swego miejsca na Ziemi, zupełnie jak Sienkiewiczowski latarnik, przeżyje niejedną przygodę i dozna wielu trudów i cierpień.

Autor w atrakcyjnej formie - powieści podróżniczo-przygodowej - nie tylko przedstawia na przykładzie Mrockiego i jego przyjaciela Grzymały tragiczne losy polskich emigrantów, ale również naturalistycznie kreśli pesymistyczną wizję życia człowieka jako nieustannej walki o byt. Zarówno w dżungli, na plantacji, jak i w mieście - gdzie przebywali bohaterowie - każdy z każdym walczy o kawałek chleba, na czym żerują burżuje. Rąk do pracy bowiem nie brakuje, ale znalezienie jej graniczy z cudem. Dlatego tak bardzo jest cenna, czego niestety nie można powiedzieć o życiu ludzkim, którego nikt nie szanuje. Nikt nie przejmuje się losem biednego robotnika fabrycznego, który trafia na bruk, bo na jego miejsce jest stu chętnych.

W powieści pobrzmiewają echa popularnego niegdyś hasła: „Za naszą i waszą wolność”. Sobiesław Mrocki, artylerzysta bez dyplomu, w poszukiwaniu zarobku zaciąga się do wojska, aby walczyć na Kubie przeciwko Hiszpanom. Wprawdzie armia amerykańska, w której służył, udzielała pomocy mieszkańcom wyspy niebezinteresownie, ale żołnierze, w tym Mrocki, nie wiedzieli o tym, a samo starcie z najeźdźcą miało być niewątpliwie dla bohatera próbą zrehabilitowania się za walkę przeciwko Indianom, z którą od samego początku nie mógł się pogodzić.

Nie chcę zdradzić zakończenia powieści, ale niewątpliwie tchnie ono optymizmem. Umiński z wiadomych względów (cenzura) nie mógł wprost napisać, co miał na myśli, ale sądzę, w czym zgadzam się z autorem posłowia, S. Zielińskim, że powieść wcale nie jest „reklamą kalifornijskiego klimatu ani tamtejszych gajów pomarańczowych”*, ale pokazaniem, co w życiu najważniejsze - najpierw dobro ogółu, później zaś osobiste szczęście. Nie tam ojczyzna, gdzie dobrze – zdaje się mówić pisarz – ale tam dobrze, gdzie ojczyzna; wolna ojczyzna. W tym stwierdzeniu zawiera się bogata tradycja polskich utworów patriotycznych, do których zaliczyć należy również „Znojny chleb”.



---
* Stanisław Zieliński, „Posłowie”, [w]: Władysław Umiński, „Znojny chleb”, wyd. Nasza Księgarnia, 1968, s. 313.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2509
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: